Widok
po pierwsze primo: napisz do nas po polsku, nie wiemy, co to są (ja nie mam pojęcia) "kształty nie rubensowskie ale pełne" ;| równie skutecznie mógłbym Cie zapytać o logarytmiczny dekrement tłumienia Twojego zawieszenia...
po drugie primo: każdy Ci odpowie inaczej... jedni lubią kościotrupy, inni (bez urazy dla nikogo, mi ostatnio bebzon tak wywaliło że aż sam w to nie wierze) są wielorybnikami, jeszcze inni pomiędzy, lub w którąś stronę...
po trzecie primo, ultimo: podobają nam się kobiety, które nie marudzą, i nie zawracają du*y "o jej jaka jestem chuda/gruba/brzydka/whateva"...
jak chcesz akceptacji, najlepszym dowodem jest to, że facet z Tobą jest...
nie trujcie nam niepotrzebnie gitary... to tylko wkurza, i może na prawdę spowodować problemy... jak facetowi coś się nie spodoba, to Ci to powie, sam... bez pytania...
a jak faktycznie uważasz, ze coś z Tobą nie tak -> idź na rower/basen/siłownie + przejdź na dietę*
*) nie, sałatka to nie dieta... zagryzanie sałatki hamburgerem to też nie dieta... diety z internetu to również nie diety... i nie, nie trzeba za to płacić... tylko TROSZKE poczytać... wejść na stronę tabelekalorii.pl - jakos tak - wrzucić do excella...
godzina roboty... arkusz osobiście moge podrzucić każdemu kto tylko chce... więc 5 minut roboty...
a potem wymyślić sobie kilka posiłków na różne dni, i odpowiednio dobrać proporcję - takie to proste... niezależnie od tego, czy chcesz schudnąć, przytyć, czy przypakować....
po drugie primo: każdy Ci odpowie inaczej... jedni lubią kościotrupy, inni (bez urazy dla nikogo, mi ostatnio bebzon tak wywaliło że aż sam w to nie wierze) są wielorybnikami, jeszcze inni pomiędzy, lub w którąś stronę...
po trzecie primo, ultimo: podobają nam się kobiety, które nie marudzą, i nie zawracają du*y "o jej jaka jestem chuda/gruba/brzydka/whateva"...
jak chcesz akceptacji, najlepszym dowodem jest to, że facet z Tobą jest...
nie trujcie nam niepotrzebnie gitary... to tylko wkurza, i może na prawdę spowodować problemy... jak facetowi coś się nie spodoba, to Ci to powie, sam... bez pytania...
a jak faktycznie uważasz, ze coś z Tobą nie tak -> idź na rower/basen/siłownie + przejdź na dietę*
*) nie, sałatka to nie dieta... zagryzanie sałatki hamburgerem to też nie dieta... diety z internetu to również nie diety... i nie, nie trzeba za to płacić... tylko TROSZKE poczytać... wejść na stronę tabelekalorii.pl - jakos tak - wrzucić do excella...
godzina roboty... arkusz osobiście moge podrzucić każdemu kto tylko chce... więc 5 minut roboty...
a potem wymyślić sobie kilka posiłków na różne dni, i odpowiednio dobrać proporcję - takie to proste... niezależnie od tego, czy chcesz schudnąć, przytyć, czy przypakować....
oczywiście! w przypadku diety i odżywiania jak najbardziej...
kiedyś chodziłem na siłownie, i kiedyś wyglądałem lepiej ;) podejrzewam że biologia i różne uwarunkowania genetyczne się w ciągu kilku lat nie zmieniły ;)
teraz mi się zwyczajnie nie chce, a brzucho mam od piwa, a tego sobie nie odmówie :D
kiedyś chodziłem na siłownie, i kiedyś wyglądałem lepiej ;) podejrzewam że biologia i różne uwarunkowania genetyczne się w ciągu kilku lat nie zmieniły ;)
teraz mi się zwyczajnie nie chce, a brzucho mam od piwa, a tego sobie nie odmówie :D
"rubensowski - taki jak w twórczości Rubensa; o czyjejś figurze, zwłaszcza kobiety: pulchny" - czym sie różni puszysty od pulchny? :|
nie wiem które z tych trzech Twoich kryteriów...
ale spokojnie, mam inne...
-nie widać jak leży
-nie widać jak stoi
-nie widać kto ciągnie
;)
a u mnie... hm... powiedzmy, że zamiast kaloryfera zrobił mi się boiler...
nie to, żeby ktoś narzekał ;) też ciepło ;)
nie wiem które z tych trzech Twoich kryteriów...
ale spokojnie, mam inne...
-nie widać jak leży
-nie widać jak stoi
-nie widać kto ciągnie
;)
a u mnie... hm... powiedzmy, że zamiast kaloryfera zrobił mi się boiler...
nie to, żeby ktoś narzekał ;) też ciepło ;)
@Aradash:
> nie wiemy, co to są (ja nie mam pojęcia)
No właśnie.. nie generalizuj. Ja wiem ;)
> mógłbym Cie zapytać o logarytmiczny dekrement tłumienia
TO akurat każda nawet blądi zrozumie. To stosunek po okresie :D
> podobają nam się kobiety, które nie marudzą, i nie zawracają du*y "o jej jaka jestem chuda/gruba/brzydka/whateva"
Jesteś idealistą. Nie ma takich kobiet.
> jak chcesz akceptacji, najlepszym dowodem jest to, że facet z Tobą jest..
FAKT.
Kobieta CIĄGLE potrzebuje potwierdzenia tego,że facet Ją kocha/pragnie itp. A Facet uznaje, że skoro już raz to powiedział, powtarzać nie musi. Da znać, jak się coś zmieni ;)
Fajnie, gdyby obie strony to rozumiały :)
@autorka wątku:
Nadwaga (podobnie jak niedowaga) może być zarówno apetyczna jak i niesmaczna. Abstrahując zupełnie od indywidualnego gustu osoby oceniającej.
Rodzajów "pulchności" jest całe mnóstwo.
Są osoby, którym nadmiarowe kilogramy zupełnie nie ujmuja uroku..albo wręcz go dodają.
Wklej zdjątko, to ocenimy ;>
> nie wiemy, co to są (ja nie mam pojęcia)
No właśnie.. nie generalizuj. Ja wiem ;)
> mógłbym Cie zapytać o logarytmiczny dekrement tłumienia
TO akurat każda nawet blądi zrozumie. To stosunek po okresie :D
> podobają nam się kobiety, które nie marudzą, i nie zawracają du*y "o jej jaka jestem chuda/gruba/brzydka/whateva"
Jesteś idealistą. Nie ma takich kobiet.
> jak chcesz akceptacji, najlepszym dowodem jest to, że facet z Tobą jest..
FAKT.
Kobieta CIĄGLE potrzebuje potwierdzenia tego,że facet Ją kocha/pragnie itp. A Facet uznaje, że skoro już raz to powiedział, powtarzać nie musi. Da znać, jak się coś zmieni ;)
Fajnie, gdyby obie strony to rozumiały :)
@autorka wątku:
Nadwaga (podobnie jak niedowaga) może być zarówno apetyczna jak i niesmaczna. Abstrahując zupełnie od indywidualnego gustu osoby oceniającej.
Rodzajów "pulchności" jest całe mnóstwo.
Są osoby, którym nadmiarowe kilogramy zupełnie nie ujmuja uroku..albo wręcz go dodają.
Wklej zdjątko, to ocenimy ;>
"No właśnie.. nie generalizuj. Ja wiem ;)" - jejku ja też mniej więcej domyśliłem się z kontekstu ;) nie jest to jednak określenie używane na codzień
"Jesteś idealistą. Nie ma takich kobiet." - kiepsko szukasz ;) ja z innymi się nie umawiałem, bo mnie to męczyło... więc są takie, i to całkiem sporo...
"Kobieta CIĄGLE potrzebuje potwierdzenia tego,że facet Ją kocha/pragnie itp." - fakt, ale to nie znaczy, że ona ma o to co chwile pytać... a jeśli musi pytać, no cóż... to albo z nią albo z nim coś nie teges... ale jak pyta, to raczej chcę odpowiedź w formie słów - więc raczej z nią coś nie teges... (moim skromnym zdaniem, pewnie różne pary mają różne podejście...)
"Jesteś idealistą. Nie ma takich kobiet." - kiepsko szukasz ;) ja z innymi się nie umawiałem, bo mnie to męczyło... więc są takie, i to całkiem sporo...
"Kobieta CIĄGLE potrzebuje potwierdzenia tego,że facet Ją kocha/pragnie itp." - fakt, ale to nie znaczy, że ona ma o to co chwile pytać... a jeśli musi pytać, no cóż... to albo z nią albo z nim coś nie teges... ale jak pyta, to raczej chcę odpowiedź w formie słów - więc raczej z nią coś nie teges... (moim skromnym zdaniem, pewnie różne pary mają różne podejście...)
@Aradash:
Pewnie, że nie bardzo, bo człowiek to nie prosta figura geometryczna 3D. Osoby wyższe i niższe mogą mieć np. tej samej wielkości głowę - zatem nie jest to prosty "zoom przestrzenny". Chciałem Ci tylko pokazać, ze nie można stosować prostej, liniowej proporcji. Najbliższy rzeczywistości jest kwadrat różnicy - czyli mając 10% wyższy wzrost, powinieneś ważyć ok. 20% więcej. czyli ok.92 kg. Dla faceta to zupełna normalka, ale jak subtelnie zauważył Manson, baby mają nakitrane we łbach ;]
Edt: przeliczyłem Userkę na swój wzrost i wyszło, że jestem sporo szczuplejszy. Ale nie uwzględniłem cycków, które też swoje ważą... no właśnie: ile?;>
Pewnie, że nie bardzo, bo człowiek to nie prosta figura geometryczna 3D. Osoby wyższe i niższe mogą mieć np. tej samej wielkości głowę - zatem nie jest to prosty "zoom przestrzenny". Chciałem Ci tylko pokazać, ze nie można stosować prostej, liniowej proporcji. Najbliższy rzeczywistości jest kwadrat różnicy - czyli mając 10% wyższy wzrost, powinieneś ważyć ok. 20% więcej. czyli ok.92 kg. Dla faceta to zupełna normalka, ale jak subtelnie zauważył Manson, baby mają nakitrane we łbach ;]
Edt: przeliczyłem Userkę na swój wzrost i wyszło, że jestem sporo szczuplejszy. Ale nie uwzględniłem cycków, które też swoje ważą... no właśnie: ile?;>
> również oznaka dobrobytu - znaczy dobrej kobiety
Jakieś prawie 30 lat temu miałem kobietę, która sama będąc na diecie, uwielbiała pichcić a piec ciasta w szczególności. W ok.3 miesiące znajomości przytyłem z 76 do 90 kg. Musiałem Ją rzucić, żeby mnie za kilka lat w Discovery nie pokazywali :D
@μ:
Ja nikomu niczego nie każę. Mam gdzieś wygląd kobiety, która nawet nicka sensownego nie ma :/
Im więcej ma kompleksów, tym więcej do czytania na Forum :D
@Czarodziejko:
Ja tylko nieśmiało zacytowałem ;]
Jakieś prawie 30 lat temu miałem kobietę, która sama będąc na diecie, uwielbiała pichcić a piec ciasta w szczególności. W ok.3 miesiące znajomości przytyłem z 76 do 90 kg. Musiałem Ją rzucić, żeby mnie za kilka lat w Discovery nie pokazywali :D
@μ:
Ja nikomu niczego nie każę. Mam gdzieś wygląd kobiety, która nawet nicka sensownego nie ma :/
Im więcej ma kompleksów, tym więcej do czytania na Forum :D
@Czarodziejko:
Ja tylko nieśmiało zacytowałem ;]
Jezeli masz 168 cm i 77 kg to jest o wiele za dużo.
Taka Serena Williams, która drobna raczej nie jest ma 175 cm i 68 kg.
Samo odstawienie słodyczy nic nie da.
Sadząc po Twoim opisie, to po prostu musisz spalić tłuszcz.
Bez wysiłku nic nie zrobisz.
Kup sobie pulsometr i zacznij trenować na 70% tętna maksymalnego (które zależy od wieku), min 40 minut najlepiej co drugi dzień. Nie przejmuj sie wzrokiem innych. Od teraz z każdym dniem będziesz szła we właściwym kierunku. Po 6 miesiącach powinnaś miec efekty.
I jeszcze jedno ...... nie traktuj jedzenia w kategorii pożądania a raczej potrzeby o określonej liczbie kalorii.
Taka Serena Williams, która drobna raczej nie jest ma 175 cm i 68 kg.
Samo odstawienie słodyczy nic nie da.
Sadząc po Twoim opisie, to po prostu musisz spalić tłuszcz.
Bez wysiłku nic nie zrobisz.
Kup sobie pulsometr i zacznij trenować na 70% tętna maksymalnego (które zależy od wieku), min 40 minut najlepiej co drugi dzień. Nie przejmuj sie wzrokiem innych. Od teraz z każdym dniem będziesz szła we właściwym kierunku. Po 6 miesiącach powinnaś miec efekty.
I jeszcze jedno ...... nie traktuj jedzenia w kategorii pożądania a raczej potrzeby o określonej liczbie kalorii.
nie specjalista, tylko dobrze gada...
jak wyżej, tylko tak wtrącę, że efekty będą już po miesiącu...
zacząć musisz od chodzenia, nie dasz rady 40 min biegać... a najlepiej zacząć jeździć na rowerze, żeby poprawić kondyche, tak z pierwsze 2 tygodnie, a potem przejdź na bieg - jak kolega pisał co 2-3 dni - nie muszą być 2 ani 3... po prostu jak poczujesz, że jesteś wypoczęta... za dużo treningu to również błąd...
nie będziesz ni cholery w stanie biegać 30-40 minut - a po tym czasie dopiero odwracają się proporcje używanego do wysiłku 'paliwa' z organizmu... znaczy zamiast przetwarzać pokarm na moc, zaczynasz używać zgromadzony w organiźmie tłuszcz jako mocy/energii (nie łapać za słówka, nie myle mocy z energią w sensie fizycznym :> )
przed treningiem obowiązkowo węglowodany - wygooglaj 'co jeść przed i po treningu' - wbrew pozorom, to co jest przed ma ogromne znaczenie przy zrzucaniu wagi... może to być banan, jakiś baton (ale odradzam)... generalnie cukry proste... tylk nie czytaj jakichś kolorowych pisemek, że 2-3 godziny przed treningiem lol :D 20-30 minut max...
wracając do pierwszego akapitu: po miesiącu, bo ćwicząc te 2-3x tygodniowo odczujesz efekty, nie schudniesz, ale:
nie będziesz miała zadyszki
będziesz mogła biegać te 40+ minut
ogólnie będziesz czuła się lepiej i wiedzieć, że to działa
moim zdaniem to ŚWIETNE efekty jak na miesiąc... bo juz wiesz, że to działa... a od tego momentu zaczynasz zwyczajnie chudnąć :)
na początku polecam jednak rower, potem na przemian szybki marsz zamiennie z biegiem... np. pierwszy dzień 2 minuty marszu 2 minuty biegu, drugi dzień 2 minuty marszu, 4 minuty biegu, (i powtórka ile dasz rade marsz,bieg,marsz,bieg...)
myk jest taki, między pierwszym treningiem a po miesiącu odczujesz ogromną różnice :)
a znacząco chudnąć zaczniesz w momencie, gdy przekroczysz te 30-40 minut treningu (węglowodany to 'rozpałka', która jak się wypali triggeruje spalanie tłuszczu -> bez węglowodanów przed treningiem, od razu palisz energię z mięśni - tego nie chcesz...) - potem jest z górki...
czemu mam wrażenie, że miesiąc temu, pisałem dokładnie to samo tylko 10x obszerniej.... dwa miesiące temu, trzy miesiące temu... pół roku temu pewnie tez.... ;/
jak wyżej, tylko tak wtrącę, że efekty będą już po miesiącu...
zacząć musisz od chodzenia, nie dasz rady 40 min biegać... a najlepiej zacząć jeździć na rowerze, żeby poprawić kondyche, tak z pierwsze 2 tygodnie, a potem przejdź na bieg - jak kolega pisał co 2-3 dni - nie muszą być 2 ani 3... po prostu jak poczujesz, że jesteś wypoczęta... za dużo treningu to również błąd...
nie będziesz ni cholery w stanie biegać 30-40 minut - a po tym czasie dopiero odwracają się proporcje używanego do wysiłku 'paliwa' z organizmu... znaczy zamiast przetwarzać pokarm na moc, zaczynasz używać zgromadzony w organiźmie tłuszcz jako mocy/energii (nie łapać za słówka, nie myle mocy z energią w sensie fizycznym :> )
przed treningiem obowiązkowo węglowodany - wygooglaj 'co jeść przed i po treningu' - wbrew pozorom, to co jest przed ma ogromne znaczenie przy zrzucaniu wagi... może to być banan, jakiś baton (ale odradzam)... generalnie cukry proste... tylk nie czytaj jakichś kolorowych pisemek, że 2-3 godziny przed treningiem lol :D 20-30 minut max...
wracając do pierwszego akapitu: po miesiącu, bo ćwicząc te 2-3x tygodniowo odczujesz efekty, nie schudniesz, ale:
nie będziesz miała zadyszki
będziesz mogła biegać te 40+ minut
ogólnie będziesz czuła się lepiej i wiedzieć, że to działa
moim zdaniem to ŚWIETNE efekty jak na miesiąc... bo juz wiesz, że to działa... a od tego momentu zaczynasz zwyczajnie chudnąć :)
na początku polecam jednak rower, potem na przemian szybki marsz zamiennie z biegiem... np. pierwszy dzień 2 minuty marszu 2 minuty biegu, drugi dzień 2 minuty marszu, 4 minuty biegu, (i powtórka ile dasz rade marsz,bieg,marsz,bieg...)
myk jest taki, między pierwszym treningiem a po miesiącu odczujesz ogromną różnice :)
a znacząco chudnąć zaczniesz w momencie, gdy przekroczysz te 30-40 minut treningu (węglowodany to 'rozpałka', która jak się wypali triggeruje spalanie tłuszczu -> bez węglowodanów przed treningiem, od razu palisz energię z mięśni - tego nie chcesz...) - potem jest z górki...
czemu mam wrażenie, że miesiąc temu, pisałem dokładnie to samo tylko 10x obszerniej.... dwa miesiące temu, trzy miesiące temu... pół roku temu pewnie tez.... ;/
@Mikro - bo ja nie robię (edit: żaden z nas wszystkich facetów świata chyba nie robi...) wątków na forum "Nie widzę wacka ratunku! ;(", nie przeszkadza mi również mój wygląd, więc nie mam najmniejszego zamiaru się odchudzać... ale wiem jak to działa, znam ludzi którzy zastosowali się do tych rad i wszystkim pomogło... sam się do nich stosowałem jeszcze parę lat temu... i ręczę za to, że to co napisałem tu, i w którymś tam z kolei innym temacie w 90% działa - może da się lepiej, nie wiem :)
wiem natomiast, że nie działają:
-cud diety
-poradniki z 'pani domu' i pochodnych
-suplementy '100% satysfakcji albo zwrot kasy'
-inne bzdety...
nie ma nic, bez ciężkiej pracy: znaczy w tym wypadku POCZĄTKU biegania... dlatego właśnie w jednym z pierwszych postów w tym temacie napisałem jasno: jak się komuś nie podoba wygląd -> zamiast zakładać/powielać tematy won ;) na basen/siłownie/rower/bieżnie/cokolwiek
a jak masz lenia, to chociaż nie marudź :)
bez urazy dla nikogo, ja tez bywam w pewnych kwestiach bardzo marudny...
wiem natomiast, że nie działają:
-cud diety
-poradniki z 'pani domu' i pochodnych
-suplementy '100% satysfakcji albo zwrot kasy'
-inne bzdety...
nie ma nic, bez ciężkiej pracy: znaczy w tym wypadku POCZĄTKU biegania... dlatego właśnie w jednym z pierwszych postów w tym temacie napisałem jasno: jak się komuś nie podoba wygląd -> zamiast zakładać/powielać tematy won ;) na basen/siłownie/rower/bieżnie/cokolwiek
a jak masz lenia, to chociaż nie marudź :)
bez urazy dla nikogo, ja tez bywam w pewnych kwestiach bardzo marudny...
Mikro... Tu nie ma co gonić do odchudzania.
Nie mozna tego traktować w kategorii odchudzania, a po prostu stylu życia. Ja zawsze jak gdzieś jadę zabieram z sobą adidasy, spodenki i koszulkę. Wazne jest zeby sie ruszać a ruch nie powinien nawet być za intensywny, generalnie po biegu, czy tam rowerku, chodzeniu, czy co tam jeszcze, powinno sie czuć miłe zmęczenie, ale nie wyczerpanie.
A to uczucie jest zbliżone do orgazmu, wiec na pewno nie ujdzie uwadze.
Nie mozna tego traktować w kategorii odchudzania, a po prostu stylu życia. Ja zawsze jak gdzieś jadę zabieram z sobą adidasy, spodenki i koszulkę. Wazne jest zeby sie ruszać a ruch nie powinien nawet być za intensywny, generalnie po biegu, czy tam rowerku, chodzeniu, czy co tam jeszcze, powinno sie czuć miłe zmęczenie, ale nie wyczerpanie.
A to uczucie jest zbliżone do orgazmu, wiec na pewno nie ujdzie uwadze.
>> (lekkie zmęczenie po bieganiu) to uczucie jest zbliżone do orgazmu
> Ja wolę oryginał od zamiennika...no ale.. co kto lubi ;]
ja również bym się wstrzymał z tak daleko wybiegającym twierdzeniem :>
"Zapytaj faceta o to czy podobają im się okrągłe kobity? dostaniesz porady jak ćwiczyć :-P" - śmiechłem na głos, co przed PC rzadko mi się zdarza, gratuluje :) to się nadaje na mema :D
@Mikro: taką mam pracę ;) poza tym - jak ktoś z grzeczności mi zasugerował - to zapowietrzony kaloryfer, a nie żaden bojler :>
ehh musze przestać edytować posty....
> Ja wolę oryginał od zamiennika...no ale.. co kto lubi ;]
ja również bym się wstrzymał z tak daleko wybiegającym twierdzeniem :>
"Zapytaj faceta o to czy podobają im się okrągłe kobity? dostaniesz porady jak ćwiczyć :-P" - śmiechłem na głos, co przed PC rzadko mi się zdarza, gratuluje :) to się nadaje na mema :D
@Mikro: taką mam pracę ;) poza tym - jak ktoś z grzeczności mi zasugerował - to zapowietrzony kaloryfer, a nie żaden bojler :>
ehh musze przestać edytować posty....
Ok, to podsumuję przed pójściem spać: chociaż pytanie autorki wątku było skierowane do mężczyzn, ale w zasadzie odpowiedzi na zadane pytanie nie otrzymała..., to JA uważam, ze nie jest ważne czy mamy większe, czy mniejsze krągłości, ale jak się we własnej skórze czujemy i czy się podobamy temu jedynemu, który jest dla nas najważniejszy, a zdanie całej reszty nie powinno nas obchodzić ;P
@M-a-j-k-a
Zgoda, ale kolejność jest nastepująca : podobam sie sobie - jestem szczęśliwy - jestem tym jedynym - podobam sie jej jako szczęśliwa osoba.
Jezeli ktos myśli, ze składa na ołtarzu miłości swoje nieudacznictwo w formie nieakceptowanej przez siebie postaci to jest w błędzie.
Miłość to nie tuczenie gęsi.
Zgoda, ale kolejność jest nastepująca : podobam sie sobie - jestem szczęśliwy - jestem tym jedynym - podobam sie jej jako szczęśliwa osoba.
Jezeli ktos myśli, ze składa na ołtarzu miłości swoje nieudacznictwo w formie nieakceptowanej przez siebie postaci to jest w błędzie.
Miłość to nie tuczenie gęsi.
@ user:
Nieważne, czy będziesz szczupła, czy okrągła, pewnie znajdą się faceci, którym będziesz się podobać i tacy, którym nie będziesz. Ale przecież w życiu kobiety nie chodzi tylko o to żeby podobać się facetom (chociaż może Panowie mają na ten temat inne zdanie;) ). To Twoje życie i sama decydujesz o tym, co jest dla Ciebie ważne. Rozwijaj to, co w sobie lubisz, pracuj nad tym, czego nie lubisz i będzie dobrze :) Po co Ci jakiś łoś, który nie będzie w stanie dostrzec w Tobie nic poza wyglądem? A poważny facet zainteresuje się Tobą z innych powodów (wiem, jestem naiwna;) ). Głowa do góry :)
Nieważne, czy będziesz szczupła, czy okrągła, pewnie znajdą się faceci, którym będziesz się podobać i tacy, którym nie będziesz. Ale przecież w życiu kobiety nie chodzi tylko o to żeby podobać się facetom (chociaż może Panowie mają na ten temat inne zdanie;) ). To Twoje życie i sama decydujesz o tym, co jest dla Ciebie ważne. Rozwijaj to, co w sobie lubisz, pracuj nad tym, czego nie lubisz i będzie dobrze :) Po co Ci jakiś łoś, który nie będzie w stanie dostrzec w Tobie nic poza wyglądem? A poważny facet zainteresuje się Tobą z innych powodów (wiem, jestem naiwna;) ). Głowa do góry :)
Kiedyś Aj napisał coś co bardzo mi się spodobało (pozdrawiam przy okazji): jeden lubi śledzie, drugi jak mu jedzie ;-)
Autorko: Każdy lubi co innego-nie sugeruj się zdaniem preferujących te szczuplejsze.
To Ty masz się czuć ze sobą dobrze. W duchu i w ciele. I zobaczysz, że spotkasz kogoś kto będzie zauroczony całokształtem i weźmie wszystko co masz. Chyba o to chodzi, prawda?
Głowa do góry a podstawa to "kochać" i akceptować siebie ;-)
Autorko: Każdy lubi co innego-nie sugeruj się zdaniem preferujących te szczuplejsze.
To Ty masz się czuć ze sobą dobrze. W duchu i w ciele. I zobaczysz, że spotkasz kogoś kto będzie zauroczony całokształtem i weźmie wszystko co masz. Chyba o to chodzi, prawda?
Głowa do góry a podstawa to "kochać" i akceptować siebie ;-)
> wiem, jestem naiwna
Nie jesteś i mądrze piszesz. Co prawda faceci są wzrokowcami i widząc kobietę instynktownie w pierwszej kolejności przelecą wzrokiem po jej wypukłościach, ale to, co się dzieje później to już sprawa wybitnie osobnicza. Część na opakowaniu poprzestanie, bo będzie ono dla niego wystarczającym trofeum myśliwskim, którym będzie mógł się dowartościować przed kolegami. Jednak sądzę, że znacząca większość zagląda jednak do środka. I dla tej znaczącej większości zawartość ma duże większe znaczenie, niż opakowanie.
I tak sobie myślę, trochę przewrotnie, że kobiety, odbiegające wyglądem od wzorca urody lansowanego medialnie, mają pod pewnym względem jednak nieco łatwiej w życiu, bo z automatu mają zapewnioną preselekcję "łosi".
A kobieta bardzo atrakcyjna wizualnie (i zdająca sobie z tej atrakcyjności ;) sprawę) nie może być pewna, czy facet zainteresował się nią dla niej samej, czy dla opakowania. Choć dla części kobiet może to nie mieć większego znaczenia - byle miał furę, skórę i komórę ;)
Powierzchowność dotyczy w równym stopniu obu płci.
Nie jesteś i mądrze piszesz. Co prawda faceci są wzrokowcami i widząc kobietę instynktownie w pierwszej kolejności przelecą wzrokiem po jej wypukłościach, ale to, co się dzieje później to już sprawa wybitnie osobnicza. Część na opakowaniu poprzestanie, bo będzie ono dla niego wystarczającym trofeum myśliwskim, którym będzie mógł się dowartościować przed kolegami. Jednak sądzę, że znacząca większość zagląda jednak do środka. I dla tej znaczącej większości zawartość ma duże większe znaczenie, niż opakowanie.
I tak sobie myślę, trochę przewrotnie, że kobiety, odbiegające wyglądem od wzorca urody lansowanego medialnie, mają pod pewnym względem jednak nieco łatwiej w życiu, bo z automatu mają zapewnioną preselekcję "łosi".
A kobieta bardzo atrakcyjna wizualnie (i zdająca sobie z tej atrakcyjności ;) sprawę) nie może być pewna, czy facet zainteresował się nią dla niej samej, czy dla opakowania. Choć dla części kobiet może to nie mieć większego znaczenia - byle miał furę, skórę i komórę ;)
Powierzchowność dotyczy w równym stopniu obu płci.
>I tak sobie myślę, trochę przewrotnie, że kobiety, odbiegające wyglądem od wzorca urody lansowanego medialnie, mają pod pewnym względem jednak nieco łatwiej w życiu, bo z automatu mają zapewnioną preselekcję "łosi".
Z jednej strony łatwiej, z drugiej strony trudniej, bo są narażone na najgorszy podgatunek "łosia" czyli "łosia z kompleksami", któremu zależy przede wszystkim na ładnym opakowaniu, ale wydaje mu się, że na ładniejsze w danym momencie go nie stać.
Z jednej strony łatwiej, z drugiej strony trudniej, bo są narażone na najgorszy podgatunek "łosia" czyli "łosia z kompleksami", któremu zależy przede wszystkim na ładnym opakowaniu, ale wydaje mu się, że na ładniejsze w danym momencie go nie stać.
Jezeli kobieta, niezależnie czy atrakcyjna czy nie, nie umie odróżnić łosia od nie-łosia to niech potem zbiera owoce swojej naiwności / głupoty.
To samo zresztą dotyczy facetów, którzy nadaremnie szukają pod ładnym opakowaniem atrakcyjności duchowej.
Myśle ze każdy facet szuka kobiety ładnej i mądrej. Ale to wymaga cierpliwości, mądrości, miłości i szczęścia.
To samo zresztą dotyczy facetów, którzy nadaremnie szukają pod ładnym opakowaniem atrakcyjności duchowej.
Myśle ze każdy facet szuka kobiety ładnej i mądrej. Ale to wymaga cierpliwości, mądrości, miłości i szczęścia.
@sadyl "I dla tej znaczącej większości zawartość ma duże większe znaczenie, niż opakowanie" - tak, ale po co sprawdzać zawartość opakowania które Ci się nie podoba? skoro obok jest 9/10 opakowań ładnych, i je też możesz sprawdzić i 'wygrać' :)
to jest zupełna nie prawda... opakowania które się nie podobają sprawdzają tylko desperaci... a to BARDZO ŹLE wróży takiemu potencjalnemu "związkowi"...
nie zrozumcie mnie znów źle... nie mówię, że otyłość jest zła... mam paru kolegów którzy lubią większe dziewczyny, ja sam np. nie lubię ani szczupłych ani odwrotnie... po prostu - co kto lubi...
podkreślam tylko, że jak czyjś wygląd jest skrajny, to odpowiednio w mniejszej ilości osób będzie budził zainteresowanie
"prawdziwy łowca sobie poradzi" - z własnego (również kolegów) doświadczenia wiem, że po kilku pierwszych związkach facet ma wielu rzeczy/cech kobiet po prostu dość... i automatycznie skreśla takie, które te cechy posiadają ;] jakieś kompleksy księżniczki, włażenie na głowę na siłę, fochy, czy zwyczajna sukowatość :> problem jest taki, że 'te ładne' wiedzą (z ich doświadczenia) że mogą takie być, bo facetowi (a raczej chłopcu - ale ona o tym jeszcze nie wie) to nie będzie przeszkadzało... aż tu nagle troche dorośnie, trafi na kogoś starszego, i ZONK... "ale co się stało? dlaczego moje sztuczki magiczki nie działają?" :D i weź tu się dogadaj ;]
to jest zupełna nie prawda... opakowania które się nie podobają sprawdzają tylko desperaci... a to BARDZO ŹLE wróży takiemu potencjalnemu "związkowi"...
nie zrozumcie mnie znów źle... nie mówię, że otyłość jest zła... mam paru kolegów którzy lubią większe dziewczyny, ja sam np. nie lubię ani szczupłych ani odwrotnie... po prostu - co kto lubi...
podkreślam tylko, że jak czyjś wygląd jest skrajny, to odpowiednio w mniejszej ilości osób będzie budził zainteresowanie
"prawdziwy łowca sobie poradzi" - z własnego (również kolegów) doświadczenia wiem, że po kilku pierwszych związkach facet ma wielu rzeczy/cech kobiet po prostu dość... i automatycznie skreśla takie, które te cechy posiadają ;] jakieś kompleksy księżniczki, włażenie na głowę na siłę, fochy, czy zwyczajna sukowatość :> problem jest taki, że 'te ładne' wiedzą (z ich doświadczenia) że mogą takie być, bo facetowi (a raczej chłopcu - ale ona o tym jeszcze nie wie) to nie będzie przeszkadzało... aż tu nagle troche dorośnie, trafi na kogoś starszego, i ZONK... "ale co się stało? dlaczego moje sztuczki magiczki nie działają?" :D i weź tu się dogadaj ;]
@ Aradash: sadyl pisał o powierzchowności, a nie o skrajnościach ;) Czy np. to, że bardziej podobają mi się bruneci oznacza, że mam automatycznie skreślić wszystkich blondynów? Prędzej czy później jedni i drudzy będą łysi albo siwi i przestanie to mieć jakiekolwiek znaczenie ;)
Nie wpędzajcie autorki wątku w niepotrzebne kompleksy, bo kilka kilogramów nadwagi to jeszcze nie tragedia ;> Pewnie, że warto się tym zająć dla własnego dobrego samopoczucia i zdrowia, ale są takie momenty w życiu, że ciężko znaleźć motywację. Wtedy nie ma co się łamać i lepiej skupić na innych rzeczach. Albo zmieniać po trochu, bez frustrowania się, że nie ma natychmiastowych efektów.
Nie wpędzajcie autorki wątku w niepotrzebne kompleksy, bo kilka kilogramów nadwagi to jeszcze nie tragedia ;> Pewnie, że warto się tym zająć dla własnego dobrego samopoczucia i zdrowia, ale są takie momenty w życiu, że ciężko znaleźć motywację. Wtedy nie ma co się łamać i lepiej skupić na innych rzeczach. Albo zmieniać po trochu, bez frustrowania się, że nie ma natychmiastowych efektów.
ale macie problemy :D tylko pozazdrościć :D
nigdy nie czułam się w obowiązku zrzucenia kilku kg z obawy, że nie spodobam się facetowi. jakoś zawsze miałam zupełnie inne kryterium podobania się- faceta ma do mnie głównie przyciągnąć moja inteligencja, bystrość i poczucie humoru. absolutnie nie chciałabym żeby ktoś się mną interesował tylko ze względu na moje ciało.
Ale czasem jestem aż zirytowana tym patrzeniem na fizyczność... np kiedy facet z piwnym bebzonem gardzi kobietami krągłymi...albo kiedy kobiety krągłe gardzą facetami z piwnym bebzonem. jeżeli wymagamy czegoś od kogoś to dlaczego nie wymagamy tego samego od siebie?
ja sama przechodziłam przez różne okresy w moim życiu...przy wzroście 161 ważyłam 56kg i czułam się z tym fatalnie bo byłam szczupła, bezkształtna, płaska dosłownie wszędzie, ktokolwiek mnie wtedy widział, mówił, że wyglądam wręcz niezdrowo. obecnie ważę 65kg i czuję się wspaniale :) i tak, mam fałdki tu i ówdzie ale czuję się seksownie i kobieco i bardzo siebie lubię :)
...i myślę, że to jest klucz do sukcesu- polub siebie i zaakceptuj, wtedy inni także będą czuli to samo w stosunku do ciebie :) nie ma nic gorszego od mówienia facetowi o kompleksach bo on nie widzi tego, że np masz cellulit dopóki mu o tym nie powiesz ;)
nigdy nie czułam się w obowiązku zrzucenia kilku kg z obawy, że nie spodobam się facetowi. jakoś zawsze miałam zupełnie inne kryterium podobania się- faceta ma do mnie głównie przyciągnąć moja inteligencja, bystrość i poczucie humoru. absolutnie nie chciałabym żeby ktoś się mną interesował tylko ze względu na moje ciało.
Ale czasem jestem aż zirytowana tym patrzeniem na fizyczność... np kiedy facet z piwnym bebzonem gardzi kobietami krągłymi...albo kiedy kobiety krągłe gardzą facetami z piwnym bebzonem. jeżeli wymagamy czegoś od kogoś to dlaczego nie wymagamy tego samego od siebie?
ja sama przechodziłam przez różne okresy w moim życiu...przy wzroście 161 ważyłam 56kg i czułam się z tym fatalnie bo byłam szczupła, bezkształtna, płaska dosłownie wszędzie, ktokolwiek mnie wtedy widział, mówił, że wyglądam wręcz niezdrowo. obecnie ważę 65kg i czuję się wspaniale :) i tak, mam fałdki tu i ówdzie ale czuję się seksownie i kobieco i bardzo siebie lubię :)
...i myślę, że to jest klucz do sukcesu- polub siebie i zaakceptuj, wtedy inni także będą czuli to samo w stosunku do ciebie :) nie ma nic gorszego od mówienia facetowi o kompleksach bo on nie widzi tego, że np masz cellulit dopóki mu o tym nie powiesz ;)
bo większość z nas czuje się w obowiązku żeby wyglądać idealnie...jak panie z czasopism... ale czy to, co znajdujemy w magazynach nie jest kompletną hipokryzją? "strona 20-jak zaakceptować siebie w każdym rozmiarze" "strona 45-schudnij 10kg do lata w łatwy sposób!"
żadna przeciętna kobieta z przeciętnym budżetem nie będzie wyglądać jak modelka z okładki vouge'a...a przynajmniej nie bez użycia photoshopa. robi się nam wodę z mózgu, wmawia jakieś chore trendy i normy w rozmiarze zero (bo przecież kobieta nosząca rozmiar 38 to już plus size).
prawda jest taka, że jeżeli mężczyzna kocha kobietę to nie kocha jej za to, że ma duże cycki i wymiary 90-60-90 (tzn zdarzają się i takie egzemplarze ale od tego typu panów należy stronić, gdyż oni najprawdopodobniej leczą na takich paniach swoje własne kompleksy) tylko za to, jaka jest "w środku"...i ani cellulit, ani fadki na brzuchu, ani małe cycki nie zmienią tej miłości :)
żadna przeciętna kobieta z przeciętnym budżetem nie będzie wyglądać jak modelka z okładki vouge'a...a przynajmniej nie bez użycia photoshopa. robi się nam wodę z mózgu, wmawia jakieś chore trendy i normy w rozmiarze zero (bo przecież kobieta nosząca rozmiar 38 to już plus size).
prawda jest taka, że jeżeli mężczyzna kocha kobietę to nie kocha jej za to, że ma duże cycki i wymiary 90-60-90 (tzn zdarzają się i takie egzemplarze ale od tego typu panów należy stronić, gdyż oni najprawdopodobniej leczą na takich paniach swoje własne kompleksy) tylko za to, jaka jest "w środku"...i ani cellulit, ani fadki na brzuchu, ani małe cycki nie zmienią tej miłości :)
"np kiedy facet z piwnym bebzonem gardzi kobietami krągłymi" - ej mam nadzieje, że to nie do mnie pijesz ;) ja nigdy nic takiego nie powiedziałem, i nie sugerowałem... mam wiele 'okrąglejszych' koleżanek i świetnie się dogadujemy, nikt nikim nie gardzi... gardze tylko głupotą ;)
a fakt, że te dziewczyny nie są dla mnie atrakcyjne to już inna kwestia...
"jak panie z czasopism" - panie z czasopism najczęściej wyglądają jak strachy na wróble :)
i co do 'leczenia kompleksów' też się nie zgodzę, prędzej byłbym skłonny pokusić się o stwierdzenie, że to Ty w tym momencie pisząc 'że oni leczą kompleksy' sama leczysz kompleksy :)
znów: nie zrozum mnie źle ;) nie obrażam się, bo ja żadnych kompleksów nie mam :D ale na jakiej niby podstawie twierdzisz, że jak facet znajdzie sobie idealną pannę taką która mu się podoba, i się z nią świetnie dogaduje to 'leczy kompleksy'?
a fakt, że te dziewczyny nie są dla mnie atrakcyjne to już inna kwestia...
"jak panie z czasopism" - panie z czasopism najczęściej wyglądają jak strachy na wróble :)
i co do 'leczenia kompleksów' też się nie zgodzę, prędzej byłbym skłonny pokusić się o stwierdzenie, że to Ty w tym momencie pisząc 'że oni leczą kompleksy' sama leczysz kompleksy :)
znów: nie zrozum mnie źle ;) nie obrażam się, bo ja żadnych kompleksów nie mam :D ale na jakiej niby podstawie twierdzisz, że jak facet znajdzie sobie idealną pannę taką która mu się podoba, i się z nią świetnie dogaduje to 'leczy kompleksy'?
Aradash to nie był żaden przytyk w twoją stronę ale skoro bierzesz to do siebie pisząc, że "masz nadzieję, że nie piję do ciebie" to akurat nie mój problem :)
Jeżeli chodzi o " na jakiej niby podstawie twierdzisz, że jak facet znajdzie sobie idealną pannę taką która mu się podoba, i się z nią świetnie dogaduje to 'leczy kompleksy' " to nie czytasz mnie ze zrozumieniem... chodziło o to, że jeżeli facet jest z laską tylko dlatego, że podobają mu się jej cycki i generalnie sam wygląd fizyczny to prawdopodobnie leczy swoje kompleksy i prawdopodobnie jest z taką laską żeby się chwalić przed kolegami i żeby mu się podnosiło ego, że jego laska wygląda jak modelka... bo żaden normalny facet, który uznaje się za wartościowego tak nie robi.
jeżeli znajdzie partnerkę, która mu się podoba zarówno fizycznie jak i intelektualnie (czyt. świetnie się z nią dogaduje) to wspaniale :)
Jeżeli chodzi o " na jakiej niby podstawie twierdzisz, że jak facet znajdzie sobie idealną pannę taką która mu się podoba, i się z nią świetnie dogaduje to 'leczy kompleksy' " to nie czytasz mnie ze zrozumieniem... chodziło o to, że jeżeli facet jest z laską tylko dlatego, że podobają mu się jej cycki i generalnie sam wygląd fizyczny to prawdopodobnie leczy swoje kompleksy i prawdopodobnie jest z taką laską żeby się chwalić przed kolegami i żeby mu się podnosiło ego, że jego laska wygląda jak modelka... bo żaden normalny facet, który uznaje się za wartościowego tak nie robi.
jeżeli znajdzie partnerkę, która mu się podoba zarówno fizycznie jak i intelektualnie (czyt. świetnie się z nią dogaduje) to wspaniale :)
teraz ty zakładasz co ja pomyślę widząc kogoś... dobrze, że cię nie widzę bo mógłbyś na mnie zrobić jeszcze gorsze wrażenie niż tu :P (żarcik ;) )
po pierwsze, ja nie oceniam ludzi po pozorach... po drugie to nie moja sprawa kto z kim i dlaczego- jeżeli kobiecie odpowiada bycie z facetem, który jest z nią np tylko ze względu na jej cycki to jej sprawa... skoro ona jest z tym szczęśliwa... osobiście-ja bym nie była :)
po drugie w poprzednim poście też pisałam "prawdopodobnie" ... tylko jakbyś był łaskaw czytać mnie uważnie i ze zrozumieniem a dopiero później się czepiać to byłabym bardzo wdzięczna.
po pierwsze, ja nie oceniam ludzi po pozorach... po drugie to nie moja sprawa kto z kim i dlaczego- jeżeli kobiecie odpowiada bycie z facetem, który jest z nią np tylko ze względu na jej cycki to jej sprawa... skoro ona jest z tym szczęśliwa... osobiście-ja bym nie była :)
po drugie w poprzednim poście też pisałam "prawdopodobnie" ... tylko jakbyś był łaskaw czytać mnie uważnie i ze zrozumieniem a dopiero później się czepiać to byłabym bardzo wdzięczna.
Mimo wszystko , to jednak pomijając wzajemne czepialstwo i udowadnianie kto tu jest tym naprawde inteligentniejszym , to czyta mi się to wszystko rzeczywiście z pewna dozą rozbawienia , czyli miło . Co prawda , jak zauważyła w pewnej chwili autorka powyższego postu wciąz nie dostała jednoznacznej odpowiedzi a polemikę , tradycyjnie damsko - męska w około tematu , ale ta polemika pośrednio odpowiada na zadanie pytanie , co biorąc pod uwage inne posty juz jest naprawde wielkim sukcesem bo często dyskusja zbacza z ogróka na autostrade i nijak ma sie do tematu , co w gruncie rzeczy też w niczym nie przeszkadza bo istota formu jest zachowana , wciąż żyje :D.
pozdrawiam wszystkich
pozdrawiam wszystkich
> wciąz nie dostała jednoznacznej odpowiedzi
Jednoznaczna odpowiedź: Kobiety okrągłe NIE SĄ gorsze od szczupłych.
Ale, mimo że literalnie tak brzmi tytułowe pytanie, nie o to autorka wątku się pytała, ale o to, czy Ona się innym podoba. A tego nie wiemy, bo nie wkleiła swoich zdjęć, mimo mojej prośby ;] Zatem... pozostało gdybanie
@rondel:
Ktoś lub coś cię zmusza do czytania tego?
Jednoznaczna odpowiedź: Kobiety okrągłe NIE SĄ gorsze od szczupłych.
Ale, mimo że literalnie tak brzmi tytułowe pytanie, nie o to autorka wątku się pytała, ale o to, czy Ona się innym podoba. A tego nie wiemy, bo nie wkleiła swoich zdjęć, mimo mojej prośby ;] Zatem... pozostało gdybanie
@rondel:
Ktoś lub coś cię zmusza do czytania tego?
@Pytanie kieruję do mężczyzn czy podobają wam się kobiety przy kości nie mówię o kształtach rubensowskich ale pełnych ....czy szczupłe...wychudzone ...?? Czy takie kobiety są gorszej kategorii ?
To tak jak z jedzeniem , nie można jeść ciągle ciastka z kremem, czasem zjadłoby się gołąbka, pierożka, a czasem ma się po prostu ochotę na loda.
Czy mleko chude jest gorszej kategorii od mleka tłustego lub odwrotnie ? NIE
Nawet jak mleko zacznie samo kisnąć to jest szansa że znajdzie się jakiś smakosz.
To tak jak z jedzeniem , nie można jeść ciągle ciastka z kremem, czasem zjadłoby się gołąbka, pierożka, a czasem ma się po prostu ochotę na loda.
Czy mleko chude jest gorszej kategorii od mleka tłustego lub odwrotnie ? NIE
Nawet jak mleko zacznie samo kisnąć to jest szansa że znajdzie się jakiś smakosz.
oj przecież chodziło mi o brode :> brody chyba nie masz? :P
a chyba każdy przyzna, że takie pary wyglądają.... dziwnie....
http://reflectingonmonroe.files.wordpress.com/2015/05/c16d9aeeb69b15793fe6f90bfb265e95.jpg
a chyba każdy przyzna, że takie pary wyglądają.... dziwnie....
http://reflectingonmonroe.files.wordpress.com/2015/05/c16d9aeeb69b15793fe6f90bfb265e95.jpg
@~Mikronezja: bo - już kiedyś wspominałem chyba gdzieś na forum - ktoś nieudolnie przyblokował znaki mniejszości i większości oraz pseudo bbcode :D
nie pije do obecnego admina, bo zakładam, że forum jest znacznie starsze niż jego staż tutaj... ale można by było to zmienić :> widze, że szukają kogoś do pehapa to może ktoś to w końcu ogarnie :P
nie pije do obecnego admina, bo zakładam, że forum jest znacznie starsze niż jego staż tutaj... ale można by było to zmienić :> widze, że szukają kogoś do pehapa to może ktoś to w końcu ogarnie :P
Z tego co wiem nigdy nie miałaś problemu z nadwagą, wrecz przeciwnie. Więc jakie Twoje doświadczenie w tym temacie?
Ostatnio bardzo dużo pracuję, schudłam ( ostatnio spadły mi spodnie w pracy, było śmiesznie)no i muszę przyznać, że skóra nie wisi na mnie:)
Stwierdzenie, że grubsza osoba po schudnięciu wygląda gorzej, nie zawsze jest prawdą. Nawet gdy u takiej osoby występuje nadmiar skóry po zrzuceniu wagi, to po regularnych ćwiczeniach, nawilżaniu skóry, masażach, wraca po pewnym czasie do normy. ( w ekstremalnych przypadkach potrzena jest operacja)
Ostatnio bardzo dużo pracuję, schudłam ( ostatnio spadły mi spodnie w pracy, było śmiesznie)no i muszę przyznać, że skóra nie wisi na mnie:)
Stwierdzenie, że grubsza osoba po schudnięciu wygląda gorzej, nie zawsze jest prawdą. Nawet gdy u takiej osoby występuje nadmiar skóry po zrzuceniu wagi, to po regularnych ćwiczeniach, nawilżaniu skóry, masażach, wraca po pewnym czasie do normy. ( w ekstremalnych przypadkach potrzena jest operacja)
opowiem wam historię, która mnie spotkała jakieś 6 lat temu
moja córa budziła mnie od zawsze o porach już nawet nie skwrończych a wrednych skowronów
nawet w sobotę i w niedzielę
Pewnej zimowej śnieżnej soboty tradycyjnie pobudkę zrobiła o 4:30 na tyle rozanielona, że nie było mowy o przyciśnięciu jej na powrót do poduszki.
Wstałam zatem i tak po jednej i drugiej kawie zastanawiając się co robić o takiej porze w śnieżną sobotę - udałam się po zakupy do osiedlowych sklepików. Myśle ... kolejki o 7 rano powinny być mniejsze. I rzeczywiście tak było. A że to godzina dla osób zacnych wiekiem, bo ci jak położą sie o 17, to nic dziwnego, że o 6 z siatami biegają, więc takowych kilkoro spotkałam na swej drodze.
Przytrafiła się też jedna pani, wzrostu niewiele wyższym od mojego, figurka jak na swoje z 80 lat bardzo przyzwoita. I byłyśmy tylko ONA i JA. Mówiła troche pod nosem troche głośniej do siebie, bo osoby samotne tak już mają.
I słyszę nader głośniejszy jej wywód: "jakież to chude, że aż obrzydliwe"
obejrzałam się w koło kilkukrotnie, nikogo poza nami nie było
moja córa budziła mnie od zawsze o porach już nawet nie skwrończych a wrednych skowronów
nawet w sobotę i w niedzielę
Pewnej zimowej śnieżnej soboty tradycyjnie pobudkę zrobiła o 4:30 na tyle rozanielona, że nie było mowy o przyciśnięciu jej na powrót do poduszki.
Wstałam zatem i tak po jednej i drugiej kawie zastanawiając się co robić o takiej porze w śnieżną sobotę - udałam się po zakupy do osiedlowych sklepików. Myśle ... kolejki o 7 rano powinny być mniejsze. I rzeczywiście tak było. A że to godzina dla osób zacnych wiekiem, bo ci jak położą sie o 17, to nic dziwnego, że o 6 z siatami biegają, więc takowych kilkoro spotkałam na swej drodze.
Przytrafiła się też jedna pani, wzrostu niewiele wyższym od mojego, figurka jak na swoje z 80 lat bardzo przyzwoita. I byłyśmy tylko ONA i JA. Mówiła troche pod nosem troche głośniej do siebie, bo osoby samotne tak już mają.
I słyszę nader głośniejszy jej wywód: "jakież to chude, że aż obrzydliwe"
obejrzałam się w koło kilkukrotnie, nikogo poza nami nie było
Do Szanownej Autorki...od wielu lat noszę Twój rozmiar i powiem Ci ,nieskromnie to zabrzmi ale cel ważniejszy,nigdy nie narzekałam na brak zainteresowania płci przeciwnej bo rzecz nie w tym ile masz mniej tu i tam ale kim i jaka jesteś.Radosna i inteligentna krągła babeczka jest znacznie atrakcyjniejsza od skwaśniałej i humorzastej,wiecznie odchudzającej się anorektyczki.Kobiety,nie dajmy się zwariować:D
Wiemy. To się nazywa pójście na łatwiznę. Ja po prostu "przeleciałam" wzrokiem po wpisach ;)
>no chyba nikt (pominę epitet) mając komputer nie czyta każdego postu - a nawet nie przegląda - żeby znaleźć zamierzoną treść :| nie uwierze w to....
To uwierz. Idzie mi to całkiem sprawnie. Wyobraź sobie, że można mieć zdolność widzenia całościowego, bez czytania :D
>oops, moj blad... nie było ani 'cm' ani 'kg' wiec nie znalazłem ;/
Ale kg były... :P
>no chyba nikt (pominę epitet) mając komputer nie czyta każdego postu - a nawet nie przegląda - żeby znaleźć zamierzoną treść :| nie uwierze w to....
To uwierz. Idzie mi to całkiem sprawnie. Wyobraź sobie, że można mieć zdolność widzenia całościowego, bez czytania :D
>oops, moj blad... nie było ani 'cm' ani 'kg' wiec nie znalazłem ;/
Ale kg były... :P
a najlepsi są tacy ukryci trole, którzy likują - a jeszcze lepiej - nie likują tylko disują posty jednej z osób, żeby ta myślała, że to ta druga osoba :D
i wtedy ta pierwsza osoba disuje tą drugą osobę, myślę, że można o tym zrobić serial...
a czytam drugi raz tylko jak mnie ktoś wpieni... więc rzadko... tak samo z łapkami w dół...
i wtedy ta pierwsza osoba disuje tą drugą osobę, myślę, że można o tym zrobić serial...
a czytam drugi raz tylko jak mnie ktoś wpieni... więc rzadko... tak samo z łapkami w dół...
a czy kobiety to towar?!
co to znaczy -grubsze gorsze?
grubsze maja mniejsze wziecie -bo co tu duzo ukrywac -i tabu nie ma w tym temacie
lepiej wygladamy jak jestesmy proporcjonalne i bez dyndajacych elementów
dobrze ,gdy figura jest zachowana ,gorzej gdy nadwaga deformuje,a to jest czestsze i mało--mamy kompleksy i zamiast byc pewnym swego wnetrza i wartosci wyzszych to chodzac po ulicy mamy miny zołz!
niejdan znałam dziewczyne otyła bardzo a z piekna buzia
i mimo starn odchudzanie im nie wychodziło
jedna z nich -swietnie sie ubiera -nie zadne wory albo obcisłe rozowe leginsy--tylko b.kobieco i koronki
my Samice ludzkiego gatunku od zarania dziejów tej planety
musimy wiecej wytrzymac,mamy wiecej pracy nie tylko z racji rodzenia
ale i racji
chorej potrzeby podobania sie samcom
i rywalizowania o niego
czas z tym skonczyc
pierwotne uwarunkowania --zapładniania 10 haremicznych samic przez 1 samca juz sie dawno skonczyły
dlaczego to my mamy tak dbac -a oni co?
czy facet z obwisłym brzuchem jest gorszy?
czy facet z obwusłym bicepsem jest gorszy
czy łysy jest gorszy?
czy ryży ..?
czy z krótkimi nogami?
czy z parabola..lub odwrotnie?
czy mówiacym sopranem..?
czy chodzacy regularnie do solarium..?
itd..itp........
nie mam pieciu wolnych godzin:)D}
Skonmczmy z tym zachowaniem utrzymujacym faceta w błednym przekonaniu,ze to my mamy sie zmianiac dla nich
bez wzajemnosci!
praca nad soba --tak
ale przede wszystkim dla zdrowia i własnej satyfakcji
a nie widzimisie faceta
ty masz sie zarzynac a on palcem nad soba nie kiwnie
bo uznaje ,ze skoro jest szczupły ale za to zwiotcały w wieku 30 czy 40 lat,albo tez nie chce mu sie zadnych wód na siebie wylewac --bo on sam tak ładnie pachnie
szczególnie -gdy bez pardonu pierdzi ci pod nosem---to ja cie przepraszam
jakas horendalna i chora nierównowaga w pracy nad soba jest w przyrodzie
to sie nie skonczy dobrze:)
co to znaczy -grubsze gorsze?
grubsze maja mniejsze wziecie -bo co tu duzo ukrywac -i tabu nie ma w tym temacie
lepiej wygladamy jak jestesmy proporcjonalne i bez dyndajacych elementów
dobrze ,gdy figura jest zachowana ,gorzej gdy nadwaga deformuje,a to jest czestsze i mało--mamy kompleksy i zamiast byc pewnym swego wnetrza i wartosci wyzszych to chodzac po ulicy mamy miny zołz!
niejdan znałam dziewczyne otyła bardzo a z piekna buzia
i mimo starn odchudzanie im nie wychodziło
jedna z nich -swietnie sie ubiera -nie zadne wory albo obcisłe rozowe leginsy--tylko b.kobieco i koronki
my Samice ludzkiego gatunku od zarania dziejów tej planety
musimy wiecej wytrzymac,mamy wiecej pracy nie tylko z racji rodzenia
ale i racji
chorej potrzeby podobania sie samcom
i rywalizowania o niego
czas z tym skonczyc
pierwotne uwarunkowania --zapładniania 10 haremicznych samic przez 1 samca juz sie dawno skonczyły
dlaczego to my mamy tak dbac -a oni co?
czy facet z obwisłym brzuchem jest gorszy?
czy facet z obwusłym bicepsem jest gorszy
czy łysy jest gorszy?
czy ryży ..?
czy z krótkimi nogami?
czy z parabola..lub odwrotnie?
czy mówiacym sopranem..?
czy chodzacy regularnie do solarium..?
itd..itp........
nie mam pieciu wolnych godzin:)D}
Skonmczmy z tym zachowaniem utrzymujacym faceta w błednym przekonaniu,ze to my mamy sie zmianiac dla nich
bez wzajemnosci!
praca nad soba --tak
ale przede wszystkim dla zdrowia i własnej satyfakcji
a nie widzimisie faceta
ty masz sie zarzynac a on palcem nad soba nie kiwnie
bo uznaje ,ze skoro jest szczupły ale za to zwiotcały w wieku 30 czy 40 lat,albo tez nie chce mu sie zadnych wód na siebie wylewac --bo on sam tak ładnie pachnie
szczególnie -gdy bez pardonu pierdzi ci pod nosem---to ja cie przepraszam
jakas horendalna i chora nierównowaga w pracy nad soba jest w przyrodzie
to sie nie skonczy dobrze:)
@Isia:
Wiele Pań postuluje zakończenie samiczego wyścigu szczurzyc, ale żadna jakoś nie chce być pierwsza, żeby z konkurencją nie przegrać ;)
Skoro istnieją faceci, którzy za grosz nie muszą się starać o swą atrakcyjność (a wręcz mogą pierdzieć swym partnerkom pod nosem) to znaczy to tylko tyle, że są Panie, które to akceptują.
Facet, ile by nie miał wad, zawsze sobie jakąś babę znajdzie. Kobieta, ile by nie miała zalet, często siedzi na kompie i szlocha na swą samotność na Forum.
I to WASZA wina!
Wasza, jako gatunku ludzkiego.
Walcząc przez dziesiątki lat o "równouprawnienie", dosiadając traktory i tracąc kobiecość, zniszczyłyście też męskość rozumianą jako opokę i odpowiedzialność za rodzinę.
Jako żony i matki wychowałyście kolejne pokolenia dużych chłopców - zatem nie dziwota, że brak "na rynku" mężczyzn.
PS: Gdzieś Ty się tyle czasu podziewała? Zacząłem już tęsknić ;)
@wdr:
Ale nie masz, mam nadzieję, na myśli motylków? ;>
Wiele Pań postuluje zakończenie samiczego wyścigu szczurzyc, ale żadna jakoś nie chce być pierwsza, żeby z konkurencją nie przegrać ;)
Skoro istnieją faceci, którzy za grosz nie muszą się starać o swą atrakcyjność (a wręcz mogą pierdzieć swym partnerkom pod nosem) to znaczy to tylko tyle, że są Panie, które to akceptują.
Facet, ile by nie miał wad, zawsze sobie jakąś babę znajdzie. Kobieta, ile by nie miała zalet, często siedzi na kompie i szlocha na swą samotność na Forum.
I to WASZA wina!
Wasza, jako gatunku ludzkiego.
Walcząc przez dziesiątki lat o "równouprawnienie", dosiadając traktory i tracąc kobiecość, zniszczyłyście też męskość rozumianą jako opokę i odpowiedzialność za rodzinę.
Jako żony i matki wychowałyście kolejne pokolenia dużych chłopców - zatem nie dziwota, że brak "na rynku" mężczyzn.
PS: Gdzieś Ty się tyle czasu podziewała? Zacząłem już tęsknić ;)
@wdr:
Ale nie masz, mam nadzieję, na myśli motylków? ;>
@isztar
"dlaczego to my mamy tak dbac -a oni co?" - gdzież tam mi do takich parametrów, ale facet nie ma wyglądać - facet ma mieć jaja...
dodatkowo łeb na karku, zarabiać (nie pracować, zarabiać) etc...
mówi się, że niektóre laski lecą na bogatych facetów :)
to nie prawda, a przynajmniej nie do końca...
prawda jest taka, że WSZYSTKIE laski lecą na bogatych facetów - już tłumaczę dlaczego :)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
wystarczy popatrzeć na niektóre pary ;) czasem się zdarza widzieć pania 10/10 z jakimś łysym karzełkiem etc :) - oczywiście to już skrajność, ale podobnych par jest pełno... bynajmniej nie dla tego, że mało jest przystojnych facetów ;P jest sporo... ale to zazwyczaj pierdoły mające guano w głowie i nie mające nic więcej do zaoferowania (zazwyczaj! nie zawsze) - myślę że nie skłamie mówiąc, że wszyscy tutaj doskonale to wiemy ;)
facet który o siebie dba i ładnie wygląda, jest w Waszym 'fun-zonie' :) ale nie jest zazwyczaj dobrym materiałem na męża... i doskonale o tym wiecie ;)
"dlaczego to my mamy tak dbac -a oni co?" - gdzież tam mi do takich parametrów, ale facet nie ma wyglądać - facet ma mieć jaja...
dodatkowo łeb na karku, zarabiać (nie pracować, zarabiać) etc...
mówi się, że niektóre laski lecą na bogatych facetów :)
to nie prawda, a przynajmniej nie do końca...
prawda jest taka, że WSZYSTKIE laski lecą na bogatych facetów - już tłumaczę dlaczego :)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
wystarczy popatrzeć na niektóre pary ;) czasem się zdarza widzieć pania 10/10 z jakimś łysym karzełkiem etc :) - oczywiście to już skrajność, ale podobnych par jest pełno... bynajmniej nie dla tego, że mało jest przystojnych facetów ;P jest sporo... ale to zazwyczaj pierdoły mające guano w głowie i nie mające nic więcej do zaoferowania (zazwyczaj! nie zawsze) - myślę że nie skłamie mówiąc, że wszyscy tutaj doskonale to wiemy ;)
facet który o siebie dba i ładnie wygląda, jest w Waszym 'fun-zonie' :) ale nie jest zazwyczaj dobrym materiałem na męża... i doskonale o tym wiecie ;)
"miliony może mieć...." zgadza się... a znasz takie pojęcie jak margines błędu? :)
ilu jest 'gangsterów'? ilu jest ludzi co się wzbogacili przypadkiem? może 0.00001% ?
no chyba, że ktoś tu jeszcze myśli kategoriami PRLu - że jak bogaty, to na pewno złodziej :) to pozdrawiam krzyż na droge....
nic nie spłyciłem... żeby mieć kase, trzeba mieć większość z w/w atrakcyjnych dla Was cech...
a jeśli dalej nie rozumiesz, to odwróć sobie mojego posta tyłem do przodu, i zacznij od cech -> czy te cechy Ci odpowiadają jako kobiecie?
każdy facet który je posiada, na 100% będzie bogaty, ergo moja teza jest w 100% słuszna...
jeszcze przepisze ją innymi słowami:
jeśli kobieta leci na jakiegoś faceta z uwagi na jego charakter -> to ten facet na pewno jest bogaty / będzie bogaty
jeszcze raz szybko edytuje, bo Wy dziewczyny lubicie widzieć to co Wam wygodnie...
NIE twierdze, że lecicie na kase... twierdzę, że podobają Wam się cechy charakteru, które sprawiają że facet ma znacznie lepsze predyspozycje do zarabiania forsy...
ilu jest 'gangsterów'? ilu jest ludzi co się wzbogacili przypadkiem? może 0.00001% ?
no chyba, że ktoś tu jeszcze myśli kategoriami PRLu - że jak bogaty, to na pewno złodziej :) to pozdrawiam krzyż na droge....
nic nie spłyciłem... żeby mieć kase, trzeba mieć większość z w/w atrakcyjnych dla Was cech...
a jeśli dalej nie rozumiesz, to odwróć sobie mojego posta tyłem do przodu, i zacznij od cech -> czy te cechy Ci odpowiadają jako kobiecie?
każdy facet który je posiada, na 100% będzie bogaty, ergo moja teza jest w 100% słuszna...
jeszcze przepisze ją innymi słowami:
jeśli kobieta leci na jakiegoś faceta z uwagi na jego charakter -> to ten facet na pewno jest bogaty / będzie bogaty
jeszcze raz szybko edytuje, bo Wy dziewczyny lubicie widzieć to co Wam wygodnie...
NIE twierdze, że lecicie na kase... twierdzę, że podobają Wam się cechy charakteru, które sprawiają że facet ma znacznie lepsze predyspozycje do zarabiania forsy...
To szkoda że nie poprzestałeś na w sumie pozytywnych cechach ale zaraz poleciałeś takimi przykładami że w moich oczach tylko jeden obraz się pohawił...laska z sianem w głowie uczepiona ramienia bogatego sponsora;
Edit...ależ z Ciebie materialista Aradash...daleko mi do Ciebie w tej kwestii
K.a...nie mów za mnie;)
Edit...ależ z Ciebie materialista Aradash...daleko mi do Ciebie w tej kwestii
K.a...nie mów za mnie;)
@inka-inka: materialista?! :D:D:D
a co ma wieloletnia OBSERWACJA do bycia materialistą, znasz znaczenie słów których używasz? :D
w ogóle widzisz co piszesz i co czytasz? przecież wymieniłem same pozytywne cechy ;)))
a to, że się obrażacie - kij wie czemu - pewnie przez pryzmat własnych doświadczeń - to nie moja wina... nie potraficie zaakceptować faktów czy jak? :/
@mikro:
nie, my nie czepiamy się słówek
a co ma wieloletnia OBSERWACJA do bycia materialistą, znasz znaczenie słów których używasz? :D
w ogóle widzisz co piszesz i co czytasz? przecież wymieniłem same pozytywne cechy ;)))
a to, że się obrażacie - kij wie czemu - pewnie przez pryzmat własnych doświadczeń - to nie moja wina... nie potraficie zaakceptować faktów czy jak? :/
@mikro:
nie, my nie czepiamy się słówek
Aradash, polemizowałabym, ale w tym przypadku to chyba nie ma najmniejszego sensu, bo Ty i tak wiesz swoje, wszystko masz poparte doświadczeniami swoimi i kolegów, cały świat widzisz po swojemu... I na dodatek czytam te Twoje "przepisy" na wszystko powielone w kilku wątkach, więc mi się dobrze utrwaliły :/
@inka-inka:
nie - tak jak myślałem edytując ostatni raz posta - nie zrozumiałaś... czemu mnie to nie dziwi... patrzy mój post wyżej, który skomentowała mikro :))))))))
przeczytaj DOKŁADNIE jeszcze raz co pisałem o odwróceniu kolejności :)
@mikro, nie masz jak polemizować :D szczególnie w ostatnich dniach, w co najmniej 6 wątkach CZEPIAŁAŚ SIĘ SŁÓWEK w moich postach :)))))))
nie - tak jak myślałem edytując ostatni raz posta - nie zrozumiałaś... czemu mnie to nie dziwi... patrzy mój post wyżej, który skomentowała mikro :))))))))
przeczytaj DOKŁADNIE jeszcze raz co pisałem o odwróceniu kolejności :)
@mikro, nie masz jak polemizować :D szczególnie w ostatnich dniach, w co najmniej 6 wątkach CZEPIAŁAŚ SIĘ SŁÓWEK w moich postach :)))))))
ja: "NIE twierdze, że lecicie na kase... twierdzę, że podobają Wam się cechy charakteru, które sprawiają że facet ma znacznie lepsze predyspozycje do zarabiania"
inka-inka: "Tak,materialista bo postrzegasz mężczyzn przez pryzmat umiejętności zarobienia kasy"
inka-inka: "Zrozumiałam"
poważnie? ... zrozumiałaś? może jednak się zastanowisz...
inka-inka: "Tak,materialista bo postrzegasz mężczyzn przez pryzmat umiejętności zarobienia kasy"
inka-inka: "Zrozumiałam"
poważnie? ... zrozumiałaś? może jednak się zastanowisz...
>@mikro, nie masz jak polemizować :D szczególnie w ostatnich dniach, w co najmniej 6 wątkach CZEPIAŁAŚ SIĘ SŁÓWEK w moich postach :)))))))
Teraz Ty się uczepiłeś czepiania - a mi chodzi o to, że widzisz świat zupełnie inaczej, ale dyskusja z Tobą jest bezsensowna, bo i tak powtórzysz po 3 razy to samo i jeszcze wypowiadasz się za was, facetów, razem wziętych...
Teraz Ty się uczepiłeś czepiania - a mi chodzi o to, że widzisz świat zupełnie inaczej, ale dyskusja z Tobą jest bezsensowna, bo i tak powtórzysz po 3 razy to samo i jeszcze wypowiadasz się za was, facetów, razem wziętych...
@mikro ja nie będę dyskutował z osobą, która wmawia mi coś czego nigdy nie robiłem ;)
to, że nie potrafisz zrozumieć niepodważalnych argumentów, na które dowody masz pod nosem często w linkach... to nie mój problem ;)
to, że wciskasz ludziom kit, to też nie mój problem - tylko Twój...
"jeszcze wypowiadasz się za was, facetów, razem wziętych..." - pokaż mi jedno takie miejsce ;)
jeśli nie mam racji co do tego że facet powinien zarabiać, to dlaczego nie jesteście w pracy? jeśli ja mam 30 lat, to Ty ile masz? 40? i siedzisz w domu? ^^" no to rzeczywiście musisz być bystra jak cholera :D
@mikro, a z Tobą rozmawiać więcej nie będę, bo nie mam przyjemności... rozmowa z kimś kto obraca kota ogonem i nie odpowiada na argumenty nie ma sensu... to chyba oczywiste... nie odpisuj mi więcej, bo odpowiedzi nie dostaniesz...
to, że nie potrafisz zrozumieć niepodważalnych argumentów, na które dowody masz pod nosem często w linkach... to nie mój problem ;)
to, że wciskasz ludziom kit, to też nie mój problem - tylko Twój...
"jeszcze wypowiadasz się za was, facetów, razem wziętych..." - pokaż mi jedno takie miejsce ;)
jeśli nie mam racji co do tego że facet powinien zarabiać, to dlaczego nie jesteście w pracy? jeśli ja mam 30 lat, to Ty ile masz? 40? i siedzisz w domu? ^^" no to rzeczywiście musisz być bystra jak cholera :D
@mikro, a z Tobą rozmawiać więcej nie będę, bo nie mam przyjemności... rozmowa z kimś kto obraca kota ogonem i nie odpowiada na argumenty nie ma sensu... to chyba oczywiste... nie odpisuj mi więcej, bo odpowiedzi nie dostaniesz...
@inka-inka: doskonale widzę, co napisałem... wciąż: to Ty nie rozumiesz przesłania...
facet który pracuje - a nie zarabia - nie posiada cech przywódczych, które pozwalają np. na awans, lub podwyżkę... lub podnoszenie kwalifikacji...
to nie ma związku z byciem materialistą, tylko obrazuje fakt, że ZARADNY facet zarabia, a nie pracuje...
przy czym słowo 'zaradny' zawiera cały zbiór cech, których odsetek wymieniłem gdzieś tam powyżej
facet który pracuje - a nie zarabia - nie posiada cech przywódczych, które pozwalają np. na awans, lub podwyżkę... lub podnoszenie kwalifikacji...
to nie ma związku z byciem materialistą, tylko obrazuje fakt, że ZARADNY facet zarabia, a nie pracuje...
przy czym słowo 'zaradny' zawiera cały zbiór cech, których odsetek wymieniłem gdzieś tam powyżej
"prawda jest taka, że WSZYSTKIE laski lecą na bogatych facetów - już tłumaczę dlaczego :)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
wystarczy popatrzeć na niektóre pary ;) czasem się zdarza widzieć pania 10/10 z jakimś łysym karzełkiem etc :) - oczywiście to już skrajność, ale podobnych par jest pełno... bynajmniej nie dla tego, że mało jest przystojnych facetów ;P jest sporo... ale to zazwyczaj pierdoły mające guano w głowie i nie mające nic więcej do zaoferowania (zazwyczaj! nie zawsze) - myślę że nie skłamie mówiąc, że wszyscy tutaj doskonale to wiemy ;)
facet który o siebie dba i ładnie wygląda, jest w Waszym 'fun-zonie' :) ale nie jest zazwyczaj dobrym materiałem na męża... i doskonale o tym wiecie ;)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
wystarczy popatrzeć na niektóre pary ;) czasem się zdarza widzieć pania 10/10 z jakimś łysym karzełkiem etc :) - oczywiście to już skrajność, ale podobnych par jest pełno... bynajmniej nie dla tego, że mało jest przystojnych facetów ;P jest sporo... ale to zazwyczaj pierdoły mające guano w głowie i nie mające nic więcej do zaoferowania (zazwyczaj! nie zawsze) - myślę że nie skłamie mówiąc, że wszyscy tutaj doskonale to wiemy ;)
facet który o siebie dba i ładnie wygląda, jest w Waszym 'fun-zonie' :) ale nie jest zazwyczaj dobrym materiałem na męża... i doskonale o tym wiecie ;)
@inka-inka: i niby w jaki sposób całokształt świadczy o tym, ze jestem materialistą? - bo o tym - I TYLKO O TYM - rozmawiamy
bo to, że niektóre fragmenty Ci się nie podobają doskonale rozumiem :)
zapytałem - czyżbyś nie zrozumiała? - dlaczego wciskasz mi, ze jestem materialistą?
@mikro:
nie 'z Wami' tylko 'z Tobą' :)
a mówiąc 'my faceci' chodziło o obserwacje, nie deklarację, ale pewnie nie widzisz różnicy skoro MUSISZ czepiać się słówek nawet w powyższym poście żeby napisać cokolwiek :D:D:D
bo to, że niektóre fragmenty Ci się nie podobają doskonale rozumiem :)
zapytałem - czyżbyś nie zrozumiała? - dlaczego wciskasz mi, ze jestem materialistą?
@mikro:
nie 'z Wami' tylko 'z Tobą' :)
a mówiąc 'my faceci' chodziło o obserwacje, nie deklarację, ale pewnie nie widzisz różnicy skoro MUSISZ czepiać się słówek nawet w powyższym poście żeby napisać cokolwiek :D:D:D
Ooo, inka też wciska... A co Ty robisz, Aradashu? Wciskasz czytelnikom swoje teorie - ale tylko swoje...
> pewnie nie widzisz różnicy skoro MUSISZ czepiać się słówek nawet w powyższym poście żeby napisać cokolwiek
Boszsz, to nie ma sensu, nazwałabym to jakimś ograniczeniem, ale specjalistą w tej dziedzinie nie jestem, więc spadam stąd. Czas wyprowadzić czworonogi ;P
> pewnie nie widzisz różnicy skoro MUSISZ czepiać się słówek nawet w powyższym poście żeby napisać cokolwiek
Boszsz, to nie ma sensu, nazwałabym to jakimś ograniczeniem, ale specjalistą w tej dziedzinie nie jestem, więc spadam stąd. Czas wyprowadzić czworonogi ;P
@mikro: nie musisz pomagać buntować innych przeciwko mnie, świetnie sobie poradzę :)
jak uważasz, że nie mam w którymś miejscu racji, to udowodnij mi to w merytoryczny sposób zamiast łapać za słówka i próbować ośmieszyć, bo efekt Twoich działań jest odwrotny niż byś chciała ;)
to ostatnia odpowiedź, jaką Cie zaszczycę :D najwyraźniej potrzebujesz atencji, przykro mi :)
@inka-inka: czyli wróciliśmy do punktu wyjścia, nic się nie zmieniło: po prostu nie zrozumiałaś i nie potrafisz mi (ani nikomu kierującemu się logiką) udowodnić swojej racji :/ całokształt mojej wypowiedzi JAK BYK sugeruje, że właśnie NIE chodzi o pieniądze, a one są tylko skutkiem innych rzeczy... no ale cóż...
jak uważasz, że nie mam w którymś miejscu racji, to udowodnij mi to w merytoryczny sposób zamiast łapać za słówka i próbować ośmieszyć, bo efekt Twoich działań jest odwrotny niż byś chciała ;)
to ostatnia odpowiedź, jaką Cie zaszczycę :D najwyraźniej potrzebujesz atencji, przykro mi :)
@inka-inka: czyli wróciliśmy do punktu wyjścia, nic się nie zmieniło: po prostu nie zrozumiałaś i nie potrafisz mi (ani nikomu kierującemu się logiką) udowodnić swojej racji :/ całokształt mojej wypowiedzi JAK BYK sugeruje, że właśnie NIE chodzi o pieniądze, a one są tylko skutkiem innych rzeczy... no ale cóż...
"nie zarzucaj mi ciągle braku zrozumienia dlatego że nie zgadzam się z Tobą w kwestii postrzegania kobiet." - nigdy nic podobnego nie zarzucałem...
wręcz przeciwnie, napisałem, że rozumiem że masz prawo mieć inne zdanie... ale pewnie to przeoczyłaś bo często edytuje...
zarzucam Ci brak zrozumienia, bo twierdzisz, że jestem materialistą, a wywnioskowałaś to z postu którego treść świadczyła o zupełnie czymś przeciwnym...
wręcz przeciwnie, napisałem, że rozumiem że masz prawo mieć inne zdanie... ale pewnie to przeoczyłaś bo często edytuje...
zarzucam Ci brak zrozumienia, bo twierdzisz, że jestem materialistą, a wywnioskowałaś to z postu którego treść świadczyła o zupełnie czymś przeciwnym...
Aradash...z Twojej wypowiedzi wynika że wszystkie kobiety lecą na bogatych bo..itd...bzdura totalna...kobiety to emocje i często właśnie nimi się kierują o ile są zakochane ...kasa ma wtedy najmniejsze znaczenie...to co piszesz to często wyrachowanie a nie uczucie...gdybyśmy postrzegały mężczyzn tylko przez pryzmat zarobienia przez nich milionów to świat byłby bardzo smutny i pełen samotnych bo niezbyt bogatych mężczyzn.
@inka-inka:
Ty cały czas piszesz o tych pieniądzach... :D a to tylko efekt uboczny - jak już pisałem...
"kobiety to emocje" - tak... w pełni się zgadzam z Twoją ostatnią wypowiedzią... ale zauważ kto wzbudzi w Tobie (np. na pierwszej randce) jakiekolwiek emocje?
a) gościu co poda Ci nieśmiało cześć, który będzie sobie siedział na przeciwko Ciebie, popijał kawę, rozmawiał, ale utrzymywał dystans, przestraszony -> w mojej ocenie: nijaki...
b) gościu który na dzień dobry da Ci buzi w policzek, złapie za rękę jak będzie jechał jakiś 'szalony rowerzysta', usiądzie obok, śmieje się serdecznie i będzie się zachowywał normalnie jak człowiek
który Ci się bardziej podoba?
a jak myślisz, który osiąga lepsze rezultaty w życiu zawodowym i dlaczego? (nawet jeśli ma mniejszy skill w wykonywanej pracy)
więc odnosząc się do tego co napisałas:
"z Twojej wypowiedzi wynika że wszystkie kobiety lecą na bogatych"
NIE... z mojej wypowiedzi wynika, że kobiety nie lecą na bogatych, tylko na kumatych...
to że będą mieli dużo forsy to tylko nieunikniona kolej rzeczy...
Ty cały czas piszesz o tych pieniądzach... :D a to tylko efekt uboczny - jak już pisałem...
"kobiety to emocje" - tak... w pełni się zgadzam z Twoją ostatnią wypowiedzią... ale zauważ kto wzbudzi w Tobie (np. na pierwszej randce) jakiekolwiek emocje?
a) gościu co poda Ci nieśmiało cześć, który będzie sobie siedział na przeciwko Ciebie, popijał kawę, rozmawiał, ale utrzymywał dystans, przestraszony -> w mojej ocenie: nijaki...
b) gościu który na dzień dobry da Ci buzi w policzek, złapie za rękę jak będzie jechał jakiś 'szalony rowerzysta', usiądzie obok, śmieje się serdecznie i będzie się zachowywał normalnie jak człowiek
który Ci się bardziej podoba?
a jak myślisz, który osiąga lepsze rezultaty w życiu zawodowym i dlaczego? (nawet jeśli ma mniejszy skill w wykonywanej pracy)
więc odnosząc się do tego co napisałas:
"z Twojej wypowiedzi wynika że wszystkie kobiety lecą na bogatych"
NIE... z mojej wypowiedzi wynika, że kobiety nie lecą na bogatych, tylko na kumatych...
to że będą mieli dużo forsy to tylko nieunikniona kolej rzeczy...
"Kumaty dla Ciebie znaczy bogaty" - Ty to napisałaś... nie ja...
"co Ty na to?" - musiała byś zdefiniować co dla Ciebie znaczy 'bogaty' - bo założę się, że moja i Twoja definicja jest zupełnie inna...
zanim ktoś mi zarzuci, że oczekuje gór złota - niet... weźmy przykład:
koleś A i B w jednakowym wieku po tych samych studiach, zarobki 'na rękę' - przypadki skrajne, A jest kumaty, B nie bardzo...
A zarabia 4000, spłaca mieszkanie i samochód
po wszystkich opłatach i obowiązkowych wydatkach zostaje mu 100zł na zabawę
B zarabia 2000, mieszka z rodzicami, nie płaci praktycznie nic... zostaje mu 2000zł na zabawę...
na pierwszy rzut oka A jest 2x bogatszy od B prawda?
moim zdaniem B jest 20x bogatszy od A w TYM momencie :)
jest też pierdołą życiową...
oczywiście z perspektywy czasu ta sytuacja się wyrówna... bo B pewnie dostanie jakieś mieszkanie od rodziców / po dziadkach czy coś, jego pensja wzrośnie, i pewnie jego 'kasa na zabawę' zrówna się z A który spłaca 30 lat mieszkanie... ale B wciąż będzie pierdołą :D
może być też sytuacja odwrotna, również skrajna...
A zarabia 2000 i mieszkał długo z rodzicami, bo wie, że branie kredytu to głupota, i odkłada 1.8 z 2k miesięcznie na własną chatę, zostaje mu 200zł na uciechy
B zarabia 2000, spłaca ledwo mieszkanie na które ledwo dostał kredyt bo jego babcia zastawiła swój dom ;) nie zostaje mu nic... ale - wg. niektórych - jest zaradny życiowo, samodzielny etc etc ;)
tylko... w obu przypadkach A po paru latach wyjdzie na tym znacznie lepiej...
tak więc podtrzymuje: kumaty zawsze jest/będzie bogaty...
"co Ty na to?" - musiała byś zdefiniować co dla Ciebie znaczy 'bogaty' - bo założę się, że moja i Twoja definicja jest zupełnie inna...
zanim ktoś mi zarzuci, że oczekuje gór złota - niet... weźmy przykład:
koleś A i B w jednakowym wieku po tych samych studiach, zarobki 'na rękę' - przypadki skrajne, A jest kumaty, B nie bardzo...
A zarabia 4000, spłaca mieszkanie i samochód
po wszystkich opłatach i obowiązkowych wydatkach zostaje mu 100zł na zabawę
B zarabia 2000, mieszka z rodzicami, nie płaci praktycznie nic... zostaje mu 2000zł na zabawę...
na pierwszy rzut oka A jest 2x bogatszy od B prawda?
moim zdaniem B jest 20x bogatszy od A w TYM momencie :)
jest też pierdołą życiową...
oczywiście z perspektywy czasu ta sytuacja się wyrówna... bo B pewnie dostanie jakieś mieszkanie od rodziców / po dziadkach czy coś, jego pensja wzrośnie, i pewnie jego 'kasa na zabawę' zrówna się z A który spłaca 30 lat mieszkanie... ale B wciąż będzie pierdołą :D
może być też sytuacja odwrotna, również skrajna...
A zarabia 2000 i mieszkał długo z rodzicami, bo wie, że branie kredytu to głupota, i odkłada 1.8 z 2k miesięcznie na własną chatę, zostaje mu 200zł na uciechy
B zarabia 2000, spłaca ledwo mieszkanie na które ledwo dostał kredyt bo jego babcia zastawiła swój dom ;) nie zostaje mu nic... ale - wg. niektórych - jest zaradny życiowo, samodzielny etc etc ;)
tylko... w obu przypadkach A po paru latach wyjdzie na tym znacznie lepiej...
tak więc podtrzymuje: kumaty zawsze jest/będzie bogaty...
Aradash.".mojej wypowiedzi wynika, że kobiety nie lecą na bogatych, tylko na kumatych...
to że będą mieli dużo forsy to tylko nieunikniona kolej rzeczy..."
Ależ to Twoje słowa...stwierdzasz autorytatywnie iż kumaty musi być bogaty wszak to "nieunikniona kolej rzeczy"....doprawdy???
Zbyt prosto bierzesz życie...może to nudne i powielę kolejny raz ale nie ma tak że jest tylko czarne i białe,nie ma jednego wzorca,ludzie są tak różni i ns te same sprawy patrzą inaczej stąd generalizowanie jakichkolwiek zachowań jest błędem.
to że będą mieli dużo forsy to tylko nieunikniona kolej rzeczy..."
Ależ to Twoje słowa...stwierdzasz autorytatywnie iż kumaty musi być bogaty wszak to "nieunikniona kolej rzeczy"....doprawdy???
Zbyt prosto bierzesz życie...może to nudne i powielę kolejny raz ale nie ma tak że jest tylko czarne i białe,nie ma jednego wzorca,ludzie są tak różni i ns te same sprawy patrzą inaczej stąd generalizowanie jakichkolwiek zachowań jest błędem.
w takim razie musimy jeszcze sprawdzić naszą definicję kumatego ;)
bo z tego co piszesz - i się zgadzam - wynika, że nie ma tylko czarne i białe... ktoś może być bardziej, średnio, lub mniej kumaty czy zaradny życiowo...
ja mówiłem o tej stronie najjaśniejszej, Ty mówisz o odcieniach... tusze, że stąd nieporozumienie...
"stwierdzasz autorytatywnie iż kumaty musi być bogaty wszak to nieunikniona kolej rzeczy" - nie...
stwierdzam, że kumaty BĘDZIE (jeśli już nie jest) kiedyś bogaty bo to nieunikniona kolej rzeczy :)
stwierdzam również, że 99.99% bogatych JEST kumata... a ten 0.01% mający majątek od/po rodzicach straci go momentalnie, bo kumaci nie są...
@~otoja: ;)
bo z tego co piszesz - i się zgadzam - wynika, że nie ma tylko czarne i białe... ktoś może być bardziej, średnio, lub mniej kumaty czy zaradny życiowo...
ja mówiłem o tej stronie najjaśniejszej, Ty mówisz o odcieniach... tusze, że stąd nieporozumienie...
"stwierdzasz autorytatywnie iż kumaty musi być bogaty wszak to nieunikniona kolej rzeczy" - nie...
stwierdzam, że kumaty BĘDZIE (jeśli już nie jest) kiedyś bogaty bo to nieunikniona kolej rzeczy :)
stwierdzam również, że 99.99% bogatych JEST kumata... a ten 0.01% mający majątek od/po rodzicach straci go momentalnie, bo kumaci nie są...
@~otoja: ;)
@~inka-inka
"no i tylko krowa nie zmienia poglądów" - z wykształcenia jestem fizykiem ;) poglądy mam takie, jak prezentują dowody które widzę/znam... cokolwiek powiesz, bez dowodu nie zrobi na mnie najmniejszego wrażenia ;)
być może masz racje... wszak jeśli za mojego żywota urodzi się ktoś bardziej łebski od Einsteina, i zmieni całą znaną nam fizykę, będę musiał to zaakceptować ;) póki co na to się jednak nie zanosi... ;)
takowoż poglądów dot. ludzi zmieniać nie mam zamiaru... aż tak nikt mnie jeszcze nie zaskoczył...
"no i tylko krowa nie zmienia poglądów" - z wykształcenia jestem fizykiem ;) poglądy mam takie, jak prezentują dowody które widzę/znam... cokolwiek powiesz, bez dowodu nie zrobi na mnie najmniejszego wrażenia ;)
być może masz racje... wszak jeśli za mojego żywota urodzi się ktoś bardziej łebski od Einsteina, i zmieni całą znaną nam fizykę, będę musiał to zaakceptować ;) póki co na to się jednak nie zanosi... ;)
takowoż poglądów dot. ludzi zmieniać nie mam zamiaru... aż tak nikt mnie jeszcze nie zaskoczył...
'Btw Jak to możliwe,że pisząc z jednego laptopa mam różne IP'
żeby miec stale IP trzeba miec albo lacze za pare k, albo wykupiona taka usluge u ISP, Twoj 'ISP' (znaczy PLAY) na 99% nawet nie ma czegos takiego w ofercie, dlatego przy kazdym laczeniu masz przydzielane losowe IP przydzielane z puli akurat dostepnych (ew resetuje sie automatycznie co 24h)
żeby miec stale IP trzeba miec albo lacze za pare k, albo wykupiona taka usluge u ISP, Twoj 'ISP' (znaczy PLAY) na 99% nawet nie ma czegos takiego w ofercie, dlatego przy kazdym laczeniu masz przydzielane losowe IP przydzielane z puli akurat dostepnych (ew resetuje sie automatycznie co 24h)
@ Aradash:
>prawda jest taka, że WSZYSTKIE laski lecą na bogatych facetów - już tłumaczę dlaczego :)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
To co piszesz, nawet jeśli oparte o obserwacje, jest tylko Twoim wyobrażeniem, a nie żadną prawdą. Wyobrażeniem, z którym nie każdy musi się zgodzić. A laski, które nie lecą na bogatych facetów nawet nie mogą się zgodzić ;)
>prawda jest taka, że WSZYSTKIE laski lecą na bogatych facetów - już tłumaczę dlaczego :)
otóż dlatego, że żeby facet był bogaty, musi być też: zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru... dodatkowo milion innych cech, które są atrakcyjne dla kobiet... - a wygląd jest gdzieś tam na samym dole...
To co piszesz, nawet jeśli oparte o obserwacje, jest tylko Twoim wyobrażeniem, a nie żadną prawdą. Wyobrażeniem, z którym nie każdy musi się zgodzić. A laski, które nie lecą na bogatych facetów nawet nie mogą się zgodzić ;)
"zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru"
a na to lecą wszystkie czy też nie? pomijając oczywiście pustaki lecące wyłącznie na mięśnie - bo to nie kobiety :)
mam wrażenie, że czytając ten mój post po raz n-ty ciągle pomijacie jedno kluczowe zdanie ;)
"ŻEBY facet był bogaty, musi być TEŻ: "
jedno wynika z drugiego... Wam się wydaje, że kłócicie się ze mną ;) otóż nie bardzo... kłócicie się z tym jak działa świat i w tym wypadku biznes ;)
Mam dość.
a na to lecą wszystkie czy też nie? pomijając oczywiście pustaki lecące wyłącznie na mięśnie - bo to nie kobiety :)
mam wrażenie, że czytając ten mój post po raz n-ty ciągle pomijacie jedno kluczowe zdanie ;)
"ŻEBY facet był bogaty, musi być TEŻ: "
jedno wynika z drugiego... Wam się wydaje, że kłócicie się ze mną ;) otóż nie bardzo... kłócicie się z tym jak działa świat i w tym wypadku biznes ;)
Mam dość.
"zaradny, pewny siebie, inteligentny, odpowiedzialny, mający wysoki status społeczny, i dużą siłę charakteru"
Gdyby to był największy wabik na kobiety, wszelkiej maści nawiedzeńcy (np. artyści) byliby samotnikami. A tak przecież nie jest, prawda?
Zatem coś w Twojej teorii nieco kuleje - choć cechy, które podałeś z pewnością stawiają faceta wyżej w kobiecych (ale nie tylko) oczach, niż ich negacja.
Posiadanie tych cech ułatwia bogacenie się, ale nie jest to jednoznaczny wykładnik, że taka osoba z pewnością jest lub będzie bogata.
Gdyby to był największy wabik na kobiety, wszelkiej maści nawiedzeńcy (np. artyści) byliby samotnikami. A tak przecież nie jest, prawda?
Zatem coś w Twojej teorii nieco kuleje - choć cechy, które podałeś z pewnością stawiają faceta wyżej w kobiecych (ale nie tylko) oczach, niż ich negacja.
Posiadanie tych cech ułatwia bogacenie się, ale nie jest to jednoznaczny wykładnik, że taka osoba z pewnością jest lub będzie bogata.
@Aradash:
Niczego nie pomijamy, po prostu nie jest to "jedyny słuszny" zestaw cech, który spowoduje że mężczyzna będzie atrakcyjny dla kobiety. Może się okazać, że w połączeniu z innymi negatywnymi cechami taki zestaw jest nie do zniesienia (pewny siebie, inteligentny, mający wysoki status społeczny, a przy tym arogancki i uważający się za lepszego od innych), a równie dobrze brak niektórych cech może być zastąpiony przez inne pożądane cechy (a wówczas już taki mężczyzna może mieć gorsze "predyspozycje do zarabiania forsy", jak to nieładnie określiłeś). Pomijając już to, że dla każdej kobiety atrakcyjny będzie inny zestaw cech.
Niczego nie pomijamy, po prostu nie jest to "jedyny słuszny" zestaw cech, który spowoduje że mężczyzna będzie atrakcyjny dla kobiety. Może się okazać, że w połączeniu z innymi negatywnymi cechami taki zestaw jest nie do zniesienia (pewny siebie, inteligentny, mający wysoki status społeczny, a przy tym arogancki i uważający się za lepszego od innych), a równie dobrze brak niektórych cech może być zastąpiony przez inne pożądane cechy (a wówczas już taki mężczyzna może mieć gorsze "predyspozycje do zarabiania forsy", jak to nieładnie określiłeś). Pomijając już to, że dla każdej kobiety atrakcyjny będzie inny zestaw cech.
" nie jest to 'jedyny słuszny' zestaw cech" - a czy ktoś pisał, że jest? wymieniłem cechy główne, wyraźnie zaznaczając, że jest ich ZNACZNIE więcej; wymienianie/wymyslanie wszystkich skonczylo by sie pewnie o polnocy...
"Może się okazać, że w połączeniu z innymi negatywnymi cechami " - pewnie, ze moze... prostokat moze byc kwadratem, ale nie musi... ale oba maja 4 katy, i 4 boki... tak samo jak zarówno i atrakcyjny i nie-atrakcyjny facet wciąż posiada rownież cechy dobre ;) (mimo złych)
a co do "autorytatywnego lepszego od innych" - no cóż, takie rzeczy chyba już w podstawówce 'większość' 'wybija' z głowy jednostkom, i to szybko mija... jeśli komuś nie przeszło, to musi mieć wybitnie 'mądrych' kolegów i znajomych ;)
zresztą to jest zestawienie cech równie częste jak "bogactwo przez gangsterkę" lub inne czarne owce...
ponad to, niektorych cech zastapic/zrownowazyc_braku sie nie da... jak chcesz zastapic inteligencje, albo odpowiedzialnosc? ;) ja nie wyobrazam sobie bycia z dziewczyna ktora jest gupia... nie ma takiej opcji, chocby miala wszystkie inne poządane cechy + wygląd...
@sadyl: jaki odsetek ludzi to "nawiedzeńcy"? więc właśnie to są NAJbardziej pożądane cechy ;) bo co z tego, że jakiś ułamek społeczeństwa odbiega od tej reguły? ilu z nawiedzeńców spotyka się z równie 'nawiedzonymi' kobitkami? ilu z nie-nawiedzonymi - powiedzmy normalnymi? mysle, ze zadna dziewczyna nie wytrzyma dlugo z jakims czubem...
---
wymyslacie bardzo ciekawe argumenty.... gangsterzy, nawiedzeńcy, gdzies pomiedzy probowano mnie zdyskredytowac jednym czy innym sarkazmem, nazywaniem materialistą, upraszczaniem tego co napisalem do 2 słów + zarzucanie mi ze to ja wszystko upraszczam, ciekawe co dalej ;)
a ja tylko napisałem, że zadaniem faceta nie jest ładnie wyglądać, tylko utrzymać rodzinę... i że panny lecą na zaradnych i pracowitych gości ;)
ucieło mi pół posta przez edytowanie, poprawione chyba :>
"Może się okazać, że w połączeniu z innymi negatywnymi cechami " - pewnie, ze moze... prostokat moze byc kwadratem, ale nie musi... ale oba maja 4 katy, i 4 boki... tak samo jak zarówno i atrakcyjny i nie-atrakcyjny facet wciąż posiada rownież cechy dobre ;) (mimo złych)
a co do "autorytatywnego lepszego od innych" - no cóż, takie rzeczy chyba już w podstawówce 'większość' 'wybija' z głowy jednostkom, i to szybko mija... jeśli komuś nie przeszło, to musi mieć wybitnie 'mądrych' kolegów i znajomych ;)
zresztą to jest zestawienie cech równie częste jak "bogactwo przez gangsterkę" lub inne czarne owce...
ponad to, niektorych cech zastapic/zrownowazyc_braku sie nie da... jak chcesz zastapic inteligencje, albo odpowiedzialnosc? ;) ja nie wyobrazam sobie bycia z dziewczyna ktora jest gupia... nie ma takiej opcji, chocby miala wszystkie inne poządane cechy + wygląd...
@sadyl: jaki odsetek ludzi to "nawiedzeńcy"? więc właśnie to są NAJbardziej pożądane cechy ;) bo co z tego, że jakiś ułamek społeczeństwa odbiega od tej reguły? ilu z nawiedzeńców spotyka się z równie 'nawiedzonymi' kobitkami? ilu z nie-nawiedzonymi - powiedzmy normalnymi? mysle, ze zadna dziewczyna nie wytrzyma dlugo z jakims czubem...
---
wymyslacie bardzo ciekawe argumenty.... gangsterzy, nawiedzeńcy, gdzies pomiedzy probowano mnie zdyskredytowac jednym czy innym sarkazmem, nazywaniem materialistą, upraszczaniem tego co napisalem do 2 słów + zarzucanie mi ze to ja wszystko upraszczam, ciekawe co dalej ;)
a ja tylko napisałem, że zadaniem faceta nie jest ładnie wyglądać, tylko utrzymać rodzinę... i że panny lecą na zaradnych i pracowitych gości ;)
ucieło mi pół posta przez edytowanie, poprawione chyba :>
Przepraszam za szczerość, ale ja jestem bardzo szczupłym mężczyzną. Wysokim, ale na pewno nie można o mnie powiedzieć: "dobrze zbudowany". Z tego powodu nie wyobrażam sobie bycia w związku z nawet lekko zaokrągloną osobą. Wiem, że jest to niepoprawne, ale ja szukam i znajduję tylko bardzo chude kobiety. W takim towarzystwie czuje się dobrze i nie mam kompleksów. Pozdrawiam Chudych!!!
Osoby otyłe tak samo jak wychudzone są bardziej narażone na problemy zdrowotne a mężczyznom podobają się zdrowe kobiety.
Nie promujmy otyłości i nie promujmy anoreksji. Podoba nam się to co zdrowe - szczupła, wyprostowana sylwetka, proporcjonalna budowa ciała, lśniące włosy, biały uśmiech, pozytywna energia i radość życia.
a ja sie dziwilem skad w 8h z 8 lajkow zrobilo sie 60 ;|
ostatnio myslalem, ze to jakis skrypt... ;| dzieki sadyl za wyjasnienie, nie myslalem, ze takie rzeczy sie tu dzieja - nie mam nic przeciwko, tylko nie wiedzialem :D
a watek byl smietnikiem juz od dawna, tak jak KAZDY inny watek, w ktorym zaczynaja sie wypowiadac stali bywalcy - rowniez niestety ja
ostatnio myslalem, ze to jakis skrypt... ;| dzieki sadyl za wyjasnienie, nie myslalem, ze takie rzeczy sie tu dzieja - nie mam nic przeciwko, tylko nie wiedzialem :D
a watek byl smietnikiem juz od dawna, tak jak KAZDY inny watek, w ktorym zaczynaja sie wypowiadac stali bywalcy - rowniez niestety ja
@Aradash - ja rozumiem o co Tobie chodzi, ale... No właśnie. Nie każdy mężczyzna prezentujący powyższe cechy dochodzi do bogactwa. Zresztą pojęcia "mający kasę", czy "bogaty" jest bardzo względne.
Są również kobiety, które lubią matkować i wcale nie lubią przedsiębiorczych i pewnych siebie mężczyzn.
To jakby powiedzieć, że wszyscy faceci lubią blondynki - a to nieprawda. Poza tym dla wielu liczy się coś więcej, niż tylko fakt, czy kobieta jest blondynką, czy nie.
Wielu mężczyzn nie mających pieniędzy ma naprawdę duże powodzenie u kobiet.
I chyba to przez cały czas dziewczyny starały się Tobie pokazać.
@mmm - a co ma przejść Mikro? ;-)
Są również kobiety, które lubią matkować i wcale nie lubią przedsiębiorczych i pewnych siebie mężczyzn.
To jakby powiedzieć, że wszyscy faceci lubią blondynki - a to nieprawda. Poza tym dla wielu liczy się coś więcej, niż tylko fakt, czy kobieta jest blondynką, czy nie.
Wielu mężczyzn nie mających pieniędzy ma naprawdę duże powodzenie u kobiet.
I chyba to przez cały czas dziewczyny starały się Tobie pokazać.
@mmm - a co ma przejść Mikro? ;-)
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
@Aradash
.............po prostu akurat nie mam co robić, skonczyly sie seriale, pracy tez niewiele...
Ja mam dziś wolne i od rana (sprzątając -oczywiście) oglądam "Katastrofy w przestworzach"
Polecam Tobie
1. Lot 5055
2.Katastrofa na Teneryfie
3. Ostatni lot Concorda (uwielbiam!)
Teraz oglądam "Śmierć w powietrzu"
Znam jeszcze kilka mocniejszych .........ale nie wiem, czy byś je zniósł.
.............po prostu akurat nie mam co robić, skonczyly sie seriale, pracy tez niewiele...
Ja mam dziś wolne i od rana (sprzątając -oczywiście) oglądam "Katastrofy w przestworzach"
Polecam Tobie
1. Lot 5055
2.Katastrofa na Teneryfie
3. Ostatni lot Concorda (uwielbiam!)
Teraz oglądam "Śmierć w powietrzu"
Znam jeszcze kilka mocniejszych .........ale nie wiem, czy byś je zniósł.
Ten temat nie ma sensu. Każdy ma inny gust. Jeden woli wieszaki inny humbaki. Ja jestem dość solidnej budowy. Zawsze miałam kłopoty z wagą. Mam 176 cm wzrostu. W obfitszych latach potrafiłam ważyć ok 130 kg i bywali adoratorzy. Teraz wazę 84 kg, 30 lat i powodzenie większe niż kiedykolwiek. Z tym,ze dbam o siebie, ćwiczę i chudne. Po 2 ciazach wyglądam lepiej niż przed nimi. Dla jednego moje 84 kg to bardzo dużo i powie że jestem grubą beczką a inny, ze jestem kobieca i piękna. Ja czuję się wspaniałe mimo pełnych bioder i falujacego brzuszka i to chyba to jest najważniejsze ;) Jak źle czujesz się w swoim ciele to działaj! Jak zaczniesz podobać się sobie to zobaczysz jak inni będą patrzeć na Ciebie ;)
Bo to chyba prawda, ze kobieta jak wino ;)
Wstałam z kanapy i wzięłam się za siebie. Nie dla kogoś a dla siebie. Jak ma się mój książę znaleźć to weźmie w każdej postaci :)
Chemia to podstawa! I tego też szukam. Na dzień dzisiejszy nie wiem nawet czy byłam kiedykolwiek zakochana. Chemia owszem była ale po drodze się gubila. Może po 30 trafię na to wielkie boom ;)
Wstałam z kanapy i wzięłam się za siebie. Nie dla kogoś a dla siebie. Jak ma się mój książę znaleźć to weźmie w każdej postaci :)
Chemia to podstawa! I tego też szukam. Na dzień dzisiejszy nie wiem nawet czy byłam kiedykolwiek zakochana. Chemia owszem była ale po drodze się gubila. Może po 30 trafię na to wielkie boom ;)
Z wpisu wcześniejszego wynika że ogólnie kobiet (rusałki to podzbiór kobiet więc pewnikiem też ich dotyczy)
Czy nią jesteś - z rodzaju gramatycznego jakiego używasz wynika, że tak ,aczkolwiek są odstępstwa i z braku możliwości weryfikacji oprę się na twojej diagnozie.
Co do wpisu nie był po to by imponować, był tylko spostrzeżeniem którym się podzieliłem. Jak będę chciał zaimponować - rozpoznasz to bez żadnych wątpliwości czy chwili wahania ;] i problemy z pamięcią krótkotrwałą nie będą tu przeszkodą.
Czy nią jesteś - z rodzaju gramatycznego jakiego używasz wynika, że tak ,aczkolwiek są odstępstwa i z braku możliwości weryfikacji oprę się na twojej diagnozie.
Co do wpisu nie był po to by imponować, był tylko spostrzeżeniem którym się podzieliłem. Jak będę chciał zaimponować - rozpoznasz to bez żadnych wątpliwości czy chwili wahania ;] i problemy z pamięcią krótkotrwałą nie będą tu przeszkodą.