Re: drogi rowerowe
W temacie podatku drogowego, którego jak twierdzisz nie było
„ … Konstrukcja podatku od środków transportowych stosowana w Polsce podlegała znacznym zmianom. Początkowo opłata od...
rozwiń
W temacie podatku drogowego, którego jak twierdzisz nie było
„ … Konstrukcja podatku od środków transportowych stosowana w Polsce podlegała znacznym zmianom. Początkowo opłata od środków transportowych (1955 r.) przekształciła się w podatek drogowy, a następnie w podatek od środków transportowych. W roku 1997 dokonano największej dotychczasowej zmiany w podatku, przekształcając jego część w zwiększoną akcyzę od paliw silnikowych (na marginesie można zauważyć, że jeszcze w 2003 r. w ustawie o podatkach i opłatach lokalnych ustawodawca zamiennie z podatkiem od środków transportowych dopuszcza używanie określenia - podatek drogowy - art. 21 ustawy). … „
Kierowcy płacąc za paliwo są „dojną krową” a Ty mi mówisz że nie są bardziej opodatkowani od innych. I że płacąc podatek drogowy czy transportowy uzasadniany nieszczeniem przez nich dróg i środowiska nie mają prawa domagać się naprawy ulic.
Nie wiem ile kosztuje proste zamiecenie nawierzchni dróg rowerowych ale wiem że piach tak naprawdę nie jest dużym problemem na scieżce. A jeśli chodzi o szkła to przypuszczam że tu trzebaby zamiatać częściej i wtedy koszty byłyby znaczne. Faktem jest że ścieżki powinny być oczyszczane ale może nie koniecznie tydzień czy dwa po tym jak stopnieje śnieg. Jeszcze raz powtórze przy drogach ważne są priorytety i rozsądek.
Załużmy hipotetycznie że maszyny zaczęłyby czyścić ścieżki co obserwowaliby kierowcy jadący po dziurach. Jak wpłynęłoby to to na opinię o władzach miasta i rowerzystach.
Nie dziwie się że narzeka się tu na kierowców ale to Ty ( chociaż zaraz zaprzeczysz – prawda :-) ) sugerowałeś
większość rowerzystów na tym forum to też kierowcy. Często jeżdżę autem oraz rowerem w sezonie i doskonale wiem że obie te grupy zachowują się podobnie jeśli nie dokładnie tak samo. Wystarczy poobserwować np przejazd dla rowerów pod zieleniakiem w Gdańsku.
Dziwne że kiedy ja jadę rowerm nie spotykam często debilnych kierowców a więcej sytuacji w których groził mi wypadek stworzyli inni rowerzyści. Chamskie zachowania rowerzystów bardzo łatwo zaobserwować na ścieżce nadmorskiej.
Jadąc wystarczy myśleć i przewidywać co może się zdarzyć na drodze. Gdy jedziemy wieczorem przyda się też lampka. Lista grzechów rowerzystów jest bardzo długa.
Mnie najbardziej dobijają rowerzyści z pieskiem na smyczy.
Kierowcy nic poważnego nie grozi ? Zniszczenie samochodu, kłopoty prawne nawet jeśli ktoś nie był winien to wszystko może odbić się na zdrowiu, można także zginąć wykonujac nagły manewr z powodu rowerzysty który z tych czy innych przyczyn wykonał jakiś trudny do przewidzenia ruch. Do tego kierowca za brak zapiętych pasów dostaje mandat a rowerzyta za brak kasku nie. Nie zapomniajmy też o pieszych którzy są rozjeżdżani przez rowerzystów.
Mam negatywne odczucia gdy czytam opowieści jak to traktuje się rowerzystów na drodze w krajach o wyższym stopniu rozwoju cywilizacyjnego. Nie wiem ile jest w tym prawdy ale czy naprawdę rowerzyści mają prawo być „świętymi krowami” bo zdaje się tak są tam traktowani. Wolałbym żeby każdy był równy wobec prawa.
zobacz wątek