Widok

randki

Chcialabym kogoś poznac i myślałam o randkach internetowych, ale troche sie wstydze...nie chce zamieszczac zdjecia, zeby znajomi mnie nie widzieli , ale tak pierwsza pisac do facetow ktorzy mnie interesuja to tez troszke glupio...no i potem spotkanie...a jak mnie wykorzysta jeden z drugim...i jak po pierwszej randce juz sie ze mna nie umowia...o rany tak mi bedzie glupio... jak mam sie przelamac...;))
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może wybrać portal który nie udostępnia zdjęć przed rejestracją.
Jeśli zobaczy to ktoś z Twoich znajomych to chyba będzie tam w takim samym celu co i Ty. Jeśli będzie z ciekawości czy innego powodu, to przecież z takiego samego możesz być i Ty.
Chęć poznania kogoś nowego nie jest chyba powodem do wstydu?

Z przyczyn nierandkowych miałem konto na kilkunastu, lub kilkudziesięciu takich portalach. Już z ciekawości obserwowałem ich działanie i użytkowników.

Pierwsza i najważniejsza rzecz - większość tych portali jest płatna. Gdy na taki wchodzisz pisze że jest bezpłatny - bo inaczej nikt by się nie zainteresował. Bezpłatna jest tylko rejestracja, lub rejestracja i tworzenie profilu. Tylko nieliczne mają możliwość wysyłania wiadomości bez wcześniejszego wykupienia konta premium, za które często trzeba zapłacić po kilkadziesiąt złotych.
Czasami jest tak że masz konto premium gratis przez 3-6 miesięcy aby złapać bakcyla;) Problem w tym że inni do których będziesz pisać mogą go nie mieć.

Kolejna sprawa to konta użytkowników. Niektóre portale nie mają opcji usuń konto, czasami nie da się nie mieć zdjęcia, ma się problem by takowe usunąć, albo jest jakiś kruczek jeśli chodzi o dane osobowe. Np nasza klasa ma tak że usunięcie konta nie oznacza usunięcie danych osobowych. Inne portale też mają swoje sposoby by mieć dużą bazę danych.

Tu pojawia się trzeci problem. Duża baza danych nie znaczy że te osoby korzystają z tego portalu. Często jest tak że na 250 tysięcy osób w wieku 20-35, tylko 15 logowało się w przeciągu ostatnich 30 dni.

Plus dla Twojej płci, bo 2/3 to faceci. Minus że jakieś 2/3 z nich złoży Ci propozycje seksualną;)
Mi kobitki też takie propozycje składały, to po prostu naturalny aspekt istnienia takich serwisów. To jednak nie kwestia "wykorzystania" a poszukiwania kandydatów do seksu.
Aha, często na takich portalach jest opcja "czego szukam" - wybranie opcji "rozrywki" przez wiele osób oznacza to samo co "seksu". Niestety późno się o tym dowiedziałem:P

Nie wiem jak jest w przypadku facetów, ale jeśli chodzi o kobiety to pewna spora ilość zdjęć należy do fotomodelek. Faceci nie znają się na modzie i nie przeglądają takiej prasy więc się nabierają;) Część zdjęć to zdjęcia osób znalezionych w necie. Widzą jakieś ładne zdjęcie na NK czy na jakimś portalu, i kopiują je jako swoje.

Zazwyczaj jest tak że jeśli ktoś ma zdjęcie, to nie ma już opisu, bo uznaje że nie musi, albo nie chce by jego znajomi znali powód jego obecności w takim miejscu.
A ci nieliczni co mają opis często mają go od kogoś innego, często jest to cytat kogoś mniej lub bardziej znanego, uznany za swój. Lub opis tego kim chcieli by być, lub kto się może "sprzedać" (zainteresować płeć przeciwną).

Zdjęcie to jednak podstawa, większość ludzi na takich portalach nie wyszukuje osób bez zdjęcia. A spora część nie odpowiada tym co zdjęć nie mają.

Portale randkowo-społecznościowe mają to do siebie, że istnieje tam pewne oczekiwanie względem czyjejś obecności.


Jeśli jednak masz tyle obaw, a ja Ci dorzuciłem kilka minusów takich portali, to może wpierw warto się zastanowić czy warto się przełamywać?

Można poznać kogoś w necie mniej agresywną metodą:)


Pozdrawiam





"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Z przyczyn nierandkowych miałem konto na kilkunastu, lub kilkudziesięciu takich portalach. Już z ciekawości obserwowałem ich działanie i użytkowników."

Z nierandkowych ale sexualnych ;) ... Kilkudziesięciu :O nie wiedzałem że aż tyle istnieje, chyba że liczysz zagraniczne.


"Pierwsza i najważniejsza rzecz - większość tych portali jest płatna."

Ale spora część jest bezpłatna i tam jest najwięcej osób. Chyba Tlen i Ilove sa np ok pod tym względem.

Z całą resztą tekstu Antyspołecznego się mniej wiecej zgadzam.

Dodam jeszcze, że ogólnie mimo, iż czasem zdarza się tam jest ktoś ciekawy to uważam że to jednak strata czasu. Pisanie wiadomosci randkowych, prośby o zdjęcia i prośby o gg, wreszcie prośby o pierwsze spotknie osobiste zajmuje dużo czasu. A potem i tak sie okazuje np. ze zdjęcia może i były tej osoby ale sprzed 3 lat i inaczej wyglądała, albo ze coś inego całkiem nie pasuje.

Zamiast tego wszystkiego lepiej przejsc się ze znajomymi na impreze do pubu i tam od razu jak się widzi kogoś ciekawego to można używać w przypadku kobiet tzw "kokieterii" i nowa znajomość gotowa.

A z tym wykorzystanem na 1 randce to hehehheheheh jak masz na myśli to co ja to lepiej od razu napisz jestem łatwa i na pierwszej randce dam wszystko co mam ;) Bo chyba oczywiste jest ze pierwsza randka dla obojga jest zeby sie tylko zapoznac (nie sexualnie) i jak się cos nie podoba to drugiej nie ma a jak jest fajnie to się umawia na kolejną.

Ps
"Można poznać kogoś w necie mniej agresywną metodą:)"
Tak np na forum 3m hehehe
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Acha jeszcze jedno ja raz zalogowałem się do takiego portalu jako kobieta }:> .....Było co niemiara śmiechu czytać co buraki wypisują za propozycje, a nawet nie wkleiłem foty modelki tylko nick był troche prowokujący i data urodznia ze mam 17 lat opisu prawie wcale nie było i starczyło to jako wabik na narwanych debili, chyba zadnego normalnego maila nie dostałem.

Wiec naprawde uważam że bycie dziewczyną na takim portalu to troche przerąbane moze z 100 maili sie by trafiło ze 2 normalnych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jesli az 2 na 100 normalne, to nie byl by taki zly wynik
wszak dziewczyna nie szuka 100 facetow, a jednego

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
a skad ta pewnosc ze tylko jednego? :-)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"a skad ta pewnosc ze tylko jednego? :-)"
uzyla liczy pojedynczej :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No ale czy jest sens tracić czas czytając pozostale 98 maili, zamiast tego w czasie jednego weekendowego wyjścia można spotkać na żywo 98 facetów i wybrać tego co jej się podoba i teraz tylko trochę uśmiechu i już jest jej ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Spotkać można, tylko czy tych 98 facetów będzie tak bezpośrednich by w ciągu 60 sekund powiedzieć że chce tylko seksu?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jeśli szuka tylko do sexu to zdecydowanie portale randkowe sie nadają w innym wypadku to tak sobie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziwny wniosek zważając na to co napisałeś wcześniej:

"Pisanie wiadomosci randkowych, prośby o zdjęcia i prośby o gg, wreszcie prośby o pierwsze spotknie osobiste zajmuje dużo czasu."

A na disko idziesz, i zarywasz. Jesteś po alkoholu, często na etapie "jestem super i najlepszy" a strona przeciwna ma zachwianą percepcję, alkohol, muzyka, i testosteron w powietrzu działają na nią seksualnie pobudzająco.


"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zależy od podejscia. Ja napisałem o tym jak się to robi "grzecznie" szukając kogoś wartościowego na portalach randkowych.

Ale jak chce się tam szukać sexu to pisze się 100 prv wiadomości (konkretnie na temat sexu) do lasek na portalu (które w profilu mają jako cel znajomości: rozrywka, przygoda, sex) i niech ci 2 odpowiedzą że mają ochote na sex to sukces :]

A jeśli chodzi o "disko" to szukanie wartościowej znajomości jest tak samo trudne tam jak i na portalu randkowym, z tym że masz tu od razu realną osobę a nie profil za którym nie wiadomo kto się kryje...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tez masz tam profil:)
O ile dobrze obserwujesz to potrafisz to dostrzec. Nawet jeśli nie obserwujesz dobrze to wiesz że te dziewczyny nie wyglądają tak na co dzień, nie ubierają się w ten sposób, nie stosują takiego makijażu, ani perfum, to tylko gra. One się dostosowują do kulturowego schematu osoby idącej do takiego miejsca. Nie są sobą, spełniają swoją rolę.

Ty analizujesz otoczenie, to w co są ubrane, jak się rozglądają, jak się poruszają, co piją, i w jakim są towarzystwie. Ale oboje gracie. Jak zwierzę dostosowujesz swoją taktykę do ofiary i terenu. Wiesz o tym. Tylko czy wiesz że ona robi to samo?

To spełnia tą samą rolę co profil i zdjęcia na portalu. Magia iluzji. Tylko w takim miejscu jak dyskoteka jesteś atakowany wielotorowo, przez wszystkie zmysły. Twoje postrzeganie i logiczne myślenie jest też tłumione przez alkohol, hałas i słabe światło. To gra pozorów abyś więcej myślał lędźwiami niż głową.

Gdybyś wszedł w takie miejsce chociaż raz jako obserwator, a nie uczestnik, to magia by prysła i pewnie byś tam już więcej nie poszedł. Albo byś poszedł ale ubrał się inaczej, pił co innego i zwracał uwagę na inne rzeczy.
Pewnie po 30 sekundach takiego zachowania miałbyś wokół siebie kilka osób chcących od Ciebie kupić jakiś towar:P

Jeśli szukasz realnej osoby to rozejrzyj się na ulicy, spójrz na tą która idzie do pracy lub szkoły, na osobę która pędzi zrobić codzienne zakupy, lub na kogoś kto wyszedł na spacer - neutralny wyraz twarzy, zmęczenie, zwykłe ludzkie problemy - te osoby są realne. Tylko że te osoby jednocześnie są naturalne i zwyczajne, a to nie wszystkich zachwyca i pociąga. Niektórzy wolą swoje złudzenie prawdy od samej prawdy.

Na disko poznajesz człowieka, ale realną osobę masz dopiero na drugi dzień, tylko że wtedy uznajesz że nie jest to wartościowa znajomość;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tym udawaniem na "disco" to częściowo prawda. Ale nawet makijaż perfumy i ciuchy nie ukryją np. że ktoś ma wielką nadwagę a na portalu randkowym wrzuca zdjęcie sprzed 3 lat gdy był/byla szczupła.

Naturalnie są to "łowy" "profile" "gra" z obu stron - zawsze troche mniej lub wiecej jest w tym gra nazywa się to flirtowanie.

Mimo to jak ktoś jest sam/sama lub w gronie tej samej płci na imprezie typu "disco" to jest wielce możliwe ze nie ma partnera i chętnie pozna kogoś nowego. Jak ktoś ma stałego chłopaka/dziewczynę to idą (z małymi wyjątkami) razem na "disko".

Co do osób z ulcy - "naturalnie się zachowujących" to jest w Polsce dość spora obawa przed nawiązywaniem kontaktów z "obcymi na ulicy". Oczywiście można iść na żywioł i próbować przechodzącą kobietę/mężczyzne zaczepić na ulicy pod jakimś pozorem i nawiązać rozmowę. Lecz może to być bardzo źle odebrane i jak pisałeś wcześniej mógłbyś być wzięty np za osobę chcącą sprzedać jej np towar lub świadka jechowy lub narwanego zboczeńca itd.

Chyba, że widujesz akurat w okolicy sąsiadkę co jakiś czas, pierwszy raz zapytaszz o godzinę a potem gdy ja spotkasz zaczynasz mówić jej dzień dobry itd....
No ale co jak spotkasz przypadkowo kogoś kto Cię jakoś ujmie, ale tylko masz jedną szansę bo jest to np kolejka SKM, to co bedziesz zagadywał z grubej rury i myślał ze oczarujesz ją na tyle zeby dostać od niej nr telefonu?

Reasumując chyba jednak najlepszy sposób to poznanie się przez znajomych (nie mówię o jakiś ustawionych spotkaniach) na tzw "domówce". Oraz oglądnięcie się dookoła czy nie ma kogoś w pracy/uczelni/sąsiedztwie kto moze czeka ze kogos pozna a czesto nie widzi co ma pod nosem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Flirt na dyskotece? To jak romantyczna randka w burdelu:P


"Ale nawet makijaż perfumy i ciuchy nie ukryją np. że ktoś ma wielką nadwagę"

I tu jest pies pogrzebany. Mówiąc to wszystko powyżej, nie miałem na myśli kwestii wyglądu. Cały czas pisałem o tym co kryje się pod opakowaniem. A że opakowanie dobrane jest do sytuacji i miejsca (disko) to nie da się nic stwierdzić o człowieku. Dlatego pisałem że to gra i udawanie, bo te osoby wyglądają tak aby wywrzeć wrażenie (o podtekście erotycznym), i w tej kwestii są takie same.
Co gorsza, będąc w dyskotekowym stroju służbowym, w konkretnej atmosferze i towarzystwie przejmują jego cechy tłumu (zachowanie, śmiech, spojrzenie).

Sprowadza się to do tego że podrywasz jedną dziewczynę, zawsze tą samą dziewczynę, tylko o innym wyglądzie. Jeśli taki typ kobiety Cię pociąga, to super, bo masz wielki wybór. Jest to jednak dziewczyna jednodniowa - bo jutro już będzie sobą i może się okazać całkiem inną osobą.

Problem z wyglądem jest jak w tym przykładzie o zdjęciach który podałeś. Wygląd jest zmienny, i niezależnie od wszystkiego jest to równia pochyła w stronę starzenia się (a co za tym idzie całego szeregu negatywnych objawów). Dokonując wyboru ze względu na wygląd prędzej czy później pojawi się rozczarowanie.

Lepiej jest zatem celować w inne cechy niż wygląd. Dyskoteka jakoby wymaga pewnych cech wyglądu i charakteru. Mało kobiet z otyłością ma odwagę iść na dyskotekę, nawet jakby chciały. Z drugiej strony są kobiety które nie są zwolennikami dyskotek (jest ich więcej niż zwolenniczek), są takie co nie lubią tańczyć, są szare myszki, i samotniczki. Dyskoteki to bardzo mała różnorodność.

Wszystko jeszcze zależy od tego czego oczekujesz po znajomości, czy to ma być tylko seks, czy seks poprzedzony kilkoma randkami, czy ma być to związek do kilku lat, czy szukasz kogoś na całe życie.

Tak sobie teraz myślę, że znam małżeństwa które poznały się w różnych okolicznościach, od netu, po kościół, ale nie znam żadnego, które by się zaczęło od dyskoteki.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Flirt na dyskotece? To jak romantyczna randka w burdelu:P"
Af ilrt na portalu internetowym To jak romantyczna rozmowa z numerem 0-700...

Oczywiście cechy charakteru są ważne i dlatego są randki żeby poznać się ale wyglą (nie oszukujmy się) i co z tego że bedzie bardzo dobra z ceh charakteru jak zero tzw iskry- to już chyba wyrachowanie jeśli się z kimś spotkać tylko z tego powodu ze jest "odpowiedni"

Szukać należy 1. Wyglad to raz - musi ruszać a 2. To charakter i to pozaje się na randce. 3 Jak obie rzeczy są ok to kolejna randka :]

Ale owszem szukać można wszedzie i w kościele gdzie też laski ubierą się ładniej niż normalnie, zakładają odświętne ubranka a niejedna wali makijaż wiekszy niż na "disko" bo w dzień bedzie widać ją lepiej i musi mieć wiecej tapety.

Ja znam osobiście i parę osób co się poznały na "disko" Irish Pubie i są udamym małżeństwem i też w studenckiej knajpie X i też są udanym małżeniśtwem. Mało tego znam osoby co się poznały na zlocie jednego z zespołów muzycznych i to samo.
W kościele znam jedną jedyną parę co się poznali i nie są małżenśtwem wcale a zyją na "kocią łapę" choć są narzeczeństwem już od kilku lat.

Bo to nie prawda że na "disko do pubu" udają się tylko lafiryndy na sex ale i normalne spokojne dzieweczyny.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tym Iskrzeniem to często jest zabawnie, bo ono często kpi sobie z tych co szukają według listy. Wielu jest takich co ze względu na własną urodę lub ambicję oczekują czegoś z wyższej półki, a potem są z tzw pasztetami.
Zapewne tak samo jest z tymi którzy mają pewne oczekiwania względem charakteru - chociaż to się tak nie rzuca w oczy (że się tak wyrażę).
Ludzie sobie, miłość sobie;)

Disko to dla mnie disko, pub który dorabia sobie imprezami traktuje z mieszanymi uczuciami. Zwłaszcza że takie puby nie mają często umiaru i biorą każdego klienta, niezależnie od ilości miejsca. Potem panuje atmosfera ocierania się każdego o każdego. Raj dla tych co to lubią, ale mnie to nie kręci.

Irish pub (ten w ratuszu staromiejskim) to dziwne miejsce. Nie byłem tam w czasie imprezy, ale bywam tam raz w roku na piwie. To najbardziej zmienna knajpa jaką znam. Dawniej kleiły się tam stoliki, potem rozwadniali wszystko co się dało, a ostatni raz jak tam byłem to mieli piwo w takiej cenie 1-2 zł większej niż inne puby w centrum Gdańska.

Nie jestem bywalcem dyskotek, ale niezależnie od tego gdzie są urządzane nie są chyba zbiorowiskiem lafirynd na seks?;)
Zresztą nie jestem z tych którzy są przeciwnikami seksu, może jest czasem trochę przereklamowany, ale i tak doceniam jego istnienie:))

Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
czesc tu michał przecztałem twoje ogłoszenie winternecie odezwij sie to porozmawiamy pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dia, z przyczyn nierandkowych i nieseksualnych, możesz strzelać dalej;)

Ja też nie wiedziałem że tyle jest, myślałem że jest ich kilka, z pięć. Zabawa polega na tym że im więcej szukasz tym więcej się ich okazuje.

Nie wiem czy miałem konto na tym drugim, który wymieniasz, ale na Tlenie mnie nie było.
Wszystkie na których byłem były polskojęzyczne.

Zapomniałem dodać jedną rzecz. Portale tworzone na tej samej zasadzie co forum bbphp. Jest w necie aplikacja/skrypt na licencji GNU, wystarczy pobrać i mieć podstawową wiedzę o internecie. W obecnych czasach portal społecznościowy (czyli także randkowy) może założyć każdy.

Problem polega na tym że w internecie króluje totalitaryzm. Wystarczy poczytać regulaminy:
1) Albo stosujesz się do zasad albo ban. A rejestrując się u nas akceptujesz regulamin.
2) My nie odpowiadamy za to co umieszczają na naszym portalu użytkownicy.
3) Umieszczając coś u nas zrzekasz się praw autorskich do tego
4) Administrator może zablokować/usunąć Ci konto bez żadnego uzasadnienia.

I często Ci co zakładają taki portal są też jego użytkownikami. Lepiej się z nimi zgadzać i nie robić wrażenia lepszych od nich;)


____________________________________________

"Tak np na forum 3m hehehe"

Dokładnie. Między innymi to miałem na myśli. Chociaż są dwie opcję. Pierwsza to celowanie w kogoś kto mieszka blisko. Czyli fora i czaty trójmiejskie lub ograniczone do jednego miasta.
Lub miejsca tematyczne. Każdy się czymś interesuje, wystarczy poszukać miejsca gdzie tacy ludzie się gromadzą.
Obie drogi mają taką zaletę że spotkanie nie jest jednoznaczne z randką;)


Impreza w pubie - to określenie jakoś mi się nie podoba:P
Do pubu chodzę na piwko, pogadać a nie potańczyć, to pewnie przez to;) Jestem tam aby pobyć w swoim gronie, a nie by zawierać nowe znajomości.

Impreza w pubie to już dyskoteka. Pewnie ludzie się tam podrywają, ale to mało miarodajne i różnorodne miejsce. Głośna muzyka uniemożliwia normalną rozmowę, zatem to tylko kwestia reakcji na wygląd. Gdyby porównać wygląd i sposób ubierania się osób idących na imprezę z tym jak się ubierają i malują na co dzień, może się okazać to pewnym oszustwem. To gra pozorów. Jak te 3 letnie fotki na portalach randkowych;) (chociaż ostatnio jest moda na przerabianie - era retuszera, jak śpiewała Nosowska).

Na dyskotece ponad 95% ludzi ma podobny styl, te kobiety są takie same (robią się na takie same). Są miejsca gdzie przed wyjściem jest osoba która dba o to by 100% wchodzących była podobna. Dostaje się produkt. Kwestia tylko tego czy właśnie taki produkt Cię interesuje.

Autorka tego wątku chyba jest dość nieśmiała. Nie wiem jak by sobie poradziła z tą kokieterią, nie wiadomo czy taki styl imprezy ją pociąga i czy by chciała znaleźć faceta w takim miejscu.

A swoją droga to ciekawe że spora część facetów żyje w przekonaniu że samotna grupa kobiet na dyskotece jest tam bo chce być poderwana;)

"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W sumie to najfajniejsze laski są w klubach studenckich a nie w pubach, dyskotekach itd, ale nie zawsze się jest studentem :)

Ale mimo wszytko siedząc w pubie ze znajomi obserwuje się płeć przeciwną ale fakt, że tam głośnio i czesto mało widać bo ciemno, plus alkohol zmieniający percepcję .....

Czaty np na WP w pokoiku trójmiasto to miejsce dla dzieci neostracy w wieku max 16 lat i nikt poważniejszy tam nie traci czasu.

Dobrym pomysłem są fora tematyczne czyli wspólne zainteresowanie plus jak jest jeszcze z tego samego miasta i juz jest szansa na coś...


Rozumiem że wchodzileś na te portale tylko w celach poznwczo-badawczo-statystycznych... kiwać to my ale nie nas :)

A wieksza samotna grupa kobiet na dyskotece to bardzo często jest to wieczór panieński i naprawdę jeśli są tam panny to bardzo się oglądają za facetami.
Gorzej że ja zawsze podchodziłem do najładniejszej i to była zazwyczaj przyszła panna młoda...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja w pubie obserwuje płeć przeciwną tylko tą co siedzi ze mną przy stoliku, ale ja bardzo dokładnie dobieram sobie towarzystwo i rzadko się zdarza by ludzie którzy siedzą ze mną przy stoliku mówili coś tak nieinteresującego bym musiał poszukiwać innego obiektu na którym mógłbym skupić uwagę:)

Na WP nie byłem. Na Onecie jakiś czas temu były osoby około 30 i 30+
Gdzieś musi być też czat pośredni.


Rejestrowałem się na tych portalach w innych celach, ale wątpię byś się nawet zbliżył do odkrycia w jakich.
Będąc już na tych portalach odwiedzałem niektóre w różnych innych celach. Także w poznawczych i badawczych;)
Chociaż osobiście się z nikim nie spotkałem.


Skoro podchodziłeś do przyszłej panny młodej, to chyba niezbyt dobrze oceniałeś jej sygnały, skoro uznałeś że ona się rozgląda za facetem. Co potwierdza moją teorię, że faceci często w ten sposób oceniają kobiety w takich miejscach.

Z moich obserwacji wynika że o ile odpowiedni człowiek wleje w siebie odpowiednią ilość alkoholu, to może uznać że kobieta jest chętna, nawet jeśli ma obrączkę, jest w obstawie kilku facetów i do jednego wraca się "kochanie";)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
antego nie bede komentowal, jak zwykle mowi tak jak jest

co do czata trojmiasto na wp... tu sie kolega znacznie myli
latwo wypowiadac sie na temat, ktorego sie nie zna :)

dzieci neo i 16 latki sa wszedzie, wiec i tam
nie wiem jaka jest srednia wieku, jednak wiem, ze sa tam ludkowie w kazdym wieku, takze na emeryturze
(moze wpisali wczesniejsza date urodzenia do legitymacji szkolnych :) )

co do pozawania tam ludzi, poznalem tam kilka dziewczyn, z jedna obecnie jestem (mieszkamy ze soba od 3 lat)

co do wyrokowania
czlowiek moze spotkac drugiego zawsze wtedy
kiedy na prawde chce i kiedy wie kogo tak na prawde szuka
i kazde miejsce bedzie dobre
kazde ma plusy i minusy
jak pisal anty - dyskoteka, bo widac, a nie mozna rozmawiac
a czat, bo mozna pogadac, ale nie widac

a co do pierwszego postu, rozpoczynajacego ten temat, tak cos mi sie wydaje, ze dziewczyna sie szelmowsko usmiechnela :)
ale to juz zupelnie inna para kaloszy

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No wlasnie jestem w trudnej sytuacji, bo mam 30+, panna z odzysku, kolezanki zamezne i wychodzic nie mam z kim tak czesto jak bym chciala...randki int. wydaja mi sie bardzo ryzykowne wlasnie z tego wzgledu ze jest tam wielu niby samotnych , co to obraczki zdejmuja itp, zrezta zerknelam sobie na niektore portale i widzialam, ze tam wielu mezczyzn wolnych po 30stce... a czaty? jakos to mi sie wlasnie kojarzy z zabawa malolatow... Zreszata obawiam sie tez troche, ze jesli ktos zasmakuje w takim randkowaniu, to nawet pozniej beda w zwiazku, bedzie go ciagnelo to flirtow internetowych...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie rozumiem w ogole w czym problem kici kici miauuuu. Skoro nie jestes pewna to olej to i znajdz sobie inny sposob :)
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Każda forma jest ryzykowna, i z powodu oszustwa na wstępie, i z powodu późniejszych komplikacji. Skoro jesteś panna z odzysku, to dobrze wiesz, że nic nie gwarantuje udanego i trwałego związku.



To kwestia podęcia (lub nie podjęcia) ryzyka.

Wiele zależy od osobowości i charakteru jaki się posiada i na jaki się trafi. Potem także od pracy jaką się włoży w związek.

Ale najważniejsze jest szczęście.

Ludzie lubią sądzić że są kowalami własnego losu, dzięki temu czują się lepiej, mają iluzję władzy, niestety większość tego co spotyka nas w życiu to kwestia przypadku (szczęścia, losu, przeznaczenia, Boga - w zależności od tego w co się wierzy).



Możesz zatem podjąć ryzyko i zagrać z losem, mogąc coś wygrać albo coś stracić. Wygrać niekoniecznie za pierwszym razem, i stracić ale niekoniecznie coś wartościowego (chyba że wartościowym nazywa ktoś dumę lub inne podobne ludzkie idee).

Możesz też wcale nie grać i tym samym zmniejszyć szanse na coś dobrego lub złego. Nie gwarantuje to jednak, że sam los (lub jego personifikacja) nie zagra z Tobą mimo twej woli.



Reasumując:

Mistrz Zen by powiedział: jesteś liściem na wodzie, możesz płynąć z prądem lub pod prąd - tak czy inaczej płyniesz.

Psychoterapeuta ująłby to jakoś tak: Każdy miewa wątpliwości i obawy, ale życie to działanie, to podejmowanie decyzji które w danym momencie wydają nam się najbardziej słuszne.

Sfrustrowany nastolatek: Wszyscy jesteśmy w dupie, ale j***** to.

A Król Lew: Hakuna Matata





Tak na poważnie, na koniec, po co Ci właściwie facet?












"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Spróbuj te randki: http://www.amorki24.net wszystkie profile z fotkami, polecam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czat na Wp - pokoik trójmiasto - Wszedłem tam w tej chwili jest juz 1:30 wiec niby małolaty poszły spać. Oczywiście widać jak zwykle pierwsze nicki na liście typu "zasponsoruje" "szukam na sex" itd itp

Ok, no może to i nie są dzieciaki, ale bardziej mi chodziło o to co się nadal teraz dzieje na w głównym oknie, jakieś nagabywania, propozycje sexu i bluzgi. Jeśli juz nie są to "dzieci neostrady" to można ich nazwać "starsze trole neostrady" }:-)

Są oczywiście nicki typu ona_30_samotna lub Ania-28-szuka wiec są tam i starsi lecz nadal niezbyt uważam, że to dobre miejsce na poznawanie kogokolwiek!

Jak dla mnie tam jest chaos, zgiełk i oczywiście można na priv. okienku miło gawędzić ... i potem się okazuje ze zamiast z 24 letnią dzieweczyną rozmawiasz z podszywającym się dla żartów diabłem....

Hehhehe idę się zalogować jako lola_17
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Normalni (przeciętni) ludzie to raczej nie siedzą na czacie o 1:30;)

Osoby które pracują i/lub się uczą, czy nawet w inny sposób zajmują czas o poranku, to idą spać przed 24.
Na czacie dorosłe osoby siedzą zazwyczaj między 18 a 23. Czasem ktoś siedzi rano, przed pracą, albo w dzień udając że pracuje. Ale takich osób jest znacznie mniej.


Co do odpowiedniego miejsca, to większość jest nieodpowiednia:P
Najlepiej poznać kogoś w pracy, szkole, lub przypadkiem (najlepiej poprzez swoje zainteresowania). Ale nie zawsze jest to możliwe, więc się kombinuje na lewo i prawo:P

Mój kumpel podrywał dziewczyny "dostępne" na gg. Zwykłe strzały w ciemno. I poderwał tak swoją obecną żonę. Zatem można powiedzieć że wszystko jest możliwe, i żadne miejsce nie jest całkowicie złe;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
0 1:30 w weekendy siedzi tam sporo osób, w dzień powszedni to chyba ktoś kto pracuje na nocki i ma dostęp do netu w pracy.

Z tymi strzałami na gg to musiał być już straszny desperat to już wolałbym może rzeczywiście na czacie wp trójmiasto klikac do wszystkich (co mają normalny nick a nie "zrobie_ci_dobrze_za _$$$$" na prv, bo skoro są na czacie to chcą rozmawiać z nieznajomymi też.

A na gg to duzo ludzi ma ustawione "ignoruj od nieznajomych" gdybym wpisał jescze w danych publicznych imię dziewczęce i młody wiek to miałbym tak raczej ustawione.
A że kumplowi się udało to tzw. trafiło się jak ślepej kurze ziarno :]

Zresztą to nasze przemyślenia./doświadczenia a osoba zakładająca topik jest kobietą 30+ i może mieć na ten temat całkiem inne zdanie.
NIemniej jednak pozna zdanie przeciwnej strony :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Problem w tym że on nie był desperatem.
Nie był też znawcą netu, nie bywał na czatach, pewnie nawet nie wiedział że istnieją serwisy randkowe.
Wybrał sobie metodę, miał gadane, trochę w głowie, całkiem przyzwoity wygląd i kilka drobnych cech na które kobiety są podatne;)

I najważniejsze, o czym napisałem wcześniej do Autorki, miał szczęście, bo tylko to właściwie się tu liczy;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Wybrał sobie metodę, miał gadane, trochę w głowie, całkiem przyzwoity wygląd i kilka drobnych cech na które kobiety są podatne;)"

i tu anty zaprzeczyles sam sobie :) i dobrze
wczesniej pisales:
"Ludzie lubią sądzić że są kowalami własnego losu, dzięki temu czują się lepiej, mają iluzję władzy, niestety większość tego co spotyka nas w życiu to kwestia przypadku (szczęścia, losu, przeznaczenia, Boga - w zależności od tego w co się wierzy)."

w tym wypadku udowodniles, ze nie jest to kwestia szczescia
ale wlasnie kowalstwa
facet mial cel, znalaz metode, pracujac osiagnal zamierzony cel

wydaje mi sie, ze ludziom proboje sie wciskas, ze nie wiele od nich zalezy, ze wszystko to łut szczescia, badz dar od boga
- jak mowiles - w zaleznosci od wiary
nie zgadzam sie z taka teza
prawie wszystko w zyciu zalezy od nas
zawsze bedziemy popelniali bledy, zawsze tez za to zaplacimy
zycie jest proste, do momentu az sami go nie bedziemy komplikowali

co do czata na wp ( a jeszcze bardziej gg)
jako stary nalogowiec
dodam od siebie, ze ludzie dorosli siedza tam caly dzien
moze nie jestem tu najlepszym przykladem
ale z racji pracy siedze caly dzien przy kompie
w tym okolo 8 h na gg
na czacie sa tacy sami ludzie, jak poza nim
moze malo jest osob na emerturze i to tylko dlatego, ze to pokolenie nie komputerowe
mozna tam spotkac dzieci, doroslych, studentow
do wyboru do koloru
dokladnie tak samo jak na ulicy, w oczy rzucaja sie oszolomy
np. jak wsiadziemy do tramwaju linii 8/13, w oczy rzuci sie pensjonariusz zakladu z przerobki popijacy zlocisty trunek :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie zaprzeczyłem - poniżej tego co zacytowałeś napisałem że i tak najważniejsze było szczęście;)

GG ma wielu użytkowników, ale stosunkowo mało ludzi ma dość danych w katalogu publicznym by móc określić płeć, miejsce zamieszkania i wiek. Z góry można też odrzucić osoby niedostępne. Gdy doda się do tego fakt, że oni nie byli nałogowcami (on siedział dziennie do 30 minut), że nie posiadali netu w pracy, a o ile dobrze pamiętam to było przed południem. To szansa na trafienie na kogoś wolnego, chętnego i odpowiedniego jest stosunkowo mała.

Trzeba też pamiętać, że w taką odpowiednią osobę trzeba trafić szybko, nim nastąpi rozczarowanie i nim się uzna, że ta metoda jest nieskuteczna. Osobiście nie przychodzi mi na myśl bardziej nieskuteczna metoda niż ta którą on wybrał. Szczęście zatem było tutaj podstawą.

Reasumując, to jest jak lotek, metody są jak różne gry, kupujesz los, możesz wybrać swój numerek, możesz zagrać na chybił-trafił albo możesz kupić zdrapkę, to jednak połowa drogi, druga połowa to szczęście. Niektórzy trafiają za pierwszym razem główną nagrodę, inni trafiają w małe wygrane, a inni grają całe życie, używają systemów, inwestują wszystko co mają, albo się zadłużają i mimo tego nie trafiają.

Pozdrawiam:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W sumie ze związkami to jest trochę totolotek, w totolotka też można grać lub nie... każdy ma jakieś kryteria ja zamiast kuponu totootka wolę np wejściówkę na imprezę do klubu :] i tak próbować szczęścia hehe

A jeszcze apropo gg to kiedyś używałem TLENU i właśnie ze zdziwieniem kiedyś zobaczyłem ze tam jest powiązany z komunikatorem czat, mało tego ktoś do mnie sam zagadał bo okazało się ze jak byłem "dostępny" w komunikatorze to byłem też na czacie automatycznie zalogowany.
Tj żeby było jasne zalogowalem sie duzo duzo wczesniej kiedys na ten czat ale nie wieddzalem ze kazde moje odpalenie tlenu powoduje ze jestem dostępny na czacie tlenu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Próbować szczęścia możesz i wejściówką, ale myślę że z kuponem lotka miałbyś większą szanse na wygraną:P I jest on tańszy;)

A co do tlenu, to dobrze jest go używać, sprawdza się zwłaszcza podczas oddychania;)


Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
anty, idziesz w zaparte :)
kwestia szczescia - nie
pol h w zupelnosci wystarczylo
metoda, chec i wysilek, to powod sukcesu

z totolotkiem jest troszke inaczej
poniewaz celem jest (zazwyczaj) trafienie glownej wygranej
a jest ich znacznie mniej niz kobiet i nie dla kazdego wystarczy
wiec wygrywaja ci, ktorzy:
- sa bogaci i nic im z tego nie przyjdzie
- zapracowali sobie w zyciu na to, ale nie udalo im sie inaczej zarobic
- wygrali, ale i tak zaraz wszystko szlag trafil, poniewaz wlasnie sobie nie zapracowali
plus te kilka przypadkow, ktore potwierdza swoja wyjatkowoscia ta regule

nia ma tu miejsca na szczescie, chodz na pierwszy rzut oka tak to wyglada
uplyw czasu, doswiadczenie zyciowe pokazuja jednak, ze to nie bylo "szczescie"
szczescie to cos co kazdy moze osiagnac, ale i dla kazdego moze oznaczac cos innego

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szanse trafienia w totka według teorii prawdopodobieństwa to....

Totek jest dla naiwnych marzycieli, kupujesz za 2 zł nadzieję i masz do losowania. Potem możesz kupić kolejny kawałek nadziei za kolejne 2 zł...

Ja raczej zamiast nadziei wolę juz kupić ładne widoki na "disko", w końcu ponoć "kobieta w tańcu" jest jednym z cudów świata a możliwość zapoznanie się jest dodatkowym atutem.

Irish pub się zmiania, zmieniają się jego właściciele, zmienia się cena i jakośc piwa, zmiania się klientela ....życie :]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"z totolotkiem jest troszke inaczej
poniewaz celem jest (zazwyczaj) trafienie glownej wygranej
a jest ich znacznie mniej niz kobiet i nie dla kazdego wystarczy
wiec wygrywaja ci, ktorzy:
- sa bogaci i nic im z tego nie przyjdzie
- zapracowali sobie w zyciu na to, ale nie udalo im sie inaczej zarobic
- wygrali, ale i tak zaraz wszystko szlag trafil, poniewaz wlasnie sobie nie zapracowali
plus te kilka przypadkow, ktore potwierdza swoja wyjatkowoscia ta regule"

Nie zgadzam się, z tego wynika, że:

-bogaty nie powinien mieć wiecej bogactwa. W ten sposób każdy co już jest bogaty powinien usiąść na ziemi i nie pracować nigdy wiecej bo i "tak mu nic z tego nie przyjdzie" a rozwijanie się (firmy itd) i dalesze bogacenie (choćby w toto) jest bez sensu.
Poza tym myślę że bogaci nie grywają w totka bo to "nadzieja na bogactwo" a bogaci już nie muszą kupować takiej nadziei.

-ten co zapracował (napracował się w życiu) ale nadal jest biedny (czyli defakto jest niezaradną ofiarą bo jego cała praca nie dała mu żadnych efektów materialnych) i "należy mu się" wygrana - będzie ją sensownie wydawał/inwestował.
Tu jest założenie ze mu nie "odbije palma" niby na jakiej podstawie? Skoro nie umiał do tej pory się dorobić pracując to dlaczego miałby umieć "zarządzać" wygraną.?

-ten co nie zapracował (nienapracował się w życiu) to wszytko straci. A to niby dlaczego? Bo mu się nie należy? A może był mądry i mimo że nie napracował sie w życiu i był "obibokiem" to bedzie miał pomysł jak dobrze zainwestować pieniądze i zrobić z nich dobry użytek.

- i wszyscy inne wyjątki czyli 99% bo każdy jest wyjątkowy ;)

Dla mnie toto jest jak dokładnie losem/szczęściem tyle, że ja wolę być kowalem własnego losu, a nie liczyć na wygraną i to z prawdopodobieństwem wygrania 6-tki jak

1: 14 milionów
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
masz prawo sie nie zgadzac
nie zrozumiales jednak zupelnie mojej intencji :)

ucieklismy tez juz troszke od tematu watku
no ale mniejsza
jest dokladnie tak
bogaty, zagra od niechcenia raz na jakis czas
i wygra np 4 czy 5
czyli kilkaset zlotych, albo kilka tysiecy
i to zupelnie nie zmieni jego bogactwa
jesli jest naprawde bogaty
to nie oszukujmy sie, za 10 milionow moze kupic sobie najwyzej jakis tani jacht, tez ta kwota nie porzuci go na kolana :)

chodzi o mechanike filozoficzna
wygrana nie zmieni czyjegos zycia
jesli sobie nie zapracowal, to straci
po prostu, nie zyjemy na kredyt
to tyle w wiekszym skrocie

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"wygrana nie zmieni czyjegos zycia
jesli sobie nie zapracowal, to straci
po prostu, nie zyjemy na kredyt"

A kto tak powiedzał?

W wypadku bogacza co ma 100 milionów kolejne 4 napewno nie zmieni jego życia, ale w przypadku biedaka - czy sobie zapracował czy nie zapracowował to zmiana będzie!. A na ile zmiana będzie to zależy od niego samego, jego rodziny itd, a nie od tego czy "zapracował" czy nie.

To nadużywanie teori "sprawiedliwości losu" czy też "limitu szczęścia" bądź innych teorii.

Tak się składa, że życie nie jest sprawiedliwe i to czy ktoś wygra, a nie "zasłużył" to wcale nie znaczy, że musi to stracić.
Gdyby tak było to wszyscy nieuczciwi (ci co nie zapracowali) by byli biedni a akurat jest raczej odwrotnie.

A co do tematu wątku, to na tym forum akurat mało kiedy go przestrzega (może poza kilkoma pierwszymi postami), więc to żadna nowość :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
i tu widzisz dokladnie mamy inne zdanie
i dobrze
glupio bylo by, gdyby wszyscy sobie przytakiwali

twierdze, ze zycie jest sprawiedliwe, a ty nie i tego sie trzymajmy :)

to, ze ludzie uczciwi sa biedni jest logiczne (do pewnego punktu)
musielibysmy tu jednak wypracowac definicje biednego
gdyby ja zestawic z taka definicja sprzed powiedzmy 50 lat, roznica byla by dramatyczna

wszak wiekszosc bogatych wzbogacila sie szybko i nieuczciwie
ale i tu mamy sprawiedliwosc
poniewaz z racji tej nieuczciwosci wlasnie nie wypracowali sobie tego, aby byc szczesliwymi
... co odroznia ich od biednych :)

no ale to juz zupelnie inna historia

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Fajnie by było jakby tak było jak piszesz tj wedle definicji "pieniądze szczęścia nie dają" - ale jednak to mało prawdziwe bo może bezpośrednio nie dają, ale sie przyczyniają jako środek do szczęścia.

Natomiast ich brak zdecywowanie się przyczynia do wielu nieszczęść...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
truizm :)

powiedz, ilu znasz szczesliwych ludzi? sa bogaci?

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W jaki sposób pieniądze przyczyniają się do szczęścia?
Co to znaczy "jako środek"? Czy można kupić sobie szczęście?

Do nieszczęść przyczynia się brak pieniędzy, czy chęć ich posiadania, lub tęsknota za nimi?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hehe :)

Chyba chłopaki trochę zeszliście z tematu :)

A co do pytania koleżanki - spróbuj się zalogować na jakimś portalu randkowym, na początek może być jeden, a nie tak jak Antyspołeczny - kilkadziesiąt :)
Ja kiedyś też miałam konto na takim portalu (jednym) i wcale nie było tak źle jak Panowie pisali... Owszem, dostawałam nawet sporo maili, które po prostu ignorowałam, ale dzięki temu portalowi poznałam kilka bardzo fajnych osób (facetów) i pomimo, że nic z tego nie wyszło, to z dwoma się zaprzyjaźniłam i mogę z czystym sumieniem stwierdzić że warto było :)

Jeśli będziesz dostawała jakieś propozycje, które Ci nie będą odpowiadały to po prostu je ignoruj - nie warto sobie zawracać głowy takimi ludźmi...
Co do zdjęcia - warto je mieć w profilu (i to aktualne), żeby potem żadna ze stron nie była rozczarowana, lepiej na wstępie wiedzieć czego się spodziewać :)

Życzę powodzenia :)
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"powiedz, ilu znasz szczesliwych ludzi? sa bogaci?"
Zależy jeszcze kogo nazwać bogatym, bo jeśli kogoś kto ma powiedzmy własny dom, dobry samochód i na koncie na kolejne auto to znam takich kilku A jeśli mówimy o kimś kto ma prywatmy jacht za 300 tys $ i odrzutowiec to nie znam takich wcale wiec nie mogę powiedzieć czy są szczęśliwi czy nie.

Natomiast jak się popatrzy na ulicę (bez klapek na oczach) to widać sporo żebraków, sporo "meneli" co stać ich tylko na "wisienkę" i sporo ludzi bez uśmiechu, zaganianych w codziennym trudzie za niewielkie wynagrodzenia.
Myślisz, że czemu prawie 2 miliony Polaków wyemigrowało? Bo byli tu szczęśliwi? Zapewniem Cie że jakby mieli pieniądze (czy z pracy czy z innego źródła jak totolotek) to by byli tu na miejscu.

Truizmem i hipokryzją jest twierdzenie, że pieniądze nie są celem do szczęścia. Nie są jedynym elementem do szczęścia, bo uczuć sie np. nie kupi (poniekąd).
Przykłady:
- marzenia o wlasnym miejscu na ziemi się spełnia kupując dom czy mieszkanie,
- marznie o prawdzwym przyjacielu sie kupi ;) - kupując psa
- marzenie o podróżach - kupując wycieczkę
- marzenie o miłości się spełnia poznająć MATERIALISTKĘ
(może i będzie kochać Twoje pieniądze, ale przy "okazji" też ich właścilela)
- marzenie o upragnionych dzieciach (jak nie można normalnie) kupuje się np wykupując kuracje INVITRO.

Żyjemy w świecie gdzie za pieniądze można kupić prawie wszystko - niestety.

Brak pieniędzy szczęścia raczej nie da. A jeśłi ktoś jest szczęśliwy mimo ich braku to byłby tak samo szczęśliwy albo i bardziej gdyby je miał.
Natomiast znam wiele rodzin gdzie wiekszość sporów toczy sie wokół tego ze na coś nie stać przykładowo
- żona czuje się źle bo nigdy nie byo ich stać na wycieczkę zagraniczną a sąsadów tak i awantura gotowa.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie pytalem ilu znasz bogatych, a ilu szczesliwych :)
no ale mniejsza
kiedys prawie nikogo nie bylo stac ani na auto, ani na wycieczke zagraniczna
ale ludzie byli szczesliwi
(nomen omen w ubieglym roku taniej czesto bylo zagranica niz u nas)

wybierz, albo truizm albo hipokryzja
pieniadze nie sa celem
pieniadze sa wymyslem, tworem, ktory w zalozeniu mial uproscic zycie

tak czy owak, konkludujac ludzie moga byc szczesliwi niezaleznie od statusu materialnego

co do zon :)
to tak specyficzny typ kobiety, ze zawsze znajdzie sobie dobry powod do narzekan
jak nie wycieczka zagraniczna, to nowy odrzutowiec, albo chociaz perfumy :)
niezaleznie od zamoznosci meza, zawsze i bez wyjatku bedzie umiala cos takiego znalezc
taki juz los mezow :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak, odpowiadałem o kilku bogatych szczęśliwych bo znam też kilku niezbyt szczęśliwych.

Oczywiście że ludzi mogą być szczęśliwi bez pieniędzy lecz bardziej trafnym stwierdzeniem jest, że bez pieniędzy to moga być nieszczęśliwi.

Obyśmy zdrowi byli bo nieraz za pieniądze zdrowia się nie kupi, choć najlepsze i najszybsze lecznie (jeśli jest to choroba uleczalna) to i owszem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak pisze jurek, pieniądze są wymysłem, ale ich istnienie nie ma na celu uproszczenie życia. Chodzi raczej o odwrócenie uwagi. Kapitalizm przesłania wszystko inne, w centrum pojawiają się pieniądze, i wszystko co nas otacza zależne jest od nich. Tak się nam mówi, tak się nam wmawia i póki tak wierzymy walczymy o nie z całych sił nie poszukując żadnych innych odpowiedzi i przyczyn naszych problemów. Dzięki temu człowiek nie ścina głowy władcom, ani nie walczy z innymi niesprawiedliwościami - tych prawdziwych nawet nie widzi.

Zacznijmy od początku. Dla Ciebie bogactwo to droga do szczęścia, ale nie wiesz gdzie jest granica bogactwa. Pewnie ostatecznie granica jest tam gdzie jest szczęście.

Na początku uznajesz ze dom, samochód i 100 tyś na koncie to bogactwo a także szczęście, gdy jednak to osiągasz okazuje się że nie odczuwasz szczęścia, więc uznajesz że to nie jest bogactwo a obecny standard - walczysz dalej. Dobijasz do odrzutowca i jachtu, czujesz że masz więcej niż wielu, ale zaczynasz otaczać się w towarzystwie ludzi o podobnym statusie materialnym, czujesz że nikt z was nie jest szczęśliwy, więc patrzysz co można jeszcze mieć, szukasz nowej granicy.

Potem kupujesz sobie wyspę na Pacyfiku i cieszysz się nią przez chwilę a potem dostrzegasz że to tylko kolejna zabaweczka którą chwilę się bawisz, ale nie ma ona wpływu na szczęście. Gdy jesteś najbogatszym człowiekiem na świecie rozumiesz że pieniądze i szczęście to dwie różne sfery życia, ale nie powiesz tego głośno, bo jesteś najbogatszy, nikt by Ci nie uwierzył, co najwyżej by ktoś powiedział: A nie mówiłem, pieniądze szczęście nie dają.

Jedźmy dalej, piszesz o żebrakach i menelach, dlaczego zakładasz że oni są nieszczęśliwi? Wielu wielkich ludzi było bezdomnymi żebrakami - Chrześcijaństwo i wiele religii Dalekiego Wschodu opiera się na ludziach którzy byli takimi ludźmi - myślisz że byli nieszczęśliwi? Wielu artystów i geniuszy żyło i wyglądało jak menele;)

Zakładasz że pieniądze dają szczęście i przez to jako argument uznajesz że brak pieniędzy to nieszczęście. Teza nie może być argumentem popierającym tezę;)

To że się ktoś nie uśmiecha nie znaczy że jest nieszczęśliwy. A wielu ludzi nieszczęśliwych się uśmiecha, większość ludzi uśmiecha się nie przez wzgląd na swoje szczęście ale w wyniku wyuczonego gestu.
Seneka kiedyś powiedział:
"Nie sądźcie, że radość polega na śmiechu, radość to rzecz bardzo poważna." I jest w tym wiele prawdy.

Są ludzie których stać tylko na wisienkę, ale czy jest w tym coś złego? Myślisz że jeśli ludzie bogaci upijają się najlepszą whisky i ćpają najlepszą kokę, to jest to przejaw ich szczęścia? Popatrz sobie na bogaczy, na aktorów, na piosenkarzy, ile z nich popada w nałogi, jak wielu ma załamania nerwowe, jak wielu próbuje targnąć się na swoje życie. Czy to jest przejaw szczęścia? Ci ludzie żyją w przeświadczeniu że jak osiągnął sukces i zarobią dużą kasę to będą szczęśliwi, a gdy już to mają okazuje się że nie mają co z tym zrobić, bo cokolwiek za to kupią nie będzie to szczęście. Każdy wydatek (spełnione marzenie) rodzi większe rozczarowanie.

Wymieniasz to co można kupić, ale zauważ że mówisz o spełnianiu marzeń a nie o szczęściu. Często nie są to nawet marzenia a fantazję. A ich osiągnięcie jest albo niemożliwe za pomocą pieniędzy, albo kupione nie ma już smaku. Co to jest za miłość która jest za pieniądze, co to za przyjaźń jeśli Twój kupiony przyjaciel może po wysłuchaniu odpowiedzieć Ci tylko "hał". Takie coś zwyczajnie Cię nie zadowoli, a może wywołać większe cierpienie, bo zdasz sobie sprawę że nie masz tego co naprawdę ważne.

Istotne nie jest to co możesz kupić, ale to czy wywoła to w Tobie odpowiednie reakcję, odczucia, emocje czy uczucia. Wywołuje wtedy gdy o tym marzysz, gdy sobie wyobrażasz jakby było cudownie gdybyś to miał - gdy masz, jest co najwyżej fajnie. Przez chwilę.

W świecie rzeczywiście można kupić prawie wszystko, ale jak uczą nas reklamy piwa, "prawie robi wielką różnicę".

Z tymi kłótniami to masz rację, ale to jest kwestia psychiki. Ludzie nie myślą o swoich uczuciach, ludzie boją się ich, uciekają w zewnętrzny świat bodźców a potem nie potrafią powiedzieć co czują. To sprawia że uczucia i emocję ubierają w rzeczy materialne i proste, w to co rozumieją i co jest im bliskie. Łatwo jest się kłócić o pieniądze i dlatego o to się kłócą.
Łatwiej jest powiedzieć że chce się wycieczkę zagraniczną niż że pragnie się być częściej przytulanym. Nie myśli się nawet by to tak nazwać, bo się nie wie że chodzi o bliskość czy intymność. Podświadomie się jednak czuje że na wycieczce zagranicznej jakieś nasze potrzeby zostały by zaspokojone. Tylko że gdyby się więcej myślało o swoim wnętrzu a mniej o pieniądzach, to samo można by osiągnąć bez wycieczki i mieć to na co dzień.

A jeśli ktoś się kłóci o to że ktoś ma więcej niż my, to tylko dowód że jest owładnięty przez mamonę, i nigdy nie będzie szczęśliwy jeśli się nie opamięta.

Pieniądze i szczęście to dwa różne światy, świat materii i świat ducha, nie da się kupczyć jednym w drugim, bo one nie mają dla siebie wartości. Nie wpływają na siebie.


Pozdrawiam
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
howgh ;))))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
w gruncie rzeczy zgadzam sie a antym

szczescie kazdy moze zbudowac
wlasna praca, wysilkiem, wkladem, szacunkiem itp
to w swej istocie wedlug mnie dosc prosta, ale niezwykle trudna droga

co do pieniedzy, zostaly stworzone, zeby ulatwic zycie
a wyszlo jak zwykle :)
podobnie jak z dajmy na to energia jadrowa, etc

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
gizmo, howgh to nie wiele :)
opowiadaj jak ci w nowym zyciu :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja się w sumie z tym wszystkim powyżej co napisał Anty zgadzam. Czyli tym, że pieniądze bezpośrednio szczęścia nie dają.

Pisałem o spełnianiu marzeń a nie o szczęściu, bo spełnianie marzeń sprawia że człowiek czuje się szczęśliwym, a że to takie szczęście mija ... życie też mija...

A jak to było w piosence w "Życiu ważne są tylko chwile"

Dla mnie wygrana w totka powiedzmy 4 milionów dała by mi poczucie stabilności i wolności w tym, że juz nie muszę sie martwić o przyszłość, nie muszę pracować jak nie chcę. Mogę się zajmować tylko tym co mi sprawia przyjemność.

Wcale bym nie gonil za kolejnymi pieniędzmi itd. Wystarczyo by to wpłacić na konto powiedzmy oszczędzające na 6% rocznie z wypłatą odsetek co miesiąć.

4 000 000 x 6% = 240 000
240 000 :12 (miesięcy)= 20 000
20 tys brutto - 19% podatku= 16 200 zł netto na rękę miesięcznie !!!

I co moje życie by się nie zmieniło? Mając tyle co miesiąc i za to spełniajać zachcianki i marzenia moje i moich bliskich napewno żadnej zmiany na lepsze????
Majac dodatkowo pewność, że juz do końca życia można robić dokładnie to CO SPRAWIA ZE CZUJESZ SIE SZCZESLIWYM?

Obajętnie co to będzie, jeśli np miłość i uczucia to można uszczęśliwiać wybrankę serca, nie tylko pieniędzmi ale i czasem jej poświęcanym (bo skoro nie trzeba pracować to można się zająć dbaniem o związek)

Zaraz mi napiszecie ze "praca uszlachetnia" ale dalsza część tego powiedzenie mówi "a lenistwo uszczęśliwia".

Reasumując: Pieniądze mogą uszczęśliwić, oczywiście nie muszą ale MOGĄ na pewno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja się w sumie z tym wszystkim powyżej co napisał Anty zgadzam. Czyli tym, że pieniądze bezpośrednio szczęścia nie dają.

Pisałem o spełnianiu marzeń a nie o szczęściu, bo spełnianie marzeń sprawia że człowiek czuje się szczęśliwym, a że to takie szczęście mija ... życie też mija...

A jak to było w piosence w "Życiu ważne są tylko chwile"

Dla mnie wygrana w totka powiedzmy 4 milionów dała by mi poczucie stabilności i wolności w tym, że juz nie muszę sie martwić o przyszłość, nie muszę pracować jak nie chcę. Mogę się zajmować tylko tym co mi sprawia przyjemność.

Wcale bym nie gonil za kolejnymi pieniędzmi itd. Wystarczyo by to wpłacić na konto powiedzmy oszczędzające na 6% rocznie z wypłatą odsetek co miesiąć.

4 000 000 x 6% = 240 000
240 000 :12 (miesięcy)= 20 000
20 tys brutto - 19% podatku= 16 200 zł netto na rękę miesięcznie !!!

I co moje życie by się nie zmieniło? Mając tyle co miesiąc i za to spełniajać zachcianki i marzenia moje i moich bliskich napewno żadnej zmiany na lepsze????
Majac dodatkowo pewność, że juz do końca życia można robić dokładnie to CO SPRAWIA ZE CZUJESZ SIE SZCZESLIWYM?

Obajętnie co to będzie, jeśli np miłość i uczucia to można uszczęśliwiać wybrankę serca, nie tylko pieniędzmi ale i czasem jej poświęcanym (bo skoro nie trzeba pracować to można się zająć dbaniem o związek)

Zaraz mi napiszecie ze "praca uszlachetnia" ale dalsza część tego powiedzenie mówi "a lenistwo uszczęśliwia".

Reasumując: Pieniądze mogą uszczęśliwić, oczywiście nie muszą ale MOGĄ na pewno.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wygrana w totka nie jednego unieszczęśliwiła. Często po takiej wygranej okazuje się że rodzina się Tobą bardziej interesuje, starzy i nowi przyjaciele stają się coraz milsi, ale każdy ma jakieś oczekiwania względem Ciebie, każdy chce coś uszczknąć dla siebie i albo Cię wycisnął jak gąbkę albo uznają że jesteś chamem którego nie obchodzi ich los (czyli się od Ciebie odwrócą).

Znałem kiedyś pewną osobę która w znanym mi towarzystwie miała więcej pieniędzy niż inni. Zawsze był z jakaś ładna dziewczyną, i w grupie kumpli. Ludzie byli w jego towarzystwie bo im stawiał. Kobiety zabierał na kosztowne randki, mogły przy nim posmakować nowej potrawy czy droższego drinka. Część tych ludzi za jego plecami mówiła że go nie lubi, że są w jego otoczeniu bo jest sponsorem, a w przyszłości może im się przydać ta znajomość (np w interesach). Nie wiem czy on miał tego świadomość, ale nie szanował ludzi, częściej kłamał niż myślał i nie potrafił trzymać języka za zębami. Nie wiem czy był szczęśliwy, ja bym nie był.

Ty fantazjujesz, obliczasz sobie procenty, ile by to mogło być, co mógłbyś sobie za to kupić, ale nie dostrzegasz zagrożeń jakie te pieniądze by wywołały.

A to że byś miał pieniądze nie oznaczałoby że byś miał pieniądze zawsze (do końca życia). Kilka banków w których miałbyś te pieniądze mogłoby zbankrutować. Wpłaciłbyś na zagraniczne konta, a w tamtym państwie wybuchła by wojna domowa, albo przejął by je dyktator który uznałby że kasa ludzi z zagranicy zostaje przejęta na rzecz państwa. Mogłaby wybuchnąć wojna i rząd by zrobił konfiskatę. Albo doszło by do hiperinflacji i Twoje 4mln zmieniłyby się w 40zł. W przeciągu ostatnich stu lat w naszej okolicy były wszystkie te rzeczy. Hiperinflacja w Polsce w XX wieku była dwukrotnie.


"Ja się w sumie z tym wszystkim powyżej co napisał Anty zgadzam. Czyli tym, że pieniądze bezpośrednio szczęścia nie dają."

Czyli zgadzasz się z tym co napisał dia, a nie tym co napisał Anty.

Pieniądze nie dają szczęścia, ani radości. Pieniądze nie uszczęśliwiają, ani nie sprawiają że jesteś szczęśliwym czy szczęśliwszym.
Pieniądze mogą prowadzić co sprawiania sobie przyjemności, do kupowania sobie przyjemności, ale tylko po to by osłodzić sobie swój nieszczęśliwy żywot.

Przyjemności czerpane z podniet zewnętrznych raczej służą do zmniejszania cierpienia niż do uszczęśliwiania ludzi.
W. Tatarkiewicz “O szczęściu”

Podobne rzeczy możesz przeczytać u wielu filozofów, w większości świętych pism (niezależnie od religii) i praktycznie u każdego mistyka czy świętego.


"Reasumując: Pieniądze mogą uszczęśliwić, oczywiście nie muszą ale MOGĄ na pewno. "

Raczej inaczej. Człowiek może być szczęśliwy mając pieniądze.
Co jednocześnie oznacza że człowiek może być też szczęśliwy nie mając pieniędzy. A to oznacza że pieniądze (jak pisałem wcześniej) istnieją niezależnie od szczęścia - nie mają na nie wpływu.

Chociaż trzeba przyznać że jeśli walczysz o pieniądze, ich zdobycie, utrzymanie lub pomnożenie to jednocześnie odsuwasz się od szczęścia, bo skupiasz się na materii.

Dokonujesz też wyborów które rzutują na to kim jesteś i kim się stajesz. Jeśli jesteś bogaty, wiesz że masz więcej niż potrzebujesz, a gdzieś tam ludzie umierają z głodu czy przez choroby, to podejmujesz decyzję, albo im pomóc i w końcu stracić bogactwo, albo ich olać.

Jeśli wybierzesz drugą opcję to wywołasz w sobie tzw dysonans poznawczy. Walcząc z sumieniem będziesz musiał to sobie jakoś wytłumaczyć, najpewniej nadać tym ludziom i sobie cechy których nie ma. Powiesz że Ci ludzie do menele, leniuchy, że żyją jak zwierzęta i że gdyby chcieli to mieli by jedzenie i nie byli by chorzy. Co o nich powiesz nie ma znaczenia, bo ważny jest efekt - czyli przekonanie samego siebie.
Kilka lat i będziesz traktował tak każdego kto będzie miał mniej od Ciebie, niezależnie kim będzie.

Będziesz mówił że coś osiągnąłeś, że jesteś lepszy od innych i że masz wszystko i jesteś szczęśliwy. Powstaje pytanie, czy tym jest szczęście?
Bo może od tego powinniśmy zacząć, od pytania czym jest szczęście?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tym totkiem to oczywiście, aby uniknąć takiego czegoś (interesownej przyjaźni czy zainteresowanie rodziny) należy to utrzymać w tajemnicy, w końcu nawet zazdrość sąsiadów może narobić problemów.

Co do kataklizmów i bankructw - to bardzo pesymistyczna wizja, oczywiście może wybuchnąć wojna np atomowa i wszyscy biedni czy bogaci wyparujemy. Ale to czarne wizje i nie należy się tym przejmować by można by popaść w depresje i paranoje.

Szacunek do innych, pomaganie im... Jeśli to by sprawiało, że czuję się szczęśliwym działając harytatywnie to czemu nie? Za 16 tys miesięcznie to stać by Cie było na pomoc nie jednemu. Czemu sponsor tak źle się teraz kojarzy - bo chce coś w zamian. A działając harytatywnie można być więc Mecenasem .

"Dysonans poznawczy" - obawiam się że już go wszyscy mamy :> w mniejszym jub większym stopniu.

A czym jest szczęście wikipedia Ci powie ;)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Szczęście

Jak się w to wczytałem to ja mam zdanie podobnie jak Masłow (nawet nie wiedzałem)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie dopisałem jeszcze ze będąc Mecenasem WCALE nie trzeba oddawać wszystkiego - wiadomo całego zła/biedy się nie naprawi, ale jak ktoś chce to może robić to z sensem nie bankrutując przy tym samemu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Charytatywnie kurka wodna :>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po kolei.

Myślisz że to się da utrzymać w tajemnicy? Nie będziesz pracował, będziesz żył pełnią życia wydając 16 tysiaków miesięcznie i nikt nie zauważy?
To utrzymywanie w tajemnicy to będzie nie mówienie, czy kłamanie? Nie sądzę byś mógł zyskać tym przyjaciół. Zazdrości zapewne to nie powstrzyma. Za to jakie plotki będą:P I pewnie nie jeden organ państwowy się Tobą zainteresuje, po odpowiednim donosie;)

Pesymistyczna wizja? Zakładając że byłbyś szczęściarzem i przeżył sto lat. Popatrz na ostatnie sto lat, okaże się że większość rzeczy którymi się otaczasz nie istniała. Pierwszy Polski samochód osobowy - 1927, pierwsza, pierwsza stacja radiowa w Polsce - 1926 (na świecie 1920), pierwszy samolot na świecie 1903 (w Polsce sporo później), o komputerach czy telefonach komórkowych nie wspominając. To ta optymistyczna część.

Pesymistyczna to dwie wojny światowe, do tego pewnie z kilkaset konfliktów zbrojnych (sporo obecnie trwających), wojny domowe, okupacje (niektóre wciąż trwające, mimo że ludzie udają że nic się nie dzieje - podobnie z niewolnictwem i obozami pracy).
Dwukrotne użycie bomby atomowej na cywilach.
Hitler, Lenin, Stalin, Mussolini, nazizm, komunizm, ludobójstwa, wielokrotne użycie broni chemicznej, kilkudziesięciu dyktatorów na świecie....
Holokaust, Hołodomor, Wielki Terror. To można wymieniać w nieskończoność ograniczając się tylko do Polski i krajów sąsiadujących.
Takie rzeczy mają wpływ na Twoje pieniądze i to duży wpływ. Gdy dodasz do tego Wielki kryzys, który objął prawie cały świat, dwie hiperinflację w Polsce, a także te inne rzeczy wcześniej wymienione to masz nikłe szanse na utrzymanie swoich 4mln.

Z opowieści wiem że moja rodzinka (dziadkowie) mieli całkiem spory majątek. Mieli ziemię, kamienice, sporą ilość złota, biżuterii, kamieni szlachetnych, jakieś dzieła sztuki, wszystko co mogło mieć trwałą wartość - część została odebrana siłą, część na zasadzie pożyczki dla dobra Polski. Są jeszcze tacy co próbują to odzyskać, od lat biegając po sądach.

To nie pesymistyczny scenariusz, tylko historia ostatnich kilkudziesięciu lat.



Według tego co piszesz to bycie mecenasem jest byciem sponsorem, dajesz kasę aby poczuć się szczęśliwym. Może w tym cały problem, że my cały czas mówimy o czymś innym. Mi chodzi o szczęście, a Tobie o zadowolenie - sprawianie sobie przyjemności.



"A czym jest szczęście wikipedia Ci powie ;)"

Wikipedię Tworzą ludzie, przypadkowi - nie wierz we wszystko co tam przeczytasz lub zobaczysz;)



U Maslowa to się nazywa piramidka potrzeb - potrzeb, a nie szczęścia;)

Gdyby jednak iść za myślą autora tego artykułu to dojdzie się do samej piramidki, a tam na samej górze trafi się na potrzebę transcendencji, potrzeb duchowych, czy Boga (w zależności jak kto je nazywa). Tu pojawia się problem, bo jak pisał autor, "Osoba szczęśliwa to osoba która zaspokoiła wszystkie potrzeby."
Maslow uważał że aby zaspokoić potrzebę wyższego rzędu, potrzeby niższego rzędu muszą być zaspokajane na bieżąco.

Wg wikipedii:
potrzeba szacunku i uznania – potrzeby uznania i prestiżu we własnych oczach i w oczach innych ludzi; pragnienie potęgi, wyczynu, potrzeba respektu i uznania ze strony innych ludzi, dobrego statusu społecznego, sławy, dominacji, zwracania na siebie uwagi.

Niestety w duchowości większości religii i filozofii życia, aby być bliżej Boga/raju/szczęścia należy odrzucić te "potrzebę" (która jest grzeszna, niszcząca lub uzależniająca). W zależności od nauki, także i inne potrzeby. Religie i filozofie życie oparte są często na naukach ludzi (albo Bogów) którzy odrzucali prawie wszystkie te potrzeby, a na pewno nie byli od nich uzależnieni.


Aby być szczęśliwym trzeba zatem zaspokoić wszystkie potrzeby, a ostatnia potrzeba wymaga aby odrzucić inne, bez których zaspokojenie potrzeby najwyższego rzędu jest niemożliwe. Zatem koło się zamyka. Lub jak kto woli, według tej teorii nie da się osiągnąć szczęścia.

Bawimy się dalej?:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
droga jak droga ;)))))))))
a spotkanie jakieś wiosennoforumowe jest w planach może ?
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ola, Gosia i Beatka się spotykają w sąsiednim temacie... to jak mam być Gosią czy Beatką? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A wiesz że ja też bym się piwa napił?;)
Tylko objawów wiosny jeszcze brak.

Pozdrawiam

PS: A drogi nie ma, jest tylko iluzja drogi!:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Do diaska napisałem długo post i mi sie niechcąco 2 razy skasował, raz jak przez pomyłke w tej samej karcie otworzyłem wikipedie a drugi jak nacisnąłem backspace nie che mi sie 3 raz pisać tego samego.

Szczęście to może być napić się piwa i to bez myślenia o "potrzebach wyższego rzędu"

Szczęśliwi są Ci co zachwują w sobie dziecko co cieszy się z nowej zabawki i cukierka a nie myśli o "potrzebach wyższych" - i tak nieosiągalnych.

A stracić majątek oczywiście można i zdrowie i sąsiadom nakłamać też można co niemiara plus ulokowac część oszczędności w tym co nie zginie nawet w wypadku wojny np diamenty.

Fajny topik o randkach z totolotkiem i szczęściem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Ola, Gosia i Beatka się spotykają w sąsiednim temacie... to jak mam być Gosią czy Beatką? ;)"

nie kombinuj, nie ladnie oszukowywac :)
lepiej owe panie rowniez zaprosic

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"A wiesz że ja też bym się piwa napił?;)
Tylko objawów wiosny jeszcze brak."

anty, przeciez sa objawy :)
gizmo sie objawil na wiosne
dziewczyny obok wychodza na miasto
toz to wiecej niz jedna jaskolka :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ten gizmo to dziwna postać:
"opowiadaj jak ci w nowym zyciu" - reinkarnacja, inkarnacja?!
"objawił się" - objawienie, no no...
I mówi jak indiański szaman - "howgh"

Gizmo - antropomorficzna personifikacja wiosny?:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
tylko mnie nie utopcie... a przynajmniej przed spotkaniem ;))))
...Remember the jester that showed you tears...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z braku marzanny... moze sie nadasz :)

pozdrawiam
jurek
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wiosna idzie, dziweczęta zaczynają odsłaniać brzuszki...

http://agulec23.wrzuta.pl/img/file/wg9o4cf8RU/wiosna
Ave Satan i Józef - wiecznie prawiczek.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Widze, ze w mojej dzilnicy zdjecia pstrykales. U nas w Hameryce mnogo takich okazow.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wow to jest nawet więcej takich szczęśliwych przypadków :)

Bo u mnie też jest małżeństwo które poznało się na gg i to zupełnie przez przypadek dodatkowo jest to bardzo szczęsliwe małzeństwo żeby nie było :)
i nawet odległość jaka ich dzieliła nie przeszkodziała im w niczym bo trasa Gdańsk - Wrocław, miłość nie ma granic :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A jakie istnieja mniej agresywne metody poznania sie w necie ??Nie interesują mnie randki na sex
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pozostają bloga, lub forum.
Wybierasz kto ci pasuje i przechodzisz z nim na grunt prywatny.

Na niektórych serwisach społecznościowych możesz podać informację czego szukasz.

A ile masz lat?:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Witam zainteresowała mnie ta problematyka związana z pozbyciem się obaw i leków przed zapisaniem się do portalu randkowego moim zdaniem a mam 42 lata pisałam szczerze na kilku portalach i brak odzewu a jestem dość atrakcyjną kobietą poszukiwałam przyjażni ale mężczyżni czytali tylko sexu,jestem na tych portalach ale czuję się fatalnie dołuje mnie brak możliwości wypisania się z nich pozdrawiam wszystkie naiwne kobiety takie jak ja nie dajmy się wykorzystywać zboczeńcom pozdrawiam samotna z Gdanska
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Piszesz że jesteś atrakcyjną kobietą i szukasz przyjaźni.

Atrakcyjna kobieta nie nadaje się zbytnio na przyjaciela dla mężczyzny. Żeby być przyjacielem powinnaś mieć osobowość, charakter, inteligencję, poczucie humoru.
Atrakcyjność fizyczna jest tu przeszkodą a nie pomocą. Jeśli jesteś atrakcyjna, to ww. cechy musisz mieć w jeszcze większym stopniu rozbudowane, aby przyćmiły Twoją atrakcyjność.
Chociaż to chyba też nieosiągalne, bo atrakcyjna kobieta będzie budziła pożądanie. I jeśli takiego normalnego zdrowego faceta nazywasz zboczeńcem, to pozostaje życzyć Tobie dużo szczęścia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to moze napisz do mnie mozemy popisac spotkac sie ale tak naprawde to nie lubie pisac odezwij sie moj m. nietoper_100@onet.eu pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Opinia została zablokowana przez moderatora
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
chcesz to popisz ze mna mam 16 lat i jestem otwarty ma wszystko
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
jak myślisz ? mam szanse u Ciebie jako kolega :-) ? jestem nowy w trójmieście i pozstanowiłem poszukać nowych znajomości przez internet , niczego nie oczekuje , dlatego też nie będe zawiedziony czy też rozczarowany :-) , odpisz to nic wielkiegh a bardzo chętnie poznam Twoje zdanie co sądzisz o znajomości rozpoczętej przez internet Maciej p.s. nie wiem kim jesteś Ty też nie wiesz , mozemy zdjęciami się wymienić , podać sobie maila czy gg , zostawie gg 2647075 , proszę odpisz ponieważ jestem tutaj jednorazowo i śmiem twierdzić że na ten portal ponownie tu nie trafie - może uda nam sie spotkać i poznać
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
napisz do mnie na gg 200 70 57,pozdrowienia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
prosze was co znajdziecie na tych randkach kobiety juz niepatrza na urode itp u mezczyzny tylko na kase jak masz fajna nowa fure to masz fajna kobiete niestety tak sie teraz porobilo .....dlugo szukam jakiej fajnej dziewczyny na stale i co niestety niemam samochodu wiec zostalo rybki i ak...pies i kot i mam dla kogo zyc:P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A moze ty nie jestes interesujacy dla kobiet po prostu? ;P
Wierz mi, ze jest duzo Pan na swiecie ktore maja poukladane w glowie i nie liczy sie dla nich "samochod". W zlym miejscu szukasz po prostu.
Moim zdaniem nic tak nie dziala na kobiety jak pewnosc siebie i zadziorne poczucie humoru. Niestety do tego trzeba troche inteligencji, nie wystarczy wykucie pieciu dowcipow z internetu. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ejj, to dlaczego ja jestem sam?:P

Ja bym powiedział że jednak ten samochód (o ile dobry) działa bardziej na kobiety niż wiele innych rzeczy;)
Nawet ta pewność siebie i zadziorne poczucie humoru na dłuższą metę mają gorsze wyniki. Tak można uwieść kobietę i zaciągnąć ją do łózka, ale po czasie zaleta może się zmienić w wadę;)
A samochód to samochód, zmienić go można tylko na lepszy;p

Oczywiście kobiety nie lubią się do tego przyznawać, bo to taki materializm, a randki czy związek przypomina wtedy prostytucję, ale to są prawa natury, biologia.

Kobieta instynktownie szuka samca który zapewni byt jej i jej potomstwu, zwłaszcza w okresie ciąży i odchowywania młodych (co w przypadku naszego gatunku zajmuje dużo czasu). Podobnie robią zwierzęta.

Zatem naturalną rzeczą jest, że kobieta wybiera samca który dysponuje walorami dającymi jej przekonanie o tym, że ten konkretny może jej dać to czego chce.

Dawniej chodziło o siłę samca, jak był zdrowy, dobrze zbudowany, groźny i potrafił polować to był wartościową partią.
Dzisiaj tą zdolność polowania można ocenić między innymi po samochodzie.

Nie brzmi to ładnie, ale jak to powiedział jurek ostatnio, prawda nie jest ładna, jest za to bolesna.
Czas zatem zamienić akwarium na atrybuty świadczące o większej dominacji w stadzie.
Lub zrezygnować ze swoich "instynktów" i znaleźć sobie odpowiednio brzydką dziewczynę.

Jest jeszcze trzecie wyjście, ale nie dla Ciebie:)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Generalizowanie w tego typu tematach skazuje uogolniajacego na porazke. ;P
Wiadomo, ze zadna kobieta nie bedzie chciala sie spotykac (na dluzsza mete) z facetem ktory jest pasozytem. Ale tak naprawde to chyba wystarczy w dzisiejszych czasach miec jakakolwiek prace i jakiekolwiek pieniadze bo babki potrafia juz o siebie same zadbac.
Pasja, poczuicie humoru, pewnosc siebie! Przepis na sukcec.
Nawet wyglad ma mniejsze znaczenie. Jak to Kate napisala - trzeba JAKOS wygladac. ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Generalizowanie w tym przypadku to mówienie "ludzie mają dwie ręce i dwie nogi". Jest to generalizowanie, jednak stosunkowo trafne;)

Sprecyzuj "pasożyt"?
Nim jednak to zrobisz, zastanów się czy to działa w dwie strony, czy w drugą to określenie jest w społeczeństwie postrzegane pozytywnie.

Pasja (zabawne że to słowo oznacza cierpienie:p) w 99% przypadków wymaga pieniędzy i na podstawie pasji można określić to samoco na podstawie samochodu.

Przykładowo, jeden mój kolega lubi jeździć na rowerze, ma takiego zwykłego, za kilka setek. On jest to porostu człowiekiem który jeździ. Mój drugi kolega też lubi jeździć na rowerze. Ma dwie sztuki z czego każda warta jest ponad 20 tyś. Ten ma pasję;)

Podobnie jest z fotografią, sportami, samochodami, kolekcjonerstwem, odtwórstwem, wszystkim:)

Słowo pasja, które używasz ma właśnie w sobie to coś o czym pisałem. Ten atrybut "myśliwego";) I zauważ że u Ciebie jest na pierwszym miejscu:p

A jakiekolwiek pieniądze nie wystarczą, nigdy nie wystarczają... prędzej czy później pojawia się, a mógłbyś... a przydałoby się... a gdyby... U tych subtelniejszych jest to bardziej w formie bezosobowej "gdybyśmy mieli więcej pieniędzy":P Co się czyta "gdybyś więcej zarabiał";)

Nie ma w tym nic złego, to wszystko jest zrozumiałe, przynajmniej dla mnie. Tylko nie mówmy że jest inaczej i że poczucie humoru jest dla kobiety lepsze niż samochód;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Pewnie, ze ciepienie ale dlatego, ze jest wazniejsza dla Ciebie niz inne sprawy/rzeczy - np. pieniadze - i temu sie poswiecasz. Nie ma natomiast niczego wspolnego z atrybutem mysliwego. ;)

Moim zdaniem kolega ktory jezdzi na skladaku jesli robi to z sercem, poswieca kazda wolna chwile na rower, mysli o tym zeby pojezdzic, planuje trasy... to jest to jego pasja. Nie musial wydawac grubych pieniedzy na wypasiony sprzet.

Jako przyklad podales tez fotografie. Prosze bardzo, za 1400 zl mozna kupic nikona d40, na allegro za 600 zl uzywke. Czy to jest wyjatkowo duzo pieniedzy? Praktycznie z kazdej pensji jestes w stanie sobie odlozyc - po jakims czasie - taka sume. A taki aparat wystarczy do tego zeby realizowac swoja pasje.

Mozna tez pasjonowac sie sklejaniem budowli z zapalek albo rysowaniem olowkiem po kartce.

Pewnie, ze w kazdej tego typu rozrywce mozna wydawac grube pieniadze, bo zawsze znajdziesz lepszy material/narzedzie... ale nie jest to wymagane. ;)



Co do pasozytow sprawa jest prosta, nikt nie chcialby utrzymywac drugiej osoby. Jesli facet mialby utrzymywac pasozyta to taki zwiazek tez by nie przetrwal. Czemu kobiety mialy by myslec inaczej? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nikt kto się czymś pasjonuje nie ograniczy się do minimum.
Ten co ma tego składaka, lub górala z marketu zarżnie go na pierwszej bardzo długiej trasie. A o zawodach zapomnij;)

Nie znam się na fotografii, o tym to z jurkiem możesz pogadać, ale jak się dowiedziałem podczas ostatniego spotkania, aby zrobić zdjęcie makro, musisz mieć odpowiedni obiektyw. I to taki, który produkowany nawet przez inną firmę niż nikon będzie cie kosztował więcej niż te 600zł;) Zresztą pewnie na taki aparat za 600 to się go nawet nie za założyć. I by realizować swoje pasję, w takiej formie w jakiej chcesz (a wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia) to potrzebujesz dużego nakładu pieniędzy.

Pieniądze są nowym atrybutem "myśliwego" bo za nie zdobywa się dobra, w tym jedzenie i schronienie;) A pasja wymaga pieniędzy. Wiadomo też że wpierw wydasz na najpotrzebniejsze rzeczy a potem na pasje. A kobiety potrafią facetowi dać do zrozumienia które rzeczy są ważniejsze:P Czyli facet z pasją, to facet który ma pieniądze na najpotrzebniejsze rzeczy i jeszcze nadmiar który wydaje na pasje (czyt: bzdury). Kobieta może go z tego wyleczyć by wydawał na nią:P

Jak facet nie pracuje, lub zarabia mniej niż kobieta to jest pasożytem. A jak to kobieta nie pracuje to nazywa się matką, lub kurą domową i to jest dobre. I takie związki trwały, trwają i trwać będą. Powód podałem na początku - biologia;)

Chociaż szczerze mówiąc gdybym zarabiał dość by utrzymać siebie, żonę i dzieci to jak dla mnie nie ma znaczenia czy ona pracuje. Jak ma ochotę to niech pracuje, a jak nie ma to po co ma się przemęczać?;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Faktycznie można by wymieniać zajęcia które wymagają od razu potężnych nakładów finansowych a są takie które kosztują mniej. Muszę jednak przyznać Ci rację, zawsze jakieś pieniądze trzeba zainwestować żeby się rozwijać, pasjonat nie będzie chciał się ograniczać do minimum.

W takim razie, skoro pasja wymaga posiadania pieniędzy i kobiety wymagają posiadania pieniędzy, czy jeśli kogoś pasją są kobiety to ma podwójnie przerąbane? ;)

Jesli chodzi o:
"Jak facet nie pracuje, lub zarabia mniej niż kobieta to jest pasożytem. A jak to kobieta nie pracuje to nazywa się matką, lub kurą domową i to jest dobre."
Mówiąc "pasożyt" miałem na myśli osobę która może pracować a jej się nie chce bo jest wygodnie. Nie biorę pod uwagę wspólnych ustaleń partnerów, jeśli tak zadecydują i jest im z tym dobrze to ok. ;)

Na tym podforum ciężko przeprowadzić ankiete dotyczącą głównego zagadnienia (na co lecą babki) bo kobiet za mało żeby wyniki były miarodajne. Trzeba chyba na rodzince albo weselniku zrobić wywiad. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
By wyniki były miarodajne potrzeba odpowiedniej grupy. Trzeba by mieć przeciętne kobiety. Z moich obserwacji, bardzo silnie popartych głosami innych forumowiczów akurat weselnik jest bardzo niemiarodajną grupa:P

Nawet sama nazwa to "weselnik" a nie "ślubnik", więc wiadomo o co chodzi:P

Jak Twoją pasją są kobiety, to pewnie trafisz na taką która sprawi że Twoją pasją będzie jedna kobieta - ona. A wtedy będziecie żyli długo i szczęśliwie.
O ile nie będziesz się ograniczał i dużo inwestował w swoją pasję;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zaprzeczam - my kobiety, najpierw zwracamy uwagę na urodę mężczyny.No może, z wiekiem,także na schludność.
Facet musi "jakoś" wyglądać,mieć bardziej rozwinięty mózg niż muskuły,ładnie pachnieć (mile widziana dobra woda toaletowa) i to ...wystarczy !
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tylko nie woda toaletowa z toalety!:D

A swoją drogą, głupia ta nazwa, pewnie przyszła z ameryki, oni mają te hot dogi i inne takie:P
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To prawda - głupia nazwa.............ale odpowiednia nuta zapachowa.......
i tracimy "głowę" .....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jak z toalety to nie koniecznie:D

Odpowiednia nuta zapachowa kosztuje odpowiednią cenę, co jest tylko inną formą pokazania swojego statusu materialnego. To tylko inaczej nazwany samochód;)

Na kobiety najlepiej działa naturalny zapach czystego męskiego ciała. Tylko aby go poczuć trzeba się bardzo do niego zbliżyć, najlepiej przytulić;)
Podobno nagość pomaga:p
Najlepiej obojga, wtedy zapach się kumuluje a proces tracenia głowy przyśpiesza.
I to nie jest żart, to kwestia wentylacji, wielkości pachnącej powierzchni i odległości obiektu wąchanego od wąchającego. Sprawdźcie sami jak nie wierzycie:) Żaden inny zapach tak nie działa. Jakby to powiedzieli w reklamie "satysfakcja gwarantowana":d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anty,
nie mam samochodu,nie mam nadmiaru pieniędzy,ale co pewien czas kupuje butlę ulubionej wody (najczęściej tester - bo tańszy) i ładnie "pachnę" przez parę miesięcy ... i też "satysfakcja gwarantowana".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
banialuki panstwo raczycie opowiadac
co prawda w banja luce nie bylem
ale kobiet kilka w zyciu poznalem
z racji mojej filozofii zyciowej, nie mogly liczyc u mnie ni to na samochod, ni to na dobra wode toaletowa

kobieta, ktora stawia tak wysoko w rankingu status materialny mezczyzny nie jest niczym nowym w spoleczenstwie
pewnym novum jest tylko skala tego zjawiska
i tu jak najbardziej mozna uogolniac
sama jednak stawia sie wowczas w roli klienta/pasozyta
ktory jakis czas moze zyc w symbiozie czy tez tylko pasozytujac
a to z kolei pociaga za soba coraz wiekszy dyskomfort psychiczny
az do smierci zwiazku - nie zawsze bedzie to jednak rozstanie

zbytnie dbanie o wyglad, czy zapach jest modne od niedawna u mezczyzn
czesto idzie niestety za tym rowniez brak szacunku dla innych
czy tzw. wydmuszkowatosc

nie mam nic przeciwko wodom toaletowym, jednak masowe ich uzywanie z jakim mamy dzis do czynienia nie napawa mnie optymizmem

wole jednak to niz samookaleczanie, ktore tez staje sie masowe
a wywoluje u mnie odruch wymiotny
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Uwielbiam czystych,pachnących facetów.Co w tym zdrożnego,że mężczyźni zaczęli dbać o siebie.
Panowie,nie mam samochodu i dojeżdżam do pracy (ok.40 min) SKM-ką.
Tragedia,ludzie sie nie myją,nie piorą odzieży - często po prostu "smierdzi".
Przyjemniej jest zatem siedziec obok Kogoś czystego,pachnącego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Znam ten mit, sam go powtarzam:p
Malo jeżdżę środkami komunikacji miejskiej, ale na jaką to jest skalę? Masz tak codziennie?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zdroznego nic nie ma. Problemem, jak ze wszystkim w dzisiejszych czasach, jest popadanie w skrajnosc. Faceci zaczeli spedzac wiecej czasu na pielegnowaniu urody niz kobiety. A wystarczyloby miec czyste paznokcie, umyte i zroszone perfumem cialo i wyszorowane zeby. Czasem jeszcze nad zaczesem mozna rano popracowac jak jest wyjatkowo tragicznie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Powiem to po raz kolejny.
Dawniej kobieta miała być ładna, a facet miał pracować na dom.
Teraz kobieta zaczyna pracować na dom, a facet zaczyna być ładny.
I póki co nie ma w tym skrajności.
Skrajność będzie jak faceci zaczną golić nogi i chodzić w sukienkach;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
W slowie skrajnosc ukrywa sie granica, dzieki ktorej poznajemy czy cos jest balansowaniem w obszarze normalnosci ale tuz przy jej skraju czy juz totalnym odchylem od normy.

Nadmierne dbanie o siebie - skrajność
chodzenie w sukienkach - odchyl.

Ale to chyba zalezy od czlowieka, kazdy w innym miejscu stawia ogrodzenie. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Myślę, że z tymi samochodami i kosmetykami to nie jest do końca tak strasznie jak piszecie. Gdyby tak było, to pan Okazja!! nie musiałby szukać kobiety na forum. Na pewno może sobie pozwolić na niezłe auto i porządną perfumę, więc panny, wdówki, rozwódki powinny ustawiać się do niego w kolejce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
~nieoficjalnie ;), skrajność i "odchył" są kwestią popularności.
Gdy jeden facet chodzi w sukience, to można go nazwać nienormalnym, chyba że jest bogaty lub ma pozycję, to wtedy jest ekscentrykiem. Przykład: Marcin Boronowski.
Jeśli wszyscy faceci w danym regionie chodzą w spódnicach to staje się to normalne, nawet seksowne (dla kobiet). Przykład: Szkoci i ich kilt.

Zależy to zatem nie od człowieka, jako jednostki, ale od danej grupy, od społeczeństwa.
Normalnym staje się to co jest popularne.
Obecnie istotny jest zysk. Na usługach dla kobiet, na kosmetykach i dodatkach nie można już wiele zarobić, bo rynek jest nasycony. Gdyby jednak przekonać mężczyzn do solarium, depilacji, kremów na zmarszczki i salonów piękności, to można podwoić zyski.
Trzeba tylko zacząć powoli i stopniowo podążać w odpowiednim kierunku.
Proces już się rozpoczął, co widać po reklamach.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zielony, ale on chciał młodszą od siebie dziewczynę, nawet nastolatkę.
Szpanowanie pod ogólniakiem samochodem i roleksem mogłoby się obrócić przeciw niemu, jeszcze gorzej niż obecność tutaj. Zresztą chciał być anonimowy.
To o tym że to okazja, a potem że mógłby jej "pomóc" to przecież miało określić co i jak;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Z tego co pamiętam to szukał kogoś z przedziału 20-40 ew. ciut mniej. No ale nie ważne, kobieta to kobieta. Jeśli więc tez jest prawdziwa, że baba leci na auto i wodę kolońską to Okazja powinien się od kobitek opędzać.
A skoro tego nie robi, to znaczy że nie chodzi tylko te zewnętrzne znamiona luksusu.

Ps. Auto to środek transportu. Czasem narzędzie pracy. To nie lata 70 ubiegłego stulecia, że to przywilej dla wybranych. Skoro teraz każdy głupek może sobie sprowadzić bitego golfa, wyklepać i podjechać pod liceum to nie jest to wtedy coś, co przyciąga.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
No mi sie tez wydaje, że nie chodzi o opakowanie, tylko co jest w opakowaniu!

Chyba na ten temat nie mam puki co więcej refleksji :)

więc co wybrać? netto, czy brutto?

;P

ps. ja stawiam na środek*, jak będzie do tego opakowanie, to też dobrze, a jak bez (mówię o aucie itp...rzeczach materialnych), to jak jakośc "środka", czyli tego co w środku w opakowaniu, lub bez opakowania, jak ta jakość będzie super, to wybieram tą jakość. Jak jakość będzie dobra, to przypasuje sobie (ona, on-ten dobry jakościowo:)) sama/sam resztę, znaczy sie ta "jakość"* sobie jakoś poradzi z resztą ;)


;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
* jakość=to co w środku w opakowaniu, czyli w aucie, lub bez auta, ale środek najważniejszy, auto, to tylko opakowanie ;)

ps. woda toaletowa może byc naturalna ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zielony, dlatego na początku pisałem że ważne jest też jaki to samochód.

Wszystko zaczęło się od ~ArMaNi, który twierdzi że nie może konkurować z tymi co mają samochód, bo kobiety wolą takiego od niego. I ja to poparłem. Dalej jeśli kobieta ma do wyboru takiego z bitym golfem, a takiego z nowym mercedesem, to wybierze tego drugiego. Gdyby trzeci miał bentleya i willę z basenem to wybrała by jego.

To na pierwszy rzut oka źle wygląda, ale to rozsądne. Ten ostatni może jej zapewnić lepszy byt, a wciąż się uważa że to facet powinien zapewnić byt rodzinie (z naukowego punktu widzenia, taki związek ma większą szanse przetrwania). Dodatkowo taki facet postrzegany jest za tego który potrafi sobie poradzić w życiu. Nawet taki z tym golfem daje poczucie bardziej pracowitego i przedsiębiorczego niż ten bez samochodu. On musiał mieć pieniądze na samochód, musiał go sprowadzić, załatwić remont lub sam go naprawić, a obecnie go utrzymuje i o niego dba. To także cały szereg dobrych cech charakteru które ten samochód reprezentuje.
A facet bez samochodu, w świecie gdzie niemal każdy go ma, to źle o nim świadczy, że jest biedny, nieporadny, bez ambicji etc etc

Takie wszystkie małe rzeczy składają się w całość. To oczywiście duże uogólnienie, bo nawet facet bez samochodu może nie być ani nieporadny ani biedny. Tak samo brzydka lub brzydko pachnąca kobieta nie musi taka być bo o siebie nie dba (może być kwestia natury, biologii lub choroby). Mimo tego ludzie zazwyczaj oceniając uogólniając do pewnych powtarzalnych schematów i wobec nich kobieta wybierze nawet gorszego faceta z samochodem niż naszego Armaniego.

Oczywiście mogłaby wybrać jego, ale musiałby się dużo bardziej postarać, musiałby przebić tego innego faceta oraz jego samochód i to pewnie dwukrotnie.
Skoro on jednak ma taki problem, to moja rada dla niego to "kup samochód";)


Pozdrawiam

PS: Pan Okazja ma nieodpowiedni stosunek do ludzi i źle dopiero słownictwo, co może powodować że jak zaczyna mówić to samochód i pozycja przestają wystarczać;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Nadmierne dbanie o siebie - skrajność
chodzenie w sukienkach - odchyl. "

A czym jest to:
http://muzyka.onet.pl/185694,0,0,fotonews_detail.html

Proces już się rozpoczął, skala się powiększa, a reszta jest kwestia czasu. 10-20 lat i granice między kobietami i mężczyznami mogą się zamazać.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Co to znaczy "naturalna woda toaletowa"? Źródlana?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anty i Ty się chcesz wpasować w ten proces???

ps. w tą modę???

;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A naturalna, to naturalna :)

ps. a nie źródlana przecież ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zacznę od ps-a
"Pan Okazja ma nieodpowiedni stosunek do ludzi i źle dopiero słownictwo"
Tu mnie trochę zdziwiłeś. Aż wrócę do tamtego wątku i jeszcze raz to przeczytam, bo tylko rzuciłem okiem o co chodzi bez analizy. W każdym razie, ten człowiek tłumaczy pewnego poczytnego pisarza, dobieranie słów to jego praca. Więc jak to jest, szewc bez butów chodzi? Czy może dobór słownictwa jest pochodną instrumentalnego traktowania ludzi?

A teraz do meritum. Mi się wydaje, że kobiety generalnie nie znają się na samochodach. Tzn są takie co się znają, ale przeciętnie kobietom wystarcza umiejętność odróżnienia samochodu czerwonego od niebieskiego. Więc skąd ma wiedzieć, że bentley jest lepszy od golfa? Przecież golfami jeżdżą wszyscy a bentleyem nikt, to musi być jakieś dziwactwo. Ale jak taki bentley podjedzie z piskiem pod remizę, lokalni cwaniacy jak jeden mąż wlepią w niego swe gały, wówczas będące w pobliżu kobiety odbierają komunikat - oto zajechał ktoś wyjątkowy. To trochę tak jak z makijażem. Po co kobiety używają eyelinera? Przecież facet tego nie zauważy choćby się o to potknął. Po co coś takiego jak się idzie potańczyć do klubu, gdzie oświetlenie jest raczej marne? Moim zdaniem robią to po to, żeby inne kobiety jej zazdrościły, patrzyły na nią z zawiścią. Wówczas faceci odbierają te sygnały i też traktują taką kobietę jak kogoś wyjątkowego. Trochę to wszystko upraszczam. Silnik V8 nie sprawi, nie robi wrażenia na kobietach ;).
Jest jeszcze druga strona medalu. Samoocena. Jeśli sprowadziłem rozbite auto, wyremontowałem je, czy kupiłem sobie ekstra nówkę za gotóweczkę, albo zrobiłam sobie świetny makijaż to po prostu czuję się zadowolony/a, pewany/a siebie i roztaczam tę aurę wokół.
Jak ktoś myśli o sobie, jestem beznadziejny, bo nie mam auta, a babki lecą na auto, to fakt - jesteś Ktosiu beznadziejny. Masz to w co wierzysz.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To znaczy jaka? Kranowa?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Anty
To co pokazałeś to już jest wynaturzenie. Mi się wydaje, że proces jest w fazie korekty, żelowe koguciki już podobno wychodzą z mody. Mówię podobno, bo jak 10 lat temu zmieniłem "fryzurę" tak się jej trzymam.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Kranowa to swoją drogą, być przecież musi!

ps.1 a naturalna, to rzecz naturalna przecież, że jest to naturalna ;P

ps.2 woda toaletowa ma zapach sztuczny, a o ten mi nie chodziło przecież, rzeczą natury naturalnej ;)

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@nimfa
Naturalna czyli o zapachu prawdziwego macho. Niebanalna kompozycja zapachów będących kwintesencją męskości. Na początek nuta konia i stajni, nuta serca to kubańskie cygara i dobra whisky, a nuta głębi to feria potu i zmęczenia w upalny letni dzień.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tłumaczenie książę ma to do siebie że to pracy odtwórcza, on zamienia słowa jednego języka na słowa drugiego (starając się zachować znaczenie). Rozmowa stawia dużo większe wymagania, nie wystarczy znać słowa w danym języku, trzeba jeszcze umieć je używać:)

Samochody robione są tak aby nawet amator mógł określić ich wartość. Tezę tą udowodniłem kiedyś mojemu koledze, którzy zna katalogi motoryzacyjne na pamięć. Poszliśmy na spacer po Gdańsku, a ja (całkowicie nie znający się na samochodach), oceniając wygląd samochodu podawałem mu granice cenowe. Na jakieś 20 prób pomyliłem się tylko raz (bo chciałem by już mi dał spokój:p)

To że golfów jest więcej a bentlayów mniej to także sygnał że jest to samochód lepszej klasa. To czego jest mało zawsze ma większą wartość nad tym czego jest dużo. Gdyby było więcej diamentów niż bursztynu to zapewne ten drugi byłby droższy i bardziej pożądany.
Prócz tego kobiety mają wyjątkowo dobry wzrok i oglądaniem tysięcy wystaw sklepowych wyrabiają sobie poczucie estetyki i piękna. Podejrzewam że gdyby ten golf był w wersji cabrio a bentley byłby brudny, kobiety zauważyły by tego drugiego i to szybciej niż mężczyźni;)

Nimfa, ja się nie muszą w nic wpasowywać. Wyznaję zasadę że w tłumię facet powinien wyglądać tak, aby nikt nie miał nawet cienia wątpliwości co do jego płci. W przeciwnym wypadku jest mało męski.
Facet powinien mieć wąsy i brodę, lub chociaż jedno z tych. Kobiety odebrały nam spodnie, odebrały nam pracę, ale tego nam nie odbiorą! (przynajmniej nie powinny, dla własnego dobra:p).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Facet powinien mieć wąsy i brodę, lub chociaż jedno z tych."

Anty albo wpadasz w tę samą pułapkę, tylko z drugiej strony, albo prowokujesz w taki sposób, że nawet Twój fanklub tego nie łyknie.

Zarost lub jego brak jest indywidualną sprawą każdego mężczyzny. Jeśli ulegnie modzie i da się laserowo wydepilować, będzie wklepywał krem z koenzymem Q10 czy będzie nosił brodę do pasa dlatego, że "tak trzeba" będzie dandysem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chciałem tylko dodać, że mój wpis był z popołudnia, a kilka godzin później, w wiadomościach na tvp1 było właśnie o tym jak żołnierz (stacjonujący w Afganistanie) sądził się z woskiem o kwestie brody. Oni kazali mu zgolić, on odmówił, oni uznali że to "niewykonanie rozkazu" a on że ma prawo do brody. Doszli od sądu najwyższego, wygrał w każdej instancji.
Padło tam też takie zdanie że broda jest atrybutem męskości, a miejscowi poważniej traktują mężczyzn z brodą.

Na wikipedii masz tak:
"Brody są w licznych kulturach uznawane za atrybut dodający mężczyźnie powagi, np. w kulturze islamu. Są też noszone, zgodnie z nakazami tradycji, przez duchowieństwo Kościołów Prawosławnych i innych Kościołów Wschodnich. Noszenie brody jest też obowiązkowe wśród ortodoksyjnych rabinów żydowskich, imamów, duchownych islamskich oraz kapucynów."

Wspomniałem też o wąsach, które są w pewnym sensie naszym narodowym atrybutem. Szlacheckim. Każdy zna określenie "Wąsal". Synonim walecznego szlachcica, patrioty.

Fan klubu mam nadzieję nie mieć, zarost istotnie jest indywidualną sprawą każdego mężczyzny, zarost na każdej części ciała. Tak samo to czy się maluje i czy nosi sukienkę.
Ale zarost świadczy o męskości, jest on dowodem dojrzewania, stawania się mężczyzny, wyzbywanie się go jest tym pierwszym krokiem na wyzbywaniu się swojej męskości...
Jedni golą sobie potem klatę i idą w tym kierunku, a inni czują że wraz z zarostem czegoś im brak i szukają zastępstwa, stąd te perfumy co łączą w sobie zapach stajni, ta whisky i cygara, lub te spocone podkoszulki. A zarost, to ZAROST.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ha, ha, ha, Zielony musi sobie wąsy zapuścić, bo jak to tak, że taki Szlachcic bez wąsów i brody? ;P

ps.1 ale żeście sobie temat znaleźli !

ps.2 wąsal, nie wąsal, brodacz, nie brodacz, Święty Mikołaj!

ps.3 a prezenty jakie masz?

:P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Koniecznie, wszyscy znani ludzie mieli brodę!
Nawet Curie-Skłodowska miała brodę!
No przynajmniej do momentu gdy nie odkryła depilacji radem;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Czyli jak macie założyć ten wasz boys band to musicie sobie wszyscy brody zapuścić, coby pasowało.

ps. jak wszyscy to wszyscy ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
To już było. Zresztą pomysł upadł. Nie będziemy sławami muzyki z wykrokiem:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie wiem ja wy ale ja osobiście z jakimś boysbandem bym śmiało poleciał.
Może to dlatego, ze mam predyspozycje. Prawdziwa, męska broda w której da się schować drugie śniadanie mi nie chce rosnąć, choćbym nie wiem jak się starał. Do tego mam kocie ruchy, po których Panie piszczą i słuch absolutny.
Jeśli jacyś Panowie, z "towarzyskiego" byli by w stanie poświecić swoje ego dla grubej kasy to dajcie znać.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wcześniej pomysł upadł bo brakowało nam czwartego... Zatem świat może stać przed nami otworem (to chyba najbardziej nieprzyzwoite sformułowanie jakie znam:d)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie ma znaczenia, czy do brody przekonuje pastor, ksiądz, czy rabin jeśli potrzebujesz tej odrobiny futra żeby dodać sobie męskości, to ehm ehm zamilknę wymownie.

Spójrzmy na taką filmową postać Williama Wallacea, w którego wcielił się Mel Gibson. Chodził w kiecce, nosił długie włosy i nie miał brody a mimo wszystko zaryzykowałbym twierdzenie, że był dość męski.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nazwa jest jak najbardziej odpowiednia. Woda toaletowa służy do skrapiania toalety, czyli ubrania! Teraz to ma już inne znaczenie. Zapewniam Cię, że wodę kolońską nie wymyślono w Minnesocie ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to gdzie? w wąchocku zielony?
piwo jest dowodem na to,że Bóg nas kocha i chce,żebyśmy byli szczęśliwi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Może i w Wąchocku, ale niezależnie niemiecki uczony radzieckiego pochodzenia Kornel von Toaletov w swej pracowni w Omsku wynalazł pachnącą wodę.
Czy chciał opracować nową formułę otrzymywania spirytusu, który nie powodowałby powstania charakterystycznego chuchu i aby zmylić służby drogowe, sprawdzające trzeźwość wozarzy i jednocześnie wodzić za nos ślubne małżonki roztaczałaby kwietne zapachy, czy próbował zmieścić w jednym stakańczyku wszystkie pierwiastki z tablicy Mendelejewa - nie wiadomo.
W każdym razie kiedy wyciągnięto von Toaletova ze zgliszczy jego pracowni, biedaczysko miał spalone włosy, wybite zęby i jąkał się strasznie. Trzymał jednak w dłoni flakon z cudowną wodą, którą nazwaną na cześć odkrywcy wodą Toaletova, oczywiście zawistni sąsiedzi przedrzeźniając uczonego mówili na tego pachniucha: woo-oda Koo-olnee-ela z Oo-omska. Jako że naród jest jednak więcej leniwy niż złośliwy z czasem zaczęto skracać, skracać, aż zostało "kolońska".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mądrala, mądrala, mądrala...! ;P

ps.1. znaczy się Zielony, heh

ps.2. ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
to rozjaśnij mi jeszcz któż to wynalazł był samo chód,poszę
piwo jest dowodem na to,że Bóg nas kocha i chce,żebyśmy byli szczęśliwi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Marty - a sama nie umiesz?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
SAM ZIELONY SAM NIE UMIEM
piwo jest dowodem na to,że Bóg nas kocha i chce,żebyśmy byli szczęśliwi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sorry ;). No jak nie umiesz, to się naucz :P.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
hej piekna czemu sie wstydzisz nie ma czego zawsze mozsezsz zrezygnbowac ze znajomosci. jestem zwariowany i chetny na spotkanie zapoznawcze a dalej sie zobaczy jezeli chciala bys poznac normalnego kolesia z uczuciami odezwij sie...buziaki :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
podaje swojego maila gdybys sie zdecydowala mad-rabbit@wp.pl
pozdrawiam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hej
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Hej jak masz na imię
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Para szuka pary (7 odpowiedzi)

Hej, chcielibyśmy się spotkać z fajną parą na drinka- inteligentni i zadbani - ona 34 on 42....

Swinger party lub podobne (29 odpowiedzi)

Gdzie w Trojmiescie bądź okolicach można się wybrać na jakieś kameralne swinger party ? Moze ktoś...

pan szuka pana (12 odpowiedzi)

poznam faceta bi dzis

do góry