Gdyby tak nie było, to pewnie dawno już zmieniliibyśmy weterynarza, szczególnie, że 9 lat temu wyprowadziliśmy się z Jasienia. Naszego Roya trafnie diagnozuje od blisko 11 lat, a pacjent jako wielki, rodowodowy, hipochondryczny piesek wcale nie jest łatwym obiektem. Zdarzały się już nawet (zawsze trafne!) diagnozy przez telefon.
Ceny poniżej gdańskiej przeciętnej (porównuję z relacjami koleżanek z pracy). Jedyny "minusik" za brak wyposażenia w fachowy sprzęt diagnostyczny może być łatwo zrekompensowany, jeśli klient zdecyduje się na przeprowadzenie badań w drugim gabinecie, w którym pracuje Pan Ulewicz.