Odpowiadasz na:

Re: co tam?

Drzewiej, jak miałem bardziej gorącą krew, to pożyczyłem sobie od bundesfamilie corollkę. Leciwa była, ale grzała jak diabli. Poleciałem nią do Wrocka i nazad. W zasadzie z lewego pasa to... rozwiń

Drzewiej, jak miałem bardziej gorącą krew, to pożyczyłem sobie od bundesfamilie corollkę. Leciwa była, ale grzała jak diabli. Poleciałem nią do Wrocka i nazad. W zasadzie z lewego pasa to schodziłem tylko, jak jechał ktoś z naprzeciwka. Złoty osiemdziesiąt praktycznie non stop. No i w drodze powrotnej urwała mi się panewka i wybiła piękna dziurę w bloku silnika, dla którego przebieg 250 tys. km okazał się maksymalnym. Przy prędkości 180 wyssanie przez tę dziurę oleju to była chwila. Infrastruktura na owe czasy słabo była rozwinięta, komór niet, no i spędziłem sobie upojną noc w lesie pod Bydgoszczą czekając na ranek i możność poszukania jakiegoś telefonu w okolicy. Stanąłem na wysokości zadania i sfinansowałem transport corollki do Bundes a potem wymianę silnika. Kosztował mnie chyba dwa koła mara, za co można było kupić sobie autko. To był ostatni pożyczony samochód jakim jeździłem.

zobacz wątek
14 lat temu
~Manson the Forester

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry