Re: dresiarze w Trójmiejskim Parku
cześć Yary,
Tiaaa, zdecydowanie wolę czytać historię którą zapodałeś. Wszystko jak w prawdziwym amerykańskim westernie. Główny, pozytywny bohater ma chwilowe problemy, ale w miarę...
rozwiń
cześć Yary,
Tiaaa, zdecydowanie wolę czytać historię którą zapodałeś. Wszystko jak w prawdziwym amerykańskim westernie. Główny, pozytywny bohater ma chwilowe problemy, ale w miarę rozwoju akcji wszystko kończy się tak, że dobro wygrywa ze złem.
Rzeczy potrzebne do rozpoczęcia sezonu rowerowego 2006:
1. Pies obronny (pitbull, mastif)
2. Wysportowani towarzysze bajkerzy do wspólnych jazd, minimalna grupa wypadowa: 4 osoby (by stanowiła przeciwwagę nawet dla 15 dresów)
3. Przenośny tytanowy kij do bejsbola przymocowany do ramy roweru z możliwością szybkiego wypięcia (system SPD lub attack)
4. rower + ciuchy do jeżdżenia
W ten sposób popularna jazda na rowerze może zbliżyć się kosztami do gry w golfa…..A poziomem adrenaliny zbliży się do base jumping.
A tak na poważnie:
1. Trzeba się raczej umawiać na wspólne wypady i unikać samotnej jazdy
2. Trzeba reagować i jak widzisz jakieś dziwne dresy w środku lasu, to dzwoń na policję tel: 997, opisz sytuację i poproś by szybko przysłali patrol. Telefon na policje jest za friko. Ty poświecisz 2 minuty, a ktoś może uratuje swój rower czy zdrowie. W ten sposób działasz w interesie wszystkich bajkerów i swoim własnym. A dresom utrudniasz robotę.
Yary, 3maj się w tym dużym mieście
pingwin
zobacz wątek