Re: czy wierzycie w przyjaźń między kobietą a mężczyzną?
Odniosę się do tego co piszesz po kolei:
1/ "To co piszesz ładnie brzmi, ale jak to jest w rzeczywistości?
Spójrz na to co piszesz, sama piszesz że facet ci się podoba. Dla...
rozwiń
Odniosę się do tego co piszesz po kolei:
1/ "To co piszesz ładnie brzmi, ale jak to jest w rzeczywistości?
Spójrz na to co piszesz, sama piszesz że facet ci się podoba. Dla mnie jest to taka opcja awaryjna. A kiedy w związku zacznie się psuć to opcja awaryjna wejdzie do użytku i stanie się rozwiązaniem."
Po pierwszeniema dla mnie czegoś takiegojak "opcja awaryjna", jak zaczyna się psuć to trzeba to naprawić a nie zmieniać sobie męża na nowy model" Dla mnie przysięgo składana w dniu slubu nie nie jest sobie zwykłą formułką. W tym właśnieproblem, ludzie zbyt błacho do tego podchodzą: nie układa się trudno, rozstańmy się, przecież nie będę się do końca życia męczyć będąc nieszczęśliwą. Zawarciezwiązku małżeńskiego to jest pewna odpowiedzialność. Więc nie pisz mi, że zawiązuję sobie przyjaźń z facetem, aby mieć opcję awaryjną"
2/ "Jeśli facet ci się podoba, jeśli zaczynasz o nim rozmyślać, zastanawiać się co sprawia że zawrócił ci w głowie, a mimo tego brniesz w to dalej, to moim zdaniem jest to już forma zdrady uczuciowej. Na pewno jest to igranie z losem."
Tu masz troszkę racji, trzeba uważać, jest to cieńka granica. Ale zakładam właśnie, że gdy myślę o kumnplu więcej niż o kimkolwiek innym to jest to niepokojące. To jest ta lamka właśnie, która się zapala. Ciągnąc to dalej igra się z losem.
3/ "A tak lekko odchodząc od tematu, czy opowiadasz swojemu facetowi o tym nowym kumplu i jak on na Ciebie działa? Jeśli nie to zatajasz coś przed nim. Robiąc to tworzysz dystans w związku, i tworzysz komplikacje. Pewnego razu ktoś cię z nim zobaczy, mąż się dowie, a Ty powiesz że byłaś z koleżanką na kawie... Drobne komplikacje, drobne kłamstewka i niedomówienia. To wszystko składa się w jedną całość, coś co ludzie dostrzegają po fakcie, albo wcale twierdząc że to była wina drugiej strony"
A co do trzeciego wątku, to owszem mój facet wie, że ze sobą rozmawiamy, utrzymujemy kontakt, dzwonimy, spotykamy się czasem. Gdybym to utajała, jak większość osób o której pisałeś, to była by to jawna zdrada. Dlatego tego nie ukrywam, nie zatajam, nie tworząc w ten sposób dystansu,konspiracji. Nie ma zatem ani kłamstewem, ani komplikacji. Zakładam, że to będzie zawsze tylko kumpel.
P.s. wiem jednak że takie zachowanie jest niestety odmienne od tego co robi większość (ukrywają prawdę, zakłądając że partner nie zrozumie spotkania z ex, kumplem, etc.)
Partner nie ma do nas wyłączności i musi o tym wiedzeć. Musi też wiedzeć, że związek opiera się na wzajemnym zaufaniu. Co to za partnerstwo jak mąż żonie nie ufa, i dopatruje się w kawie z kimś odmiennej płci od razu zdrady?
Pozdrawiam
zobacz wątek