No to widocznie masz pojęcie o przedszkolach, nie o żłobkach. W żłobkach są ostro wyśrubowane normy cukru i soli. Śledzę jadłospisy i parówek jeszcze nie widziałam (mogłam przeoczyć, ale to...
rozwiń
No to widocznie masz pojęcie o przedszkolach, nie o żłobkach. W żłobkach są ostro wyśrubowane normy cukru i soli. Śledzę jadłospisy i parówek jeszcze nie widziałam (mogłam przeoczyć, ale to świadczyłoby o tym że są niezauważalnie rzadko). Największym szaleństwem są czasami biszkopty do podwieczorku, z cukrem co prawda, ale bez spuchlniaczy i innych cudów (firma wypiekajaca biszkopty wyłoniona również na drodze przetargu). Nie wiem, jak jest w przedszkolach, ale menu w żłobkach wygląda bardzo sensownie, a rodzic ma prawo do wglądu w dokumentacje, a nawet do obejrzenia potraw, gdy wychodzą z kuchni.
zobacz wątek