Widok
Droga aniaox
przy pierwszym (a było to 5 lat temu) ślubie moja teściowa była okropna i bardzo się starała zepsuć mój dzień, robiła wszystko aby mi go obrzydzić, nie ukrywam że jej sie udało -ślub konkordatowy- :(
(po niespełna 2 latach moje małrzeństwo się rozpadło, tzn. mój mąż odebrał sobie zycie i zostawił mnie i nasza wtedy 11 miesięczna córkę)
obecnie szykuje sie do drugiego w moim zyciu ślubu -tylko cywilny jak narazie- mam wspaniałą teściową, która do niczego nam sie nie wtraca, nie wie wszystkiego lepiej i wogóle... nie wprasza się z pomocą, i nic nie chce robic za Nas, Ona jest i my to wiemy, czujemy wsparcie od Niej, ale Ona czeka aż my przyjdziemy po radę, pomoc...
Poprostu wie jak ten dzień jest dla nas ważny i wyjatkowy, i chce aby był taki jaki my chcemy aby był.
dla mojej kochanej mamusi-teściowej za to ze jest taka jaka jest
przy pierwszym (a było to 5 lat temu) ślubie moja teściowa była okropna i bardzo się starała zepsuć mój dzień, robiła wszystko aby mi go obrzydzić, nie ukrywam że jej sie udało -ślub konkordatowy- :(
(po niespełna 2 latach moje małrzeństwo się rozpadło, tzn. mój mąż odebrał sobie zycie i zostawił mnie i nasza wtedy 11 miesięczna córkę)
obecnie szykuje sie do drugiego w moim zyciu ślubu -tylko cywilny jak narazie- mam wspaniałą teściową, która do niczego nam sie nie wtraca, nie wie wszystkiego lepiej i wogóle... nie wprasza się z pomocą, i nic nie chce robic za Nas, Ona jest i my to wiemy, czujemy wsparcie od Niej, ale Ona czeka aż my przyjdziemy po radę, pomoc...
Poprostu wie jak ten dzień jest dla nas ważny i wyjatkowy, i chce aby był taki jaki my chcemy aby był.
Moja teściowa też jest niesamowitą kobietą. W sumie ma bardzo podobny charakter do mojej mamy więc moze dlatego tak sie dogadujemy :) Nasi rodzice też się przyjaźnią- jeżdża razem na działkę, spotykają się na imieninach, świętach itp... więc w sumie już jesteśmy rodziną zanim to wszystko zostanie sformalizowane ;D o sprawach ślubnych też razem decydowaliśmy zresztą mamy podobne gusta i oczekiwania więc wojny nie ma ;) jedyne co mnie "denerwuje" to pytania teściów : "to co kiedy bedziemy mieć wnuka/wnuczkę?" heh
Sprzedam Farage Lolita :)
[url=http://www.abcslubu.pl]
[url=http://www.abcslubu.pl]

Bardzo mi przykro, że tak się stało....
moja teściowa potrafi zagłaskać, być aż do przesaady miłą, jak "jej jest na wierzchu" W przeciwnym wypadku zamienia się w jakiegoś potwora i swoim zachowaniem próbuje wszystkich zdominować. Na moje nieszczęście ma wręcz super gust, ale zapomina, że to jest dzień moj i mojego narzeczonego, niestey nie mamy nic do powiedzenia w jakimkolwiek temacie.....
moja teściowa potrafi zagłaskać, być aż do przesaady miłą, jak "jej jest na wierzchu" W przeciwnym wypadku zamienia się w jakiegoś potwora i swoim zachowaniem próbuje wszystkich zdominować. Na moje nieszczęście ma wręcz super gust, ale zapomina, że to jest dzień moj i mojego narzeczonego, niestey nie mamy nic do powiedzenia w jakimkolwiek temacie.....
monia 84 jak to mówią po latach chudych przyjdą lata obfite ;D no a mamusia mojego narzeczonego jest bardzo miłą kobieta i do niczego sie nie wtraca tylko czasem mi mowi ze mam zaczac z nia biegac _ " ona biega codziennie 5 km" a ja czasem zawsze sie wymigam no jak juz mi bardzo suszy głowe to potowarzysze jej na rowerze ;D a do slubu to do niczego sie nie wtraca... moze jak " na razie" ale watpie ze bedzie sie interesowac tym zbyt mocno. To wszystko zlezy od charakterku "teściówki"
A ja nigdy nie znałam i nigdy nie poznam mojej Teściowej, a bardzo tego żałuję. Przykro mi, że niektóre teściowe potrafią tak "truć" i psuć najpiękniejszy dzień życia, ale życie bez Teściowej też nie jest łatwe, brakuje, jakakolwiek by nie była.
Trzymam kciuki, żeby apodyktyczne teściowe pozwoliły Wam na to, o czym marzycie!
PS Liczy się upierdliwy teść? :P
Trzymam kciuki, żeby apodyktyczne teściowe pozwoliły Wam na to, o czym marzycie!
PS Liczy się upierdliwy teść? :P
ewaaa42 ja nie mam Taty, więc mój przyszły mąż nie ma teścia. Tak to już w życiu jest...
obrażalska teściowa.... :-(
moja teściowa jak dochodzi do jakiejs rozmowy o sprawach finansowych to mówi "Ty sie nic nie martw, to jest sprawa między mną a Twoimi rodzicami". Jakoś nie rozumie, że u mnie w domu to nie jest takie oczywiste, że rodzice fundują wesele, i chociaż mama mi pomoże finansowo, to jakby jest "moja sprawa" a nie mojej mamy.
Z kolei teśc ostatnio opowiadał, ze musi być zespół, bo ludzie przychodzą na wesele po to żeby się bawić przy zespole, bo Dj to moga mieć na każdej dyskotece. My chcieliśmy Dj'a, a on nam nagadał jaki to głupi pomysł i choć postawilismy na swoim to teraz się boję, że po pierwsze ma rację a po drugie, jesli goście się będe źle bawić to bedzie gadał "a nie mówiłem?".
Z kolei teśc ostatnio opowiadał, ze musi być zespół, bo ludzie przychodzą na wesele po to żeby się bawić przy zespole, bo Dj to moga mieć na każdej dyskotece. My chcieliśmy Dj'a, a on nam nagadał jaki to głupi pomysł i choć postawilismy na swoim to teraz się boję, że po pierwsze ma rację a po drugie, jesli goście się będe źle bawić to bedzie gadał "a nie mówiłem?".
moja tesciowa przed slubem próbowała co jej nie wyszło zapraszać gości według swojego uznania anie uznania męża aż w końću wybuchłą awantura i miałam spokuj ale jak widać nie na długo.
Teraz ma kobita pole do popisu bo ma córeczke która wychodzi za maż i która jest nie poradna bo nic sama sobie nie potrafi ząłatwic pewnie ejst w 7 niebie że moze się wykazać ale gości też zaprasza pod swoje dyktando widocznie córeczce to opdpowiada
Teraz ma kobita pole do popisu bo ma córeczke która wychodzi za maż i która jest nie poradna bo nic sama sobie nie potrafi ząłatwic pewnie ejst w 7 niebie że moze się wykazać ale gości też zaprasza pod swoje dyktando widocznie córeczce to opdpowiada
a ja mam całkiem miłą teściową i po czterech latach znania się z nią całkiem ja polubiłam i nawet w jakiś sposób się przywiązałam i nieraz nawet jakas taka czułośc ogarnia mnie w stosunku do niej jak do bliskiej mi osoby
początki też były różne i teraz czasem się nie zgadzamy albo coś mi się nie podoba w jej zachowaniu ale każdy ma wady-moja mama też:-)
poza tym zawsze sobie powtarzam ze dla mojego narzeczonego ona jest najukochańszą mamą tak jak moja dla mnie i ze on ją kocha taka jak ja swoja mamę więc ja nie mogę jej nie lubić bo byłoby jemu przykro:-)
dobre podejście
początki też były różne i teraz czasem się nie zgadzamy albo coś mi się nie podoba w jej zachowaniu ale każdy ma wady-moja mama też:-)
poza tym zawsze sobie powtarzam ze dla mojego narzeczonego ona jest najukochańszą mamą tak jak moja dla mnie i ze on ją kocha taka jak ja swoja mamę więc ja nie mogę jej nie lubić bo byłoby jemu przykro:-)
dobre podejście
madzik84 napisał(a):
> poza tym zawsze sobie powtarzam ze dla mojego narzeczonego ona
> jest najukochańszą mamą tak jak moja dla mnie i ze on ją kocha
> taka jak ja swoja mamę
Z tych samych powodów o nieżyjącej teściowej zawsze myślę jak o Mamie i mówię o Niej "Mama".
> poza tym zawsze sobie powtarzam ze dla mojego narzeczonego ona
> jest najukochańszą mamą tak jak moja dla mnie i ze on ją kocha
> taka jak ja swoja mamę
Z tych samych powodów o nieżyjącej teściowej zawsze myślę jak o Mamie i mówię o Niej "Mama".
Hej dziewczyny moja teściowa też jest super w przygotowania do slubu się nie wtrącała ale bardzo się interesowała i jak ją sami poprosiliśmy to pomogła i doradziła, ale za to siostra męż to już inna historia, chciałam żeby mąż miał ciemny garnitur a ona że nie bo jasny i tak było ze wszystkim jak ja mówiłam że to czarne to ona białę, i robiła wszystko żeby mój wielki dzień zepsuć, czy wy też macie takie problemy z siostrami mężów. A najważniejsze powiedziała mi że nie jest zadowolona że mamy ten ślub i ona jest przeciwna fajnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
Moja teściowa nie wtrącała się do ślubu, za to była gotowa udzielić nam rady i pomocy, co zresztą robiła. Teść w sumie miał "najmniej do gadania", więc wcale sie nie wtrącał, ale jak poprosiliśmy o pomoc, to pomógł.
Za to moi rodzice dali czadu... Nie spodziewałam się takiego wtrącania się czy wymuszania na nas decyzji. Niby mieliśmy mieć wolną rękę, ale tylko według ich zasad.
Jakoś mi się nie chciało wierzyć, jak znajomi opowiadali albo czytałam na forum, że rodzice aż tak się nakręcają, ale sama tego doświadczyłam :(
Za to moi rodzice dali czadu... Nie spodziewałam się takiego wtrącania się czy wymuszania na nas decyzji. Niby mieliśmy mieć wolną rękę, ale tylko według ich zasad.
Jakoś mi się nie chciało wierzyć, jak znajomi opowiadali albo czytałam na forum, że rodzice aż tak się nakręcają, ale sama tego doświadczyłam :(
-.-
Zazdroszczę Wam dobrych relacji z przyszłymi teściowymi.... U mnie jest na prawdę masakra! Podczas wczorajszej rozmowy zaczęła mnie szantażować, że jeśli nie zmienię tonu to ona nie przyjdze na Nasz ślub itp itd..... To jest masakra.... A to wszystko zaczęło się jakieś 3 miesiące temu.... Do tej pory była cudowną kobietą (teraz wiem, że to była tylko taka ma,ska....)
myślę że chyba żadna z was nie ma takiej teściowej jak ja i macie ogromne szczęście... takiej teściowej nie życzyłabym nawet najgorszemu wrogowi:( od 2 lat właściwie nie rozmawiamy tylko ona sie na mnie drze jeśli już wogóle dochodzi do jakiegoś kontaktu. Od tych 2 lat widziałam ją może 5 razy przy czym za każdym razem wyzwała mnie od najgorszych i odjechała. Jest jedną z tych mam które uważają że mają małego synka który sam nie potrafi podjąć żadsnej decyzji a już napewno ja jestem jego najgorszym wyborem. Do tego stopnia była rozwścieczona że kazała mu wybierać, że albo mnie zastawi albo ma się wynosić z domu...to się wyniósł potem wrócił na jakiś czas że niby miało być już dobrze to wyrzuciła go jeszcze raz...Stwierdziła że zrobie z niego robotnika który mi wszystko będzie robiła a ja całe życie będę leżała do góry brzuchem. A właściwie zaczęło się od tego że niby odciągam go od nauki że sie za często spotykamy że on po pracy powinien przyjeźdzać do domu a nie do mnie że powinien wiedzieć gdzie jest jego rodzina i kto jest ważniejszy(oczywiście matka a nie jakaś obca baba) W sierpniu bierzemy ślub nie robimy wesela tylko obiad weselny dla najbliższej rodziny. Zawsze marzyło mi się weselicho ale wesele robi się żeby dzielić się tą radością a nie wszyscy cieszą się naszą miłościa. Ale pozytywny aspekt tej historii jest taki że to wszystko zbiżyło nas do siebie i to że przeszliśmy naprawdę ciężką próbę dobrze rokuje na przyszłość:) mOę niepotrzebnie się rozwodzę na ten temat ale dobrze mi zrobiło wylanie z siebie tego żalu bo normalnie staram się nie mówić o tym:) MImo tych przejść jestem teraz baaardzo szczęsliwą narzeczoną:)
aniaox i alias 21 bardzo dobrze Was rozumiem. Powtarzam sobie tylko, że coś za coś - wkońcu mamy wspaniałych narzeczonych. Najgorsze dla mnie jest to, ze nie mam ojca i zawsze marzyłam, że z rodziną mojego przyszłego męża stworzę takie ciepłe ognisko rodzinne. Rodzina zawsze stanowiła dla mnie wielką wartość ;;;;((((
Smutne, ale prawdziwe, nie zazdroszczę. Na szczęście macie siebie i to jest najważniejsze.
W mojej rodzinie było podobnie, babcia trzymała ojca w garści, a mieszkała parę ulic dalej, więc był na jej każde zawołanie. Oczywiście moja mama była tą najgorszą, choć tyrała na utrzymanie rodziny i pomagała swojej teściowej. A ojciec był cacy, bo był pod kontrolą.
Niestety, rodzice podświadomie próbowali mi zafundować coś podobnego na odległość, ale mieszkam w innym mieście i się nie dałam. Chociaż trochę żałuję, to trzymam ich na dystans i to jest według mnie najzdrowsze podejście.
W mojej rodzinie było podobnie, babcia trzymała ojca w garści, a mieszkała parę ulic dalej, więc był na jej każde zawołanie. Oczywiście moja mama była tą najgorszą, choć tyrała na utrzymanie rodziny i pomagała swojej teściowej. A ojciec był cacy, bo był pod kontrolą.
Niestety, rodzice podświadomie próbowali mi zafundować coś podobnego na odległość, ale mieszkam w innym mieście i się nie dałam. Chociaż trochę żałuję, to trzymam ich na dystans i to jest według mnie najzdrowsze podejście.
-.-
czesc.. mojej 'przyszlej tesciowej' nie znam, a jestesmy z moja narzeczona razem kolo roku. Nie chce mnie poznac, poniewaz bardzo lubila ex-faceta mojej dziewczyny. Chociaz sa juz pewne postepy, bo spytala sie niedawno jak mam na imie i gdzie mieszkam (jej corka juz mieszka ze mna).. i niewazne, ze byla nieszczesliwa w poprzednim zwiazku, teraz jest bardzo..czasem tez tak jest
ale, moze na pocieszenie, albo zeby miec nadzieje, powiem wam ze moj ojciec stanal przed podobnym dylematem wiele lat temu. Jego matka powiedziala, ze albo ona, albo zona mojego taty (heh czyli moja mama). Oczywiscie po wielomiesiecznych bojach, robienia im pod gorke. Ojciec wybral mame, wyprowadzili sie z domu. Od tego czasu moj ojciec nie widzial swojej matki, ja babci, a bylo to kilkadziesiat lat temu. Mieszkali az 2-3 km od siebie. Smutne, ale pisze to po to, zeby ludzie miejacy podobne sytuacje wierzyli, ze moga byc mimo wszystko szczesliwi. Moi rodzice sa bardzo szczesliwi i ta sytuacja ich nie zalamala. Napewno bylo strasznie z tym ciezko.. Po tych przykrosciach ojciec nie tesknil za matka
K.
ale, moze na pocieszenie, albo zeby miec nadzieje, powiem wam ze moj ojciec stanal przed podobnym dylematem wiele lat temu. Jego matka powiedziala, ze albo ona, albo zona mojego taty (heh czyli moja mama). Oczywiscie po wielomiesiecznych bojach, robienia im pod gorke. Ojciec wybral mame, wyprowadzili sie z domu. Od tego czasu moj ojciec nie widzial swojej matki, ja babci, a bylo to kilkadziesiat lat temu. Mieszkali az 2-3 km od siebie. Smutne, ale pisze to po to, zeby ludzie miejacy podobne sytuacje wierzyli, ze moga byc mimo wszystko szczesliwi. Moi rodzice sa bardzo szczesliwi i ta sytuacja ich nie zalamala. Napewno bylo strasznie z tym ciezko.. Po tych przykrosciach ojciec nie tesknil za matka
K.
mimo wszystko rodzina jest potrzebna. To wazne aby święta, ważne uroczystoscu (np chrzciny dziecka) spędzić w gronie rodziny i w milej , rodzinnej atmosferze. Ja jestem strasznie uczuciowa i nie mogę tego przebolec, że tak jest, ze tak bardzo mnie nie akceptuje. Byłoby mi łatwiej gdybym znała powód, ale ona mnie nie lubi ot tak - poprostu....
U mnie będzie dziwnie. Nigdy nie robiam żadnych imprez urodzinowych, imieninowych itp, a u M wyprawia się wszystko!! Imieniny 1,5 rocznego malucha, który jest dzieciem kuzynki brata ciotki... blabklabla.. Ostatnio na urodzinach M już mnie pytali, czy wyprawię za rok jego urodziny. Chyba by mnie wyklęli, jakbym odpuściła..
A teśziowa? Ostatnio pokazała mi żelazko i zmywarkę do naczyń, którą powinnam sobie sprawić do domu,który się jeszcze nie wybudował..
Będzie wesoło...
A teśziowa? Ostatnio pokazała mi żelazko i zmywarkę do naczyń, którą powinnam sobie sprawić do domu,który się jeszcze nie wybudował..
Będzie wesoło...
asia_ce u m nie w domu obchodziło się np tylko urodziby a tu u teściów obchodzi sie dokładnie wszystkie okazje, urodziny,imieniny,kupno auta,kupno mieszkania,kupno butów,itp....nawet jak w maju mam imieniny 3 razy pod rząd 22 25 27 to też musiałam je wyprawić:):) niby wesoło ale czasami dobijajace to jest...
Ja kompletnie nie jestem przyzwyczajona do tego typu imprez i siedzenie kilka godzin pprzy stone jest dla mnie troszkę męczące... Ok, mogę wyprawiac imieniny i urodziny M, mogę wyprawiać wszystkie okazje naszych dzieci (jak się pojawią), ale w moje urodziny chyba będę wolala spokojnie posiedzieć w domu.. Trudno. Będą musieli się z tym pogodzić.
no tak sie złozyło, że mieszkamy ze sobą już od roku na własnym nowym M:) i w związku z tym muszę wyprawiać imprezki , jak to mi powiedzuiano muszę przejąć ich tradycje, w końcu wiem gdzie się "pcham":) traktuja mnie że tak powiem jak córkę broń boże nie są apodyktyczni ale imprezki mniw czasem wykańczają:):) z moimi rodzicami jest inaczej u nas tak się nie wyprawiała wszystkiego poza tym ja po mprzeprowadzce mieszkam od nich w odległości 130 km a do teściów mam niecałe 2 km...no to zależy ile osób od 4 w zwyż- zależy komu co i jak pasuje:)
wczesniej pisalam, że moja tesciowa sie do miczego nie miesza, mamy niby robic tak sami uwazamy za sluszne.niedawno dowiedzilam sie, ze uwaza, że kupilam za droga suknię (byla w normalnej jak na suknie slubna cenie), bo jej znajoma sobie uszyla prosta i zaplacila za nia 800 i taz sobie moglam tak uczyc, a nie 2000 tys wydawac, z kolei mój narzeczony nie chce jej powiedziec prawdy za ile kupił garnitur, bo tez by sie czepiła, że za drogi.troche mnie to podłamało, bo to nic dobrego nie wrózy.zrozumialabym gdyby byla biedna,ale razem z tesciem sporo zarabiają