Widok
kobieta srebrnym mercedesem okularnikiem nieustąpiła pierwszeństwa rowerzyście na przejeździe rowerowym przez ul.Kruczkowskiego, rowerzysta wyhaczył zderzak i mocną glębę niestety, do przyjazdu karetki sam sie nie podniósł, to z relacji ochroniarza budynku, w którym pracuje
TAKA PROŚBA OD ROWERZYSTY DO BRACI ROWEROWEJ:
Pracuje w biurowcu zaraz przy wyjeździe z ulicy Kruczkowskiego w Jaśkową Dolinę, nie ma tygodnia a czasem dnia bez takich przypadków jak ten wyżej, zwłaszcza latem, mam okna na jezdnie wiec wiem co mówie, 7 na 10 kierowców nie zatrzymuje sie na stopie na Kruczkowsiego, zjazd z Jaśkowej w Kruczkowskiego z góry i z dołu też jest "wyzaniem" dla ślepych właścicieli 4rech kółek :| PROSZĘ, NIE zasuwAJCIE Z GÓRKI JEŻELI ŻYCIE WAM MIŁE :)
TAKA PROŚBA OD ROWERZYSTY DO BRACI ROWEROWEJ:
Pracuje w biurowcu zaraz przy wyjeździe z ulicy Kruczkowskiego w Jaśkową Dolinę, nie ma tygodnia a czasem dnia bez takich przypadków jak ten wyżej, zwłaszcza latem, mam okna na jezdnie wiec wiem co mówie, 7 na 10 kierowców nie zatrzymuje sie na stopie na Kruczkowsiego, zjazd z Jaśkowej w Kruczkowskiego z góry i z dołu też jest "wyzaniem" dla ślepych właścicieli 4rech kółek :| PROSZĘ, NIE zasuwAJCIE Z GÓRKI JEŻELI ŻYCIE WAM MIŁE :)
jechałem autem z kierunku ronda w dół, widziałem już akcję po przyjeździe policji (jeszcze przed karetką). Rowerzysta leżał na asfalcie, ale ruszał kończynami, więc pewnie wszystko OK, a nie pozwolono mu się podnieść, bo to do końca nigdy nie wiadomo..
Moja uwaga jako
- codziennego kierowcy rano - od ronda w dół, po południu - z jaśkowej w kruczkowskiego pod górę ,
- wieczorami/popołudniami także rowerzysty
na tym odcinku JEST TAKA, że rowerzyści zap*** tam nieprzytomnie i ktoś jadący z Kruczkowskiego w Jaśkową może spojrzec i nie zobaczyć rowerzysty, a 2 sek potem już może go mieć "na aucie".
Moja uwaga jako
- codziennego kierowcy rano - od ronda w dół, po południu - z jaśkowej w kruczkowskiego pod górę ,
- wieczorami/popołudniami także rowerzysty
na tym odcinku JEST TAKA, że rowerzyści zap*** tam nieprzytomnie i ktoś jadący z Kruczkowskiego w Jaśkową może spojrzec i nie zobaczyć rowerzysty, a 2 sek potem już może go mieć "na aucie".
nom, ja tam jadę raz rowerem, raz samochodem (wszystkie kombinacje skrzyżowania)
Dodam do tego co powiedziałeś że większość w ogóle nawet nie patrzy tylko zajeżdżają drogę rowerzystom... niestety ludzie nie potrafią jeździć
ale
też tak jak powiedziałeś jak nawet ktoś spojrzy to jeśli nie zobaczy to jest to niestety calkowicie naturalne, tak działa ludzki wzrok dlatego lepiej mieć ręce na hamulcu i jechać ostrożnie - przewidywać debilizm/ułomność kierowcow
Dodam do tego co powiedziałeś że większość w ogóle nawet nie patrzy tylko zajeżdżają drogę rowerzystom... niestety ludzie nie potrafią jeździć
ale
też tak jak powiedziałeś jak nawet ktoś spojrzy to jeśli nie zobaczy to jest to niestety calkowicie naturalne, tak działa ludzki wzrok dlatego lepiej mieć ręce na hamulcu i jechać ostrożnie - przewidywać debilizm/ułomność kierowcow
Dziękuje wszystkim za info.
Czyli kolejny wypadek na jedynym skrzyżowaniu z ulicą na tej drodze. Niestety ale tam dla bezpieczeństwa powinien stanąć znak odbierający pierwszeństwo rowerzystom.
Zdumiewający jest brak wyobraźni rowerzystów. Jadąc rowerem w tamtym miejscu mamy idealną widoczność. Lepiej zwolnić niż zniszczyć rower, uszkodzić samochód i wylądować w szpitalu.
Najlepsze jest jednak to że zaraz za tym przejazdem ścieżka rowerowa na lekki zakręt i taki rozpędzony rowerzysta któremu udało się nie zderzyć z żadnym samochodem ma tam problem z manewrowaniem więc ścina. W lecie gdy podjeżdżałem, jakieś 2 metry brakowało żebym zaliczyłbym czołówkę z takim artystą.
Czyli kolejny wypadek na jedynym skrzyżowaniu z ulicą na tej drodze. Niestety ale tam dla bezpieczeństwa powinien stanąć znak odbierający pierwszeństwo rowerzystom.
Zdumiewający jest brak wyobraźni rowerzystów. Jadąc rowerem w tamtym miejscu mamy idealną widoczność. Lepiej zwolnić niż zniszczyć rower, uszkodzić samochód i wylądować w szpitalu.
Najlepsze jest jednak to że zaraz za tym przejazdem ścieżka rowerowa na lekki zakręt i taki rozpędzony rowerzysta któremu udało się nie zderzyć z żadnym samochodem ma tam problem z manewrowaniem więc ścina. W lecie gdy podjeżdżałem, jakieś 2 metry brakowało żebym zaliczyłbym czołówkę z takim artystą.
zabrać rowerzystom przywilej zgodny z kodeksem drogowy bo kierowcy łamią przepisy, kurna gdzie tu logika, taki pomysły to tylko w naszym kochanym kraju ludzie mają :O
może ja powinienem w oknie postawić kamerke jak sie na stopie kierowcy nie zatrzymują, myślę że mogłaby się uzbierać z mandatów w miesiąc dość spora suma na poprawienie bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu, ale nie kosztem zabierania przywilejów uczestnikom ruchu
może ja powinienem w oknie postawić kamerke jak sie na stopie kierowcy nie zatrzymują, myślę że mogłaby się uzbierać z mandatów w miesiąc dość spora suma na poprawienie bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu, ale nie kosztem zabierania przywilejów uczestnikom ruchu
"Niestety ale tam dla bezpieczeństwa powinien stanąć znak odbierający pierwszeństwo rowerzystom"
-------------------------------------------------------------------------------------------
A to ciekawe rozwiązanie by musiało być. Czyli powinien stanąć wg Ciebie znak ustąpienia pierwszeństwa, albo stopu dla rowerzystów?
A co z samochodami? Ci, którzy jeżdżą przepisowo będą zwalniali i czekali aż przejedzie rowerzysta. Chyba, że postawić znak dla kierowców, że mają pierwszeństwo, ale zaraz za nim drugi znak, żeby ustąpili samochodom, które jadą Jaśkową :)) Nieźle by to wyglądało... pomieszanie z poplątaniem.
I Ty piszesz o braku wyobraźni u rowerzystów? :)
-------------------------------------------------------------------------------------------
A to ciekawe rozwiązanie by musiało być. Czyli powinien stanąć wg Ciebie znak ustąpienia pierwszeństwa, albo stopu dla rowerzystów?
A co z samochodami? Ci, którzy jeżdżą przepisowo będą zwalniali i czekali aż przejedzie rowerzysta. Chyba, że postawić znak dla kierowców, że mają pierwszeństwo, ale zaraz za nim drugi znak, żeby ustąpili samochodom, które jadą Jaśkową :)) Nieźle by to wyglądało... pomieszanie z poplątaniem.
I Ty piszesz o braku wyobraźni u rowerzystów? :)
Sprawdzi długość odcinka jaki musisz mieć przy 50 km żeby bez ścięcia łuku drogi pokonać skręt w prawo i zaraz w lewo czyli taki jak za zjazdem z Jaśkowej.
Już kiedyś widziałem jak na podobnym zakręcie zderzyło się czołowo dwóch rowerzystów.
A może próg zwalniający dla rowerzystów bo to rowerzyści się tam rozpędzają a nie samochody.
Już kiedyś widziałem jak na podobnym zakręcie zderzyło się czołowo dwóch rowerzystów.
A może próg zwalniający dla rowerzystów bo to rowerzyści się tam rozpędzają a nie samochody.
Widzę że jest spore grono użytkowników rowerów, które na samą myśli o odebraniu im przywileju dostaje białej gorączki. Nie upieram się przy koncepcji zmiany pierwszeństwa na tym przejeździe ale jest to jedna z opcji.
Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie: ważniejsze jest zdrowie czy pierwszeństwo.
Polecam artykuł, gdzie jest opisane kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo, a kiedy nie koniecznie.
http://miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=80
Ktoś pracujący obok tego feralnego miejsca napisał że każdego tygodnia lub nawet częściej jest tam kolizja. Kierowcy powinni ustąpić OK ale czy wina tak naprawdę jest tylko po ich stronie. Czy zjeżdżający rowerzyści powinni się tam rozpędzać i wpadać na przejazd z dużą szybkością.
Nie jechałem tam nigdy samochodem i nie wiem dokładnie jak zjazd wygląda z kabiny samochodu ale przypuszczam, że kierowca dojeżdżający do Jaśkowej siedząc po lewej stronie i patrząc w prawo widzi tylko dolny odcinek zjazdu. Tak naprawdę należałoby sprawdzić jaki odcinek zjazdu jest widoczny i ile czasu potrzebuje na jego pokonanie rozpędzony rowerzysta. Kierowcy samochodów nie jeżdżą tam szybko, a rowerzyści mają doskonały widok i widzą zbliżające się samochody. Jeśli myślą to zwolnią jeśli nie myślą to oczywiście winny jest tylko kierowca samochodu. A może jednak winny jest też rowerzysta.
Skoro obecny układ nie sprawdza się to logiczne jest zmienienie go.
Znak ustąp pierwszeństwa ustawiony przy ścieżce może nie jest najszczęśliwszy, może lepsza byłaby sygnalizacja świetlna. Jednak zarówno znak jak i sygnalizacja przez 90 procent rowerzystów byłby ignorowane. Tyle że przy zdarzeniach ponosiliby konsekwencje prawne swojej głupoty.
Ktoś chce filmować nie zatrzymujących się na stopie ale może ten znak nie precyzyjnie pokazuje, gdzie samochód ma się zatrzymać .
Może potrzebne jest tam pulsujące światło ze znakiem przejazd rowerowy.
Może potrzebne jest wyraźniejsze zaznaczenie przejazdu rowerowego na jezdni.
Opcji jest wiele, a odpowiednie służby powinny coś zrobić.
Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie: ważniejsze jest zdrowie czy pierwszeństwo.
Polecam artykuł, gdzie jest opisane kiedy rowerzysta ma pierwszeństwo, a kiedy nie koniecznie.
http://miastadlarowerow.pl/index_wiadomosci.php?dzial=2&kat=8&art=80
Ktoś pracujący obok tego feralnego miejsca napisał że każdego tygodnia lub nawet częściej jest tam kolizja. Kierowcy powinni ustąpić OK ale czy wina tak naprawdę jest tylko po ich stronie. Czy zjeżdżający rowerzyści powinni się tam rozpędzać i wpadać na przejazd z dużą szybkością.
Nie jechałem tam nigdy samochodem i nie wiem dokładnie jak zjazd wygląda z kabiny samochodu ale przypuszczam, że kierowca dojeżdżający do Jaśkowej siedząc po lewej stronie i patrząc w prawo widzi tylko dolny odcinek zjazdu. Tak naprawdę należałoby sprawdzić jaki odcinek zjazdu jest widoczny i ile czasu potrzebuje na jego pokonanie rozpędzony rowerzysta. Kierowcy samochodów nie jeżdżą tam szybko, a rowerzyści mają doskonały widok i widzą zbliżające się samochody. Jeśli myślą to zwolnią jeśli nie myślą to oczywiście winny jest tylko kierowca samochodu. A może jednak winny jest też rowerzysta.
Skoro obecny układ nie sprawdza się to logiczne jest zmienienie go.
Znak ustąp pierwszeństwa ustawiony przy ścieżce może nie jest najszczęśliwszy, może lepsza byłaby sygnalizacja świetlna. Jednak zarówno znak jak i sygnalizacja przez 90 procent rowerzystów byłby ignorowane. Tyle że przy zdarzeniach ponosiliby konsekwencje prawne swojej głupoty.
Ktoś chce filmować nie zatrzymujących się na stopie ale może ten znak nie precyzyjnie pokazuje, gdzie samochód ma się zatrzymać .
Może potrzebne jest tam pulsujące światło ze znakiem przejazd rowerowy.
Może potrzebne jest wyraźniejsze zaznaczenie przejazdu rowerowego na jezdni.
Opcji jest wiele, a odpowiednie służby powinny coś zrobić.
A to się zgadza, że coś tam można wymyślić. Bardziej chyba jakiś spowalniacz z ostrzeżeniem dla rowerów, niż dla samochodów. Niestety, ale tęgich głów w rozwoju infrastruktury drogowej to my raczej nie mamy. Dlatego boję się rzucania takich pomysłów jak ten Twój, o zmianie pierwszeństwa, bo jeszcze ktoś tu z nich zajrzy i pomyśli, że to dobry, gotowy pomysł, i go wdroży ;)
Ja nie wiem jak te masy rowerzystów jeżdżą po Jaśkowej 60 km/h. Mnie w okolicy rower sam się rozpędza do tej prędkości wyłącznie w Warznie i to tylko gdy wiatr w plecy wieje. Ze Spacerowej to do 55 trzeba się napedałować. Ale z Jaśkówki to chyba da się użyć hamulca, a towarzystwo na góralach bez pedałowania nie przekroczy nijak 45. No chyba, że w licznik wpisze się 2200 dla koła 26". Ale i tak hamulec jest w większości rowerów i na prawdę używanie go w mieście nie boli. Samochody mają ograniczenie do 50, to my możemy się samoograniczyć do 30 co na ścieżce typu ddr jest i tak za szybko. A przekraczając jakiekolwiek skrzyżowanie należy zwolnić do 20-25.
słowo klucz to JEDZIE
domyslne PO JEZDNI (nie po chodniku, albo po krzokach)
nie wyobrazam sobie by taki chciał przykręcania śruby innym co to samo usiłuja robić i przeżyć
przypominam że dla rowerzysty
czynność_________|_Francja_Belgia_itd_|_Polska
przejeżdżanie zebry_|_legalne_________|_nielegalne karalne
jazda na czerwonym |_legalna_________|_nielegalne karalne
0,25 pro mille alk___|_legalne_________|_nielegalne karalne
wtargnięcie_______|_nie istnieje______|_nawet 90 letnią babcię o kulach za to ukarano na lozu smierci
można by to mnożyć, a prostaczki i tak na to radzą "to wyjedź"
a ja im na to: wyleczymy ten kraj, choćby miało boleć, bo on jest NASZ i nam zależy
domyslne PO JEZDNI (nie po chodniku, albo po krzokach)
nie wyobrazam sobie by taki chciał przykręcania śruby innym co to samo usiłuja robić i przeżyć
przypominam że dla rowerzysty
czynność_________|_Francja_Belgia_itd_|_Polska
przejeżdżanie zebry_|_legalne_________|_nielegalne karalne
jazda na czerwonym |_legalna_________|_nielegalne karalne
0,25 pro mille alk___|_legalne_________|_nielegalne karalne
wtargnięcie_______|_nie istnieje______|_nawet 90 letnią babcię o kulach za to ukarano na lozu smierci
można by to mnożyć, a prostaczki i tak na to radzą "to wyjedź"
a ja im na to: wyleczymy ten kraj, choćby miało boleć, bo on jest NASZ i nam zależy
Dziwne pytanie. Czy ja naprawdę muszę udowadniać, że nie jestem wielbłądem? Co za różnica gdzie robię zakupy? Oglądałem u Żuchlińskiego, u Bugi, w Decathlonie, w Fashion House itp. Chodzę po sklepach, widzę jak to wygląda.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie chodzi o to, że się absolutnie nie da kupić czegoś w jasnym kolorze. Owszem, da się, ale jednak czarny jest dominujący. Wczoraj np. byłem u Żuchlińskiego. Kupowałem rękawki na zimę i co? Czarny, albo czarny, albo czarny, albo białe, ale niestety cienkie. Więc co wybrałem? Czarne z małymi odblaskami. Dla własnego bezpieczeństwa stosuję odblask i światła na rowerze + zdrowy rozsądek. Ciuchy niestety, ale w pierwszej kolejności muszą być dla mnie funkcjonalne i wygodne.
A stosunek ciemnych do jasnych najlepiej widać np. tutaj: zalando.pl/odziez-meska/
Bo nawet w "zwykłych" ubraniach też jest tak, że dominuje czarny, chociaż już mniej niż przy tych rowerowych.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie chodzi o to, że się absolutnie nie da kupić czegoś w jasnym kolorze. Owszem, da się, ale jednak czarny jest dominujący. Wczoraj np. byłem u Żuchlińskiego. Kupowałem rękawki na zimę i co? Czarny, albo czarny, albo czarny, albo białe, ale niestety cienkie. Więc co wybrałem? Czarne z małymi odblaskami. Dla własnego bezpieczeństwa stosuję odblask i światła na rowerze + zdrowy rozsądek. Ciuchy niestety, ale w pierwszej kolejności muszą być dla mnie funkcjonalne i wygodne.
A stosunek ciemnych do jasnych najlepiej widać np. tutaj: zalando.pl/odziez-meska/
Bo nawet w "zwykłych" ubraniach też jest tak, że dominuje czarny, chociaż już mniej niż przy tych rowerowych.
afirmacja okularów - pouczenie niedouczonych
..chcą nam narzucić
różne idiotyczne przydasie: kamizelki, kaski, ubezpieczenia, certyfikaty itd
(nie tylko nasze, w Niemczech serio próbowali narzucić błotniki)
a żaden nie pomyśli o okularach
choć one jako jedyne chronią INNYCH PRZED rowerzystą
(i przed owym mitycznym "efektem motyla", rowerzyście
wpada mucha, rowerzysta "znikąd nagle wtargiwuje",
Kerofca się go przestrasza, ze strachu przyspiesza, wychyla flaszkę,
przekracza podwójna ciągłą, kasuje przystanek i robi czołówkę z
cysterną z CNG - pół miasta wymazane z mapy).
Pomyśleli o tym w przypadku motocyklistów w niektórych rozsądniejszych krajach (gł. niektórych stanach, nie chodzi o Uzbekistan), gdzie n.b. NIE MA dla nich obowiązku kasku.
Okulary chronią przed muchą, osą, żuczkiem. Przed niesionym wiatrem pyłem.
Przed zimnym powietrzem. Przed śniegiem.
Najmniej przed jaskrawym słońcem i reflektorami blacharzy,
bo istnieje akomodacja półmroku, chyba że kto jest kaleką.
Oczywiście w nocy jeżdżę w bardzo jasnych szkłach. Ale nie w okularach szlifierza, bo są niewygodne. W polaryzacyjnych fotochromach, więc prostaczek 'myśli', że niewiele widzę.
Ten sam prostaczek protestuje przed słuchawkami w moich uszach, mimo,
że jego UMć UMć UMć RADIO słyszę na drugim końcu Błędnika
(nie chodzi o anatomię ucha, a o skrzyżowanie w Gdańsku).
Ten rowerzysta dbał o Ciebie, strachliwy kaleki kierowco. Szanuj go za empatię. (Empatię se sprawdź w Wikipedii, nie mam czasu tłumaczyć)
różne idiotyczne przydasie: kamizelki, kaski, ubezpieczenia, certyfikaty itd
(nie tylko nasze, w Niemczech serio próbowali narzucić błotniki)
a żaden nie pomyśli o okularach
choć one jako jedyne chronią INNYCH PRZED rowerzystą
(i przed owym mitycznym "efektem motyla", rowerzyście
wpada mucha, rowerzysta "znikąd nagle wtargiwuje",
Kerofca się go przestrasza, ze strachu przyspiesza, wychyla flaszkę,
przekracza podwójna ciągłą, kasuje przystanek i robi czołówkę z
cysterną z CNG - pół miasta wymazane z mapy).
Pomyśleli o tym w przypadku motocyklistów w niektórych rozsądniejszych krajach (gł. niektórych stanach, nie chodzi o Uzbekistan), gdzie n.b. NIE MA dla nich obowiązku kasku.
Okulary chronią przed muchą, osą, żuczkiem. Przed niesionym wiatrem pyłem.
Przed zimnym powietrzem. Przed śniegiem.
Najmniej przed jaskrawym słońcem i reflektorami blacharzy,
bo istnieje akomodacja półmroku, chyba że kto jest kaleką.
Oczywiście w nocy jeżdżę w bardzo jasnych szkłach. Ale nie w okularach szlifierza, bo są niewygodne. W polaryzacyjnych fotochromach, więc prostaczek 'myśli', że niewiele widzę.
Ten sam prostaczek protestuje przed słuchawkami w moich uszach, mimo,
że jego UMć UMć UMć RADIO słyszę na drugim końcu Błędnika
(nie chodzi o anatomię ucha, a o skrzyżowanie w Gdańsku).
Ten rowerzysta dbał o Ciebie, strachliwy kaleki kierowco. Szanuj go za empatię. (Empatię se sprawdź w Wikipedii, nie mam czasu tłumaczyć)
Przede wszystkim okulary chronią kierowcę przez złym wzrokiem rowerzysty. Niejeden rowerzysta zabija wzrokiem.
Ja wiem, co to jest empatia - to współodczuwanie, czyli jak rowerzysta rozumie potrzeby i uczucia kierowcy, nie nazywa go strachliwym, kalekim, prostaczkiem, blacharzem, bo rozumie także jego punkt widzenia, a nie wyłącznie swój.
Jak ktoś ma problemy z empatią, to może posiłkować się dobrymi manierami, żeby braku nie było widać.
Ja wiem, co to jest empatia - to współodczuwanie, czyli jak rowerzysta rozumie potrzeby i uczucia kierowcy, nie nazywa go strachliwym, kalekim, prostaczkiem, blacharzem, bo rozumie także jego punkt widzenia, a nie wyłącznie swój.
Jak ktoś ma problemy z empatią, to może posiłkować się dobrymi manierami, żeby braku nie było widać.
a na nerwy coś bierzeszbo strach się bać!!! kierowca to samo zło a Ty bezbłędny, idealnywidzę, że Twój światopogląd tego nie dopuszcza ale Ci świetni rowerzyści też potrafią wykazywać się totalną bezmyślnością na drogach, nie sygnalizują swoich zamiarów na drodze, zmieniają pasy, przeskakują z chodnika na jezdnie wprost pod koła aut, z jezdni na przejście, bo tak będzie im szybciejkażdego gubi pycha, nadmierna pewność siebie, egoizm drogowy, i udowadnianie, że moje będzie na wierzchu a po drugiej stronie jest wróg, z którym się walczy a areną jest droga...po każdej stronie są barany i tyle a agresja słowna przekłada się na agresję na drodze, więc pewnie lepiej nie spotkać się z Tobą na drodze...
Osobiście ubieram się na rower na żółto,bluza,rękawice,kurtka przeciwdeszczowa jaskrawa pomarańczowa,wentyle świecące,i przepisowe oświetlenie,można .. można !!
Mimo to maaasa pokemonów jest na czarno o przjejeżdzaniu na czerwonym nie wspomne i braku oświetlenia po zmierzchu.
Alee z roku na rok jest coraz lepiej.
Błędem nagminnym kierowców jest stawanie na przejazdach rowerowych
czekając na zmiane świateł,oraz na zielonej strzałce przejazd bez zatrzymania sie i upewnienia czy...
Mimo to maaasa pokemonów jest na czarno o przjejeżdzaniu na czerwonym nie wspomne i braku oświetlenia po zmierzchu.
Alee z roku na rok jest coraz lepiej.
Błędem nagminnym kierowców jest stawanie na przejazdach rowerowych
czekając na zmiane świateł,oraz na zielonej strzałce przejazd bez zatrzymania sie i upewnienia czy...
jeźdzę tam dwa razy dziennie widzialem takze wowczas ten wypadek a racEj juz leżący rower i karetkę. Moim zdaniem powinien tam mnie znalezc próg zwalniający DLA SAMOCHODÓW. zadnych szykan absolutnie dla rowerzystów tam ze wzgledu na bezpieczeństwo nie moze byc piza tym . Kierowcy wcale sie tam zle nie zachowują, ja mam moze 2 gora 3 sytuacje z wymuszeniem pierwszeństwa w tym miejscu rocznie. Moze to i duzo ogolnie ale to tyle sa o co np. wzdłuż grunwaldzkiej.