Gram na giełdzie dla zabawy.
Obecnie jestem sporo na minusie przez ostatnie spadki.
Daje mi to więcej emocji niż puszczenie lotto i dużo większą szansę na "wygraną".
Włożone w to...
rozwiń
Gram na giełdzie dla zabawy.
Obecnie jestem sporo na minusie przez ostatnie spadki.
Daje mi to więcej emocji niż puszczenie lotto i dużo większą szansę na "wygraną".
Włożone w to pieniądze traktuje jako stracone, więc na pewno nie powiedziałbym, że inwestuje:D
Tak jak pisałem wcześniej, uważam, że kryptowaluty nie mają żadnej wartości.
Co więcej, te mniej znane to szwindel na pierwszy rzut oka.
Mam na przykład walutę, której się nie kopie, ona jest po prostu stworzona z niczego przez właściciela.
Właściciel ten na jednej z giełd daje możliwość potraktowania jej jak lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek na poziomie 10%.
Jestem na tyle inteligentny by się domyślić, że rzucił na rynek 20% waluty (w przedsprzedaży, czyli dał to za zainwestowanie w projekt powstania tej waluty), teraz daje 10% dziennie za nie sprzedawanie jej i chciwcy rzucą się na zakup, podbiją cenę, on rozda 30% posiadanej waluty, powoli wyprzeda swoje 50% na giełdzie i wyłączy opcję lokaty. Ludzie zaczną wyprzedawać i waluta będzie kosztować 0,00000001 doge a i tak nikt jej nie zechce:D Cała frajda w tym, by sprzedać ją przed innymi;)
Z drugiej strony mam waluty, które w ciągu tygodnia poszły w górę o 800%;) A w kolejny miesiąc spadły o 600%:d
Super zabawa!:)))
Dla mnie, bo słyszałem, że w USA ludzie zastawiają domy, by kupować bitcoiny. Chciwość jest sprzymierzeńcem kryptowalut i niesie porażkę inwestorom.
zobacz wątek