Widok
Nie wiem, czy Państwu udało się tam posłać dziecko nie mniej kontakt ze szkołą jest tragiczny. Najpierw zapraszają do współpracy, potem brak jest kontaktu przez kilka tygodni, nie odpowiadają na maile, w końcu przesyłają informację o utworzeniu grupy jak gdyby nigdy nic i o godzinach zajęć, następnie wysyłają niepasujące do oferty upoważnienia do odbioru dziecka ze świetlicy- dziecko ma mieć zajęcia w szkole, a ja mam podpisać, że dziecko może zostać przewożone przez pracownika szkoły językowej komunikacją miejską. Potem nie ma kontaktu, jak w końcu się dodzwonisz to się dowiesz, że umowę dostaniesz poniżej 24h przed planowanym pójściem przez dziecko na zajęcia, a bezczelna Pani na infolinii powie Ci, że utrudniony kontakt wynika z tego, że ponad tysiąc rodziców jest w tej samej sytuacji i tak samo jak Ty nie wie czy dostaniesz umowę. Drodzy Państwo jeśli uformowaliście grupy w czwartek i rozesłaliście maile, że zajęcia się odbędą, to powinniście mieć te umowy już gotowe, a nie pieklić się na "upierdliwych" klientów, że śmią zapytać, czy łaskawie przyjmiecie ich pieniądze. To jakiś absurd. Zobaczymy jak będą wyglądały lekcje, bo jeśli tak samo fatalnie jak obsługa klienta to nie wróżę długiej współpracy.