Re: Zatrucie czarnym bzem w gimnazjum w Baninie
Czarny Bez to taka sezonowa atrakcja. Kiedyś była Czarna Wołga.
Łańcuszek św. Antoniego i wiele innych sensacji. Nie pomijając Czeremchy.
Grzyby w lesie też pachną awanturą. Las to...
rozwiń
Czarny Bez to taka sezonowa atrakcja. Kiedyś była Czarna Wołga.
Łańcuszek św. Antoniego i wiele innych sensacji. Nie pomijając Czeremchy.
Grzyby w lesie też pachną awanturą. Las to nie market. Nie wszystko
co ładnie wygląda nadaje się do jedzenia bezpośrednio z "półki".
Czy można winić rzeźnika , że sprzedaje surowe mięso.
Bez nie jest trucizną. Alkohol w nadmiarze też powoduje problemy.
Najlepiej to przykryć całe pokolenie gimnazjalistów szklanym
kloszem nadopiekuńczych i znerwicowanych rodziców.
zobacz wątek