Re: czy wierzycie w przyjaźń między kobietą a mężczyzną?
Zacznę od tego, że ja nigdy sobie nie zaprzeczam, czasem tylko poddaje w wątpliwość jakieś swoje stanowisko:P I mam to do siebie że każdą sprawę traktuje indywidualnie. Czasem nawet mały szczegół,...
rozwiń
Zacznę od tego, że ja nigdy sobie nie zaprzeczam, czasem tylko poddaje w wątpliwość jakieś swoje stanowisko:P I mam to do siebie że każdą sprawę traktuje indywidualnie. Czasem nawet mały szczegół, inny dobór słów, sprawia że mam inne zdanie odnośnie sytuacji.
Myślę że u nas brak Las Vegas i żadne małżeństwa nie są oparte jedynie na miłości od pierwszego wejrzenia. Jeśli założymy że w każdym można odnaleźć coś co sprawia że człowiek wart jest pokochania, wtedy dwoje ludzi może mieć szczęście i to odnaleźć nim ich motylki polecą sobie do innego brzucha. Fundamentem związku nie jest wtedy tylko to chwilowe oczarowanie, ale całokształt tego kim człowiek jest.
Napisałaś:
"Ona po prostu jest kobietą, a kobiety nie myślą od razu o sexie i dlatego ona się skapuje dopiero „po czasie „ , może to będzie już za chwile, a może później, a może ona i teraz już widzi jakąś interesującą osobę w tym człowieku (może nie myśli o tym, że to mogłoby się tak czy inaczej skończyć, bo kobiety (większość) nie myślą tak często o sexie jak faceci, coby tylko później nie pożałowała. Bo powinna się już zastanowić, już teraz! Nie koniecznie ma złe zamiary rozmawiając z tym kimś teraz."
Jeśli ona tworzy taki wątek to chyba już się zastanawia i dalszy przebieg wydarzeń nie jest nieumyślny.
Co do tego myślenia o seksie przez facetów, to też nie jest to tak jak sądzą kobiety. Tak mi się przynajmniej zdaje jeśli wezmę pod uwagę własną osobę. Oczywiście myślę o seksie często, ale jednocześnie nie dotyczy to konkretnych osób. Myśli o seksie są tylko wypełnieniem moich innych myśli, zazwyczaj w chwilach kiedy mój umysł nie zajmuje się czymś innym. To chwila wytchnienia od myśli dużego kalibru.
W kontaktach z konkretnymi kobietami, w czasie przebywania w ich towarzystwie zazwyczaj moje myśli krążą wokół wielu tematów, wokół tego kim ona jest, o czym rozmawiamy lub co robimy. Stosunek myślenia o seksie do innych myśli jest jak 1:100 (1 myśl seksualna na 100 innych). A nawet te myśli seksualne nie są tak pornograficzne jak się zdaje kobietom. Zazwyczaj są to myśli o uczuciach, o pragnieniu bycia blisko, o znakach które ona mi daje, o przekroczeniu jakiejś granicy. A to do czego dochodzi potem nie wynika z myślenia, ale instynktu, oddania się konsekwencjom przekroczenia tej pierwszej granicy, popłynięcia z prądem.
Kobiety za to, zwłaszcza w internecie, często mi się zwierzają z różnych rzeczy i rozmawiam z nimi także o seksie. W mojej ocenie ich myśli o seksie są dużo bardziej zaawansowane niż moje. Mimo że mam dość duże potrzeby seksualne i dość dużo myślę o seksie. One, w swoich umysłach, są jak przegrzewające się reaktory atomowe. Aż dziw że nie napastują seksualnie każdego faceta na ulicy:D
Różnica między nami jest tylko taka że kobiety mniej o tych myślach mówią na głos;) Przez to się tworzy pewien stereotyp. Jest w nim jednak tyle prawdy co z stereotypie blondynki.
Odnośnie tej sytuacji Twojej koleżanki to zapewne mąż znał sprawę (wiedział jak się ten związek skończył) i uznał że niebezpieczeństwo jest bardzo znikome. W takich okolicznościach jego decyzja jest pozytywna, zwłaszcza że wzmacnia to zaufanie do siebie nawzajem.
Zapewne niebezpieczeństwo rzeczywiście było znikome bo inaczej ona by mu pewnie o tym nie powiedziała:p
Napisałaś:
"los figle potrafi spłatać"
I właśnie dlatego nie chodzi o to by się wzajemnie/samemu zamknąć w złotej klatce, ale o to by zminimalizować ryzyko sytuacji mogącej popsuć to co się ma. Chodzi o rozsądek. Bo czasem wystarczy chwilę pomyśleć lub zadać sobie pytanie, co bym czuł gdyby moja druga połówka tak zrobiła. Lub, gdyby takie decyzje podejmowały obce osoby (lub moim przyjaciele), a ja bym patrzył z boku, co bym o tym pomyślał.
Nie możemy przewidzieć wszystkiego i los może nam spłatać figla, jednak nie jest najmądrzejszym zachowaniem prowokowanie go do tego.
Odnośnie forum, to właśnie w tym tkwi owe bezpieczeństwo że na forum człowiek nie mówi pewnych rzeczy. Wiele rozmów nie może się rozwinąć w pewnym kierunku. Treść tutaj umieszczona zostaje na lata i jest to forum publiczne, gdzie może mało osób pisze, ale bardzo dużo czyta.
Na forum łatwo też dostrzec pytania prywatne, które wykraczają poza granice dyskusji. Jak to o mojego nicka:P
Gdy jednak ktoś na takim forum, w swoim profilu, umieszcza numer gg lub maila, to daje sygnał (przyzwolenie) by do niego pisać. To natomiast pociąga za sobą konsekwencje nawiązania bliższej znajomości. Gdy ktoś do niego napisze, i on odpisze, to daje przyzwolenie do stworzenia znajomości, potem słowo za słowem może nawiązać przyjaźń lub wywołać wzajemną fascynację, której oczywistym następstwem jest spotkanie się.
To są bardzo wyraziste zdarzenia, przekraczanie pewnych granic i otwieranie pewnych wrót dla konkretnych możliwości.
Dla mnie jest niewiarygodne że ktoś może tego nie dostrzegać.
I niezależnie czy jest to internet czy życie, znaki są tak jasne że nie da się tego przegapić.
Pozdrawiam
zobacz wątek
14 lat temu
Antyspołeczny