Witam dnia 2.08.2010 oddałam suknie do komisu Memolia mieszczącego się w Gdańsku na ul. Grobla III 1/18/3, umowa została podpisana na pół roku koszt wstawienia sukni to 50zł. Po upływie pół roku suknia się nie sprzedała....telefonicznie skonataktowałam się z właścicielką i przedłużyłam umowę. Pani zapewniała mnie że z uwagi na znaczną odległość mojego miejsca zamieszkania od salonu...to nie ma najmiejszego problemu ażeby sukienka została w komisie nadal. KOnataktowałam się kilkakrotnie z salonem i otrzymywałam informację że sukienka nadal się nie sprzedaję.W dniu 22/10/2011 postanowiłam odebrać sukienkę wcześniej nie zapowiadając mojej wizyty. Po przyjeździe na miejsce okazło się że pracownica salonu po zapoznaniu sie z umową zaczęła szukać sukni. Była bardzo zdzoiwona tym iż sukni nie ma. W salonie ujawniła tylko pusty wieszak i futerał po sukni. Skonatktowała sie z właścicielką a mi kazała wyjść za salonu i wrócić przed zamnknięciem, tak też zrobiłam. Po moim powrocie do salonu czekała juz na mnie właścicielka, która oznajmiła mi że nie może mi teraz wydać sukni z uwagi na to iż znajduje się ona w magazynie który znajdujęWitam dnia 2.08.2010 oddałam suknie do komisu Memolia mieszczącego się w Gdańsku na ul. Grobla III 1/18/3, umowa została podpisana na pół roku koszt wstawienia sukni to 50zł. Po upływie pół roku suknia się nie sprzedała....telefonicznie skonataktowałam się z właścicielką i przedłużyłam umowę. Pani zapewniała mnie że z uwagi na znaczną odległość mojego miejsca zamieszkania od salonu...to nie ma najmiejszego problemu ażeby sukienka została w komisie nadal. KOnataktowałam się kilkakrotnie z salonem i otrzymywałam informację że sukienka nadal się nie sprzedaję.W dniu 22/10/2011 postanowiłam odebrać sukienkę wcześniej nie zapowiadając mojej wizyty. Po przyjeździe na miejsce okazło się że pracownica salonu po zapoznaniu sie z umową zaczęła szukać sukni. Była bardzo zdzoiwona tym iż sukni nie ma. W salonie ujawniła tylko pusty wieszak i futerał po sukni. Skonatktowała sie z właścicielką a mi kazała wyjść za salonu i wrócić przed zamnknięciem, tak też zrobiłam. Po moim powrocie do salonu czekała juz na mnie właścicielka, która oznajmiła mi że nie może mi teraz wydać sukni z uwagi na to iż znajduje się ona w magazynie który znajduje sie poza trójmiastem. Zaproponawałam jej wieć że bez problemu mogę w chwili obecnej podjechać po suknie. Właścicielka nie zgodziła się na takie roziwązanie oświadczając iż potrzebuję do tygodnia czasu na to ażeby sprowadzić suknie ponownie do salonu, miała się ze mną skontaktować do 7 dni. W dniu dziśiejszym tj. 28/10/2011 o godz 17.10 właścicielka skontaktowała się ze mną oświadczając mi że suknia przechodzi z dniem 3/08/2011 na własnośc salonu....
Osoby które miał inne i podobne nieprzyjemności z w/w salonem proszę o kontakt na maila. wiewiorka410@wp.pl