Re: Życie bez miłości i słów
Współczuję sytuacji, ale postaw się też z drugiej strony... piszesz, że partner płaci za wszystko, za to nie wspominasz nic o swojej pracy, dlaczego? Bo zakładam, ze masz pracę i macie wspólny...
rozwiń
Współczuję sytuacji, ale postaw się też z drugiej strony... piszesz, że partner płaci za wszystko, za to nie wspominasz nic o swojej pracy, dlaczego? Bo zakładam, ze masz pracę i macie wspólny budżet, wtedy Twoje narzekanie jest uzasadnione. Co innego, jeśli dziecko ma mniej niż rok, ale wtedy też masz swój wkład w rodzinny budżet, bo dostajesz wynagrodzenie za urlop macierzyński. W takim wypadku komentarze męża są nie na miejscu i stanowczo powiedziałabym mu, że sobie takich nie życzę...
zobacz wątek