Re: mamy listopadowo-grudniowe 2014 cz10
Nie powiem, że była to łatwa decyzja - chociaż jedynym minusem była chyba tylko odległość.
Co do plusów:
pierwszy - jedną z położnych jest krewna mojego męża. Jednak będę czuła się...
rozwiń
Nie powiem, że była to łatwa decyzja - chociaż jedynym minusem była chyba tylko odległość.
Co do plusów:
pierwszy - jedną z położnych jest krewna mojego męża. Jednak będę czuła się bezpieczniej znając kogoś na miejscu. A nawet jeśli jej nie będzie to obiecała podejść (mieszka blisko szpitala).
drugi - mam dużo znajomych z Gdyni i każda z koleżanek rodziła albo w Wejherowie albo w Pucku i każda sobie chwaliła.
Co do Zaspy znam i przypadki bardzo zadowolonych dziewczyn i znacznie mniej. Dodatkowo moja poprzednia gin (do której mam i miałam zaufanie :) kiedyś odradzała. Co do Szpitala Klinicznego (do którego mam najbliżej) leżałam tam po poronieniu i nie chciałabym wracać. Chociaż sam pobyt nie był najgorszy to przyjęcie przez lekarza do dziś wspominam jako traumatyczne przeżycie.
zobacz wątek