Pani autorko - zna Pani w ogóle realia życia chociażby w Gdańsku? Naprawdę wierzy Pani w to co napisała - że jedynym problem jest kwestia wyboru między państwowym a prywatnym. Nie ma tekiego...
rozwiń
Pani autorko - zna Pani w ogóle realia życia chociażby w Gdańsku? Naprawdę wierzy Pani w to co napisała - że jedynym problem jest kwestia wyboru między państwowym a prywatnym. Nie ma tekiego problemu bo nie ma możliwości wyboru. No chyba że np koleżanka ma siostrę która zna panią która ma dojście..itd
zobacz wątek