Widok
Zmiana biegunów Ziemi na wskutek odziaływnaia grawitacyjnego dużego obiektu
Dzisiaj wpadł mi materiał, który mógłby logicznie tłumaczyć powód obecnego zamieszania. Otóż elity wiedzą, że do ziemi zbliża się duży obiekt, który spowoduje przesunięcie się zewnętrznego płaszcza względem jądra planety. To wywoła gigantyczne powodzie, które zaleją tereny na setek kilometrów w głąb od wybrzeża.
To zjawisko spowoduje masywny chaos. Aby go uniknąć elity w ciągu 2 lat planują zamordować znaczną część ludności, aby dało się kontrolować to co pozostanie, gdy do katastrofy dojdzie. Ma być to połączone z cyfrowym nadzorem, który w kolejnym kroku doprowadzi do połączenia człowieka z maszyną.
Z informacji wynika, że tego typu kataklizmy miały już miejsca w przeszłości, dlatego głęboko pod ziemią znajdują się starożytne tunele i tzw. miasta. W tych miejscach znaleziono artefakty, które przedstawia się ludziom jako pozostałość po kosmitach.
Wiem, że teoria wielu wydaje się naciągana. Mi samemu jest trudno w to uwierzyć, ale bazująć na wiedzy z innych źródeł może ona być prawdziwa.
Tutaj jest wywiad na ten temat z osobą, która powołuje się na sprawdzonych informatorów: "Globalist extermination window to wipe out humanity is rapidly closing - John Moore interviewed by Mike Adams"
https://www.brighteon.com/04b12580-e267-4282-9bb6-0f2c2a13daa1
To zjawisko spowoduje masywny chaos. Aby go uniknąć elity w ciągu 2 lat planują zamordować znaczną część ludności, aby dało się kontrolować to co pozostanie, gdy do katastrofy dojdzie. Ma być to połączone z cyfrowym nadzorem, który w kolejnym kroku doprowadzi do połączenia człowieka z maszyną.
Z informacji wynika, że tego typu kataklizmy miały już miejsca w przeszłości, dlatego głęboko pod ziemią znajdują się starożytne tunele i tzw. miasta. W tych miejscach znaleziono artefakty, które przedstawia się ludziom jako pozostałość po kosmitach.
Wiem, że teoria wielu wydaje się naciągana. Mi samemu jest trudno w to uwierzyć, ale bazująć na wiedzy z innych źródeł może ona być prawdziwa.
Tutaj jest wywiad na ten temat z osobą, która powołuje się na sprawdzonych informatorów: "Globalist extermination window to wipe out humanity is rapidly closing - John Moore interviewed by Mike Adams"
https://www.brighteon.com/04b12580-e267-4282-9bb6-0f2c2a13daa1
Z jednej strony: polityka, szczególnie gospodarcza, wielu państw wygląda tak, jakby rzeczywiście za kilka lat miał nastąpić "koniec świata". Życie na kredyt, przewyższający realne możliwości jego spłaty, MUSI doprowadzić do potężnego krachu finansowego na skalę globalną. Krachu, przy którym obie wojny światowe wydadzą sie ledwo pierdnięciem.
I od lat refleksja (a w zasadzie alternatywa) nasuwa się sama: albo obecne działania rzadów nie mają w świetle nadciągającej katastrofy żadnego znaczenia, bo przyszłości nie będzie. Albo rządzą nami kompletne przygłupy, nie przewidujące konsekwencji swych decyzji.
Jakoś ostatnio przychylam się bardziej ku tej drugiej opcji ;)
Z drugiej strony, załóżmy, że rzeczywiście nadciąga, utrzymywana w tajemnicy przed społeczeństwem, katastrofa, w rodzaju tej, o jakiej piszesz. Powodująca m.in. zatopienie przybrzeżnych miast.
Olbrzymia część (jeśli nie większość) ludzkości, szczególnie w np. Azji, mieszka w zagrożonym katastrofą obszarze i niechybnie zginie w wyniku tej katastrofy. Jaki zatem sens miałoby doprowadzenie do ich wcześniejszej śmierci?
Taka katastrofa zniszczyłaby również całkowicie infrastrukturę. W tym energetykę i łączność. Jak zatem, jakimi metodami, ktoś miałby pozostałą przy życiu częścią ludzkości, zarządzać?
Kolejna teoria, która przy choćby pobieznej logicznej analizie, kompletnie nie trzyma sie kupy. I zauważ, że nie krytykuję w żaden sposób jej "fantastyczności", bo nie jest to zupełnie potrzebne.
I od lat refleksja (a w zasadzie alternatywa) nasuwa się sama: albo obecne działania rzadów nie mają w świetle nadciągającej katastrofy żadnego znaczenia, bo przyszłości nie będzie. Albo rządzą nami kompletne przygłupy, nie przewidujące konsekwencji swych decyzji.
Jakoś ostatnio przychylam się bardziej ku tej drugiej opcji ;)
Z drugiej strony, załóżmy, że rzeczywiście nadciąga, utrzymywana w tajemnicy przed społeczeństwem, katastrofa, w rodzaju tej, o jakiej piszesz. Powodująca m.in. zatopienie przybrzeżnych miast.
Olbrzymia część (jeśli nie większość) ludzkości, szczególnie w np. Azji, mieszka w zagrożonym katastrofą obszarze i niechybnie zginie w wyniku tej katastrofy. Jaki zatem sens miałoby doprowadzenie do ich wcześniejszej śmierci?
Taka katastrofa zniszczyłaby również całkowicie infrastrukturę. W tym energetykę i łączność. Jak zatem, jakimi metodami, ktoś miałby pozostałą przy życiu częścią ludzkości, zarządzać?
Kolejna teoria, która przy choćby pobieznej logicznej analizie, kompletnie nie trzyma sie kupy. I zauważ, że nie krytykuję w żaden sposób jej "fantastyczności", bo nie jest to zupełnie potrzebne.
No właśnie gdyby te wyklepane na kolanie tynktury, co se ludzie wstrzykują chwaląc się potem świadectwem wstrzyknięcia, miały spowodować masowy pomór wśród memowo-obrazkowej wspólnoty plemiennej rezerwatu Restpolen, to przetrzebiłoby elektoraty PiSu, Platformy i SLD z tymi tam pederastycznymi przystawkami, co i tak się same wykończą żóltaczką typu c i hivem. Zostałby sam elektorat konfederacji i to specyficzny, bo z przewagą sympatyków pana "Szczęść Boże". No i rodacy-kamraci legendarnego Jaszczura, co mają uniformy z demobilu i śpiewają fajne piosenki "A nasz Łukasz słońca goniec, jest sprytniejszy niż zaskroniec". Aż che się żyć, by taki poligon tu zobaczyć. Niemniej nie rozumiem, czemu akurat na tym miałoby zależeć gadom, lucyferianom i bilderbergom
https://youtu.be/LjrxiLEvN9M?t=32
https://youtu.be/LjrxiLEvN9M?t=32
Jest jeszcze inna opcja. Jak już jesteśmy na poziomie teorii spiskowych, to czemu se nie pozwolić na kolejną? ;)
Przypuśćmy, że te eliksiry są rzeczywiście skuteczne. Ale nie na obecnego wirusa-celebrytę, w znanych nam odsłonach, ale na innego, który czeka jeszcze na swój czas w laboratorium.
Wirusa rzeczywiście zabójczego, który wytłucze do nogi praktycznie wszystkich niewyszczepionych.
To miałoby pozorny sens. Przy życiu pozostałyby bowiem jedynie jednostki nie nastawione buntowniczo, potulne wobec władzy. O niebo łatwiej nimi później zarządzać. Szczególnie, ze wirus-zabójca wytłukłby większość mieszkańców krajów trzeciego świata czy np. islamistów.
Niestety, w tym scenariusza również jest bład logiczny. A jest nim dążenie do szczepienie przymusowego, także tych niepokornych wobec systemu :D
Przypuśćmy, że te eliksiry są rzeczywiście skuteczne. Ale nie na obecnego wirusa-celebrytę, w znanych nam odsłonach, ale na innego, który czeka jeszcze na swój czas w laboratorium.
Wirusa rzeczywiście zabójczego, który wytłucze do nogi praktycznie wszystkich niewyszczepionych.
To miałoby pozorny sens. Przy życiu pozostałyby bowiem jedynie jednostki nie nastawione buntowniczo, potulne wobec władzy. O niebo łatwiej nimi później zarządzać. Szczególnie, ze wirus-zabójca wytłukłby większość mieszkańców krajów trzeciego świata czy np. islamistów.
Niestety, w tym scenariusza również jest bład logiczny. A jest nim dążenie do szczepienie przymusowego, także tych niepokornych wobec systemu :D
Groźniejszego wirusa to obawiać się należy. Ten wyczerpał swoje możliwości. Bo jeśli producent preparatu gwarantuje aż 97% skuteczności ochrony przed hospitalizacją, a naturalny system odpornościowy człowieka średnio przed hospitalizacją chroni zaledwie w 97%, a w przypadku osób poniżej 18 roku życia gdzieś tak zaledwie w 99,9%, to czasem ktoś, gdzieś tak pomiędzy netfliksem a zakupami w lidlu, zada sobie pytanie: a właściwie po cholerę mam dzieci szczepić. Mówili najpierw, ze to dla innych, ale teraz to już nikt nie głosi, ze zaszczepieni nie zarażają. U nas to już w ogóle... Rząd nie ma większości, grupy społeczne wkurzone, autorytet policji celowo poszarpany. Jeśli chcą dalej realizować narkotyczne wizje Huxleya z książki "Nowy wspaniały świat", to muszą czymś poważniejszym ludzi nastraszyć niż ta najeżona czerwona kula na cały ekran.
Może to być też klimat, a może właśnie talibowie. Dziwny to wirus, co nagle zakończył te wszystkie "ataki terrorystyczne". On wiele rzeczy pokonał. Grypę, wirusowe zapalenie płuc...
Może to być też klimat, a może właśnie talibowie. Dziwny to wirus, co nagle zakończył te wszystkie "ataki terrorystyczne". On wiele rzeczy pokonał. Grypę, wirusowe zapalenie płuc...
Właśnie wracam z urlopu, sczęśliwy, wypoczęty i oczywiście wcześniej zaszczepiony. Głowy takimi banialukami sobie nie zwracam, podobnie jak większość społeczeństwa. Od wymyślania teorii spiskowych i przejmowania się historiami nie z tego świata mamy Was i jeszcze jakiś 1% populacji, kontynuując wątek w tonacji procentów :)