Widok
czy to możliwe że w 6tc nie widać pęcherzyka?
Cześć Dziewczyny,
Strasznie się niepokoję - a mój lekarz mało mówi;-(
Byłam wczoraj na wizycie, potwierdzić ciąże (3 testy pozytywne).
Wg OM to 6tc.
Niestety lekarz nie widział na usg pęcherzyka ciążowego - mówił że mam silne tyłozgięcie macicy i może dlatego......lub ciąża pozamaciczna;-(
Beta hcg 689 - mówi że b.niska (choć mieści się w dolnej granicy).
Mam czekać tydzień.
Poczytałam jednak o tej ciąży pozamacicznej i się wystraszyłam trochę;-((
Nie mam żadnych plamień ani krwawień - jedyne co mi dokucza to wzdęcia brzucha i takie dziwne przelewanie+lekkie mdłości.
Czy to możliwe że pęcherzyka w 6tc można nie zobaczyć?Czy tyłozgięcie ma aż takie znaczenie?
Może któraś z Was miała akurat podobną sytuację....
Stres mnie zżera;-(
Strasznie się niepokoję - a mój lekarz mało mówi;-(
Byłam wczoraj na wizycie, potwierdzić ciąże (3 testy pozytywne).
Wg OM to 6tc.
Niestety lekarz nie widział na usg pęcherzyka ciążowego - mówił że mam silne tyłozgięcie macicy i może dlatego......lub ciąża pozamaciczna;-(
Beta hcg 689 - mówi że b.niska (choć mieści się w dolnej granicy).
Mam czekać tydzień.
Poczytałam jednak o tej ciąży pozamacicznej i się wystraszyłam trochę;-((
Nie mam żadnych plamień ani krwawień - jedyne co mi dokucza to wzdęcia brzucha i takie dziwne przelewanie+lekkie mdłości.
Czy to możliwe że pęcherzyka w 6tc można nie zobaczyć?Czy tyłozgięcie ma aż takie znaczenie?
Może któraś z Was miała akurat podobną sytuację....
Stres mnie zżera;-(
Dzięki Dziewczyny, biorę się więc w garść i czekam..
jutro rano zrobię betę i zobaczymy jak przyrasta..
nie tracę więc nadziei...może się jednak uda..
Przy pierwszej ciąży już w 5 tc było widać,ale i beta była o niebo wyższa...ale trochę się uspokoiłam jak zobaczyłam u MamaM, że też była różnica..
No nic, beta i modlić się o cud pozostało.
Dzięki!
jutro rano zrobię betę i zobaczymy jak przyrasta..
nie tracę więc nadziei...może się jednak uda..
Przy pierwszej ciąży już w 5 tc było widać,ale i beta była o niebo wyższa...ale trochę się uspokoiłam jak zobaczyłam u MamaM, że też była różnica..
No nic, beta i modlić się o cud pozostało.
Dzięki!
Aśku85...sporo biedna przeszłaś...;-(
Dziękuję za pocieszenie, ale czuję że moja radość z ciąży gaśnie..
Tyle się naczytałam o tych przyrostach i z takich małych nic dobrego nie wychodziło;-(
Czekam na usg, we wtorek wszystko będzie jasne...boję się tego wtorku jak ognia,ale co ma być to będzie.
Powoli choć ciężko godzimy się z mężem...
Dziękuję za pocieszenie, ale czuję że moja radość z ciąży gaśnie..
Tyle się naczytałam o tych przyrostach i z takich małych nic dobrego nie wychodziło;-(
Czekam na usg, we wtorek wszystko będzie jasne...boję się tego wtorku jak ognia,ale co ma być to będzie.
Powoli choć ciężko godzimy się z mężem...
tak, naprawdę :)
też się stresowałam bo czytałam te wszystkie rzeczy na necie, zwłaszcza, że wcześniej poroniłam. już nawet mi się śniła powtórka (koszmary :\) a do lekarza poszłam z tego wszystkiego dopiero wtedy, gdy miałam pewność, że będzie widać serce, czyli chyba w 8 czy 9 tc
dlatego musisz teraz myśleć pozytywnie bo ześwirujesz jak ja na początku ;)
też się stresowałam bo czytałam te wszystkie rzeczy na necie, zwłaszcza, że wcześniej poroniłam. już nawet mi się śniła powtórka (koszmary :\) a do lekarza poszłam z tego wszystkiego dopiero wtedy, gdy miałam pewność, że będzie widać serce, czyli chyba w 8 czy 9 tc
dlatego musisz teraz myśleć pozytywnie bo ześwirujesz jak ja na początku ;)
dziękuję Aśku....czyli teraz czeka mnie seria usg i laparoskopia?
lekarz dzisiaj stwierdził definitywnie brak pęcherzyka w macicy, nie znalazł go ani w jajowodach ani nigdzie indziej...Teraz rozumiem w szpitalu będą szukać?
Dzięki Tobie wiem co przede mną.... co czuję...wiesz najlepiej bo sporo przeszłaś...
Życie nie jest sprawiedliwe
lekarz dzisiaj stwierdził definitywnie brak pęcherzyka w macicy, nie znalazł go ani w jajowodach ani nigdzie indziej...Teraz rozumiem w szpitalu będą szukać?
Dzięki Tobie wiem co przede mną.... co czuję...wiesz najlepiej bo sporo przeszłaś...
Życie nie jest sprawiedliwe
Cześć Dziewczyny,
Już po......smutno, pusto, póki co w rozsypce...
poronienie chybione, w nocy z czwartku na piątek dostałam silnych skurczy i krwawienia, w piątek łyżeczkowanie i wyjście do domu.
Jakoś się trzymałam, dzisiaj się rozsypałam...mąż każe się zrestartować.....chyba potrzebuję czasu.
Aśku, poradź.....jak to przetrwać?
wiem,wiem - są większa dramaty.....ale to dla mnie moja tragedia......
Już po......smutno, pusto, póki co w rozsypce...
poronienie chybione, w nocy z czwartku na piątek dostałam silnych skurczy i krwawienia, w piątek łyżeczkowanie i wyjście do domu.
Jakoś się trzymałam, dzisiaj się rozsypałam...mąż każe się zrestartować.....chyba potrzebuję czasu.
Aśku, poradź.....jak to przetrwać?
wiem,wiem - są większa dramaty.....ale to dla mnie moja tragedia......
powiem Ci, ze ciezko....ciezko to przezylam...ale mialam wtedy 3 letniego juz synka i to ON dal mi ta sile, zeby wstac z lozka, stanac na nogi. Ty bylas lyzeczkowana czyli to nie byla pozamaciczna...ja dodatkowo po operacji tydzien w szpitalu plackiem....okropne czasy.
najgorsze, ze nikt niezrozumie tego przez co przechodzisz...to Twoj bol...Twoja strata. Na pocieszenie powiem Ci, ze los splatal nam figla i 3 miesiace po operacji jakims cudem, naprawde cudem;-) zaszlam w ciaze...dzis jestem w 22 tc.
najgorsze, ze nikt niezrozumie tego przez co przechodzisz...to Twoj bol...Twoja strata. Na pocieszenie powiem Ci, ze los splatal nam figla i 3 miesiace po operacji jakims cudem, naprawde cudem;-) zaszlam w ciaze...dzis jestem w 22 tc.
Rany Aśku,
Przeszłaś straszny horror;-((((
Na szczęście los Wam wynagrodził....prawdziwy cud po tych 3 miesiącach do Was przyszedł;-))
O tej pozamacicznej się nasłuchałam w szpitalu....koszmar;-(((
Ja dzięki Bogu też mam już 4,5letniego synka i tylko on dodaje mi sił...
Mąż mówi zapomnij, zresetuj się
Może potrzebuję czasu, żeby się pogodzić i pozbierać i modlić o kolejny cud...Na ten który los nam odebrał, czekaliśmy dwa lata...
Dobrze czytać takie pełne nadziei historie...
Przeszłaś straszny horror;-((((
Na szczęście los Wam wynagrodził....prawdziwy cud po tych 3 miesiącach do Was przyszedł;-))
O tej pozamacicznej się nasłuchałam w szpitalu....koszmar;-(((
Ja dzięki Bogu też mam już 4,5letniego synka i tylko on dodaje mi sił...
Mąż mówi zapomnij, zresetuj się
Może potrzebuję czasu, żeby się pogodzić i pozbierać i modlić o kolejny cud...Na ten który los nam odebrał, czekaliśmy dwa lata...
Dobrze czytać takie pełne nadziei historie...
mój mąż mówił zupełnie jak Twój, dlatego piszę, że Jesteś z tym sama...mężczyzna na tym etapie ciąży inaczej podchodzi do pewnych spraw...Nie mówię, że nic nie czują, ale jakoś łatwiej im jest pogodzić się i zapomnieć...
trzymaj się kochana, masz dla kogo żyć, niech to da Ci siłę...a z czasem...no wiesz ból trochę odpuści. Czas leczy rany...jak mówią.
trzymaj się kochana, masz dla kogo żyć, niech to da Ci siłę...a z czasem...no wiesz ból trochę odpuści. Czas leczy rany...jak mówią.