Widok
Ja słyszałam o niej bardzo dużo pochlebnych opinii... I nigdy złego słowa...
Ale jak poszłam sama, żeby potwierdzić że jestem w ciąży (z wynikiem krwi) to mi powiedziała, że to jeszcze nic nie znaczy bo na tym etapie ponad 30% występuje poronień...
Kiedy zapytałam czy jakichś czynności mi nie wolno (bo w pracy miałam obowiązek dżwigania pewnych rzeczy) to stwierdziła, że przeciwwskazania mogłyby być dopiero w 3 trymestrze ciąży żeby nie wywołać wcześniejszego porodu, a tak mam robić wszystko i niczym się nie przejmować bo co ma być to będzie... (i że mogę dźwigać, bo jak zarodek silny to wytrzyma, a jak słaby to lepiej żeby się sam poronił - bo przecież natura wie co robi...)
Jak poszłam do niej zdaje się w 10 tyg na usg i widząc taką bardzo skupioną i zaniepokojoną minę podczas badania zapytałam czy wszystko jest w porządku to odpowiedziała, że: "chyba tak, tylko ten zarodek jest jakiś taki dziwny, zupełnie nie podobny do człowieka..."
Nie wiem... generalnie wydawało mi się, że jest kompetentna i dość skurpulatna. Odpowiadała na wszystkie pytania. No i generalnie powiedzmy, że miała rację (zależy jak na to spojrzeć)... Ale nie takich komunikatów oczekiwałam od lekarki która ma prowadzić moją pierwszą i bardzo wyczekiwaną ciążę..
Koleżanki, które mi ją polecały nie miały podobnych odczuć, więc to moja subiektywna opinia.
A kasowała chyba 80 zł za wizytę o ile dobrze pamiętam
Ale jak poszłam sama, żeby potwierdzić że jestem w ciąży (z wynikiem krwi) to mi powiedziała, że to jeszcze nic nie znaczy bo na tym etapie ponad 30% występuje poronień...
Kiedy zapytałam czy jakichś czynności mi nie wolno (bo w pracy miałam obowiązek dżwigania pewnych rzeczy) to stwierdziła, że przeciwwskazania mogłyby być dopiero w 3 trymestrze ciąży żeby nie wywołać wcześniejszego porodu, a tak mam robić wszystko i niczym się nie przejmować bo co ma być to będzie... (i że mogę dźwigać, bo jak zarodek silny to wytrzyma, a jak słaby to lepiej żeby się sam poronił - bo przecież natura wie co robi...)
Jak poszłam do niej zdaje się w 10 tyg na usg i widząc taką bardzo skupioną i zaniepokojoną minę podczas badania zapytałam czy wszystko jest w porządku to odpowiedziała, że: "chyba tak, tylko ten zarodek jest jakiś taki dziwny, zupełnie nie podobny do człowieka..."
Nie wiem... generalnie wydawało mi się, że jest kompetentna i dość skurpulatna. Odpowiadała na wszystkie pytania. No i generalnie powiedzmy, że miała rację (zależy jak na to spojrzeć)... Ale nie takich komunikatów oczekiwałam od lekarki która ma prowadzić moją pierwszą i bardzo wyczekiwaną ciążę..
Koleżanki, które mi ją polecały nie miały podobnych odczuć, więc to moja subiektywna opinia.
A kasowała chyba 80 zł za wizytę o ile dobrze pamiętam
A ja mam inne zdanie bo doktor prowadzi moją ciążę od początku i jestem zadowolona. Cena aktualna teraz to 100 zł. ale w tej cenie jest usg. Na początku miałam różne dolegliwości i strasznie panikowałam dlatego zdarzało mi się dzwonić do doktor i pytać o rożne dolegliwości zawsze coś poradziła, odebrała telefon.
Nie możemy mieć pretensji do lekarzy, że nie utożsamiają się z naszą ciążą tak bardzo emocjonalnie jak pacjentka. To jest nie możliwe, dla ginekologa jesteśmy pacjentkami w ciąży jak wiele kobiet, oszaleli by gdyby z każdą ciążą się tak emocjonalnie wiązali bo przy ewentualnym poronieniu musieli by zamykać gabinet i leczyć się u psychologa że nie potrafili uratować dziecka. Niestety czasem najlepszy lekarz nie jest w stanie wygrać z naturą. (ona sama decyduje) Nie ważne gdzie pójdziesz jeśli ma być wszystko ok to w przychodni do której należysz możesz iść i nie będzie problemu.
Nie możemy mieć pretensji do lekarzy, że nie utożsamiają się z naszą ciążą tak bardzo emocjonalnie jak pacjentka. To jest nie możliwe, dla ginekologa jesteśmy pacjentkami w ciąży jak wiele kobiet, oszaleli by gdyby z każdą ciążą się tak emocjonalnie wiązali bo przy ewentualnym poronieniu musieli by zamykać gabinet i leczyć się u psychologa że nie potrafili uratować dziecka. Niestety czasem najlepszy lekarz nie jest w stanie wygrać z naturą. (ona sama decyduje) Nie ważne gdzie pójdziesz jeśli ma być wszystko ok to w przychodni do której należysz możesz iść i nie będzie problemu.
Ja ja tez polecam, ale zgadzam sie ze ona ma taki luzacki stosunek do ciazy, tzn dla niej ciaza to nie jest choroba, zreszta sama ma 4 dzieci, wiec wie jakt o jest byc w ciazy. Ja na poczatku kiepsko sie czulam i ona byla zawsze bardzo pomocna, dala mi nawet zwolnienie, ale jak tylko poczulam sie ok, to wrocilam do pracy. Jest fajna i zna sie na tym co robi, nie straszy niepotrzebnie, nie zleca niepotrzebnych badan. I jest bardzo delikatna w badaniu :)
W cenie 100zl jest rowniez cytologia i USG dopochwowe. Pierwsza wizyte u ginekologa mam juz dawno za soba, tez sie balam, ale od pierwszej chwili z dr Basia caly stres uciekl. Ciesze sie, ze trafilam do niej (z polecenia kolezanki), bo pozwolilo mi to na bezstresowe wizyty u ginekologa. Zamierzam tez powierzyc pani dr prowadzenie mojej ciazy w przyszlosci. Zdecydowanie polecam.
Nie polecam Pani doktor, pojawiłam się u niej w 10 tygodniu poinformowała mnie abym się nie cieszyła bo ciąża może się nie utrzymać.Właściwie nic w tym nie byłoby złego gdyby nie to, że dodała że samo najwyżej się złuszczy nie trzeba będzie skrobać, wyznaczyła następną wizytę za 2 tyg.
Gdy zjawiłam się po 2 tyg. z plamieniem wypisałą dupaston i pozwoliła dalej chodzić mi do pracy.Na szczęście na drugi dzień poszłam do innego lekarza który złapał się za głowę, ponieważ okazało się że krwotok jest także wewnętrzny , a na dodatek jest to ciąża bliźniacza.
Więc jak taka niby wspaniała Pani Doktor tego wszystkiego nie widziała?
Co z tego że ma 4 dzieci, może zwyczajnie nosiła je bez problemu tak jak ja moją pierwszą ciążę 12 lat temu.
Gdy zjawiłam się po 2 tyg. z plamieniem wypisałą dupaston i pozwoliła dalej chodzić mi do pracy.Na szczęście na drugi dzień poszłam do innego lekarza który złapał się za głowę, ponieważ okazało się że krwotok jest także wewnętrzny , a na dodatek jest to ciąża bliźniacza.
Więc jak taka niby wspaniała Pani Doktor tego wszystkiego nie widziała?
Co z tego że ma 4 dzieci, może zwyczajnie nosiła je bez problemu tak jak ja moją pierwszą ciążę 12 lat temu.
Mnie doktor Basia ostatnio bardzo rozczarowała.
Wydawała mi się bardzo sympatyczna i życzliwa jak chodziłam do niej przed ciążą. Jestem teraz w pierwszej ciąży i prowadzi ją inny lekarz - na
NFZ. Do Pani doktor chodziłam co jakiś czas na wizyty , konsultację i USG. W prywatnym gabinecie jest odrobinę spokojniej niż w państwowym. Ale gdy tylko pojawiły się problemy i pozwoliłam sobie na
telefon z prośbą o poradę to dostałam taki opie....l, że aż płakałam.
Po tej rozmowie więcej mnie u siebie nie zobaczy.
Wydawała mi się bardzo sympatyczna i życzliwa jak chodziłam do niej przed ciążą. Jestem teraz w pierwszej ciąży i prowadzi ją inny lekarz - na
NFZ. Do Pani doktor chodziłam co jakiś czas na wizyty , konsultację i USG. W prywatnym gabinecie jest odrobinę spokojniej niż w państwowym. Ale gdy tylko pojawiły się problemy i pozwoliłam sobie na
telefon z prośbą o poradę to dostałam taki opie....l, że aż płakałam.
Po tej rozmowie więcej mnie u siebie nie zobaczy.
ZDECYDOWANIE NIE WARTO! Moje pierwsze wrażenie o p. Basi było pozytywne, cieszyłam się, że znalazłam swoją dr. Niestety BARDZO mnie rozczarowała...Gdy po otrzymaniu pozytywnego wyniku Bety świadczacej o ciąży zadzwoniłam do pani doktor ponieważ tego samego dnia zaczęłam plamić...Kazała powtórzyć wynik powtórzylam spadł o połowę :( Zadzwoniłam -stwierdziła poronienie nie proponując nawet wizyty powiedziała, że na tym etapie organizm sami" się "wyczyści" ..Niestety nadal się źle czułam powtórzyłam wynik znowu się powiększył , samopoczucie coraz gorsze-wreszcie trafiłam do szpitala odrazu na stół operacyjny!Diagnoza -ciąża pozamaciczna.... ;( To był ostatni moment inaczej mogłabym stracić jajowód a nawet życie...NIE POLECAM!!! Wszystkim życzę dużo zdrowia i odnalezienia swojego odpowiedniego lekarza :)
Niestety pani doktor wprowdziła mnie w błąd. Mam bardzo obfite miesiączki, anemię, ostatnie bóle w dolnej części brzucha i chciałam znaleźć przyczynę . Pani doktor po zbadaniu i zrobieniu usg stwierdziła, że jestem zdrowa, nawet mięsniaki, które miałam zniknęły. a"silne krwawienia to taka moja uroda".zapłaciłam 100 zł i i cieszyłam się, że wszystko jest w porządku. Wcześniej miałam umówioną wizyte u innej pani ginekolog( na NFZ), było to 2 tygodnie później. Poszłam i okazało się, że mięśniaki są , a oprocz tego mam polip na macicy i drugi na szyjce macicy. Dostałam odrazu skierowanie do szpitala na zabieg.
Ja nie podzielam tej opini..owszem dostałam zwolnienie ale nie obyło się bez "ale" i gadania... nie było to bezpodstawne zwolnienie bo nawet lekarz w mojej pracy (miałam interwencję bo zemdlałam w pracy) powiedział,że moje stanowisko wyklucza mnie calkowicie z pracy w czasie ciąży! A dla Pani Basi nie bylo to problemem.. obecnie jestem w 20 tyg ciązy i biję się z myślami czy nie zmienić lekarza... raz lekarka jest jak do rany przyłóż a raz nieprzyjemna i wizyta jest na odczepnego. Poza tym mimo, że chodze już długo do niej ciągle musze przypominac jej o swoich stałych chorobach - to trochę irytujące. Widać lekarka ma swoje "ulubione" pacjentki albo.. zależy od jej humoru jak będzie przebiegała wizyta... trochę straciłam do niej zaufanie dlatego nie wiem czy ma dalej prowadzić moją ciążę!
Ja rowniez nie polecam. Gdy poprosilam o zaledwie tygodniowe zwolnienie z uwagi na bole brzucha ( wizyta na izbie przyjec, zalecony przez lekarza dyzurnego d*phason i lezenie) bardzo wybuchla i oczywiscie zwolnienia nie dala. Czulam sie jak kretynka, ktora chce naciagnac na lewe zwolnienie. Dr byla bardzo niemila. Wyszlam od niej i sie prawie poplakalam. Byla to moja pierwsza i ostatnia wizyta ciazowa u tej dr. Nie podwazam kompetencji, bo takie na pewno sa, ale chodzi o wysluchanie Pacjentki i empatie. Rowniez mam wrazenie, ze kompletnie nie kojarzy pacjentek.
Jej problem to to, ze w czasie swoich ciąży świetnie sie czuła! Nie rozumie że ktoś może czuć się innaczej.
Rzeczywiście zwolnienia zbyt łatwo u niej nie dostaniesz.
Mnie denerwowało to, że przez 9 miesięcy na każdej wizycie jakby mnie nie pamiętała - jakby widziała mnie po raz pierwszy! Musiałam jej o sobie opowiedzieć to dopiero sobie przypominała - przynajmniej sprawiała takie wrażenie.
Rzeczywiście zwolnienia zbyt łatwo u niej nie dostaniesz.
Mnie denerwowało to, że przez 9 miesięcy na każdej wizycie jakby mnie nie pamiętała - jakby widziała mnie po raz pierwszy! Musiałam jej o sobie opowiedzieć to dopiero sobie przypominała - przynajmniej sprawiała takie wrażenie.
Chodziłam do pani dr parę lat jestem po dwóch poronieniach przy drugiej ciąży kiedy to na sor kazano mi brać leki na podtrzymanie i leżeć dostałam opi....l że co ma być to będzie i że nikt nie ma wpływu na to czy się ciążę donosi a do pracy mam chodzić bo ciąża to nie choroba i g...o ją obchodzi że pracodawca nie ma dla mnie w tej sytuacji stanowiska które było by dla mnie bezpieczne jak to powiedziała mam siedzieć na d*pie i za to niech mi płaci a nie idzie na łatwiznę i próbuje się mnie pozbyć podsumowując ciąża tak ale od drugiego trymestru bo w pierwszym palcem nie kiwnie zwolnienie może da ale od łaski bo co ma być to będzie a ciążą to nie choroba wizyty raz ok a innym nie bo zależy od humoru doktor ogólnie oceniam na 2 plus