Widok
do mam dwójki dzieci- powrót z noworodkiem ze szpitala
Dziewczyny, niedługo mam termin i wszystko już praktycznie przygotowane i zapięte na ostatni guzik, ale nad jedną rzeczą się cay czas zastanawiam...
Starsza córka na czas mojego pobytu w szpitalu będzie u dziadków i dotychczas chcieliśmy, zeby przywieźli ją jak będziemy wracać, żeby czekała na nas już w domu. Ostatnio jednak córka powtarza, że chce z tatą jechac odebrać mamusię i braciszka ze szpitala.
No i właśnie zastanawiam się jak to najlepiej zorganizować?
Ciekawa jestem jak Wy rozwiązałyście sytuację z powrotem do domu z dzieciątkiem?
Starsza córka na czas mojego pobytu w szpitalu będzie u dziadków i dotychczas chcieliśmy, zeby przywieźli ją jak będziemy wracać, żeby czekała na nas już w domu. Ostatnio jednak córka powtarza, że chce z tatą jechac odebrać mamusię i braciszka ze szpitala.
No i właśnie zastanawiam się jak to najlepiej zorganizować?
Ciekawa jestem jak Wy rozwiązałyście sytuację z powrotem do domu z dzieciątkiem?
u mnie synek był starszy bo miał 3 latka i 4 miesiące i razem z mężem i moją mamą do pomocy przyjechali mnie odebrać, synek był dumny i bardziej chyba sie cieszył, że mnie widzi:-) jego twarzy wtedy nigdy nie zapomnę miał w sobie mnóstwo różnych emocji ale i braciszkiem się zaciekawił, w domku pogłaskał braciszka i chwile w asekuracji potrzymał, czuł się równie ważny i kochany jak nowy brat i fajnym pomysłem okazał sie prezent od braciszka woziliśmy go w samochodzie i jak braciszek wrócił ze szpitala to starszy synek dostał nowa zabawkę, mógł sie spokojnie nią bawić i cieszyć nie będąc zazdrosnym:-) o nowego lokatora, my mieliśmy chwile aby ochłonąć i synek aby łatwiej przywyknąć do nowej sytuacji życzę powodzenia piękne i trudne chwile przed Tobą:-) z sentymentem wspominam:-)
My zrobiliśmy tak, że Kubuśc(wtedy 2ipół roku) był z tatusiem jak rodziłam (nie chciałam żeby byłz dziadkami, tylko z tatą). Ze szpitala odebrał mnie sam mąż, kubuś czekał zm oją mamą w domu, jak dojechaliśmy na parking to w oknie stał;) Też dostał od siostrzyczki prezent, nawet dwa. Niestety u nas bez zazdrości i to w ostrej formie i niestety długiej (ok 1,5 mieś)się nie obyło,ale to u każdego jest inaczej:) życzę powodzenia;))
my prezent od braciszka też już mamy kupiony :)
wiem, że pewnie początek nie będzie łatwy, tym bardziej, że mała bardzo lubi być w centrum zainteresowania.
Tym bardziej chciałabym jak najlepiej zorganizować samo powitanie nowego członka rodziny, w taki właśnie spsób żeby Wiki czuła się równie ważna i doceniona
wiem, że pewnie początek nie będzie łatwy, tym bardziej, że mała bardzo lubi być w centrum zainteresowania.
Tym bardziej chciałabym jak najlepiej zorganizować samo powitanie nowego członka rodziny, w taki właśnie spsób żeby Wiki czuła się równie ważna i doceniona
Maja miała dokąłdnie 2 latka, wyszłam ze szpitala z Hania w Mai urodziny.
Maja czekała na mnie w odmu z babcia a maz przyjechal nas odebrac.
Maja byla po operacji wiec dlatego byla w domu, ale mysle ze to bylo dobre rozwiazanie, mniej zamieszania.
Jak weszlismy, od razu zajrzala do nosidla, nie wiedziala czy anjpierw tam glowe pchac czy mnie przytulac.
Mielismy mily dzien bo zaraz tort dla Mai byl, usiedlismy z nia w kuchni i tak z godzinke tylko z nia, a moja mama w drugim pokoju byla z Hania, Maja sie wtedy troszke uspokoila emocjami, ochlonela.
Zaraz po przyjsciu Maja dostala od Hani prezet, lalke w kolysce (super sie sprawdzilo jak karmilam mala z piersi, co na poczatku trwalo dlugooo, Maja bawila sie ze robi to samo z Hania i poszlo super, choc zawsze musiala choc plecami dotykac mojej nogi przez pierwszy tydzien jak zajmowalam sie mala), zrobilismy tak ze moja mama wsadzila lalake w kolysce do lozeczka Hani i zamknela tam drzwi, po to zer jak tylko weszlismy rozebralismy sie i przywitalismy to Mai zostalo powiedziane ze Hania zrobila jej prezent, fajnie to wyszlo, zeczy wiscie wierzyla i caly czas w to wierzy:)
Mielismy kupione kilka prezetow na przyszlosc, jakas gre (takie rybki drewniane co lowi sie wetka, malutko torebeczke a w srodku spinki, banki mysdlane, bidon z pszczólka Maja itp i dawalismy je Mai za jakies super zachowanie w stosunku do Hani, albo za ciezki dzien, jak Hania duzo plakala, zawsze wsadzalismy pod kolderke do lozeczka, ze to Hania jeje przyniosla i zostawila w swoim lozeczku.
Jak byla smutna rano, to pytalam czy chce sie polozyc i moge ja nakryc Hani kolderka, dziallao super, podpowiedzial nam to ansz rehabilitant.
Modern,
strasznie sie tez balam reakcji Mai, ale dzis moge pwoiedziec ze przeszlismy to bezbolesnie, ten poczatkowy okres, bo nie wiem co przed nami (Hania ma 8,5 m-ca), a bylo naprawde ciezko, po dwoch tygodniach Maja jechala na tydzien na operacje dp Bydgoszczy z tata a zawsze jezdzila ze mna, no ale karmila mala, zaraz potem jak Hania miala 2,5 tyg wyladaowlam z nia w szpitalu i nie bylo mnie w odmu gdy Maja wrocila ze szpitala, potem bylo bardzo ciezko, kilka ppobytow w szpitalu, wiecznier lakarze i do tego Hanai ktora plakala dzien i noc, ale naprawde mozna jakos dac rade. Ja wierze ze sie da, choc obserwujac innych mysle ze mielismy wtym b. duzo szczescia, ze zdrowia moje dzieci nie maja ale chociaz teki trudny okres przeszedl nam praktycznie sielankowo.
Powiem ci ze Maja juz nie pamieta ze byla sama
Wierze wto ze dziewczynki sa mimo wszytko latwiejsze w tej kwesti a ty masz córeczke, bedzie dobrze!
Maja czekała na mnie w odmu z babcia a maz przyjechal nas odebrac.
Maja byla po operacji wiec dlatego byla w domu, ale mysle ze to bylo dobre rozwiazanie, mniej zamieszania.
Jak weszlismy, od razu zajrzala do nosidla, nie wiedziala czy anjpierw tam glowe pchac czy mnie przytulac.
Mielismy mily dzien bo zaraz tort dla Mai byl, usiedlismy z nia w kuchni i tak z godzinke tylko z nia, a moja mama w drugim pokoju byla z Hania, Maja sie wtedy troszke uspokoila emocjami, ochlonela.
Zaraz po przyjsciu Maja dostala od Hani prezet, lalke w kolysce (super sie sprawdzilo jak karmilam mala z piersi, co na poczatku trwalo dlugooo, Maja bawila sie ze robi to samo z Hania i poszlo super, choc zawsze musiala choc plecami dotykac mojej nogi przez pierwszy tydzien jak zajmowalam sie mala), zrobilismy tak ze moja mama wsadzila lalake w kolysce do lozeczka Hani i zamknela tam drzwi, po to zer jak tylko weszlismy rozebralismy sie i przywitalismy to Mai zostalo powiedziane ze Hania zrobila jej prezent, fajnie to wyszlo, zeczy wiscie wierzyla i caly czas w to wierzy:)
Mielismy kupione kilka prezetow na przyszlosc, jakas gre (takie rybki drewniane co lowi sie wetka, malutko torebeczke a w srodku spinki, banki mysdlane, bidon z pszczólka Maja itp i dawalismy je Mai za jakies super zachowanie w stosunku do Hani, albo za ciezki dzien, jak Hania duzo plakala, zawsze wsadzalismy pod kolderke do lozeczka, ze to Hania jeje przyniosla i zostawila w swoim lozeczku.
Jak byla smutna rano, to pytalam czy chce sie polozyc i moge ja nakryc Hani kolderka, dziallao super, podpowiedzial nam to ansz rehabilitant.
Modern,
strasznie sie tez balam reakcji Mai, ale dzis moge pwoiedziec ze przeszlismy to bezbolesnie, ten poczatkowy okres, bo nie wiem co przed nami (Hania ma 8,5 m-ca), a bylo naprawde ciezko, po dwoch tygodniach Maja jechala na tydzien na operacje dp Bydgoszczy z tata a zawsze jezdzila ze mna, no ale karmila mala, zaraz potem jak Hania miala 2,5 tyg wyladaowlam z nia w szpitalu i nie bylo mnie w odmu gdy Maja wrocila ze szpitala, potem bylo bardzo ciezko, kilka ppobytow w szpitalu, wiecznier lakarze i do tego Hanai ktora plakala dzien i noc, ale naprawde mozna jakos dac rade. Ja wierze ze sie da, choc obserwujac innych mysle ze mielismy wtym b. duzo szczescia, ze zdrowia moje dzieci nie maja ale chociaz teki trudny okres przeszedl nam praktycznie sielankowo.
Powiem ci ze Maja juz nie pamieta ze byla sama
Wierze wto ze dziewczynki sa mimo wszytko latwiejsze w tej kwesti a ty masz córeczke, bedzie dobrze!
Nasza Mala miala 2 lata i 1 m-ca, wiec podobnie jak u Modern_Lady. Mala zostala w domu z babcia przez caly moj czas pobytu w szpitalu. Odwiedzila nas drugiego dnia w szpitalu i tak poznala brata-od razu bardzo jej sie spodobal, na moj widok jakos szczegolnie sie nie ucieszyla :D Nastepnego dnia w domu bylo powitanie nowego czlonka rodziny-Mala z babcia czekaly w domu, a maz przyjechal po nas do szpitala. Oczywiscie byl prezent "od braciszka" i sliczny kolorowy tort dla wszystkich z tej okazji (Mala wybierala). Od razu wziela brata na rece, zaczela mu znosic ulubione zabawki i tak sie zaczela milosc, ktora trwa niezmiennie do dzis (juz ponad 2 lata):) Ja mysle, ze nie masz sie o co martwic - dziewczynki sa bardziej opiekuncze od chlopcow :) I u nas w dniu powrotu ze szpitala ja staralam sie (w miare mozliwosci) caly czas poswiecac corce-wypytywalam co robila jak mnie nie bylo, co jadla, co ogladala itp. U nas nie bylo mowy o przyjezdzie z Mala do szpitala, bo moj maz musial pozalatwiac jeszcze w szpitalu kilka spraw (zajelo mu to jakies 2h), wiec tylko z tego powodu nie chcielismy jej tam ciagac. W innym wypadku chyba przyjechaliby oboje :)
Ja bym pozwolila Wiki jechac z mezem po Was, w sumie czemu nie? Sama tez mysle ze tak bedzie najlepiej, ja odbieralam z Tata mojego brata ze szpitala:) Wg mnie to wazne gdy dziecko czuje ze od poczatku uczestniczy we wszystkim, najlepiej jeszcze dac jej jakies zadanie jesli bedzie chciala, typu przykryj braciszka kocykiem czy cokolwiek, zeby czula sie wazna.
Zalezy jak wygladaja wypisy w szpitalu, gdzie bedziesz rodzic. Ja bylam spakowana, pielegniarki poprosily zebym opuscila sale, bo chcialy szykowac dla nowych pacjentek, a pozniej 2 godziny siedzialam z niemowlakiem w pokoju odwiedzin, bo kompletowali dla mnie wypis. Na szczescie maz zostawil malego z moja mama (mial 2 lata i 9 miesiecy), bo to czekanie z nim byloby okropne. A tak bawil sie w domu z babcia, wiedzial,ze tata przywiezie mame i braciszka, ale czas na zabawie mu sie nie dluzyl. No i oczywiscie braciszek przywiozl mu prezent ;D
Zapomnialam napisac,ze rodzilam na Zaspie (2 razy) i poza "wypisem" (za 2 razem) bylam bardzo zadowolona, takze polecam.
Zapomnialam napisac,ze rodzilam na Zaspie (2 razy) i poza "wypisem" (za 2 razem) bylam bardzo zadowolona, takze polecam.
Według mnie nie ma co planować. Jesteś jeszcze w ciąży, a już myślisz o wypisie?
W moim przypadku niespodziewanie maluszek urodził się bardzo chory i on został w szpitalu, a ja wyszłam wcześniej. Codziennie z mężem na zmianę biegaliśmy do szpitala, bo mieliśmy 3-latka w domu. Długo nie mógł zobaczyć brata, na intensywną terapię wpuszczają tylko rodziców, więc robiliśmy zdjęcia i mu pokazywaliśmy. Jak już odbieraliśmy maluszka to starszak był z nami, ale wypis przebiegł bardzo szybko. Nie wiem czy te przeżycia, czy coś innego ale mój starszak b. kocha teraz już rocznego brata i nigdy nie był o niego zazdrosny. Teraz czasmi są walki, ale to dlatego, że młodszy zaczął chodzić i przeszkadza starszemu w zabawie (rozwala budowle z klocków:)).
Nie życzę Ci takich przeżyć, ale radzę wyluzować i nie myśleć na zaś o czymś na co nie mamy kompletnie wpływu.
W moim przypadku niespodziewanie maluszek urodził się bardzo chory i on został w szpitalu, a ja wyszłam wcześniej. Codziennie z mężem na zmianę biegaliśmy do szpitala, bo mieliśmy 3-latka w domu. Długo nie mógł zobaczyć brata, na intensywną terapię wpuszczają tylko rodziców, więc robiliśmy zdjęcia i mu pokazywaliśmy. Jak już odbieraliśmy maluszka to starszak był z nami, ale wypis przebiegł bardzo szybko. Nie wiem czy te przeżycia, czy coś innego ale mój starszak b. kocha teraz już rocznego brata i nigdy nie był o niego zazdrosny. Teraz czasmi są walki, ale to dlatego, że młodszy zaczął chodzić i przeszkadza starszemu w zabawie (rozwala budowle z klocków:)).
Nie życzę Ci takich przeżyć, ale radzę wyluzować i nie myśleć na zaś o czymś na co nie mamy kompletnie wpływu.
ja jako, ze ostatnie 6 tyg ciazy bylam w szpitalu, tylko na weekend szlam do domu i bylam z coreczka, tak to maz i babcia, jak urodzilam , to na drugi dzien po poludniu corka byla w szpitalu na kilka h, ale rodzilam w uk, i ja lezalam akurat w dosc duzym pokoju ok. 40m2 i kazda mama jest oddzielona kotarami, ze nikogo w sumie nie widze, mamy wlasny tv, fotel, komode , krzeslo i wlasna lazienke w pokoju, do tego jest pokoj odwiedzin, gdzie mozna zrobic kawe, herbate i tosty albo platki itp...wiec tj normalne, czekalam na odpis b.dlugo i wyszlam na wlasne zadanie w 3 dzobie, a wypis odebral maz na nastepny dzien.
wiec jak przyszlam do domu, to Blanka juz spala, dopiero rano zobaczyla sis i zaczal sie koszmar, prezenty itp nic nie pomagaly, przez 2 tyg zazdrosc doszla do takiego stopnia, ze nie moglam karmic piersia , i dotykac Nell, do tego Blanka cofnela mi sie ze wszystkim, zaczela pic tylko mleko itp...tak bylo na poczatku, ale ona miala 1.9miesiecy, wiec mala byla. wozek podwojny tylko ja moglam pchac itp, co po cc jest ciezkie nawet jak wozek wazyl z dwojka ponad 30kg, po 2 tyg zaczelo sie normowac itp, i z dnia na dzien bylo coraz lepiej, a teraz dwa male rozbojniki walcza, kloca sie i kochaja za razem...moim zdaniem, to, ze bylam tak dlugo w szpitalu przed porodem mialo kuriozalny wplyw itp...zaznaczam, ze kazdy dzien byl lepszy, ale przypominam sobie pierwszy miesiac to byl hardcore, brrrr
wiec jak przyszlam do domu, to Blanka juz spala, dopiero rano zobaczyla sis i zaczal sie koszmar, prezenty itp nic nie pomagaly, przez 2 tyg zazdrosc doszla do takiego stopnia, ze nie moglam karmic piersia , i dotykac Nell, do tego Blanka cofnela mi sie ze wszystkim, zaczela pic tylko mleko itp...tak bylo na poczatku, ale ona miala 1.9miesiecy, wiec mala byla. wozek podwojny tylko ja moglam pchac itp, co po cc jest ciezkie nawet jak wozek wazyl z dwojka ponad 30kg, po 2 tyg zaczelo sie normowac itp, i z dnia na dzien bylo coraz lepiej, a teraz dwa male rozbojniki walcza, kloca sie i kochaja za razem...moim zdaniem, to, ze bylam tak dlugo w szpitalu przed porodem mialo kuriozalny wplyw itp...zaznaczam, ze kazdy dzien byl lepszy, ale przypominam sobie pierwszy miesiac to byl hardcore, brrrr
moi chlopcy tez przyjezdzali z mezem do szpitala, najpierw najstarszy syn jak mial ciut ponad 2 latka po mlodszego brata, a potem obydwaj majac 6 i 4 lata po naszego najmlodszego. obylo sie bez prezentow i zazdrosci. mysle ze tu znaczenie ma przygotowanie dziecka na nowego czlowieczka juz bedac w ciazy...moi byli cali happy, glaskali go po glowce i calowali i byli cali przeszczesliwi, jak odbierali nas ze szpitala, mowili ze strasznie tesknili za mama i dzidziusiem i najlepiej gdyby maluch spal z nimi w ich lozkach hehe
Mój starszy synek (wtedy 2l i 4m-ce) został w domu z moją mamą a ze szpitala odbierał mnie mój tata, bo mąż był akurat na szkoleniu :P. Jak przyjechaliśmy to starszy dostał prezent od brata :) Tego pierwszego dnia jak przyjechaliśmy i mały płakał to starszy wołał: 'babcia! dzidzia płacze!' hehe mama miała być dla niego a dzidzią miała opiekować się babcia :P :) no ale moi rodzice przyjechali tylko na kilka dni, więc potem wszystko musiało wrócić do normy :) Były akty zazdrości ale więcej chyba było miłości :) Zazdrość była zawsze jak byłam zajęta małym to duży szalał - lanie wody w kuchni, wymyślanie ze on teraz jest głodny itp :P Teraz młodszy ma 1,5 roku i raczej się kochają i jeden jest za drugim, ale za łby też sie czasem wezmą :P Ciekawe jak to będzie w marcu jak pojawi się trzeci.. :)
Ja urodziłam w niedzielę, starszy chodził do żłobka do czwartku, w piątek juz nie poszedł bo byli moi rodzice. W piątek, jak okazało się ze jeszcze 1 dzień musimy zostać to przyjechali do nas wszyscy do szpitala w odwiedziny :) i mały był bardziej zainteresowany bratem niż mamą :P Do żłobka wrócił chyba we wtorek, ale to był czerwiec, więc mniej 'chorobowy' okres :)
Moja córka miała 2 lata i 4 miesiące jak urodził się jej brat. Jak byłam w szpitalu ona została w domu z tatą i babciami, które przyjeżdżały na zmianę. Nie chciałam, żeby wyjeżdżała gdzieś. Bałam się, że może poczuć się odsunięta podczas takiego ważnego wydarzenia w rodzinie. Potem przyjechała z tatą do szpitala i pamięta ten dzień do dzisiaj, jak zobaczyła pierwszy raz brata :)
koniecznie zapraszamy do nas http://www.zaskoczmame.pl strona poświęcona powitaniu mamy i maleństwa w domu po porodzie
u nas mąż miał urlop na czas mojego bycia z drugim w szpitalu, jeździli do nas codziennie i bardzo starszą córkę rozpieszczał, wziął urlop na dwa tygodnie, więc jak wróciłam też był z zadaniem dbania o starszą, starsza córka po tygodniu miała jeden dzień kryzysu, wtedy na maxa mobilizacja, minęło od razu,
bardzo są zgrani, super się ze sobą bawią, uważam, że te pierwsze dwa tygodnie są naprawdę ważne i że ten tacierzyński jest najbardziej wtedy potrzebny, bo starsze mocno obserwuje, sprawdza, nie wie, co się zmieni, warto, żeby członkowie najbliższej rodziny byli wtedy dla niego, warto je wspierać;
prezenty nie są tak ważne, choć dostała, oczywiście
bardzo są zgrani, super się ze sobą bawią, uważam, że te pierwsze dwa tygodnie są naprawdę ważne i że ten tacierzyński jest najbardziej wtedy potrzebny, bo starsze mocno obserwuje, sprawdza, nie wie, co się zmieni, warto, żeby członkowie najbliższej rodziny byli wtedy dla niego, warto je wspierać;
prezenty nie są tak ważne, choć dostała, oczywiście