Zły wybór

Nie, nie i jeszcze raz nie. Abstrahując od wartości dydaktycznych, jakie przekazała mi ta placówka, uważam, że jej wybór to był duży błąd. Jako raczej skryta, niewychylająca się osoba wcale nie wspominam jej dobrze - wręcz przeciwnie, na samą myśl, że jutro mam iść do szkoły, skręcały mi się wnętrzności. Ogrom stresu, który codziennie fundowali mi (i nie tylko mi) nauczyciele swoimi osądami i pseudo zabawnymi komentarzami, brak pomocy skądkolwiek, gdy była potrzebna, to tylko wierzchołek góry lodowej. Chciałam wyróżnić tu kogoś, kto był szczególnie dolegający, ale musiałabym wymienić chyba każdego, kto mnie uczył. Nauczyciele owszem, byli kochani i wspierający, ale wyłącznie dla tych osób, które potrafiły się wybić i poprosić o atencję. Dla takich jak ja już tej sympatii i serdeczności nie starczyło. Przyszłam do tej szkoły z podniesioną głową, z radością i pełna wiary, a wyszłam psychicznie zdeptana - pełznąc pod ścianą. Dziękuję, szkoło, za tę lekcję życia, której niewątpliwie mi udzieliłaś. Jak cię mijam po drodze, to mnie mdli.