dokładnie te same argumenty podnoszono, gdy Australiczycy proponowali DCT Gdyni.
Nie da się, po co, nie opłaca się...
I jednak się opłacało i teraz ślina kapie z opadniętych paszczęk.
Udziały głównego inwestora wystawione są na sprzedaż ze 100% przebitką, nie licząc...
rozwiń
Nie da się, po co, nie opłaca się...
I jednak się opłacało i teraz ślina kapie z opadniętych paszczęk.
Udziały głównego inwestora wystawione są na sprzedaż ze 100% przebitką, nie licząc przychodów w bieżącej działalności. Musiało jednak upłynąć 14 lat konsekwentenj pracy i, mówny szczerze, przychylności władz. Bo na lądzie samo się nie zrobiło.
Czy gdy DCT startował (~2000) było S7 i tunel? Były mgliste plany, które też wielu uważało za mżonki. To sa jednak szanse i zadania dla inzynierów a nie dla biurokratów i polityków myślących kategoriami kadencji.
Więc kto tu jest "januszem"?
Masz rację, to trudne przedsięwzięcie. Ale to znaczy że mamy nie wstawać z łóżka, bo mozna się zmęczyć?
zobacz wątek