Re: czy mozna prosto z mostu ?
Słuchajcie, dzieki wielkie za wszystkie -jakze wyczerpujace- opinie !
Cala sytuacja (tzn moj stan) ciagnie sie juz od jakiegos czasu, staje sie to dla mnie coraz bardziej wyczerpujace...
rozwiń
Słuchajcie, dzieki wielkie za wszystkie -jakze wyczerpujace- opinie !
Cala sytuacja (tzn moj stan) ciagnie sie juz od jakiegos czasu, staje sie to dla mnie coraz bardziej wyczerpujace (emocjonalnie i fizycznie- te skoki cisnienia na jego widok:) ), i chyba nadchodzi czas, zeby cos z tym w koncu zrobic..
Jeszcze pewnie sto razy wszystko to przemysle, a takie spojrzenia z zewnątrz (Wasze) są bardzo pomocne.
Powiem tylko, ze opcji 'wyznania' (tu: odpowiedz dla Antyspolecznego-bynajmniej nie milosci, ale raczej 'zauroczenia' czy 'zakochania'-czyli, jak dla mnie-gotowości, by kogos pokochac :) ) raczej się nie podejmę (chyba mialas rację Rut).
Mam jednak nadzieje, ze starczy mi inwencji i odwagi, aby jednak cos (bardziej delikatnego, jak wiekszosc z Was sugerowala..) zdziałać.
Taki tam - jak napisales o tym Sylwestrze, to aż mnie ciarki przeszly :))
Aha- i jeszcze kilka drobnych info - więc- zony nie ma , dziewczyny chyba (na 90proc) tez nie. No i nie jest to koles, ktory z takiej sytuacji zrobilby temat w towarzystwie..
Ok, to tyle, zobaczymy co zycie przyniesie..
Pozdrawiam bardzo serdecznie !
zobacz wątek