Re: brak seksu...
Parę dni temu żaliłam się na moją sytuację. Wypisałam się w tym wątku i może to dało mi siłę po raz kolejny zacząć rozmowę z mężem. Usłyszałam coś, co mnie zaskoczyło i otworzyło oczy. Mój mąż...
rozwiń
Parę dni temu żaliłam się na moją sytuację. Wypisałam się w tym wątku i może to dało mi siłę po raz kolejny zacząć rozmowę z mężem. Usłyszałam coś, co mnie zaskoczyło i otworzyło oczy. Mój mąż powiedział mi, że owszem, on ma problem z popędem, ale ma wrażenie, że zamiast mu pomóc, ja się odsuwam. Nie jestem sobą. Przestałam się przytulać... Ma rację, tylko, że ja zupełnie tego nie widziałam. Owszem, już jakiś czas nie miałam siły i odwagi inicjować zbliżeń, ale nie zdawałam sobie sprawy, że przenoszę ten dystans do codziennego życia, co z kolei blokuje mojego męża.. Nie mówię, że problem znikł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po tej rozmowie, ale jest lepiej... Zobaczymy co będzie dalej...
zobacz wątek