Zachęcona pobytem w lokalach w Toruniu i Bydgoszczy, zaprosiłam rodzinę na obiad w Gdańsku. I jest mi po prostu wstyd. Hałas, upychanie gości tak, że nie można spokojnie odsunąć krzesła, zastawianie stołami wejść. Na napoje czekaliśmy 30 minut, na kawę 40 minut (po ponagleniu). Dania główne to 1,5 godziny oczekiwania. Może smak zrekompensowałby te niedogodności gdyby nie pomieszane zamówienie. Każdy dostał jakiś pieróg, którego nie zamawiał. Z tego co słyszałam, goście z sąsiedniego stolika mieli ten sam problem. Zupa pomidorowa z makaronem ... bez makaronu. Danie dla dziecka całkiem inne, miały być pierogi z truskawkami, dostaliśmy z rabarbarem. Kelnerka zdziwiona, mimo, że wcześniej pytaliśmy się o nadzienie w pierogach sezonowych. Obsługa uprzejma. Syf, brak papieru w toalecie. Zdecydowanie odradzam lokal w Gdańsku.