Widok
a tak sobie bez związku pobazgram
już kiedyś to wklejałam
ale pewno zapomniałam dodać,
że oprócz całego kawałka, podoba mi się bardzo pierwsze 40 sekund
z*******e krajzegi ;)
coś mi to, motyla noga, przypomina
coś, za czym cholernie tęsknię
coś, czego namiastkę (albo ochłap) miałam na początku lipca
na motocyklowym weselichu kumpla kaskadera :)
w parę sekund udało mi się zapomnieć o elokwencji i dobrym wychowaniu
później było już tylko gorzej
nasza stara załoga pokazała trollową klasę ;)
na szczęście tym razem skończyło się bez mordobicia
choć niewiele brakowało :)
to jedna z dwóch fajnych chwil tego lata
bo go dla mnie tak naprawdę nie było
ale pewno zapomniałam dodać,
że oprócz całego kawałka, podoba mi się bardzo pierwsze 40 sekund
z*******e krajzegi ;)
coś mi to, motyla noga, przypomina
coś, za czym cholernie tęsknię
coś, czego namiastkę (albo ochłap) miałam na początku lipca
na motocyklowym weselichu kumpla kaskadera :)
w parę sekund udało mi się zapomnieć o elokwencji i dobrym wychowaniu
później było już tylko gorzej
nasza stara załoga pokazała trollową klasę ;)
na szczęście tym razem skończyło się bez mordobicia
choć niewiele brakowało :)
to jedna z dwóch fajnych chwil tego lata
bo go dla mnie tak naprawdę nie było
Bez browara nie zrobisz dobrego zakwasu.
Mam świetny zakwas na chleb w lodówce w przykrytym plastykowym kubełku.
Mógłbym Tobie go zaraz oddać wraz z świetnym przepisem na chleb.
Jesteś dziś za daleko ode mnie Ćmo, żebym mógł się ruszyć w Twą stronę. Potwornie zmęczony jestem.
51.
Za te rzeczy Cię cenię.
I chcę żebyś o tym wiedziała.
Mam jeszcze mnóstwo rzeczy do opowiedzenia tutaj.
Mnóstwo.
Mam świetny zakwas na chleb w lodówce w przykrytym plastykowym kubełku.
Mógłbym Tobie go zaraz oddać wraz z świetnym przepisem na chleb.
Jesteś dziś za daleko ode mnie Ćmo, żebym mógł się ruszyć w Twą stronę. Potwornie zmęczony jestem.
51.
Za te rzeczy Cię cenię.
I chcę żebyś o tym wiedziała.
Mam jeszcze mnóstwo rzeczy do opowiedzenia tutaj.
Mnóstwo.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
zakwas mam i dziś go nakarmiłam na niedzielny chleb.
choć wkurzona jestem, bo po powrocie z wawy zajrzałam do lodówy, a tam jeden z zakwasów ktoś mi zakręcił na szczelnie. no i spleśniał.
tyle miesięcy pracy poszło do śmieci. to była chwila dla debila.
całe szczęście, że drugi słoik został oszczędzony.
więc jest nadzieja na chlebek :)
ale dziś nastawiłam kwas chlebowy, a nie zakwas :D
niech go drożdże mają w swej opiece :)
choć wkurzona jestem, bo po powrocie z wawy zajrzałam do lodówy, a tam jeden z zakwasów ktoś mi zakręcił na szczelnie. no i spleśniał.
tyle miesięcy pracy poszło do śmieci. to była chwila dla debila.
całe szczęście, że drugi słoik został oszczędzony.
więc jest nadzieja na chlebek :)
ale dziś nastawiłam kwas chlebowy, a nie zakwas :D
niech go drożdże mają w swej opiece :)
nie wiem. w sypialnianym. ja to bym wolał chyba jasną. kość słoniowa czy coś takiego. a najlepiej po wodą, żeby za oknem była woda i żeby i takie refleksy na ścianie się wyświetlały. albo może byc nad wodą. i całe ściany ze szkła. przezroczyste takie. a za nimi widok na drzewa i jezioro
przeważnie nie używam dużych liter. to nie lekceważenie kogokolwiek. to nawet nie bunt. to po prostu lenistwo
no bez przesady
ja nie szukam działki i nie buduję domu
próbuję sklecić coś z tego co mam :)
muszę pomalować ściany w tym pokoju, w którym dogorywałeś po sylwestrze :D
pomyślałam o wrzosowym, ale nigdzie nie mogę znaleść takiego, który byłby podobny przekwitającym kaszubskim wrzosom :/
i w ogóle myślałam, że to jest łatwiejsze
i zawsze mnie drażniło, jak słuchałam tych historii, o tym, że "to ciągle nie to. nie ten kolor, nie ten odcień, nie ta barwa"
już teraz wiem jak to jest
od tygodnia ślęczę nad katalogami, mieszalnikami, stronami dekoratorskimi
i nic
nie mogę znaleść tego, co mam w głowie
a do tego jeszcze jedna zaraza mi się przyplątała
jakoś tak obłąkańczo tęsknię za trębacką, koszykową, mariensztatem i krakowskim przedmieściem
czułam, że taką warszawę mam we krwi i mam za swoje
nie mogę sobie znaleść miejsca :/
ja nie szukam działki i nie buduję domu
próbuję sklecić coś z tego co mam :)
muszę pomalować ściany w tym pokoju, w którym dogorywałeś po sylwestrze :D
pomyślałam o wrzosowym, ale nigdzie nie mogę znaleść takiego, który byłby podobny przekwitającym kaszubskim wrzosom :/
i w ogóle myślałam, że to jest łatwiejsze
i zawsze mnie drażniło, jak słuchałam tych historii, o tym, że "to ciągle nie to. nie ten kolor, nie ten odcień, nie ta barwa"
już teraz wiem jak to jest
od tygodnia ślęczę nad katalogami, mieszalnikami, stronami dekoratorskimi
i nic
nie mogę znaleść tego, co mam w głowie
a do tego jeszcze jedna zaraza mi się przyplątała
jakoś tak obłąkańczo tęsknię za trębacką, koszykową, mariensztatem i krakowskim przedmieściem
czułam, że taką warszawę mam we krwi i mam za swoje
nie mogę sobie znaleść miejsca :/
o rzesz... kur wagon
ależ jatka w kojcu się zrobiła
wszystko we krwi
krew w budzie, na sierściach i z pysków kapie
krew na butach
ledwo zdążyłam do nich wpaść
choć jak są w takim amoku, to lepiej tam rąk nie pchać
bo stracić można
sfora na sztywnych nogach chodzi. niedobrze :/
zadziwiają mnie te psy
całkowita łagodność, można im na głowę wejść, za wszarz targać, żarcie z michy wygarniać, na rękach nosić.
ale jak iskra zaskoczy, to pierwotna agresja z nich wyłazi jak z wilków. nawet nie wyłazi, a eksploduje jak wulkan. i lepiej nie stać na drodze zwaśnionych, bo można nieźle oberwać.
małe rude grenlandzkie zlizuje ze wszystkich pysków krew. mi też z rozpędu umyła ozorem okulary. ona ma jakąś taryfę ulgową. jeszcze.
jutro ocenię straty, choć nie lubię tego robić.
jakby mało było problemów
ależ jatka w kojcu się zrobiła
wszystko we krwi
krew w budzie, na sierściach i z pysków kapie
krew na butach
ledwo zdążyłam do nich wpaść
choć jak są w takim amoku, to lepiej tam rąk nie pchać
bo stracić można
sfora na sztywnych nogach chodzi. niedobrze :/
zadziwiają mnie te psy
całkowita łagodność, można im na głowę wejść, za wszarz targać, żarcie z michy wygarniać, na rękach nosić.
ale jak iskra zaskoczy, to pierwotna agresja z nich wyłazi jak z wilków. nawet nie wyłazi, a eksploduje jak wulkan. i lepiej nie stać na drodze zwaśnionych, bo można nieźle oberwać.
małe rude grenlandzkie zlizuje ze wszystkich pysków krew. mi też z rozpędu umyła ozorem okulary. ona ma jakąś taryfę ulgową. jeszcze.
jutro ocenię straty, choć nie lubię tego robić.
jakby mało było problemów
czekaj czekaj, jaki nobiles?
Na jaką stronę weszłaś?
Wypiłem dziś tak zwanego szampana-wino musujące z rana na kaca,
później pół litra żałądkowej-miętowej
potem byłem pod kreską jakąś godzinę
następie ujarzmiłem 6 piw-tyskich
teraz jadę do Gdyni popijam reeds'a
w Gdyni zjem w chińskiej retauracji i powłóczę się nad plażą po barach.
Napisz co się Tobie podoba. Jakie masz oczekiwania. O ile wiesz.
Jak wrócę to odpiszę. O ile zdołam.
Na jaką stronę weszłaś?
Wypiłem dziś tak zwanego szampana-wino musujące z rana na kaca,
później pół litra żałądkowej-miętowej
potem byłem pod kreską jakąś godzinę
następie ujarzmiłem 6 piw-tyskich
teraz jadę do Gdyni popijam reeds'a
w Gdyni zjem w chińskiej retauracji i powłóczę się nad plażą po barach.
Napisz co się Tobie podoba. Jakie masz oczekiwania. O ile wiesz.
Jak wrócę to odpiszę. O ile zdołam.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
widzisz, to nie jest takie proste...
(ostatnio przyłapałam się na tym, że jak ktoś mnie o coś zapyta, to zawsze zaczynam zdanie od: "widzisz, to nie jest takie proste..." :)
chciałam sobie pomalować skosy na kolor wrzosu, a resztę uzupełnić czymś, nie wiem czym. ale gdziekolwiek przeglądam kolory, to on jest zimny i tą cechą psuje mi koncepcję. poza tym w mojej wyobraźni ten kolor jest miejscami przebarwiony rdzawo (jak w realu) i to już się chyba robi niewykonalne. mam taki jeden sweter, który dokładnie oddaje to o czym mówię. zabieram go jutro na poszukiwania :)
z tym swetrem szukałam już kafli do łazienki :) i nie znalazłam. ponoć w bydgoszczy jest jakiś wypasiony sklep. jak tu nie znajdę, czego szukam, to tam pojadę.
no a do tego woskowane na ciemny brąz podłogi, kolor ma być podobny do koloru drewna, które leżało długo w bagiennej wodzie.
nie obrażę się jeśli wyjdzie wiśnia z czekoladą. takie pamiętam z dzieciństwa.
ale podłogi to za rok lub dwa, teraz już nie mam na to siły, psycha mi siada od mieszkania jak nomad.
niewielkim problemem są meble, gdyż mam wszystko przedwojenne. zachowuję je w oryginale, więc są dość ciemne. ale tego się nie obawiam, wiem jak je zrównoważyć.
największym problemem jest dla mnie ten wrzos. z pozostałymi pokojami nie mam problemu. dzienny będzie ecru, a najmniejszy kremowy, gdyż jest najciemniejszy - od północy i zasłonięty drzewami.
kuchnia w kolorze patyny miedzi, bo ten kolor świetnie gra ze starymi meblami. wszycho
(ostatnio przyłapałam się na tym, że jak ktoś mnie o coś zapyta, to zawsze zaczynam zdanie od: "widzisz, to nie jest takie proste..." :)
chciałam sobie pomalować skosy na kolor wrzosu, a resztę uzupełnić czymś, nie wiem czym. ale gdziekolwiek przeglądam kolory, to on jest zimny i tą cechą psuje mi koncepcję. poza tym w mojej wyobraźni ten kolor jest miejscami przebarwiony rdzawo (jak w realu) i to już się chyba robi niewykonalne. mam taki jeden sweter, który dokładnie oddaje to o czym mówię. zabieram go jutro na poszukiwania :)
z tym swetrem szukałam już kafli do łazienki :) i nie znalazłam. ponoć w bydgoszczy jest jakiś wypasiony sklep. jak tu nie znajdę, czego szukam, to tam pojadę.
no a do tego woskowane na ciemny brąz podłogi, kolor ma być podobny do koloru drewna, które leżało długo w bagiennej wodzie.
nie obrażę się jeśli wyjdzie wiśnia z czekoladą. takie pamiętam z dzieciństwa.
ale podłogi to za rok lub dwa, teraz już nie mam na to siły, psycha mi siada od mieszkania jak nomad.
niewielkim problemem są meble, gdyż mam wszystko przedwojenne. zachowuję je w oryginale, więc są dość ciemne. ale tego się nie obawiam, wiem jak je zrównoważyć.
największym problemem jest dla mnie ten wrzos. z pozostałymi pokojami nie mam problemu. dzienny będzie ecru, a najmniejszy kremowy, gdyż jest najciemniejszy - od północy i zasłonięty drzewami.
kuchnia w kolorze patyny miedzi, bo ten kolor świetnie gra ze starymi meblami. wszycho
a może taki delikatny i ciepły cytrynowy...Jak popołudnia bezkarnie cytrynowe...
...Szczęście, na co dzień odbiera mi mowę
Popołudnia bezkarne i cytrynowe.
albo różowy:
...Nad miastem różowe łuny pulsują po zmroku
Bezkształtne wagony złudzeń sterują do domów...
moja ulubiona:
http://www.youtube.com/watch?v=7dOc7G_2rMM
piekne...
a ja sypialnie mam właśnie cytrynową
może stąd biorą sie moje kosmiczne sny;)
...Szczęście, na co dzień odbiera mi mowę
Popołudnia bezkarne i cytrynowe.
albo różowy:
...Nad miastem różowe łuny pulsują po zmroku
Bezkształtne wagony złudzeń sterują do domów...
moja ulubiona:
http://www.youtube.com/watch?v=7dOc7G_2rMM
piekne...
a ja sypialnie mam właśnie cytrynową
może stąd biorą sie moje kosmiczne sny;)
no właśnie układałam kolory w programie nobilesa i jakoś przypadkiem ułożyłam z żółtych. z premedytacją nie szłabym w tym kierunku. ale efekt mnie zaskoczył (pozytywnie) bardzo jasny pokój się zrobił, mimo że okno było w lukarnie, której ja nie mam, więc nie mam też niedoświetlonych kątów.
rzecz jednak w tym, że pokój, który przeznaczyłam na sypialnię jest największy, ma dwa okna i jest południowy. tam jest zawsze dużo światła. niezależnie od pory roku. więc latem w żółtym pokoju usmażę się na czipsa. odpada.
rzecz jednak w tym, że pokój, który przeznaczyłam na sypialnię jest największy, ma dwa okna i jest południowy. tam jest zawsze dużo światła. niezależnie od pory roku. więc latem w żółtym pokoju usmażę się na czipsa. odpada.