Normalnie łzy zakręciły mi się w oczkach - biedny skrzywdzony mały miś - trzeba chodzić na paluszkach bo się zdenerwuje i wówczas ma prawo pic i bić, coś wiem na ten temat przez 20 lat "trzymałam...
rozwiń
Normalnie łzy zakręciły mi się w oczkach - biedny skrzywdzony mały miś - trzeba chodzić na paluszkach bo się zdenerwuje i wówczas ma prawo pic i bić, coś wiem na ten temat przez 20 lat "trzymałam paluszek prosto" jak tylko lekko skrzywiłam była agresja słowna i fizyczna - nie zdradzałam, dbałam o dom i dziecko - od kiedy syn skończył 16 lat był obrażany przez ojca - wydawało mi się,że trwam w tym związku dla syna. Wreszcie powiedziałam dość i oboje z synem żyjemy bez stresu.
zobacz wątek