afirmacja okularów - pouczenie niedouczonych
..chcą nam narzucić
różne idiotyczne przydasie: kamizelki, kaski, ubezpieczenia, certyfikaty itd
(nie tylko nasze, w Niemczech serio próbowali narzucić błotniki)
a...
rozwiń
..chcą nam narzucić
różne idiotyczne przydasie: kamizelki, kaski, ubezpieczenia, certyfikaty itd
(nie tylko nasze, w Niemczech serio próbowali narzucić błotniki)
a żaden nie pomyśli o okularach
choć one jako jedyne chronią INNYCH PRZED rowerzystą
(i przed owym mitycznym "efektem motyla", rowerzyście
wpada mucha, rowerzysta "znikąd nagle wtargiwuje",
Kerofca się go przestrasza, ze strachu przyspiesza, wychyla flaszkę,
przekracza podwójna ciągłą, kasuje przystanek i robi czołówkę z
cysterną z CNG - pół miasta wymazane z mapy).
Pomyśleli o tym w przypadku motocyklistów w niektórych rozsądniejszych krajach (gł. niektórych stanach, nie chodzi o Uzbekistan), gdzie n.b. NIE MA dla nich obowiązku kasku.
Okulary chronią przed muchą, osą, żuczkiem. Przed niesionym wiatrem pyłem.
Przed zimnym powietrzem. Przed śniegiem.
Najmniej przed jaskrawym słońcem i reflektorami blacharzy,
bo istnieje akomodacja półmroku, chyba że kto jest kaleką.
Oczywiście w nocy jeżdżę w bardzo jasnych szkłach. Ale nie w okularach szlifierza, bo są niewygodne. W polaryzacyjnych fotochromach, więc prostaczek 'myśli', że niewiele widzę.
Ten sam prostaczek protestuje przed słuchawkami w moich uszach, mimo,
że jego UMć UMć UMć RADIO słyszę na drugim końcu Błędnika
(nie chodzi o anatomię ucha, a o skrzyżowanie w Gdańsku).
Ten rowerzysta dbał o Ciebie, strachliwy kaleki kierowco. Szanuj go za empatię. (Empatię se sprawdź w Wikipedii, nie mam czasu tłumaczyć)
zobacz wątek