Idąc Motławą natknąłem się na reklamę gdańskiego pieczonego ziemniaka, wstąpiłem z ciekawością, gdyż miałem okazję jeść takie cudo w Warszawie. Najpierw zdziwiła mnie cena 25 zł i wybór chyba trzech nadzień. Po 40 minutach otrzymałem pięknie przystrojonego małego ziemniaka z boczkiem, którego było jak na lekarstwo. Warzywa super ale sam ziemniak to wielka porażka. Na pewno nie widział on pieca do ziemniaków, najwyżej taki od pizzy. Skórka zamiast być chrupiąca to była w jednym miejscy miękka, a na spodzie spalona.
Tutaj link do zdjęcia tej bulwy:
http://imageshack.us/photo/my-images/26/bulwa.jpg/
Ogólnie porażka. Nie polecam ziemniaka z Republiki. Daleko im do mojego wzoru grooli z Warszawy gdzie w cenie 6-13 zł można zjeść pysznego ziemniaka z różnymi nadzieniami podawanego w kilka minut. Szkoda, że tej knajpki nie ma trójmieście:(