Za Haliną kobiety i mężczyźni "sznurem"- może się nie rymuje ,ale bardzo pasuje , ponieważ pracowała kiedyś w zakładzie fryzjerskim na mojej dzielnicy, a kiedy przeniosła się do Wrzeszcza to ja za nią.Mam wreszcie fryzurę , z którą radzę sobie sama.Kiedyś po umyciu traciłam nerwy ,aby ułożyć moje niesforne włosy. Teraz lekko przesuszę i fryzura gotowa, a to dzięki Pani Halince i jej pasji .Atmosfera jest taka ,że kiedy wychodzę czuję się młodsza i zrelaksowana i to dzięki też Pani Aleksandrze /"pseudonim Ola"/ , która tryska humorem i uśmiechem i oczywiście świetnie czesze. Jeżeli ktoś jest niezadowolony to chyba z niczego w życiu nie jest zadowolony i ma to we krwi, albo jest złośliwy.Życzę całej załodze dużo zdrówka , wytrwałości i miłych klientów.