Re: mamusie listopadowo-grudniowe 2013 (15)
Poród (skurcze od niedzieli 21) poszedł szybko ale w meega bólu.O 11 szpital i KTG,rozwarcie na 3,5 palca,potem 12 sala z moim partnerem i poprosiłąm o lewatywę i cud-ze skurczy co 10 min zmieniło...
rozwiń
Poród (skurcze od niedzieli 21) poszedł szybko ale w meega bólu.O 11 szpital i KTG,rozwarcie na 3,5 palca,potem 12 sala z moim partnerem i poprosiłąm o lewatywę i cud-ze skurczy co 10 min zmieniło się po tej lewatywwce hehe co 3 min,ledwo doszłam z prysznica,to już wody,parcia 3-rach pach i już.Nie nacinali mi krocza,pękłam ale podd tym względem jestem już na chodzie;)
Dlatego,babeczki,proście lewatywę.
Sam pobyt w szpitalu wwspominam dobrze,omijając fakt stresu oczywiście.U mnie się pogłębił stres bo poza tą bakterią u małęj, u mnie nastąpiło zapalenie piersi i prawie wyłam z bólu a było to w szpitali i każdy mi radził co innego.Ale sytuacja opanowana,mała je,tylko troszkę leniuszek jest i budzę ją non stop jak je,potem uleje troszkę ach....nauczymy się...Poza tym moj 5 latek bardzo zazdrosny a raczej smutny,czuje się odsunięty.Ja w stresie,położna w piątek drugi raz przychodzi i sprawdzimy czy mój bąbelek przybrał. Trzymajcie kciuki.
Szpital Redłowo opiszę Wam w wolnej chwili,mam kilka spostrzeżeń ale pozytywnych,spotkałam cudowne koleżanki na sali,m.in. heh.Kobietki,miałam cudowną położną-Pani Grażyna Łapińska-rzeczowa,konkret,opanowana,co też udzieliło się mnie.Cały poród ok,tylko te parcia-lekarze,którzy przychodzili na obchód,mówili,że silna babka jestem,tak dawno nikt się nie darł heh.Dosłownie trzy ogromne krzyki i bąbelusia była.Dzięki Bogu,żę to tak przebiegało krótko,dziękuję niebiosom.Teraz tylko muszę ogarnąć sytuację bo nerwy mam na wierzchu...:(
Kobietki trzymam za Was kciuki i dziękuję za Wasze wsparcie:Mam nadzieję,że kiedyś spotkamy się na jakimś kinderbalu:D
Odezwę się,póki co uciekam bo moja Królewna mnie przywołuje:)
Całuję Was:*


zobacz wątek
11 lat temu
~Cyganka Asia