Re: a tak sobie bez związku pobazgram
widzisz, to nie jest takie proste...
(ostatnio przyłapałam się na tym, że jak ktoś mnie o coś zapyta, to zawsze zaczynam zdanie od: "widzisz, to nie jest takie proste..." :)
chciałam...
rozwiń
widzisz, to nie jest takie proste...
(ostatnio przyłapałam się na tym, że jak ktoś mnie o coś zapyta, to zawsze zaczynam zdanie od: "widzisz, to nie jest takie proste..." :)
chciałam sobie pomalować skosy na kolor wrzosu, a resztę uzupełnić czymś, nie wiem czym. ale gdziekolwiek przeglądam kolory, to on jest zimny i tą cechą psuje mi koncepcję. poza tym w mojej wyobraźni ten kolor jest miejscami przebarwiony rdzawo (jak w realu) i to już się chyba robi niewykonalne. mam taki jeden sweter, który dokładnie oddaje to o czym mówię. zabieram go jutro na poszukiwania :)
z tym swetrem szukałam już kafli do łazienki :) i nie znalazłam. ponoć w bydgoszczy jest jakiś wypasiony sklep. jak tu nie znajdę, czego szukam, to tam pojadę.
no a do tego woskowane na ciemny brąz podłogi, kolor ma być podobny do koloru drewna, które leżało długo w bagiennej wodzie.
nie obrażę się jeśli wyjdzie wiśnia z czekoladą. takie pamiętam z dzieciństwa.
ale podłogi to za rok lub dwa, teraz już nie mam na to siły, psycha mi siada od mieszkania jak nomad.
niewielkim problemem są meble, gdyż mam wszystko przedwojenne. zachowuję je w oryginale, więc są dość ciemne. ale tego się nie obawiam, wiem jak je zrównoważyć.
największym problemem jest dla mnie ten wrzos. z pozostałymi pokojami nie mam problemu. dzienny będzie ecru, a najmniejszy kremowy, gdyż jest najciemniejszy - od północy i zasłonięty drzewami.
kuchnia w kolorze patyny miedzi, bo ten kolor świetnie gra ze starymi meblami. wszycho
zobacz wątek