Re: Zgineli rowerzyści.
tX
Niestety aż takiej mocy nie mam i sam poluję na takie dane, żeby można było jakoś sensownie porównać, bo niestety opracowania nie są pełne i powiedziałbym, że lekko stronnicze.
rozwiń
tX
Niestety aż takiej mocy nie mam i sam poluję na takie dane, żeby można było jakoś sensownie porównać, bo niestety opracowania nie są pełne i powiedziałbym, że lekko stronnicze.
Widzę, że sewik.pl w końcu wstał, to przejrzę i zobaczę co uda się wyciągnąć.
No właśnie o to chodzi, że można trafić na osobę chorą, która jest mniej odporna na potrącenie (wspomniane słabe kości, zaburzenia równowagi, słabe serce itp.).
Miałem taki przypadek, że chciałem wyprzedzić startującego dziadka na rowerze. Było ciasno, nim trochę bujnęło, ja odbiłem w lewo i wpakowałem się w krzaki. Wywaliłem się tylko ja, lekko trącając jego rower. Jemu nic się nie stało, ale chwilkę pogadaliśmy i wyszło, że jest po zawale. To zdarzenie po prostu go wystraszyło i mógł mi tam zejść na kolejny zawał.
Nie każdy jest tak delikatny, ale czy warto ryzykować jeżdżąc na styk między pieszymi i rowerzystami?
wop
Ze statystykami jest też ten problem, że identyczne zdarzenie może być inaczej opisane lub zakwalifikowane. Tutaj musi się jeszcze sporo poprawić, żeby obraz był pełniejszy i wnioski trafniejsze.
zobacz wątek