Widok
U nas po drugim dziecku to średnio ze dwa lub trzy razy w miesiącu, ostatnio w ogóle kiepa :( jakiś kryzys... ale nadal wiele czułości i okazywania miłości.
Wiesz, dwa lata to trochę długo, porozmawiaj ze swoją kobietą, wypytaj dlaczego tak jest i jak wyobraża sobie dalej wasz związek i pożycie, wysłuchaj ją, a potem mów o tym co czujesz...
Wiesz, dwa lata to trochę długo, porozmawiaj ze swoją kobietą, wypytaj dlaczego tak jest i jak wyobraża sobie dalej wasz związek i pożycie, wysłuchaj ją, a potem mów o tym co czujesz...
U mnie mąż nie chce seksu kompletnie. Nie śpimy razem, nie mamy dzieci łączy nas kredyt na mieszkanie. Od 5 lat nikt mnie nie przeleciał a mam 30 lat. O czułości typu przytulenie i całus sama się dopraszam co jest upokarzające. On by chciał tylko żeby jego zaspokoić oralnie ale ja się postawiłam że nie będę tego robić i w ten sposób oboje bierzemy się na przetrzymanie. Nie rozumiem jak facetowi może nie zależeć na seksie i dotykaniu kobiety? Jak można być takim egoistą żeby woleć masturbację od seksu tylko po to by przeforsować seks oralny dla siebie. Wszelkie rozmowy na ten temat przechodzą w awantury jestem załamana. Seks nie jest w życiu najważniejszy ale chciałabym czuć się pożądana i mieć go chociaż raz na miesiąc.
To co twoim zdaniem pomoże? Twoje kpiny na pewno nie wniosły nic mądrego do tematu.
Możliwe, że ktoś miał podobny problem i się z nim uporał. A może chcę usłyszeć coś krzepiącego choćby że dobrze robię że nie zrywam z powodu czegoś tak płytkiego jak seks.
Najłatwiej się rozwieźć za każdym razem jak coś nie gra? To po co w ogóle tworzyć związki. Poza sferą intymną dogadujemy się dobrze więc doradź coś lub milcz ale nie kpij.
Możliwe, że ktoś miał podobny problem i się z nim uporał. A może chcę usłyszeć coś krzepiącego choćby że dobrze robię że nie zrywam z powodu czegoś tak płytkiego jak seks.
Najłatwiej się rozwieźć za każdym razem jak coś nie gra? To po co w ogóle tworzyć związki. Poza sferą intymną dogadujemy się dobrze więc doradź coś lub milcz ale nie kpij.
Po pierwsze koleżanko-nie miałem na myśli, aby kpić z Twojego problemu . Bo za stary jestem na głupie docinki . A forum miało ci pomóc , ale w znalezieniu nowego partnera . Często w tych czasach poznaje się drugą połówkę przez neta . Po drugie - to powiedz mi koleżanko o nicku -smutno mi , jak to jest , że jak facet uprawia seks ( tak płytki przecież) z inną kobieta , to lecicie do sądu, psujecie opinię albo potraficie zniszczyć faceta ?Jak dla ciebie seks to coś płytkiego , to po co ci facet .Lepiej mieć przyjaciół . No i współczucia. Rozumiem , że to też ci się nie spodobało , więc będę milczał (co do ciebie). Pozdrawiam
smutno mi- błędnie zakładasz , ze sfera seksu jest tak mało istotna w związku, gdyby tak było nawet dla ciebie nie byłabyś taka smutna
seks, bliskość, czułość to jedne z najważniejszych filarów udanego, satysfakcjonującego związku
niestety twój mąż jak kilka osob już to sugerowalo powyżej jest prawdopodobnie kryptogejem(schował się w bezpiecznym malzenstwie, a swoje rozgrywa na bokach), albo ma kochankę -kobietę, niestety tak to wyglada z boku, żaden facet nie będzie tkwił w zwiazku bez seksu przez 5 lat!!!
najwyzszy czas, na powazne ruchy z twojej strony, rozmawialas wogole na ten temat z mezem , jak bardzo uwiera cie ta syt.? dlaczego nie kocha sie z tobą od 5 lat?!!! postaw go pod sciana, masz prawo usłyszec wyjasnienia
BTW, odpowiedz pająka zdecydowanie nie maiła znamion kpiny, jestes przewrazliwiona, ale to poniekad zrozumiale w twojej syt.
ludzie stojacy z boku probuja otworzyc ci oczy na to jak najprawdopodobniej wygląda Twoj zwiazek, a ciebie to oburza, moze tak naprawdę jak wiele oszukiwanych, zdradzanych kobiet wcale nie chcesz poznać prawdy i dalej , przez kolejne 5 lat chcesz tkwić w tym martwym związku...
wspolczuję ci, ale czas zaczac cos z tym robic, zaczac dzialac, a nie tylko cichaczem polykac lzy i robic z siebie ofiare, zycie mamy tylko jedno, od nas zalezy jak je przezyjemy
seks, bliskość, czułość to jedne z najważniejszych filarów udanego, satysfakcjonującego związku
niestety twój mąż jak kilka osob już to sugerowalo powyżej jest prawdopodobnie kryptogejem(schował się w bezpiecznym malzenstwie, a swoje rozgrywa na bokach), albo ma kochankę -kobietę, niestety tak to wyglada z boku, żaden facet nie będzie tkwił w zwiazku bez seksu przez 5 lat!!!
najwyzszy czas, na powazne ruchy z twojej strony, rozmawialas wogole na ten temat z mezem , jak bardzo uwiera cie ta syt.? dlaczego nie kocha sie z tobą od 5 lat?!!! postaw go pod sciana, masz prawo usłyszec wyjasnienia
BTW, odpowiedz pająka zdecydowanie nie maiła znamion kpiny, jestes przewrazliwiona, ale to poniekad zrozumiale w twojej syt.
ludzie stojacy z boku probuja otworzyc ci oczy na to jak najprawdopodobniej wygląda Twoj zwiazek, a ciebie to oburza, moze tak naprawdę jak wiele oszukiwanych, zdradzanych kobiet wcale nie chcesz poznać prawdy i dalej , przez kolejne 5 lat chcesz tkwić w tym martwym związku...
wspolczuję ci, ale czas zaczac cos z tym robic, zaczac dzialac, a nie tylko cichaczem polykac lzy i robic z siebie ofiare, zycie mamy tylko jedno, od nas zalezy jak je przezyjemy
eee tam chodzi do lampucery która mu to robi za pieniądze i tyle.
Myślisz że dorosły facet na ręcznym będzie jeździł?
Ale ogólnie to przegrałaś życie intymne.
A seks najwięce radości daje gdy się płodzi syna :-) a orgazmy takie jak lot na marsa naprawdę polecam tylko po 30 to już obecnie może być problem jesli spirale nosiłaś i dziwne tabletki łykałaś czy paskudztwa naklejałaś.
Myślisz że dorosły facet na ręcznym będzie jeździł?
Ale ogólnie to przegrałaś życie intymne.
A seks najwięce radości daje gdy się płodzi syna :-) a orgazmy takie jak lot na marsa naprawdę polecam tylko po 30 to już obecnie może być problem jesli spirale nosiłaś i dziwne tabletki łykałaś czy paskudztwa naklejałaś.
na pewno chcialabvys raz w miesiacu? ja jestem w podobnym wieku i jak juz zlapie dola i rycze to dostaje od meza raz na miesiac. Upokazajace i zenujace. Tez nie rozumiem jak mozna nie chciec seksu po 30 kiedy to hormony buzuja i wtedy dopiero w zwiazku hulaj dusza:) No, ale widac bede tak zyc, az mi zarosnie dziurka...:) (smiech rpzez lzy)
Miła nieznajoma. Jeżeli emanuacja zanika, to tylko seks z obcymi może Tobie dopiero zaszkodzić. Może się tylko wydawać że jest ok, albo lepiej, ale to złuda. Jak coś nie wyjdzie,to wpadać się zaczyna w depresję. Wybrałaś swojego męża, żeby się czegoś wielkiego nauczyć i wielkie i cudowne mieć przeżycia. Seks nie może zniewalać, wtedy, kiedy emanuacja faktycznie nie istnieje, to ona jest powodem, że mężowie nie interesują się żonami. po pewnym czasie prawdopodobnie będziesz znowu od życia w szczęśliwym seksie odseparowana. Trzeba aktywować prawą półkulę mózgu i wtedy wszystko się zmieni . Chętnie TOBIE POMOGĘ, WTEDY CAŁE TWOJE CIAŁO SIĘ WYZWOLI I WTEDY BĘDZIESZ ATRAKCYJNA PRZEZ CAŁE SWOJE ŻYCIE. POZDRAWIAM ROBERT
chłopie , bez urazy , ale z tego co piszesz , to rogami łaskoczesz Boga w piety . Mężczyzna , tak samo jak kobieta , ma potrzeby seksualne , to jest naturalne , tak jesteśmy stworzeni . Zdarza się , że któraś ze stron ma mniejsze takowe potrzeby , ale NIE dwa lata . Jesteś facetem , mniej jaj... i stanowczo spytaj się o co chodzi i albo do wyra , albo do sądu ( jak nie ma ślubu to łatwiej, Ty lewo ,Ona prawo)
bolek-przykro że tak się dzieje. W moim przypadku to okazała się kochanka. Kochanka zniknęła ale namiętność słabo się poprawiła. Wiecznie słyszę o bolącej ręce, nodze, głowie, brzuchu, zmęczeniu itd... ale trwam i jak głupia wierzę, że jakimś cudem to się zmieni na lepsze. Tylko wierz mi że również myślę o tym że jak się pojawi ktoś inny w moim życiu to możliwe, że bez zastanawiania się zmienię "gniazdo" na nowe...
Trochę to dla mnie nie pojęte ,ale znam kilka takich opowieści moich kolegów z pracy .Niestety albo sobie poradzili szukając zastępstwa w innych kobietach albo ....no właśnie okazało się iż faktycznie lubią panów.
Już kiedyś był ten wątek . Ile par ,tyle "parametrów" ilości uprawiania
sexu.2-3 razy na tydzień to norma,lecz 2lata to już duży problem.
Już kiedyś był ten wątek . Ile par ,tyle "parametrów" ilości uprawiania
sexu.2-3 razy na tydzień to norma,lecz 2lata to już duży problem.
Drodzy Moi, problem niechęci do seksu w dzisiejszych czasach jawi się już jako choroba cywilizacyjna. Niedawno rozmawiałem z moim przyjacielem psychiatrą na ten temat, który również specjalizuje się w zaburzeniach seksualnych.
Otóż opowiadał mi, że ma co raz więcej pacjentów, mężczyzn i kobiet, którzy cierpią już na chroniczną niechęć do seksu.
Pęd za pieniądzem, obciążenia kredytowe, niepewna przyszłość dnia jutrzejszego, strach przed utratą pracy, niemożność zapewnienia bytu dzieciom...to wszystko razem powoduje, że sfera seksu między kochającymi się małżonkami umiera.
Potrzeby seksualne mężczyzn są zaspokajane przez szybki onanizm, byleby obniżyć napięcie; jakby umiera w nich potrzeba czułości w miejsce mechanicznego chwilowego zaspokojenia.
Wedle doktora, tu potrzeba pomocy specjalisty - wizyta u seksuologa i psychiatry może być zbawienna dla małżonków. Nie wstydźcie się wizyty u lekarza, z chorobą trzeba walczyć.
Otóż opowiadał mi, że ma co raz więcej pacjentów, mężczyzn i kobiet, którzy cierpią już na chroniczną niechęć do seksu.
Pęd za pieniądzem, obciążenia kredytowe, niepewna przyszłość dnia jutrzejszego, strach przed utratą pracy, niemożność zapewnienia bytu dzieciom...to wszystko razem powoduje, że sfera seksu między kochającymi się małżonkami umiera.
Potrzeby seksualne mężczyzn są zaspokajane przez szybki onanizm, byleby obniżyć napięcie; jakby umiera w nich potrzeba czułości w miejsce mechanicznego chwilowego zaspokojenia.
Wedle doktora, tu potrzeba pomocy specjalisty - wizyta u seksuologa i psychiatry może być zbawienna dla małżonków. Nie wstydźcie się wizyty u lekarza, z chorobą trzeba walczyć.
bolek, 2 lata to faktycznie bardzo dlugo, niestety historia zna takie przypadki, mysle , ze nie o kochanka tu chodzi, tylko zona calkowicie skupiła sie na dziecku, niektore kobiety tak maja traktują chlopa jak trutnia
musisz "walczyc" o swoje, rozmawiac z zoną, okazywac jej duzo czulosci, adorowac ja, komplementowac-wiesz tworzenie tej calej atmosfery, zachety w w ciagu dnia...probowałeś?
sam tez warto, zebys byl dla niej atrakcyjny fizycznie, bez zapuszczonego brzuszyska , czysty, pachnacy...
poza tym dzielicie się obowiązkami domowymi, wspoluczestniczysz w pracach domowych? czy wszystko jest na glowie zony? moze ona jest taka przemeczona, dzieckiem , domem i o seksie nie ma sil juz nawet pomyslec, a co dopiero to robic, a moze ma zal ze jej nie pomagasz i karze cie podswiadomie tym brakiem seksu?
cholera , wiesz tak gdybam, nie wiem jakim typem jest Twoja zona, co moze ja zachecic i co to za robal was zre
poza tym powazne, konkretne rozmowy na ten temat, moze jej po prostu libido spadlo do zera...karmi nadal piersią?
musisz dzialać
musisz "walczyc" o swoje, rozmawiac z zoną, okazywac jej duzo czulosci, adorowac ja, komplementowac-wiesz tworzenie tej calej atmosfery, zachety w w ciagu dnia...probowałeś?
sam tez warto, zebys byl dla niej atrakcyjny fizycznie, bez zapuszczonego brzuszyska , czysty, pachnacy...
poza tym dzielicie się obowiązkami domowymi, wspoluczestniczysz w pracach domowych? czy wszystko jest na glowie zony? moze ona jest taka przemeczona, dzieckiem , domem i o seksie nie ma sil juz nawet pomyslec, a co dopiero to robic, a moze ma zal ze jej nie pomagasz i karze cie podswiadomie tym brakiem seksu?
cholera , wiesz tak gdybam, nie wiem jakim typem jest Twoja zona, co moze ja zachecic i co to za robal was zre
poza tym powazne, konkretne rozmowy na ten temat, moze jej po prostu libido spadlo do zera...karmi nadal piersią?
musisz dzialać
a u mnie było odwrotnie jak tylko pojawiło sie dziecko mąż mnie odstawił, nie ma ochoty na sex, potraktował mnie jak inkubator. mamy zupełnie odmienne temperamenty, ja mam ochotę ciągle, on nie. przy sprzyjających okolicznościach "daje" mi raz na 2tyg. nie wyobrażam sobie takiego pożycia do końca życia :). lubię sex i chciałabym przeżywać radość z niego z osobą, która kocham bo tylko taki daje najwięcej satysfakcji. niestety.... mam swoje potrzeby................
smutno mi- błędnie zakładasz , ze sfera seksu jest tak mało istotna w związku, gdyby tak było nawet dla ciebie nie byłabyś taka smutna
seks, bliskość, czułość to jedne z najważniejszych filarów udanego, satysfakcjonującego związku
niestety twój mąż jak kilka osob już to sugerowalo powyżej jest prawdopodobnie kryptogejem(schował się w bezpiecznym malzenstwie, a swoje rozgrywa na bokach), albo ma kochankę -kobietę, niestety tak to wyglada z boku, żaden facet nie będzie tkwił w zwiazku bez seksu przez 5 lat!!!
najwyzszy czas, na powazne ruchy z twojej strony, rozmawialas wogole na ten temat z mezem , jak bardzo uwiera cie ta syt.? dlaczego nie kocha sie z tobą od 5 lat?!!! postaw go pod sciana, masz prawo usłyszec wyjasnienia
BTW, odpowiedz pająka zdecydowanie nie maiła znamion kpiny, jestes przewrazliwiona, ale to poniekad zrozumiale w twojej syt.
ludzie stojacy z boku probuja otworzyc ci oczy na to jak najprawdopodobniej wygląda Twoj zwiazek, a ciebie to oburza, moze tak naprawdę jak wiele oszukiwanych, zdradzanych kobiet wcale nie chcesz poznać prawdy i dalej , przez kolejne 5 lat chcesz tkwić w tym martwym związku...
wspolczuję ci, ale czas zaczac cos z tym robic, zaczac dzialac, a nie tylko cichaczem polykac lzy i robic z siebie ofiare, zycie mamy tylko jedno, od nas zalezy jak je przezyjemy
seks, bliskość, czułość to jedne z najważniejszych filarów udanego, satysfakcjonującego związku
niestety twój mąż jak kilka osob już to sugerowalo powyżej jest prawdopodobnie kryptogejem(schował się w bezpiecznym malzenstwie, a swoje rozgrywa na bokach), albo ma kochankę -kobietę, niestety tak to wyglada z boku, żaden facet nie będzie tkwił w zwiazku bez seksu przez 5 lat!!!
najwyzszy czas, na powazne ruchy z twojej strony, rozmawialas wogole na ten temat z mezem , jak bardzo uwiera cie ta syt.? dlaczego nie kocha sie z tobą od 5 lat?!!! postaw go pod sciana, masz prawo usłyszec wyjasnienia
BTW, odpowiedz pająka zdecydowanie nie maiła znamion kpiny, jestes przewrazliwiona, ale to poniekad zrozumiale w twojej syt.
ludzie stojacy z boku probuja otworzyc ci oczy na to jak najprawdopodobniej wygląda Twoj zwiazek, a ciebie to oburza, moze tak naprawdę jak wiele oszukiwanych, zdradzanych kobiet wcale nie chcesz poznać prawdy i dalej , przez kolejne 5 lat chcesz tkwić w tym martwym związku...
wspolczuję ci, ale czas zaczac cos z tym robic, zaczac dzialac, a nie tylko cichaczem polykac lzy i robic z siebie ofiare, zycie mamy tylko jedno, od nas zalezy jak je przezyjemy
bolek: zapytaj się jej wprost czy nie brakuje jej sexu bo Tobie brakuje zobaczymy co powie. Jeżeli będzie mówiła, że dziecko że to że tamto ble ble ble to jej uświadom że od porodu to minęło już 2 lata więc czas najwyższy się ogarnąć i zacząć żyć jak przed pojawieniem się dziecka.
I tak jak pisał " pigmej" dbaj o siebie,perfumy podstawa, może jak zauważy że wychodząc nawet na zakupy czy do kumpli wyglądasz nieźle to może jakaś nutka zazdrości się pojawi i jakieś pożądanie jej się załączy:) powodzenia.
I tak jak pisał " pigmej" dbaj o siebie,perfumy podstawa, może jak zauważy że wychodząc nawet na zakupy czy do kumpli wyglądasz nieźle to może jakaś nutka zazdrości się pojawi i jakieś pożądanie jej się załączy:) powodzenia.
a może za mało jej pomagasz? Kobieta jest napewno zmęczona, dziecko, dom może jeszcze paraca to dla was facetów takie nic a tak naprawdę to bardzo ciężka praca 24 na dobę. Może jakbyś pomógł jej i pokazał, że doceniasz jej trud i wysiłek to ona mogłaby wreszcie się zrelaksować i puścić wodzę fantazji. Powiedź sam... jak jesteś tak zmęczony że padasz na twarz to masz jeszcze ochotę na sex?
u mnie jest odwrotnie..
dziecko urodzilo nam sie pol roku temu, i od tego czasu moj kochany chcial sie ze mna kochac jedynie 2 razy.. kiedy o tym rozmawiamy od jest chetny ale to tylko gadanie. nie rozumiem was mezczyzn.
ma kogos?twierdzi ze nie ale ktory by sie przyznal.
zmeczenie wieczna wymowka..tyle ze to ja zajmuje sie dzieckiem i chybamoje zmeczenie rowniez powinna odbierac mi checi ..
a jednak potrzebuje tego ale w tym temacie nic sie nadal nie zmienia..
dziecko urodzilo nam sie pol roku temu, i od tego czasu moj kochany chcial sie ze mna kochac jedynie 2 razy.. kiedy o tym rozmawiamy od jest chetny ale to tylko gadanie. nie rozumiem was mezczyzn.
ma kogos?twierdzi ze nie ale ktory by sie przyznal.
zmeczenie wieczna wymowka..tyle ze to ja zajmuje sie dzieckiem i chybamoje zmeczenie rowniez powinna odbierac mi checi ..
a jednak potrzebuje tego ale w tym temacie nic sie nadal nie zmienia..
~samiec
Mówiąc, że ktoś nic nie wie nie znając tego kogoś - samemu się mało wie, ale ty tego nie wiesz, że nic wiesz...
Obyś nie dostał kopa za drzwi, jak twoja luba stwierdzi, że dla ciebie najważniejsze jest wyro i sex, a nie np. rodzina, czy inne wartości - o których nie masz pojęcia, patrząc na twój wpis.
Prawdziwy facet o tym wie, ale ty przecież nie wiesz...
W stu procentach - jak ktoś wypowiada się w ten sposób to jest, albo będzie samotny.
P.S Wyra i dzrwi nie sprzedaję...
Mówiąc, że ktoś nic nie wie nie znając tego kogoś - samemu się mało wie, ale ty tego nie wiesz, że nic wiesz...
Obyś nie dostał kopa za drzwi, jak twoja luba stwierdzi, że dla ciebie najważniejsze jest wyro i sex, a nie np. rodzina, czy inne wartości - o których nie masz pojęcia, patrząc na twój wpis.
Prawdziwy facet o tym wie, ale ty przecież nie wiesz...
W stu procentach - jak ktoś wypowiada się w ten sposób to jest, albo będzie samotny.
P.S Wyra i dzrwi nie sprzedaję...
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
To masz duży problem który może zrujnować życie.
Znam podobny przypadek dziecko spało z matką do 12 roku życia a tatuś był odstawiony. Dziecko obecnie normalne ale tatuś straszny fajfus się zrobił pomimo że przed 50.
Do tego w obecnych czasach obyś nie zbłądził w kierunku lampucer i nie przytargał do domu jakiejś żółci czy innej zarazy.
No ale może będzie lepiej tylko nic na sile.
Znam podobny przypadek dziecko spało z matką do 12 roku życia a tatuś był odstawiony. Dziecko obecnie normalne ale tatuś straszny fajfus się zrobił pomimo że przed 50.
Do tego w obecnych czasach obyś nie zbłądził w kierunku lampucer i nie przytargał do domu jakiejś żółci czy innej zarazy.
No ale może będzie lepiej tylko nic na sile.
Tofik.
Durny Romku.
Piszę, ponieważ jesteś impertynentem, takim szefem kaszubskiej zagrody i nie masz za grosz przyzwoitości, która powinna przeciwstawiać się wulgarności zwłaszcza do siebie.
Często nie mam takiego samego zdania jak Sylvusiax i często myślę inaczej. Mogę się z nią nie zgadzać, a często myśleć, że bzdury pisze, ale szczytem jest twoja wulgarność. Twoje wypociny są przeciwieństwem poszanowania siebie i innych. Jest lekceważeniem wymogów osób innych. Jesteś osobą wulgarną i nie masz szacunku, do siebie i innych, a tym bardziej nie będziesz doceniał własnej i cudzej seksualności.
Pamiętaj wulgarność to osioł, który ryczy i nie przejmuje się orkiestrą grającą utwór Vivaldiego.
Obejrzyj ten skecz i zapamiętaj każdy jest wyjątkowy na swój sposób.
http://www.youtube.com/watch?v=uy8ohoZJX7w
Piszę, ponieważ jesteś impertynentem, takim szefem kaszubskiej zagrody i nie masz za grosz przyzwoitości, która powinna przeciwstawiać się wulgarności zwłaszcza do siebie.
Często nie mam takiego samego zdania jak Sylvusiax i często myślę inaczej. Mogę się z nią nie zgadzać, a często myśleć, że bzdury pisze, ale szczytem jest twoja wulgarność. Twoje wypociny są przeciwieństwem poszanowania siebie i innych. Jest lekceważeniem wymogów osób innych. Jesteś osobą wulgarną i nie masz szacunku, do siebie i innych, a tym bardziej nie będziesz doceniał własnej i cudzej seksualności.
Pamiętaj wulgarność to osioł, który ryczy i nie przejmuje się orkiestrą grającą utwór Vivaldiego.
Obejrzyj ten skecz i zapamiętaj każdy jest wyjątkowy na swój sposób.
http://www.youtube.com/watch?v=uy8ohoZJX7w
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
u mnie brak seksu tez juz trwa i trwa....
Od czasu do czasu nagle dzieje się coś co można nazwać stosunkiem...ale o kant d*py taki stosunek. Najczęściej nawet nie dokończony. Zero czułości w ciągu dnia jak i w nocy.
A to wszystko z kilku powodów. Zmęczenie męża pracą, problemy zdrowotne wpływające na potencję.... i niby wszystko można sobie wytłumaczyć, ale mam wrażenie że moja seksualność cofnęła się do czasów licealnych jak nie wcześniejszych kiedy każde spojrzenie mężczyzny, kiedy każda "napięta" scena w filmie, kiedy każde opowiadanie koleżanek o tym jak to seksualnie i namiętnie jest w ich związku doprowadza że mam rumieńce i zaczynam marzyć jakby to było miło jeszcze móc kogoś mieć.
Jak na razie zdrada nie wchodzi w grę ze względów moralnych , jak również z powodu tego ze nie chciałabym tego mężowi zrobić...ale jak długo jeszcze wytrzymam w takiej pustce? nie wiem.
Od czasu do czasu nagle dzieje się coś co można nazwać stosunkiem...ale o kant d*py taki stosunek. Najczęściej nawet nie dokończony. Zero czułości w ciągu dnia jak i w nocy.
A to wszystko z kilku powodów. Zmęczenie męża pracą, problemy zdrowotne wpływające na potencję.... i niby wszystko można sobie wytłumaczyć, ale mam wrażenie że moja seksualność cofnęła się do czasów licealnych jak nie wcześniejszych kiedy każde spojrzenie mężczyzny, kiedy każda "napięta" scena w filmie, kiedy każde opowiadanie koleżanek o tym jak to seksualnie i namiętnie jest w ich związku doprowadza że mam rumieńce i zaczynam marzyć jakby to było miło jeszcze móc kogoś mieć.
Jak na razie zdrada nie wchodzi w grę ze względów moralnych , jak również z powodu tego ze nie chciałabym tego mężowi zrobić...ale jak długo jeszcze wytrzymam w takiej pustce? nie wiem.
rozumiem Cię, u mnie jest to samo. mąż ciągle się wykręca: bólem głowy, zęba, nogi, brzucha (z resztą czegokolwiek, jego wszystko może boleć), braniem leków (że niby po nich nie ma ochoty jako skutek uboczny), zmęczeniem po pracy lub przed pracą (ale jakby wszyscy tak mieli to gatunek by wymarł bo jednak większość pracuje). nie ma buziaków, przytulanek, spania pod jedną kołdrą czy chociażby blisko siebie. czasami nawet w czasie kopulacji (tak kopulacji bo seksem tego nie nazwę go orangutany wykazują wtedy większą czułość niż mój mąż) nie chce się całować, tylko spełnia swój comiesięczny obowiązek leżąc na plecach. to tak jakby masturbacja tylko, że jego penisem :)
a jeśli chodzi o moje podejście do seksu, to mam podobnie. zastanawiam się nawet czy potrafiłabym wrócić do 'normalności', czy relacja z moim małżonkiem nie upośledzi mojej zdolności do okazywania emocji w sposób fizyczny (całowanie, przytulanie, drobne pieszczoty).
Wiesz, że ONI się nie zmienią. tacy są i już. ja ze swoim już nie walczę. przegrałam ......
oj Panowie, co się z wami dzieje, jeśli to choroba cywilizacyjna, to wpi..z..du z cywilizacją, wolę pierwotny instynkt, który pozwoliłby mi się poczuć kobietą
a jeśli chodzi o moje podejście do seksu, to mam podobnie. zastanawiam się nawet czy potrafiłabym wrócić do 'normalności', czy relacja z moim małżonkiem nie upośledzi mojej zdolności do okazywania emocji w sposób fizyczny (całowanie, przytulanie, drobne pieszczoty).
Wiesz, że ONI się nie zmienią. tacy są i już. ja ze swoim już nie walczę. przegrałam ......
oj Panowie, co się z wami dzieje, jeśli to choroba cywilizacyjna, to wpi..z..du z cywilizacją, wolę pierwotny instynkt, który pozwoliłby mi się poczuć kobietą
problem nie leży w metryce, a w głowie. przed mężem byłam związana z facetem o 20 starszym odemnie i nie miał takich problemów. już od dłuższego czasu interesuje się tym tematem. na początku myślałam, że to ze mną coś nie tak. szukałam winy w sobie, później korzystaliśmy z porady specjalisty. i tak już jest. są ludzie, którzy nie potrzebują bliskości w sensie fizycznym, przynajmniej nie tak często jak inni i w takim stopniu. to nie zależy od płci, wykształcenia czy wieku. można się z tym pogodzić lub nie.
dodi to Ci powiedział ten specjalista?
Ja się z tym nie potrafię pogodzić...
Mój mąż też położy się na plecach i uważa, że to wystarczy, moje fanaberie że są pocałunki- to go obrzydza i jest niehigieniczne- już się pogodziłam z przegraną w tym punkcie. To że ma ręce i może mnie dotykać- jak uzyskam zaszczyt dotyku, to jestem wniebowzięta. No i o każde zbliżenie muszę stoczyć walkę, żeby było...
Tacy właśnie potrafimy być - to smutne ale prawdziwe.
Ja się z tym nie potrafię pogodzić...
Mój mąż też położy się na plecach i uważa, że to wystarczy, moje fanaberie że są pocałunki- to go obrzydza i jest niehigieniczne- już się pogodziłam z przegraną w tym punkcie. To że ma ręce i może mnie dotykać- jak uzyskam zaszczyt dotyku, to jestem wniebowzięta. No i o każde zbliżenie muszę stoczyć walkę, żeby było...
Tacy właśnie potrafimy być - to smutne ale prawdziwe.
heh... a ja mam tylko takie głupie myśli, że gdyby pojawiła się nowa kobieta - nawet mniej atrakcyjna od nas, naszym meżom zaczęłoby zależeć na udawaniu Casanovy... Ja też szukam winy w sobie. Może gdybym była bardziej atrakcyjna, milsza, bardziej błyskotliwa... Próbuję, staram się, jednak to chyba nie o to chodzi... Tak już po prostu jest. Żona jest zawsze mało atrakcyjna. Nawet prawie dwadzieścia lat młodsza. Oczywiście zdarzają się takie wyjątki jak Halewicz, który tak ślicznie pisze o swojej żonie, jednak...
Widze, ze autor watku podzieli sie swoim problemem, a odezwala sie rzesza kobiet z podobnymi rozterkami.
Ja niestety tez do nich naleze. W sumie u mnie nie jest tak zle jak u niektorych moich przedmowczyn, bo mamy sex powiedzmy raz na miesiac, ale jak dla mnie to o duuuzo za malo. I oczywiscie zazwyczaj to ja namawiam do zblizenia. W miedzy czasie kilka nieudanych prob, ktore sa strasznie upokarzajace - mysle, ze dla kobiety duzo bardziej niz dla faceta. Utarlo sie, ze kobiecie moze czasami 'bolec glowa', a mezczyzna to napalony samiec i jak kobieta slyszy wciaz NIE, jej poczucie wlasnej wartosci bardzo maleje.
Rowniez jestesmy mlodzi, ledwo po trzydziestce. Powodem jest cos w rodzaju tego co pisal Halewicz - przepracowanie, stres w pracy. Jak rozmawiam o tym z mezem to mowi, ze mu sie poprostu nie chce. Wiem, ze mnie kocha i wierze, ze mnie nie zdradza.
Ja niestety tez do nich naleze. W sumie u mnie nie jest tak zle jak u niektorych moich przedmowczyn, bo mamy sex powiedzmy raz na miesiac, ale jak dla mnie to o duuuzo za malo. I oczywiscie zazwyczaj to ja namawiam do zblizenia. W miedzy czasie kilka nieudanych prob, ktore sa strasznie upokarzajace - mysle, ze dla kobiety duzo bardziej niz dla faceta. Utarlo sie, ze kobiecie moze czasami 'bolec glowa', a mezczyzna to napalony samiec i jak kobieta slyszy wciaz NIE, jej poczucie wlasnej wartosci bardzo maleje.
Rowniez jestesmy mlodzi, ledwo po trzydziestce. Powodem jest cos w rodzaju tego co pisal Halewicz - przepracowanie, stres w pracy. Jak rozmawiam o tym z mezem to mowi, ze mu sie poprostu nie chce. Wiem, ze mnie kocha i wierze, ze mnie nie zdradza.
mąż konsultował się z andrologiem. brał leki ponieważ okazało się, że poziom prolaktyny ma za wysoki, jednak kiedy wyniki się wyrównały nic się nie zmieniło. dalej jest oziębły. powiedział wtedy, że on taki jest i już, że nie potrzebuje więcej nie lubi wyrażać swoich uczuć w sposób fizyczny, że powinnam docenić to, że jest ze mną i dzieckiem, że pracuje, nie wychodzi wieczorami. powinnam jednak dodać, że nie zawsze taki był wszystko zmieniło się 4 lata temu, jak zaszłam w ciążę.Wcześniej był czuły dawał się dotykać, kochaliśmy się częściej. patrząc z perspektywy 2 razy w tygodniu jak na młodą zakochana parę to żaden szał. nie uważam się w tej chwili za kobietę nie atrakcyjną. mimo, iż był czas, że przez tę niechęć męża tak się czułam. płakałam w poduszkę, zaczęłam się wstydzić wychodzić do ludzi. nie wierzyłam, że jakikolwiek mężczyzna może mnie jeszcze chcieć - mnie?! skoro mój własny mąż mnie nie chciał. później przyjaciel pomógł mi stanąć na nogi. uwierzyłam w siebie.
pewnie zaraz ktoś napiszę, że niechęć męża wywołała obecność przy porodzie, że urodziłam dziecko - nie to nie jest powodem. no to pewnie, że boi się ciąży kolejnej - nie, zabezpieczam się, nie musi się o to martwić. kochanki nie ma (chyba - bo tego nigdy nie możemy być pewni).
jest jedna sprawa, której jeszcze nie rozwikłałam, nie rozumiem dlaczego on ciągle ściąga filmy porno, codziennie lub co drugi dzień.
pewnie zaraz ktoś napiszę, że niechęć męża wywołała obecność przy porodzie, że urodziłam dziecko - nie to nie jest powodem. no to pewnie, że boi się ciąży kolejnej - nie, zabezpieczam się, nie musi się o to martwić. kochanki nie ma (chyba - bo tego nigdy nie możemy być pewni).
jest jedna sprawa, której jeszcze nie rozwikłałam, nie rozumiem dlaczego on ciągle ściąga filmy porno, codziennie lub co drugi dzień.
dodi - może to też kwestia zainteresowania internetem, łatwą podnietą i załatwione.
Znam małżeństwo gdzie facet pływał, a gdy wrócił to nawet nie spojrzał na swoją żonę tylko prosto do internetu i pornosów. Niestety ten związek się przez to rozpadł, facet był kompletnym internetowym erotomanem i to mu wystarczało. To jest już chyba rodzaj uzależnienia i wymaga pomocy. Niestety chory pewnie się wyprze...
Znam małżeństwo gdzie facet pływał, a gdy wrócił to nawet nie spojrzał na swoją żonę tylko prosto do internetu i pornosów. Niestety ten związek się przez to rozpadł, facet był kompletnym internetowym erotomanem i to mu wystarczało. To jest już chyba rodzaj uzależnienia i wymaga pomocy. Niestety chory pewnie się wyprze...
kiedyś natrafiłam w jego kompie na folder "xxx" były tam tony pornografii pogrupowane w foldery np. "lody', "lesbijki", "trójkąty" itp. kolekcjonowane od 2 lat, aktualizowane codziennie, co 2 dni. rozmawiała z nim o tym, zbagatelizował sprawę, powiedział, że się czepiam, że każdy facet tak robi, ale nie potrafił powiedzieć po co mu to. nie rozumiem tylko jak można zastąpić masturbacją normalne pożycie seksualne w sytuacji, kiedy dwoje mieszka ze sobą pod jednym dachem, mają warunki i możliwości do normalnego współżycia. ciężko mi z tym....
Każdy facet ogląda takie rzeczy... Zresztą ja sama nieraz to i owo obejrzę, ale też jakoś sobie nie mogę poskładać czemu mój facet woli oglądać panie w necie zamiast przyjść do mnie, do łóżka.
Chociaż przyznaję, że ostatnio miejsce pań na liście zajęć mojego męża zajmują czołgi. Z czołgami to już wogóle nie mam szans;)
Szyszunia - wiekowo mamy chyba podobnie - też jestem przed 30tką. Mąż 47.
Chociaż przyznaję, że ostatnio miejsce pań na liście zajęć mojego męża zajmują czołgi. Z czołgami to już wogóle nie mam szans;)
Szyszunia - wiekowo mamy chyba podobnie - też jestem przed 30tką. Mąż 47.
o nie, czyli to jest jednak jakiś powtarzający się schemat. Mnie też boli odmowa kiedy staram się coś zainicjować. Mój mąż jak już raz na kilka lat zrobi mi łaskę i zgodzi się na seks to tak samo jak pisałyście o swoich , też kładzie się na plecach i muszę wszystko zrobić sama a w jego komputerze są w historii przeglądania strony porno tyle że nie o lesbijkach tylko same takie co kobiety robią to facetom ustami (fuj)
o co tu chodzi?
może faktycznie ma tą prolaktynę wysoką skoro jest gruby?
o co tu chodzi?
może faktycznie ma tą prolaktynę wysoką skoro jest gruby?
mojemu brakuje kilku do 50 ja natomiast ja jestem przed 30
Kiedy braliśmy ślub , a nawet jeszcze dwa lata temu to ja miałam dosyć seksu. nie przepadałam za nim a teraz mi brakuje . Czułości, pieszczot i całej reszty...szczególnie tej otoczki właśnie.
Kiedyś był jak ogier jeśli chodzi o częstotliwość.
Kiedy braliśmy ślub , a nawet jeszcze dwa lata temu to ja miałam dosyć seksu. nie przepadałam za nim a teraz mi brakuje . Czułości, pieszczot i całej reszty...szczególnie tej otoczki właśnie.
Kiedyś był jak ogier jeśli chodzi o częstotliwość.
ja mam swoją definicję na temat pornusów.Jeśli facet jest uzależniony od pornusów,naogląda się tych wyśmiganych filmików w necie i jak dochodzi do sexu z partnerką jest poprostu rozczarowany że sex nie jest taki jak w pornusie,że rzeczywistość jest troszeczkę inna,a kobieta oprócz zwykłego pieprzenia,pragnie odrobiny czułości i pieszczot.
Wiem coś na ten temat.Dużo wody upłyneło zanim zdołałam to wytłumaczyć swojemu mężowi.
Wiem coś na ten temat.Dużo wody upłyneło zanim zdołałam to wytłumaczyć swojemu mężowi.
Nie czytalam wszystkiego,ale usiade na lawke z tymi co tu narzekaja na brak....ehhhh mam 30lat,moj 39. Do zapłodnienia dzialal jakos,ale teraz te osttanie miesiace porazka,a corka ma 7miesiecy.Nie skomle za nim,bo mam to gdzies...Kocham corke...ale nie wiem ile jeszcze wytrzymam...czy juz jestem skazana na brak?Straszna wizja..
Najgorsze jest chyba to, że są mężczyźni, którzy cierpią, bo ich kobiety nie chcą bliskości. No i są też kobiety, co nie dostają czułości od swoich partnerów. Czyli to nie jest kwestia płci.
Myślę, że strona odtrącająca nie zdaje sobie sprawy z tego, ile może stracić. To już nie chodzi o samą penetrację, ale w ogóle o pieszczoty, pocałunki, chwilę intymności. Każdy z nas może mieć gorszy dzień, ale jeśli te dni ciągną się tygodniami, miesiącami - spada poczucie wartości partnera odtrąconego, pojawiają się frustracje. Związek to nie tylko branie, trzeba też dać coś od siebie.
A potem pytania - dlaczego zdradził? Dlaczego zdradziła?
Myślę, że strona odtrącająca nie zdaje sobie sprawy z tego, ile może stracić. To już nie chodzi o samą penetrację, ale w ogóle o pieszczoty, pocałunki, chwilę intymności. Każdy z nas może mieć gorszy dzień, ale jeśli te dni ciągną się tygodniami, miesiącami - spada poczucie wartości partnera odtrąconego, pojawiają się frustracje. Związek to nie tylko branie, trzeba też dać coś od siebie.
A potem pytania - dlaczego zdradził? Dlaczego zdradziła?
Kaja... Ja już nie wiem co jest nie tak. Zawsze byłam bardzo otwarta w tych kwestiach. Mówiąc wprost - niewiele na filmach mój mąż mógł zobaczyć na co bym nie pozwoliła. Co ja mogę zrobić, żeby go zaskoczyć? Chyba już tylko zostaje mi przyprowadzić koleżankę, tego nie próbowałam:) Jest kochany, cudowny, nie mam wątpliwości, że mnie kocha... tylko ten seks.
Kurcze..myślę, że mądry mężczyzna potrafiłby tu więcej pomóc... ale czy tu takich znajdziesz...? Ja stawiam na rozmowę z partnerem.. może to że mu 'się nie udaje' - przepraszam za kolokwializm..spowodowało, że się zablokował? Rozumiesz..presja. Ja nie wiem...ale mężczyźnie trudno się do tego przyznać..Sex to nie tylko stosunek. To bliskość..
Szczera gadka powinna pomoc.
Podnieś mu jego męskie ego, może pomoże.
Nie naciskaj, daj mu wolne pole do działania.
Wieczorek miły że swieczkami, wspólna kąpiel, balsam do ciala a przed tym wszystkim np. solarium :)
Wspolczuje Wam, coś podobnego przechodzilem. Niestety niczym dobrym to sie nie skończyło.
Podnieś mu jego męskie ego, może pomoże.
Nie naciskaj, daj mu wolne pole do działania.
Wieczorek miły że swieczkami, wspólna kąpiel, balsam do ciala a przed tym wszystkim np. solarium :)
Wspolczuje Wam, coś podobnego przechodzilem. Niestety niczym dobrym to sie nie skończyło.
Próbowałam rozmawiać szczerze. i to nie raz, bo to trwa już prawie rok. Usłyszałam, że owszem, spadł mu popęd, że musi iść do lekarza. No i właśnie nic się nie zmienia. I tylko ja mam coraz większe opory, żeby coś inicjować, bo brak reakcji, brak jakiegokolwiek zainteresowania tą sferą życia z jego strony mnie dobija.
Moim zdaniem powiniescie usiasc i szczerze pogadac. ja bedac w ciazy bylam napalona jak nigdy. Po urodzenia dziecka to gdzies ucieklo a sprawy z maluchem pochlonely mnie do konca i nadzwyczajniej nie mialam sily. Ale to trwalo moze ze 4 miesiace. Pozniej bylo fajnie ale tez do czasu. Kiedy moj luby byl wiecznie zmeczony zaganiany praca klopotami itp. i zaczelismy sie kompletnie mijac w lozku. przyspozylo nam to ogromnie wiele klotni a wystarczylo ze raz szczerze pogadalismy i wiesz co sie okazalo? ze i ja i on czekalismy na pierwszy krok drugiej osoby. Oboje uwazalismy ze skoro cos sie dzi stalo to trzeba odpuscic i takie bzdety. Zycie codzienne i obowiazki nas przytloczyly. Piszesz ze byly tylko dwie proby czemu tak szybko sie poddales? Walcz o to nie poddawaj sie, Moze ona potrzebuje twej inicjatywy. Spontanicznosci....W jej glowie moze siedziec milion mysli ze skoro nie chcesz kochac sie z nia to pewnie cos na rzeczy jest i ona sama moze cie odtraca podswiadomie. Tez tak mialam. Tak wiec Bolku bierz sie do dziela i napisz jak idzie:) Pozdrawiam.
Facet uzależniony od pornografii to dla kobiety masakra-wiem bo mam takiego w domu :( Z własnego doświadczenia wiem,że najrozsądniej jest odejść bo nie da się wyleczyć kogoś kto uważa,że nie ma problemu. Ja nie miałam na to sił i tkwie bez sensu z kimś kto jest coraz bardziej obcy. Ostatnie 2 lata to 4 może 5 stosunków wymuszonych,wyrzebranych :( Każdemu powiem-odejdz bo zniszczy Cię taki związek-to chore prosić o czułość,pieszczotę....
Parę dni temu żaliłam się na moją sytuację. Wypisałam się w tym wątku i może to dało mi siłę po raz kolejny zacząć rozmowę z mężem. Usłyszałam coś, co mnie zaskoczyło i otworzyło oczy. Mój mąż powiedział mi, że owszem, on ma problem z popędem, ale ma wrażenie, że zamiast mu pomóc, ja się odsuwam. Nie jestem sobą. Przestałam się przytulać... Ma rację, tylko, że ja zupełnie tego nie widziałam. Owszem, już jakiś czas nie miałam siły i odwagi inicjować zbliżeń, ale nie zdawałam sobie sprawy, że przenoszę ten dystans do codziennego życia, co z kolei blokuje mojego męża.. Nie mówię, że problem znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po tej rozmowie, ale jest lepiej... Zobaczymy co będzie dalej...
Ja z kolei mam inny problem.
Ciągle myślę o seksie. Ciągle go potrzebuje. Jest to na tyle uciążliwe, że jak go nie mam to nie mogę normalnie funkcjonować :/ Nie mogę się skupić na pracy, na ważnych sprawach ... w głowie mam tylko seks i seks. Jest to dla mnie naprawdę bardzo męczące.
Nie wiem co robić :/
Ciągle myślę o seksie. Ciągle go potrzebuje. Jest to na tyle uciążliwe, że jak go nie mam to nie mogę normalnie funkcjonować :/ Nie mogę się skupić na pracy, na ważnych sprawach ... w głowie mam tylko seks i seks. Jest to dla mnie naprawdę bardzo męczące.
Nie wiem co robić :/
A ja "zen" rozumiem. Mam 25 lat, mój narzeczony 29 i wspólnie podjęliśmy decyzję, że czekamy do ślubu ze współżyciem. Nasz 4letni związek nie jest przez to jakiś wybrakowany- wręcz przeciwnie, urozmaiciliśmy inne sfery naszego wspólnego życia. A ponadto oboje nie pijemy, nie palimy i żyjemy szczęśliwie ;) Wszystko to kwestia zasad życiowych :)
Pozdrowienia dla tych, co nie boją się żyć po swojemu :)
Pozdrowienia dla tych, co nie boją się żyć po swojemu :)
"A ja "zen" rozumiem. Mam 25 lat, mój narzeczony 29 i wspólnie podjęliśmy decyzję, że czekamy do ślubu ze współżyciem."
No i pięknie. A co będzie jeżeli po ślubie okaże się że w sferze seksu kompletnie do siebie nie pasujecie?
No i pięknie. A co będzie jeżeli po ślubie okaże się że w sferze seksu kompletnie do siebie nie pasujecie?
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Cross, a czy seks jest naprawdę najważniejszy w związku? A gdyby okazało się, że Twoja Luba zachorowała/miała wypadek itp. i współżycie nie byłoby możliwe wcale? To co, zostawiłbyś ją? No bo idąc tym tropem brak satysfakcji w sferze seksualnej powoduje rozpad związku. U nas gdyby taka sytuacja się zdarzyła wiem, że bez tego będziemy potrafili tworzyć dalej związek (w sumie tak jak do tej pory). Współżycie jest fajnym dopełnieniem, ale kurczę nie popadajmy w obłęd, że jest najważniejszy. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie jak mogłabym nie dopasować się w tej sferze z Moim Lubym. To, że nie mieszkamy ze sobą, nie sypiamy nie znaczy jeszcze, że nie znamy swoich potrzeb. Nie jest tak, że ten temat nie istnieje w naszym życiu- po prostu nie przekraczamy pewnych ustalonych granic i zostawiamy sobie coś na ten czas po ślubie. Tak jak wspominałam- świadomy wybór, który w mojej ocenie był jedną z lepszych decyzji dot. naszego związku :)
fakt...
jak nie mieszkaliśmy razem, nie mieliśmy wspólnego domu, wspólnych kredytów do spłacania to wszystko było inne;
w narzeczeństwie nie musiałem się prosić o seks...normalnie się żyło, po pracy szło się do dziewczyny, czasami, gdzieś się wychodziło, ogólnie wszystko niewymuszone, pozytywnie; rozmowy,oglądanie tv, przytulanie, nie było ciśnienia...i był fajny seks...a jeżeli nie sam seks to inne zabawy
za sćianą jej rodzice a ona rozpinała mi spodnie i brała go leciutko...
i co się zmieniło?
x lat po ślubie, gdzie wcale libido mi nie zmalało, ale jest więcej problemów dnia codziennego, moja żona często jest zmęczona; rozumiem ją, ale mi jest strasznie ciężko, bo same przytulanie mi nie wystarcza.
a niestety abstynencja trwa czasami kilka miesięcy
i człowiek myśli
zdrada?
jak nie mieszkaliśmy razem, nie mieliśmy wspólnego domu, wspólnych kredytów do spłacania to wszystko było inne;
w narzeczeństwie nie musiałem się prosić o seks...normalnie się żyło, po pracy szło się do dziewczyny, czasami, gdzieś się wychodziło, ogólnie wszystko niewymuszone, pozytywnie; rozmowy,oglądanie tv, przytulanie, nie było ciśnienia...i był fajny seks...a jeżeli nie sam seks to inne zabawy
za sćianą jej rodzice a ona rozpinała mi spodnie i brała go leciutko...
i co się zmieniło?
x lat po ślubie, gdzie wcale libido mi nie zmalało, ale jest więcej problemów dnia codziennego, moja żona często jest zmęczona; rozumiem ją, ale mi jest strasznie ciężko, bo same przytulanie mi nie wystarcza.
a niestety abstynencja trwa czasami kilka miesięcy
i człowiek myśli
zdrada?
Bo sex nie jest najwazniejszy, a przynajmniej dla wiekszosci, ale jest wazny. I wazne jest, aby dopasowac sie pod tym wzgledem z partnerem, bo jak widac po wypowiedziach wyzej moze prowadzic do wielu problemow w zwiazku / malzenstwie. W zwiazku z tym chyba lepiej zapobiegac niz leczyc. Ale to oczywiscie kazdego wybor.
"...po prostu nie przekraczamy pewnych ustalonych granic i zostawiamy sobie coś na ten czas po ślubie. Tak jak wspominałam- świadomy wybór, który w mojej ocenie był jedną z lepszych decyzji dot. naszego związku"
Jestem w stanie zrozumieć taką postawę choć jednocześnie uważam że życie jest zbyt krótkie żeby w imię wydumanych zasad odmawiać sobie największych przyjemności. Trzeba korzystać póki można bo to se ne vrati.
:)
Jestem w stanie zrozumieć taką postawę choć jednocześnie uważam że życie jest zbyt krótkie żeby w imię wydumanych zasad odmawiać sobie największych przyjemności. Trzeba korzystać póki można bo to se ne vrati.
:)
Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu.
Stanisław Lem
Stanisław Lem
Ja stosuję już od wielu miesięcy te tabletki Feminam Libido z ziołami z USA i Ameryki południowej. Powiem wam że żadne inne które kupowałam wcześniej nie dają takiego kopa do seksu jak właśnie te tabletki. Ochota jest przeogromna i to właściwie po jednej dawce. Czytałam też na forach że niektórzy rozpuszczają sobie te tabletki w sokach itp... więc może twojej żonie też się przydadzą do zwiększenia libido nawet po ciężkim dniu pracy - mi dają tyle energii do seksu że nawet mój facet czasami nie daje rady.
Siema po 1 dziecku miałem to samo, rozmowy, adoracja, nic nie dawały, byłem zdesperowany. W końcu zacząłem szukać w internecie pocieszenia, i znalazłem,i w tym miejscu podziękować muszę pani Ani, (na pewno jak to czyta wie że chodzi o nią) za każdym razem przeszkadzała mi w szukaniu pociechy. Tylko jak dobry psycholog dawała rady, aż powiedziała żebym lekko bez przesady wziął żonę na siłę (tylko bez przesady to nie ma być gwałt) tak się żonie spodobało że dzisiaj znów jest w ciąży, pozdrawiam
Wziąć...Lekko, bez przesady...co za bzdura
Jeżeli kobieta nie pozwala się dotknąć nawet, a gdy ją obejmiesz to mówi, że zadzwoni na policję...tak, tak, żona...co na to pani psycholog? Już dawno powinienem zrobić wypad, nie patrząc na nic? A człowiek nie żyje na Marsie, ani sam dla siebie, ma jakieś zobowiązania...
Jeżeli kobieta nie pozwala się dotknąć nawet, a gdy ją obejmiesz to mówi, że zadzwoni na policję...tak, tak, żona...co na to pani psycholog? Już dawno powinienem zrobić wypad, nie patrząc na nic? A człowiek nie żyje na Marsie, ani sam dla siebie, ma jakieś zobowiązania...
Współczuję, na prawdę. My z mężem uprawialiśmy sex do końca 8miesiąca każdej ciąży i niespełna miesiąc po porodzie wracaliśmy do tych aktywności. Jak żona taka oporna i straszy policją to ją trzeba wysłać do psychologa. Koniecznie. Może przeszła jakąś traumę w czasie ciąży, porodu lub po nim? Sex kojarzy jej się źle? Albo ma strach przed ewentualną kolejną ciążą tak silny, że nie da się nawet dotknąć żeby tylko nie wylądować w łóżku...
Tutaj raczej tkwi problem komunikacji między wami,aczkolwiek można tylko spekulować co z czym i dlaczego.Wiele jest powodów począwszy od depresji po porodzie kończywszy na braku zainteresowania,bo jest już szkrab i zbyt mocno włączyła się troska/nadopiekuńczość...To jest tylko kobieta,która moze wiele przeszła podczas ciąży.?Moja córa ma 4latka,a moja partnerka jest na tyle zmęczona, że od jakiegoś czasu jest brak tego czegoś tz:Ogień w łóżku...hmmm
Powodów może być wiele:
stres
brak witamin
problem z potencją. Możesz tego nie dostrzegać ale on może za każdym razem się stresuje, ze penis nie bedzie pracował tak jak do niego to należy.
Proponowałbym wprowadzenie urozmaiceń tak jak osoba powyżej opisuje. Czyli zabawek erotycznych, ubrań erotycznych. Możesz ewentualnie sprobować na swoim ukochanym takiego środka jak Sex elixir. Czyli jak wspomina osoba powyżej hiszpańska mucha.
stres
brak witamin
problem z potencją. Możesz tego nie dostrzegać ale on może za każdym razem się stresuje, ze penis nie bedzie pracował tak jak do niego to należy.
Proponowałbym wprowadzenie urozmaiceń tak jak osoba powyżej opisuje. Czyli zabawek erotycznych, ubrań erotycznych. Możesz ewentualnie sprobować na swoim ukochanym takiego środka jak Sex elixir. Czyli jak wspomina osoba powyżej hiszpańska mucha.
Czasami tak bywa po urodzeniu dziecka, ze libido spada, dochodzi zmeczenie,brak czasu , intymnosci. Moze warto zrobic zonie niespodzianke, jakas ladna bielizna? Dac dziecko na noc do babci i sie zabawic jak za dawnych czasów :) sama planuje tak meza zaskoczyc bo tez nie mamy ani chwili dla siebie, przegladam skąd sobie zamowić jakis stroj sexi :D macie jakies swoje sprawdzone sklepy?
Dziwna sprawa, może warto wybrać się do specjalsity?
U kogo jest problem z libido? U Ciebie czy u faceta? Kto nie ma ochoty na seks? On czy Ty? Generlanie jestem zdania,że można lekko drugiej osobie zasugerować aby schudła. Dla zdrowia i dla lepszego samopoczucia. Jednak niewybaczalne jest zachowanie faceta. I twierdzenie, że nie będziecie zgodną parą jeśli nie schudniesz. Tak się nie robi.
Tak to bywa z kobietami. Czuje się niedoceniana i czuje, że nie podoba się facetowi. NIe jest to zbyt fajna sytuacja do uprawiania seksu i w sumie to nie dziwię sie,ze nie chce jej się bzykać. Niesetty dopóki sie to nie poprawi to nie wiem co można dalej zrobić. Facet powinien na pewno nad soba popracowac.
Facet powinien popracować? A ona to nie? Przecież jej wprost mówi, że nie jest dla niego atrakcyjna a ta zamiast zapisać się na fitness to wylewa żale na forum i szuka akceptacji innych grubasów, żałosne. Rusz tyłek kobito i zrób coś ze sobą, każdy mężczyzna chce mieć atrakcyjną partnerkę, podobnie kobieta chce mieć atrakcyjnego partnera - co w tym dziwnego?
Niekoniecznie. Może być tutaj również problem z jego strony. I dlatego to może powodować u niego frustrację. Dlatego też zapytałam się jaki jest problem i kto ma problem z libido. Jeśli on to polecałabym tabletki na erekcje (dobre są top men albo cum on). Jesli jednak ona to dobrą opcja byłoby na pewno schudniecie, więcej aktywności fizycznej. No i libido therapy.
U nas ostatnio trochę drętwa atmosfera się zrobiła. Jesteśmy ze sobą 7lat ( ponoć po tym czasie robią się pierwsze kryzysy, tak właśnie jest u nas) Zastanawiałam się ostatnio nad hiszpańską muchą. Aby sobie nie zamówić. W sensie czy to może zadziałaćTak z ciekawości Ktoś kiedyś czegoś takiego używał u siebie?
Tak. Kupiliśmy sobie kiedyś również z ciekawości. Pierwsze tania hiszpańska mucha, która dostaliśmy w gratisie do zamówienia i nie działała wink Druga już kupiona osobno sex elixir ( koleżanka mi poleciła) A ze trafiłam na promocję to postanowiłam spróbować. No i pierwsze wrażenie super, byłam mega podniecona ale potem tłumaczyłam sobie, że pewnie i tak by tak było bo wiadomo romantyczny wieczór, dzieciaki u rodziców,, chata cała tylko dla nas Potem jednak testowaliśmy kilka razy ( głównie na wyjazdach czy na weekendach) i również działała. Tak wiec trzeba po prostu wypróbować.
Możesz zacząć od czegoś stymulującego produkcję dopaminy https://potencja.net.pl/lovegra-100mg, a przez to podniecenia. Rozwiązanie uniwersalne dla kobiet i mężczyzn. Niektóre pary biorą, żeby po prostu poprawić komfort w sypialni. Warto czasami eksperymentować z nowościami farmakologicznymi w materii seksualnej.
W tym sklepie internetowym z lekami na potencję bez recepty każdy specyfik https://potencja.net.pl/tadarise-5 masz rozpisany pod kątem podstawowych cech, skutków ubocznych, zastosowania w danych warunkach. Do tego dochodzi jasna informacja o cenie, warunkach dyskretnej przesyłki i nowościach.