Re: czy wiązać się z takim mężczyzną...?
Hmmm... trudna sprawa. Właściwie, jak poprzedniczki, jedyne co mnie irytuje to to,że nie ma kontaktu z dzieckiem. Ja też jestem drugą żoną, mój mąż ma córkę z poprzedniego małżeństwa, ale jest u...
rozwiń
Hmmm... trudna sprawa. Właściwie, jak poprzedniczki, jedyne co mnie irytuje to to,że nie ma kontaktu z dzieckiem. Ja też jestem drugą żoną, mój mąż ma córkę z poprzedniego małżeństwa, ale jest u nas co tydzień, spędza z nami część wakacji, ferii, nasze dzieci traktuje jak rodzeństwo. Mój mąż jest naprawdę dobrym ojcem zarówno dla naszych wspólnych dzieci, jak i dla swojej córki.
Natomiast z tą rodziną to też radzę uważać. U nas było tak, że mąż właściwie nigdy nie powiedział, że to jego była żona była ta zła, że przez nią się rozstali (bardziej było to na zasadzie niezgodności charakterów).
Za to moja teściowa na pierwszej czy drugiej wizycie u nich powiedziała mi, jaka to ona była okropna, że cieszy się, że jej syn znalazł sobie teraz mnie, bo widać, że ja jestem dobra. Niby miłe, ale poczułam coś dziwnego, taki niesmak.
I co...minęło 7 lat od naszego ślubu i...moja teściowa uważa, że jestem jeszcze gorsza ;) Że nie kocham jej syna, że jestem wredna, że moja poprzedniczka przy mnie to był anioł i takie tam.
Po prostu mamusia chciałaby mieć synusia tylko dla siebie, najlepiej, żeby z nimi mieszkał.
Na szczęście mój mąż to widzi i jest po mojej stronie. Co więcej po latach przyznał, że sporo winy w rozpadzie poprzedniego małżeństwa mają właśnie jego rodzice.
Praktycznie się z nimi nie widujemy - bardzo rzadko, bo w trakcie wizyty jest nawet milo, ale potem mąż dostaje sms-y jaka to ja nie jestem. Że nie umiem gotować (on sobie chwali), że dziećmi się nie potrafię dobrze zająć itd.
Ale teraz mam to w nosie. Co najwyżej śmieję się, że się kiedyś z byłą mojego męża na piwo umówię, żeby o teściowej pogadać ;)))))
zobacz wątek