Re: mamuski dzieci niepelnosprawnych
To masz fajną szkołę. U nas po wydaniu orzeczenia twierdzą, że opinia wydana wcześniej traci swoja ważność. Czas egzaminu końcowego tez ma wydłużony o 30 min, ale błędy oceniają tak samo jak u...
rozwiń
To masz fajną szkołę. U nas po wydaniu orzeczenia twierdzą, że opinia wydana wcześniej traci swoja ważność. Czas egzaminu końcowego tez ma wydłużony o 30 min, ale błędy oceniają tak samo jak u dziecka bez dysfunkcji. Wg. PPP jego niekształtne pismo wynika z choroby a nie z dysgrafii, którą maja dzieci zdrowe (sic!). A niestabilność palców jest u niego ogromna, przy szybkim i dłuższym pisaniu płacze z bólu. Ma pozwolenie wynikające z orzeczenia na pisanie na komputerze. Szkoła nie pozwoliła i męczy się biedny. Matematyczka nie rozumie, że on nigdy nie obsłuży prawidłowo cyrkla i nie narysuje idealnie cienkiej i prostej kreski.
A co najlepsze - szkoła ma coroczne dyplomy "szkoła przyjazna dzieciom z dysleksją" wydane przez Polskie Towarzystwo Dyslektyczne. Śmiech na sali :)
@Jola - dzieci chore kocha się bardziej, bo ma się poczucie, że i tak są skrzywdzone przez los. Jestem pewna, że w analogicznej sytuacji Ty też zrobiła byś wszystko co możliwe, to naturalne :)
zobacz wątek