W 2011 roku byłam w salonie Agnes na przymiarkach sukni. Trafiłam wtedy na Panią Wiesię, która sprawdziła się w każdym calu. Przez godzinę zmierzyłam bardzo dużo sukienek i znalazłam tą jedyną. Jednak niedawno byłam tam z moim narzeczonym na przymiarce garniturów. Umówiliśmy się na spotkanie (które było przekładane przez Panią z Agnes), przyjechaliśmy no i się zaczęło. Na początek Pani Blondynka (niestety nie wiem jak się nazywa), nie uwierzyła nam że byliśmy umówieni, ale po sprawdzeniu że jednak tak było przyniosła 2 bardzo kiepskiej jakości garnitury (100 % poliester), które w ogóle nie pasowały na mojego narzeczonego. Cały czas gdzieś chodziła, więc przymiarkę "robiliśmy" sami. Pytając czy moglibyśmy dostać jakieś buty do przymierzenia, Pani powiedziała bardzo gburowato, że nie mają butów do mierzenia, bo jakby je dawali wszystkim to coś tam... Więc jak chcecie kupić buty w salonie agnes to w ciemno bo nie można ich przymierzyć. Na przymierzanie garniturów mieliśmy zaplanowaną godzinę, wyszliśmy po 20 minutach. Niestety Pani Wiesia już tam nie pracuje co było dla mnie bardzo złą wiadomością.