Odpowiadasz na:

Re: Żony marynarzy......

Tak, dla mnie ważna jest fizyczna obecność i poczucie, że jest ktoś przy mnie, kto w razie potrzeby mi pomoże, nie tylko powie miłe słowo, coś poradzi ale realnie pomoże. Ja też mam przyjaciela... rozwiń

Tak, dla mnie ważna jest fizyczna obecność i poczucie, że jest ktoś przy mnie, kto w razie potrzeby mi pomoże, nie tylko powie miłe słowo, coś poradzi ale realnie pomoże. Ja też mam przyjaciela (ale to facet), na którego mogę liczyć 24h na dobę ale ja tego nie nadużywam. Przyjaźń trwa już prawie 20 lat i nigdy się na niej nie zawiodłam. Jednak przyjacielem najbliższym jest dla mnie mój mąż. Jak wymiotowałam w ciąży i bardzo źle się czułam, to nie dzwoniłam do przyjaciela w środku nocy ale mąż był przy mnie i podawał mi miskę :). Przykładów można mnożyć. Mąż był przy mnie jak ja tego potrzebowałam, a ja byłam przy nim, kiedy on tego potrzebował. Oczywiście nie będę gadała z nim o kosmetykach, nie poproszę o pomoc w wyborze sukienki, choć bym czasami chciała. Wiem, że to nie jego klimaty :) Od tego mam koleżanki. Jednak wiem, że mogę na niego liczyć w 100%, zawsze, niezależnie od sytuacji. Jesteśmy malżeństwem z killkunastoletnim stażem i w sprawach ważnych nigdy na mężu się nie zawiodłam, co więcej był ZAWSZE przy mnie, kiedy tego potrzebowałam. Ktoś kiedyś o nas powiedział, że znamy się jak łyse konie. To prawda, ale dlatego że byliśmy zawsze razem. Razem cieszyliśmy się, razem przeżywaliśmy nasze małe dramaty, razem idziemy przez to nasze codzienne życie. Dla mnie, podkreślam DLA MNIE jest to komfortowa sytuacja i nie zamieniłabym jej na inną za wygodniejsze, bardziej luksusowe życie.

zobacz wątek
9 lat temu
~A.

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry