Re: budujecie/kupujecie na kredyt?
nie krytykuję kredytu, wręcz przeciwnie usługa kredytu hipotecznego jest czymś bardzo pozytywnym. To na co chcę zwrócić uwagę to to ,że to kredytobiorca powinien kontrolować kredyt a nie kredyt...
rozwiń
nie krytykuję kredytu, wręcz przeciwnie usługa kredytu hipotecznego jest czymś bardzo pozytywnym. To na co chcę zwrócić uwagę to to ,że to kredytobiorca powinien kontrolować kredyt a nie kredyt kredytobiorcę.
Podany przeze mnie wcześniej przykład miał tylko zilustrować, w jak różny sposób można podejść do kredytu. Odnosząc się do wczesniejszego przykładu, i zakładając, że przez najbliższe 10 lat nic złego się nie wydarzy to zobaczcie że Kowalski odkładając przez ok 10 lat te pieniądze co Nowak wyda na ratę jest w stanie spłacić kredyt i po 10 latach zostać z mieszkaniem bez kredytu a Nowak cały czas ma kredyt bliski 300 tyś.
To na co chcę zwrócić uwagę to to że nie jest rozsądne kredytowanie się na 100% zdolności kredytowej, każdy kto brał kredyt wie, że jak weźmie to co bank chce dać to nie ma za co żyć, żyje się w ciągłym stresie itd. Doradcy "pomagają" kilentom w podniesieniu zdolności poprtzez doradzanie żeby np nie wpisali dzieci bo tego nikt nie sprawdza itd.
Twój przykład EQ, to w zasadzie sytuacja że kredytujesz się na 100% domu - cena mieszkania, czyli wartość majątku przewyższa zobowiązania. Wydaje mi się że podejście stopniowego poprawiania standardu (male mieszkanie -duże mieszkanie - dom) i dokredytowanie się mając jako wkład własny poprzednią nieruchomość jest rozsądne i naturalne i nie jest to pojście na całość. Na całość to idą osoby które nie mają nic, umowę na zlecenie , biorą kredyt w walucie na 100% na dom , a znam takich.
zobacz wątek