Widok
Podają tak dlatego, że w ten sposób zawsze łatwiej "złowić wesołego człowieka, który będzie pracować za śmieszne pieniądze". Na dzień dzisiejszy, większość tych proponowanych prac, to najniższa krajowa, czyli około 7,50-8zł netto, na umowę zlecenie. Niekiedy trafi się coś na umowę o pracę, a najczęściej jednak śmieciówki za 6-7zł netto proponowane przez firmy zewnętrzne pośredniczące... dla uczniów, tnąc w ten sposób koszta utrzymania pracownika. Ogólnie syf i lipa. Nagminnie powtarzające się te same ogłoszenia, co świadczy dobitnie m.in. o mizernym wynagrodzeniu, często bardzo złej atmosferze w miejscu proponowanej pracy, a nawet wałkom i przekrętom. Temat morze, a w necie tego pod dostatkiem.
Tak oczywiście bo konkurencja bo tajemnica itp. Natomiast z mojej strony jako kandydata jest to często strata czasu - po przejściu całego procesu rekrutacji dowiadywałam się, że oferta dla mnie jest tylko, że ja już nie miałam ochoty zmieniać pracy na taką z dużo niższym wynagrodzeniem i gorszą umową. Myślę, że dla firmy to też strata czasu.