Rozmawiać się niestety nie da bo zwrotnie w wieksxosci dostaję agresję. Mojej żonie wydaje się że cały świat sprzysiągł się przeciwko niej i większość rozmów kończy się podobnie.
Wspólnej...
rozwiń
Rozmawiać się niestety nie da bo zwrotnie w wieksxosci dostaję agresję. Mojej żonie wydaje się że cały świat sprzysiągł się przeciwko niej i większość rozmów kończy się podobnie.
Wspólnej aktywności sportowej też juz próbowałem, rzecz w tym że do wszystkiego trzeba ja ciągnąć bo sama nie czuje żadnej potrzeby. Ona nie czuje żadnej potrzeby bycia akcyjną, przy czym nie tylko mówię o atrakcyjności fizycznej, ale porozmawiać tak o niczym też nie można bo ona się niczym nie interesuje, nic nie czyta, ogląda tylko jakieś durne jak oni śpiewają, czy gotowanie z gwiazdami, czy tam nie wiem co teraz leci w tv.
I o to mi chodzi. W związku można przymknąć oko na pewne sprawy i akceptować pewne wady, ale koorva nie wtedy gdy ktoś ma dwa razy w tygodniu gorszy dzien- raz przez trzy, a drugi raz przez cztery dni!
Wiem, ktoś mógłby powiedzieć że skoro nie potraficie znaleźć wspólnego mianownika to pozostaje tylko się rozstać. Ale tego zrobić nie mogę bo rozwalę życie dzieciom które są w najgorszym możliwym wieku na takie posunięcia. A znam ją trochę i wiem że w takiej sytuacji ona będzie drapać na oślep i chlapać kaką na wszystkie strony.
zobacz wątek