Odpowiadasz na:

Re: (nie mamy dzieci)

"Albo marna prowokacja, albo baba nie facet... "
Najprawdopodobniej jedno i drugie, bo wydaje mi się, że autorką wątku jest nie kto inny niż Anna o Stu Twarzach ;)

Abstarahując... rozwiń

"Albo marna prowokacja, albo baba nie facet... "
Najprawdopodobniej jedno i drugie, bo wydaje mi się, że autorką wątku jest nie kto inny niż Anna o Stu Twarzach ;)

Abstarahując jednakże od prawdziwości przedstwionego problemu bliższa jest mi teoria, ponieważ kobietą jestem, której podstawą jest szczera rozmowa odnośnie kłopotów, niż ta "za kudły i do alkowy". Można zastanowić się, z jakiego powodu niektóre kobiety tak cenią sobie krótko ścięte włosy ;)
Spotkałam się także kiedyś z twierdzeniem, że w związku nie ma gwałtów, a jedynie prawnie usankcjonowane wymuszenie. Wydaje mi się czasem, że w naszym społeczeństwie wciąż popularne jest mniemanie, że kobieta w związku właśnie jest własnością mężczyzny ...

Wracając do tematu- problemy nie rozwiązują się same. Najlepszym sposobem jest dialog, wyłożenie na stół kart obu stron. Może wiązać się to z tym, że padną nieprzyjemne słowa, bolesne... lepsza jednak taka prawda, niż życie w ułudzie, może nawet kłamstwie. Niezależnie od genezy problemów w takim przypadku można stawić im czoło. Spróbować znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony, jeśli to tylko możliwe.
Problemy były, są i zawsze będą w każdej sferze życia osobistego, rodzinnego, zawodowego- sztuką jest radzić sobie z nimi tak, aby sobie i innym nie wyrządzać większej krzywdy niż to konieczne. Ponadto oczekiwanie na ich samoistne rozwiązanie, bo może coś się wydarzy lub coś się wyjaśni, najczęściej powoduje, że jedynie urastają one do większych rozmiarów, a nasza fantazja lub nawet obsesja jedynie dodaje im skrzydeł.

Co do rozterek zaś autora/ki wątku- zbyt mało zostało przedstwionych faktów, aby wysuwać jakieś prawdopodobne hipotezy. Naturalnie gdybać można, ale pewność leży w innej galaktyce :)

zobacz wątek
10 lat temu
sissel

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry