Nasze miłościwie panujące kolesiostwo z PO
wykończy każdy biznes, z którego korzystają mieszkańcy. Już Lisicki mówił, że lokalne małe sklepy i drobne usługi muszą na równych warunkach konkurować z bankami itp. Efektem tego mamy zanik...
rozwiń
wykończy każdy biznes, z którego korzystają mieszkańcy. Już Lisicki mówił, że lokalne małe sklepy i drobne usługi muszą na równych warunkach konkurować z bankami itp. Efektem tego mamy zanik sklepów i usług, a za to powstają aleje stowarzyszeń i fundacji, które dzierżawią na preferencyjnych stawkach pomieszczenia, bo żadne usługi ani sklepy nie są w stanie zarobić na wygórowane czynsze. Tak jest na Kartuskiej w długich blokach stoczniowych i wielu innych miejscach. Nie ważne, że mieszkańcom pogarszają się lokalne warunki, bo wszędzie robi się daleko - pomieszczenia latami stoją puste, 8 lat temu sklepy na De Gaula się wyniosły, teraz są tam same fundacje i chwilami lumpeksy. Zamiast szewca czy sklepu hydraulicznego albo opuszczone pomieszczenia albo banki, albo stowarzyszenia. Żyjemy jak w skansenie bez drobnych usług i sklepików. Tyle mówi się o lokalnych społecznościach, w Gdańsku jest to zabijane przez kolesiostwo rządzące.
zobacz wątek