Re: Zanim zostanę zjedzona...
Rozumiem. Też nie godzę się na "bylejakość". Moja sytuacja jest trochę inna. Jestem dobrych parę lat starsza. Zostałam wdową w wieku 40 lat. Mąż był dobrym człowiekiem, ciekawym świata,...
rozwiń
Rozumiem. Też nie godzę się na "bylejakość". Moja sytuacja jest trochę inna. Jestem dobrych parę lat starsza. Zostałam wdową w wieku 40 lat. Mąż był dobrym człowiekiem, ciekawym świata, interesującym mężczyzną. Radzę sobie, mam pracę, która daje mi i satysfakcję i możliwość tzw. dobrego życia. Lubię przebywac z ludźmi, którzy są otwarci na świat, ciekaw innych kultur, wrażliwi na dobro i zło tego świata. Jak cudownie jest znaleźć człowieka, o tej samej wrażliwości, z ktorym można rozumieć się bez słów. To takie trudne we współczesnym świecie ...
zobacz wątek