mojemu geny tak rozplanowują czas...
Dni są w sumie b. podobne do siebie, rano (5-6godzina) po umyciu miauczy żeby go wypuścić na dwór. Jak już skuma kto wałęsał się w nocy po jego rewirze i zaznaczy teren, to po kwadransie przychodzi...
rozwiń
Dni są w sumie b. podobne do siebie, rano (5-6godzina) po umyciu miauczy żeby go wypuścić na dwór. Jak już skuma kto wałęsał się w nocy po jego rewirze i zaznaczy teren, to po kwadransie przychodzi napełnić brzuch. Następnie myje już bardzo dokładnie norwesko-leśne futro i ucieka ponownie na zewnątrz, ale już na 3-8 godzin, wtedy łazikuje, podpatruje sroki, wróble, mewy, sikorki, walczy z intruzami, chowa się pod garaże gdzie szczury mają nory, przed słońcem chroni się w tujach i generalnie " pali głupa" gdy tylko zauważy, że go szpieguję. Na wieczór przychodzi znów uzupełnić poziom cukru we krwi i wtedy, albo udaje, że mnie kocha, albo spada w noc do 0:00 albo do 1. Są wyjątki. Jak jest chory chowa się w miejsca gdzie nie ma żadnego światła, żeby być sam i nic nie je. Jak ma dobry humor pokazuje, że jest inteligentną bestią, korzysta z klawiatury pc i wzrusza się odsłuchując moją muzę haha ;).
Ale to wszystko to nic. Bo są noce kiedy idę na łąki pod Rumią napić się piwa. Przywołuję go wtedy czymś w stylu scat singing i ten dziad zaraz jest przy mnie, choćbym nie wiem jak daleko był. Jest wprawdzie bezszelestny i niewidoczny w nocy, ale ja go rozpoznaję i natychmiast zauważam. Przechodząc przez duży bezpański ogród za każdym razem chwali się swoją sztuczką/możliwościami jak dziecko. Ano z rozbiegu wskakuje na połowę drzew w tym starym ogrodzie.
Mógłbym tak jeszcze długo...co ten wariat wyprawia... mam z nim 3 światy.
ps. nic mi proszę nie mów nt. braku możliwości linkowania.
http://www.youtube.com/watch?v=mpHLEm9-0bg
pamiętasz to?
zobacz wątek