Re: macierzyństwo zamiast
a ja dokładnie rozumiem to co napisałaś, ja przez całe studia pracowałam (i to nie w jakiejś hamburgerowni ale w zawodzie), miałam możliwość rozwinąć się dalej, ale pojawiło się dziecko i siedzę w...
rozwiń
a ja dokładnie rozumiem to co napisałaś, ja przez całe studia pracowałam (i to nie w jakiejś hamburgerowni ale w zawodzie), miałam możliwość rozwinąć się dalej, ale pojawiło się dziecko i siedzę w domu. owszem, czasem mam już tego dość, ale przez 99,99% czasu ani trochę nie żałuję podjętej decyzji.
i oboje z mężem uważamy, że za 10 czy 20 lat te kilka tysięcy, które teraz bym zarobiła, w sumie nie zrobią różnicy, a wspomnienia które mam z ostatniego roku pozostaną do końca życia
a co do komentarza "co jak mąż straci pracę" to mój mąż stracił tuż przed roczkiem synka pracę, było ciężko, ale znalazł nową, lepszą.
a "co ja mąż cię rzuci".. no pozostawię to bez komentarza, bo chyba nie po to się bierze ślub zeby się wzajemnie rzucać!
zobacz wątek