Odpowiadasz na:

Re: Żony marynarzy......

Mój mąż jest synem marynarza. Przez wiele lat miałam okazję słuchać i jednej i drugiej strony, ostatnią rzeczą na jaką bym się zgodziła, to taka forma rodziny. Teść prawie z dumą opowiada, jak to... rozwiń

Mój mąż jest synem marynarza. Przez wiele lat miałam okazję słuchać i jednej i drugiej strony, ostatnią rzeczą na jaką bym się zgodziła, to taka forma rodziny. Teść prawie z dumą opowiada, jak to własny syn go nie poznawał bo tatuś wyjeżdżał na pół roku. Dla takiego małego dziecka to wieczność, obcy człowiek. Potem, w wieku nastoletnim jak stary wracał to zaczynał się rządzić żeby nadrobić stracony czas. Teściowa też biedna kobieta, całe życie sama z dwójką dzieci, ze wszystkim musiała sobie radzić sama. I co z tego, że pieniądze duże, jak relacje w rodzinie przez taką pracę skrzywione mocno, żadne z dzieci nie ma dziś dobrego kontaktu z ojcem. Jak dla mnie - nie warto.

zobacz wątek
9 lat temu
~Buba

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry