Odnośnie drugiej części argumentacji to niestety nie. Dawno już słyszałem z trzecich ust wypowiedziane przez kogoś kto nie znal nas wczesniej zbyt dobrze stwierdzenie "ależ ta jego żona poważnie w...
rozwiń
Odnośnie drugiej części argumentacji to niestety nie. Dawno już słyszałem z trzecich ust wypowiedziane przez kogoś kto nie znal nas wczesniej zbyt dobrze stwierdzenie "ależ ta jego żona poważnie w stosunku do niego wygląda"
Ech, szkoda czasu. Problem naprawdę nie tkwi we mnie. Nie będę już nic tłumaczyć - nie ma to najmniejszego sensu. Jak widzę i tak zawsze winny jest facet bo nie komplementuje, nie adoruje, nie potrafi zapewnić należytej atmosfery, nie podrywa ciągle i nie proponuje randek również po ślubie. Ale jak to robić wobec kogoś kto odpycha całą swoją osobą i nawet nie chce słuchać, co dla drugiej strony jest ważne.
Liczyłem na sugestie od kobiet siłą rzeczy znających własne psyche czego jeszcze moznaby spróbować.
Jakby ktoś był w podobnej sytuacji do mojej a udało się coś zdziałać to proszę, niech spróbuje opisać- wulgarnie, przesmiewczo lub jakkolwiek. Będę tu co jakiś czas zaglądać.
zobacz wątek